madm, nie widzę powodu, żeby się tego bać tym bardziej, że nie jest to żadna oficjalna propozycja.madm pisze: Skoro TAKIE coś w wykonaniu muzyków Bon Jovi jest dla was akceptowalne, to strach pomyśleć, co muszą nagrać, żebyście ich skrytykowali.
Dla mnie ten "niepokorny stomper" z dziadowskimi bębnami i całkiem dobrą gitarą ma szansę zagościć w moich uszach dużo razy częściej niż ostatnie solowe propozycje Jona typu Old habits; Not running; czy The fighter, które poza sennością nie wywołują we mnie żadnych emocji