A co powiesz o jedynej płycie wspomnianych przeze mnie The Avalanches, która nosi nazwę Since I Left You. Ona składa się tylko i wyłącznie z samych sampli (ich liczba przekracza trzy tysiące i nie są to tylko fragmenty muzyczne) i ma formę setu didżejskiego. Since I Left You jest uważane za drugi najważniejszy album pierwszej dekady XXI wieku (pierwsze jest Kid A Radiohead), a to dlatego że w pełni zdefiniował postmodernistyczną muzykę XXI wieku. Czyli łączenie ze sobą różnych stylów muzycznych i zacieranie różniących je granic. Tu możesz odsłuchać sobie jedyny (jak dotąd) album The Avalanches: http://www.youtube.com/watch?v=gRM1S6Jno8A PS: Czy kiedykolwiek wchodziłeś na serwisy zajmujące się muzyką alternatywną, takie jak Pitchfork czy Porcys? Bo dzięki nim poznałem ten australijski kolektyw.Malkolit pisze:Sampling jest git, pod warunkiem, że utwór nie składa się z samych cudzych sampli, tylko jest efektem własnej pracy. Najgorszy pod tym względem jest rap.
Offtop
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
Nie, nie słyszałem, jak będę miał okazję, to odsłucham.
Szczerze? Interesuje mnie właściwie każdy gatunek muzyczny, ostatnio jednak siedzę w progrocku (potem pewnie wrócę do worlda). Jak przesłucham, to odpowiem.
Jeszcze a propos tych klipów, o których pisałem: małym dzieciom dawkowałbym to ostrożnie, WIMS w wersji ocenzurowanej (bez nagich pań na kolanach panów, gdy w tle leci "morality would frown upon" - chyba wiadomo, czemu), IFY, Barrela, SL, Suffer też ostrożnie. Lepiej nie pokazywać dzieciom za wcześnie pewnych rzeczy.
Szczerze? Interesuje mnie właściwie każdy gatunek muzyczny, ostatnio jednak siedzę w progrocku (potem pewnie wrócę do worlda). Jak przesłucham, to odpowiem.
Jeszcze a propos tych klipów, o których pisałem: małym dzieciom dawkowałbym to ostrożnie, WIMS w wersji ocenzurowanej (bez nagich pań na kolanach panów, gdy w tle leci "morality would frown upon" - chyba wiadomo, czemu), IFY, Barrela, SL, Suffer też ostrożnie. Lepiej nie pokazywać dzieciom za wcześnie pewnych rzeczy.
Jeśli chodzi o klipy z Songs of Faith and Devotion, to czy lepszym wyborem byłyby teledyski Condemnation i In Your Room? Z Personal Jesus i Enjoy the Silence zrezygnowałem, ponieważ są zbyt oklepane, a ja nie jestem Inżynierem Mamoniem.Malkolit pisze:Jeszcze a propos tych klipów, o których pisałem: małym dzieciom dawkowałbym to ostrożnie, WIMS w wersji ocenzurowanej (bez nagich pań na kolanach panów, gdy w tle leci "morality would frown upon" - chyba wiadomo, czemu), IFY, Barrela, SL, Suffer też ostrożnie. Lepiej nie pokazywać dzieciom za wcześnie pewnych rzeczy.
A propos album składających się z samych sampli. Pierwszą taką płytą było Endtroducing DJ-a Shadowa z 1996 roku.
To spróbuj lepiej Goodnight Lovers z Excitera (w ogóle ta płyta jest bardzo niedoceniona, właśnie jej zresztą słucham), See You z A Broken Frame i One Caress z SoFaD (bardzo klimatyczny teledysk).
IYR i tak jest mniej brutalne od Barrela (byle nie, oczywiście, wersja albumowa), a Condemnation... kłóci się z moim pojęciem estetyki... te łańcuchy, brrr....
IYR i tak jest mniej brutalne od Barrela (byle nie, oczywiście, wersja albumowa), a Condemnation... kłóci się z moim pojęciem estetyki... te łańcuchy, brrr....
- myszorkowa
- Keep The Faith
- Posty: 305
- Rejestracja: 7 listopada 2012, o 18:57
- Lokalizacja: Świętochłowice
W jednym z rankingów dowiedziałem się, że najlepszą amerykańską grupą rockową jest zespół Bruce'a Springsteena E-Street Band. A propos "Bossa". Chcielibyście żeby ukazała się płyta Electric Nebraska, będąca finalną wersją tego album Springsteena z 1982 roku? Bo ta wersja Nebraski, którą można oficjalnie kupić, to tylko wersja demo, nagrana na czterościeżkowym magnetofonie, przy wykorzystaniu tylko gitary akustycznej. Jednakże "Bossowi" podobało się bardziej demo, który określił jako "jedyna właściwa wersja Nebraski". Jaka szkoda że Electric Nebraska prawdopodobnie nigdy nie ujrzy światła dziennego, mimo że muzycy E-Street Band mówili że jej brzmienie było "porażające".