WSTĘPNE MUZYCZNE PODSUMOWANIE ROKU 2016: TOP10

Wszystko co dotyczy szeroko pojętego działu muzyki, innych zespołów itp.

Moderator: Mod's Team

Zablokowany
Lodynapatyku

WSTĘPNE MUZYCZNE PODSUMOWANIE ROKU 2016: TOP10

Post autor: Lodynapatyku »

Ktoś chętny by zacząć? ;)
Awatar użytkownika
EVENo
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1585
Rejestracja: 9 października 2016, o 11:51
Ulubiona płyta: New Jersey
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
Kontakt:

Re: WSTĘPNE MUZYCZNE PODSUMOWANIE ROKU 2016: TOP10

Post autor: EVENo »

Cóż, gdy przyjdzie czas założę temat z dokładnym podsumowaniem. Tam znajdzie się plebiscyt na Piosenkę Roku w moim osobistym odczuciu oraz Orion Roku, czyli ranking utworów, które na mojej codziennej liście przebojów zdobyły najwięcej punktów. Jak łatwo się domyślić jedno i drugie to nie to samo, bo dwa hity wydane w jednym czasie odbierały sobie oczka, zaś inny korzystał na tym, że nie miał konkurencji jak Małysz w 2001.

Skorzystam jednak z tego tematu aby pokazać co wyliczył dla mnie Last.fm. Kto ma konto pewnie już zobaczył, co ten portal dla niego przygotował. Muszę przyznać, że podsumowanie Last.year zawiera mnóstwo ciekawych informacji, których sam bym nie wychwycił, jak chociażby to, że najczęściej muzyki słucham między 17:00, a 18:00 :D

W 2016 roku słuchałem 327 wykonawców, sięgnąłem po 556 albumów oraz odtworzyłem 4475 utworów, co według Last.fm jest rzadkością - słuchałem więcej piosenek, niż 95% społeczności portalu. Topowy artysta - T.Love. Album... tutaj ogromne zaskoczenie - Anarchytecture Skunk Anansie. Topowa piosenka - Paranoia A Day To Remember. Czy to Orion Roku? ;) Zobaczymy ;)

Najczęściej muzyki na kompie słucham w niedziele, na drugim miejscu soboty, a na trzecim z jakiegoś powodu poniedziałki. Najdłuższa passa to 193 dni - od 1 stycznia do 11 lipca. No tak, 11 lipca wyjeżdżałem na Przystanek Woodstock ;) Najpopularniejszy tag to oczywiście rock, a wraz z nim także Polish, Alternative oraz Hard Rock. Najwięcej scrobbli odnotowałem 11 listopada - 136! Nie dziwne, bo szykowałem się do corocznej domówki pod nazwą Święto Bractwa i od samego rana do... samego rana puszczałem głośno muzykę, piłem piwo i paliłem blanty z najlepszymi kompanami.

Odkryciem roku okazał się dla mnie zespół The Cult (z czystej kalkulacji Last.fm), ale dla mnie najważniejsze jest to, że ten rok ogólnie był odkrywczy - 24% mojej biblioteki stanowią wykonawcy, których znalazłem w 2016. Krótko mówiąc, dałem w tym roku szanse osiemdziesięciu artystom.

I na koniec jeszcze co-co-co-combo! Tutaj bez niespodzianek. Najwięcej razy jednego dnia słuchałem T.Love - 42 scrobble (5 października). Co do albumu, wygrał Pearl Jam, Live in Madison Square Garden - 36 scrobbli (tyle utworów ma album). 19 listopada natomiast 7 razy z rzędu słuchałem Halo On Fire z nowej płyty Metallica. Czy to Piosenka Roku? ;) Zobaczymy ;)
Telewizja kłamie, a Radio Epsilon
Awatar użytkownika
prezes1
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 3515
Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
Ulubiona płyta: These Days i NJ
Lokalizacja: Lublin

Re: WSTĘPNE MUZYCZNE PODSUMOWANIE ROKU 2016: TOP10

Post autor: prezes1 »

Dla mnie bardzo pozytywną niespodzianką jest świetny album Jana Bo - Kawa i Dym. To polski album roku wraz z nowym T.Love. Oczywiście dla mnie. :)
A z zagranicznych - no wiadomo BJ i This House. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony szczególnie warstwą tekstową i bogactwem bonusów. Brak Rycha i problemy z wytwórnią były świetną motywacją dla Jona. 3/4 płyty dla mnie bardzo dobre,z przyjemnością słucham codziennie. Dobrze jest nie mieć żadnych oczekiwań i być zaskoczonym. :)
Mogę dorzucić nowe Lady Pank. I tyle. Nic więcej nie przebije tych płyt. Teraz słucham też nowych Stonesów.
Mety nie słucham i nigdy nie słuchałem. :)
Szkoda że nie ma nowej muzyki Rycha, nawet jednej piosenki...Tutaj jestem całkowicie zawiedziony. I prawdę mówiąc, możemy oczekiwać i zacząć się przyzwyczajać że żadnej nowej płyty nie będzie...
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
Awatar użytkownika
monjovi
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2553
Rejestracja: 4 lutego 2006, o 11:48
Ulubiona płyta: New Jersey
Lokalizacja: Turek/Poznań
Kontakt:

Re: WSTĘPNE MUZYCZNE PODSUMOWANIE ROKU 2016: TOP10

Post autor: monjovi »

To ja tez posłużę się moim podsumowaniem na last.fm, przesłuchałam 5070 utworów, najczęściej słuchani wykonawcy to:

1. Bon Jovi
2. Elvis Presley
3. Bruce Springsteen
4. Kings Of Leon
5. Marillion

Jeśli chodzi o albumy to:

1. Bon Jovi - This House Is not For Sale
2. Elvis Presley - The Wonder Of You With Royal Philharmonic Orchestra
3. Michael Buble - Nobody But Me
4. Kings Of Leon - Walls
5. Leonard Cohen - You Want It Darker
6. Zakk Wylde — Book of Shadows II
7. Kaleo — A/B

Moje odkrycie roku to - Kodaline

i to by było na tyle ;)
[align=center]http://www.lastfm.pl/user/monjovi[/align]
Awatar użytkownika
EVENo
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1585
Rejestracja: 9 października 2016, o 11:51
Ulubiona płyta: New Jersey
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
Kontakt:

Re: WSTĘPNE MUZYCZNE PODSUMOWANIE ROKU 2016: TOP10

Post autor: EVENo »

No tak, jeszcze powinienem nadmienić, że jakimś cudem w rankingu wykonawców Bon Jovi znalazło się na miejscu drugim, zaś ich nowy album zajął siedemnastą pozycję. Tytułowy This House Is Not For Sale zajął 24. miejsce w rankingu utworów, był przeze mnie słuchany 62 razy.
Telewizja kłamie, a Radio Epsilon
Lodynapatyku

Re: WSTĘPNE MUZYCZNE PODSUMOWANIE ROKU 2016: TOP10

Post autor: Lodynapatyku »

Cóż... Płyta roku? Chyba 'The Stage' Avenged Sevenfold ALE... w zasadzie to nie mieli zbyt wielkiej konkurencji. Zachwycili mnie również (po raz pierwszy od 1999) Red Hot Chili Peppers. 'The Getaway' to zdecydowanie najczesciej słuchana przeze mnie w całości z tegorocznych premier płytowych.

Słowa uznania należą się także niejakiemu Dave'owi Mustaine, który ze swoim Megadeth spłodził najlepszy album od ponad 20 lat...

Znokautował mnie KoRn... Pozytywnie. Ciężko... Duszno. Agresywnie. Dawno nie miałem takiej frajdy ze słuchania Davisa i spółki.

Kto jeszcze? Niech pomyśle...

Anthrax... Oczywiscie. 'For All Kings' - iście królewski album. Kapitalne groove'y. Świetna produkcja. Moc. Małe cudo...

Z odkryć? Pineapple Thief... Fajny album ale do poziomu Porcupine Tree troszkę zabrakło.

Dzięki rekomendacji forumowego Kolegi Szwedzki(?) Treat zdołał ukąsić mnie doskonałą solówką w kawałku 'Better the Devil You Know'.. Sam album jednak nie w moim guście...

Z odkryć muszę jeszcze wymienić Black Stone Cherry. Album 'Kentucky' sprawił mi wiele radości. Gniotący 'Hangman', 'In our Dream' przywodzacy na myśl Stone Temple Pilots...bądź Soundgarden.

Przyjemnie słuchało sie Janka i jego 'Kawa i Dym'. Trochę mniej przyjemnie nowego Lady Pank... Mimo, że album zawiera taką perełekę jak 'Trochę niepamięci' to ogólnie jest (bardzo) słaby.

Odżył Hey... Polecam.

Zawiodły Wilki... Szkoda. Ale i tak dam 3 z plusem. Dla takich piosenek jak 'To co piękne w życiu' czy 'Ona tam jest' - warto.

IRA uprawia nagrywania padaki ciąg dalszy. Zbyt to banalne. Zbyt łzawe momentami (Wybacz, Powtarzaj to). Ale udał im sie przyjemny sofcik w postaci 'Wymyśleni'. Ot, przebój...

Z niecodzienną propozycją wyszła natomiast COMA. Bardzo frapujący to krążek... choć momentami przegadany.

Kult? Tradycyjnie. Bez słabych punktów.

Metallica... Heh... Mam z tym albumem problem. Zaczyna sie nieźle... Potrafi zachwycić (Atlas!Rise) by za chwile zabić dłużyznami 'Now that We're Dead'... Pięknie skrada sie riff w mocarnym 'Dream no more' ale z kolei 'Confusion' jest totalnie wymęczone... Średnio...

Bon Jovi... Temat rzeka. Z jednej strony postep... Z drugiej krok wstecz. Ale tutaj jak z Wilkami... 3 z plusem. Jest kilka mocnych fragmentów. Choćby prościutki utwor tytułowy. Niby banalny... W swojej kategorii wagowej arcydzieło. Pokłony przed JBJ, że jeszcze umie napisac taki utwor... Popowy utwór hard rockowy...

Hellyeah... Średnio choć udało im się nagrać najbardziej naładowany numer roku 'Scratch or Lie'...

Cóż... Coś tam się działo....
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4411
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: WSTĘPNE MUZYCZNE PODSUMOWANIE ROKU 2016: TOP10

Post autor: Adrian »

---SINGLE---
TOP3 - Ulubione Single:
01.Blink 182 - Bored To Death
02.X Ambassadors: Renegades
03.Rihanna: Love On The Brain
Single najczęściej przeze mnie słuchane

TOP3 - Ulubione Polskie Single:
01.Agnieszka Chylińska - Królowa łez
02.A.Lipnicka - Ptasiek
03.M.Peszek - Modern Holocaust
Single najczęściej przeze mnie słuchane

TOP3 - Najwartościowsze Single:
01.A.Lipnicka - Ptasiek
02.Rag'n'Bone Man: Human
03.Red Hot Chili Peppers Dark Necessities
Przebojowość + Jakość/Wartość muzyczna

Top3 - Najbardziej Charakterystyczne Tegoroczne Hity:
01.The Chainsmokers feat. Halsey: Closer
02.David Guetta feat. Zara Larsson: This One's For You
03.Rihanna - Work
Tutaj podaje numery które mi się będą kojarzyły z tym rokiem, ale niekoniecznie je lubięe ;)
01.Stuttgart 2006
02.Lipsk 2008
03.Drezno 2011
04.GDAŃSK 2013!!
05.WARSZAWA 2019!!

Please Wait.....Loading....
Lodynapatyku

Re: WSTĘPNE MUZYCZNE PODSUMOWANIE ROKU 2016: TOP10

Post autor: Lodynapatyku »

Najlepsze albumy (oczywiście ranking stricte subiektywny)

20. Wstyd (Kult)
19. Ghosts From Graceland (Treat)
18. Revolution Radio (Green Day)
17. Heavy Crown (Last In Line)
16. Unden!able (Hellyeah)
15. Blues Of Desperation (Joe Bonamassa)
14. Gore (Deftones)
13. Miłość i władza (Lady Pank)
12. Your Wilderness (Pineapple Thief)
11. Kawa i dym (Jan Bo)

-------------------------------------
10. This House Is Not For Sale (Bon Jovi) - nie jest źle ale... "Czegoś" zabrakło.
09. Błysk (Hey) - powrót na właściwe tory
08. The Serenity Of Suffering (KoRn) - chyba najpotężniejszy album roku. KoRn po latach (wreszcie) wraca do korzeni.
07. Hardwired... To Self-Destruct (Metallica) - odgrzewany kotlet... powtórka z rozrywki. Gdzie tam! Naprawdę świetny album!
06. Kentucky (Black Stone Cherry) - bardzo udane, organiczne kompozycje. U mnie jakimś cudem wyżej od Metalliki
05. Przez dziewczyny (Wilki) - dobry album. Tylko tyle. Prosty, gitarowy pop-rock... Po prostu Wilki
04. For All Kings (Anthrax) - Potężny cios w twarz. Riff jest riffem, groove groovem... Wokal, produkcja... WIELKA płyta.
03. Dystopia (Megadeth) - Fajnie jest słyszeć Dave'a w formie. czegoś tak dobrego nie słyszałem od Megadeth od czasów kultowej "Youthanasii"
02. The Getaway Red Hot Chili Peppers) - To JEST sukces... 25 tygodni z rzędu notowani na amerykańskiej liście bestsellerów... W tym tygodniu zaliczyli "greatest gainer weak" ze 108 na 27 pozycję... Co do samej muzyki - po prostu perfekcja.
01. THE STAGE (Avenged Sevenfold) - za wszystko... Za rozmach, za cudowne solówki, piękną pracę sekcji rytmicznej i ten cudowny powiew świeżości... Technicznie Panowie wymiatają... Kompozycyjnie - wciąż mają wiele do zaoferowania.
Awatar użytkownika
EVENo
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1585
Rejestracja: 9 października 2016, o 11:51
Ulubiona płyta: New Jersey
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
Kontakt:

Re: WSTĘPNE MUZYCZNE PODSUMOWANIE ROKU 2016: TOP10

Post autor: EVENo »

Dam, to co już mam. Oczywiście w kolejce do ocenienia jest jeszcze parę ważnych albumów.

A Day To Remember – Bad Vibrations
Najlepsze utwory: Paranoia, Forgive and Forget
OKŁADKA (+1)
[highlight=#80ff00]ALBUM: 8/10[/highlight]
OPINIA: To pierwsza płyta ADTR, która otrzymuje ode mnie pozytywną opinię. Z najnowszym materiałem zapoznałem się ze względu na to, że zespół potrafi skakać po dwóch skrajnych gatunkach i te bardziej punkowe często przypadają mi do gustu. Pozostałe utwory… cóż, są na jedno kopyto, wokal irytuje, a gitary strzelają do nas jak z karabinu. Nic przyjemnego. Na Bad Vibrations nie brakuje tego typu kawałków, ale nawet te, które oceniłem na minus mają fajne momenty. Generalnie płytka bardziej przystępna od poprzednich i ma kilka rewelacyjnych piosenek. Jestem niezwykle zaskoczony, bo byłem gotowy na pojedynczy odsłuch i pozostawienie na dysku kilku dobrych numerów, tymczasem wracam do całego albumu już po raz któryś. Pierwsza płyta ADTR, którą naprawdę lubię!

Joe Bonamassa – Blues Of Desperation
Najlepsze utwory: Mountain Climbing, Drive, Distant Lonesome Train
OKŁADKA (0)
[highlight=#80ff00]ALBUM: 7/10[/highlight]
OPINIA: Co za człowiek! Dopiero w tym roku poznałem twórczość Bonamassy i odnoszę wrażenie, że jest to jeden z tych artystów, których płyty można kupować w ciemno, bo wiadomo, że będą dobre. Blues Of Desperation to potwierdza. Porcja solidnego rocka, pełna fajnych gitar i ciekawych melodii, a przy tym kompozycje są i mocne, i spokojne. Niektóre z nich ocierają się o arcydzieła (gdy Drive leci w radiu, to aż grzech przerywać), a przecież mówimy tu wyłącznie o jednym albumie. Geniusz naszych czasów.

3 Doors Down – Us And The Night
Najlepsze utwory: Still Alive, Us And The Night
OKŁADKA (-1)
[highlight=#80bfff]ALBUM:5/10[/highlight]
OPINIA: O rety, ile już takich płyt powstało? Post-grunge jest jak uczeń, który z każdego przedmiotu dostaje ocenę dostateczną. Skoro cały gatunek taki jest, to i zespoły go grające takie są. A to znaczy, że płyty, które nagrywają – także. I byłoby czymś absolutnie złym, gdyby Us And The Night było wyjątkiem, ale nie jest. Oceny krytyków – 3 gwiazdki na 5, C+ oraz 51/100. Bo więcej dać nie można, ale mniej też nie. Na albumie mamy kilka wpadających w ucho kawałków, ale nie są to melodie, które będziemy wspominać latami. Radiowe brzmienie sprawia, że te lepsze utwory można puścić w towarzystwie, gdzieś w tle, kiedy jeszcze wszyscy są trzeźwi.


Kent – Da Som Nu For Alltid
Najlepsze utwory: Tennsoldater, Nattpojken & Dagflickan, Vi är inte längre där
Koszmar: Gigi
OKŁADKA (+1)
[highlight=#ff4000]ALBUM: 3/10[/highlight]
OPINIA: To ostatnia płyta zespołu, czy grupa Kent postarała się o dostarczenie dobrego produktu na pożegnanie? Tak, tylko nie w stylu, jaki prezentowali na początku swojej kariery. Brzmienie bandu drastycznie się zmieniło po 2002 roku i najnowsze wydawnictwo nie miało wielkich szans na przypadnięcie mi do gustu. Momentami zahacza o kompletny kicz, jak na przykład drugi utwór, który do złudzenia przypomina mi piosenkę pewnej polskiej, eremefowej artystki. Nie słucha się tego źle, bo melodia jest fajna, ale zdaje się, że jest to pop w najprostszej postaci. I dałoby się to wybaczyć, gdyby piosenka, o której tak się teraz rozpisuję była słabym punktem albumu. A nie jest. Wszystko jednak zależy od podejścia, bo jeśli zapomnimy o tym, co Kent grał kiedyś i potraktujemy to jak nową muzykę – jest to nawet niezły krążek.


Red Hot Chili Peppers – The Getaway
Najlepsze utwory: Dark Necessities, The Longest Wave, Encore
OKŁADKA (+1)
[highlight=#80bfff]ALBUM: 6/10[/highlight]
OPINIA: Nie jestem w stanie pokochać tej płyty nawet po tym, jak moje oczekiwania wobec niej przestały być tak wielkie. A były wielkie, bo pierwszy singiel, Dark Necessities to petarda – jeden z najlepszych utworów tego roku. Reszta albumu to niestety trochę mizeria z dwóch rodzajów ogórków. Jeden z nich smakuje jak ogórek, czyli w ogóle, drugi ma jakiś smak, ale nadal jest tylko ogórkiem. A przecież RHCP serwowali nam już papryczki – zarówno te ostre, jak i te słodkie. Nie twierdzę, że The Getaway jest niesmacznym warzywem, ale jego smak nie jest wyrazisty.

IRA – My
Najlepsze utwory: Powtarzaj to, Wymyśleni
OKŁADKA (-1)
[highlight=#80bfff]ALBUM: 5/10[/highlight]
OPINIA: Powtórzę kilka spostrzeżeń innego recenzenta, ale trudno nie zwrócić uwagi na te same rzeczy. Jak chociażby takie, że IRA gra ciągle… te same rzeczy. Już drugie „Kamienie” są niemal idealną kalką jednej z poprzednich piosenek zespołu ze szczyptą Ewy Farny (nie wiem, tak mi się te chórki kojarzą). Czwarte „Nie wszystko już było” za to już samym tytułem sprawia wrażenie, że ktoś robi sobie z nas jaja – ta piosenka już była! Cała ta płyta już była! A to oznacza, że chociaż nie słucha jej się źle, nie można ocenić jej pozytywnie. To tak, jakby tytuł Miss World co roku dawać kobiecie o tym samym typie urody.

Julia Marcell – Proxy
Najlepsze utwory: Tarantino, Andrew
OKŁADKA (+1)
[highlight=#80ff00]ALBUM: 7/10[/highlight]
OPINIA: Po intrygującym Andrew i przebojowym Tarantino, postanowiłem przekonać się co kryje reszta płyty Proxy i choć dwa pierwsze single z tego albumu są zdecydowanie jego najmocniejszymi punktami, piosenek Julii Marcell słucha się naprawdę przyjemnie. Jak na niespełna 35 minut materiału, nie jest jednak zbyt dobrze – momentami bez pomysłu lub z nietrafionymi pomysłami. Oczywiście dla słuchacza, bo artystka zapewnia, że jej wizja została spełniona. Ja tę wizję kupuję, choć następnym razem poproszę więcej fajnego, a mniej nietypowego.


PJ Harvey – The Hope Six Demolition Project
Najlepsze utwory: The Community of Hope, Near the Memorials to Vietnam and Lincoln, The Wheel
OKŁADKA (-1)
[highlight=#80bfff]ALBUM: 5/10[/highlight]
OPINIA: Jest to dosyć nietypowa płyta i choć spójna i z fajnymi tekstami, to muzycznie nieco przynudza. Trochę szkoda, bo głos Polly w lekkiej, rockowej aranżacji daje niesamowity efekt i w tych lepszych kawałkach nie trudno się w niej zakochać. Trochę za dużo jazzu na tym albumie. The Ministry of Social Affairs na przykład śmiało mógłby otrzymać notę pozytywną gdyby nie to niekończące się fałszowanie na saksofonie w końcówce.

Hey – Błysk
Najlepsze utwory: Historie
Koszmar: Szum, Hej Hej Hej
OKŁADKA (-2)
[highlight=#ff4000]ALBUM: 2/10[/highlight]
OPINIA: Muzycznie pierwsza piosenka pewnie byłaby najlepsza, gdyby Nosowska się na chwilę przymknęła, bo jej recy… NIE JESTEM W STANIE PISAĆ. Nie jestem, bo w słuchawkach lecą mi kolejne utwory z płyty Błysk, tak irytujące, że FIZYCZNIE drga mi brew. Już intro do drugiego Szumu sprawiło, że odskoczyłem od komputera jak moja kuzynka na widok pająka. Później znalazłem kilka fajnych melodii, ale zagranych i zaśpiewanych tak, że nie wiem. Historie zdecydowanie umieszczone w złym miejscu, bo po 33 minutach tortur, nawet tak dobrym utworem trudno się delektować.

The Cult – Hidden City
Najlepsze utwory: Dark Energy, Hinterland, Avalanche Of Light
OKŁADKA (0)
[highlight=#80ff00]ALBUM: 7/10[/highlight]
OPINIA: To pierwszy krążek zespołu The Cult, którego słuchałem. Bardzo się cieszę, że poznałem ten band, bo ominęło by mnie sporo solidnego rocka. Panowie grają bardzo surowo, głos wokalisty jest dosyć specyficzny, a melodie i pomysły na piosenki wyjątkowo udane. Niektóre riffy powodują, że natychmiast chcesz zostać gitarzystą.

Luxtorpeda – Mywaswynas
Najlepsze utwory: Pozdrawiamy, Silnalina, Siódme
OKŁADKA (0)
[highlight=#80ff00]ALBUM: 7/10[/highlight]
OPINIA: Luxtorpeda niby po raz kolejny wydaje podobny materiał, zarówno muzycznie, jak i tekstowo, ale jedno z drugim wychodzi im na tyle dobrze, że ponownie wyszła im fajna płyta. W piosenkach takich jak „Zerwali sieć” odczuć da się, że styl zespołu momentami męczy, ale w większości utworów da się znaleźć przebojowość, jaka płynie w muzyce Luxtorpedy.

Birdy – Beautiful Lies
Najlepsze utwory: Growing Pains, Keeping Your Head Up, Lifted
OKŁADKA (0)
[highlight=#80bfff]ALBUM: 6/10[/highlight]
OPINIA: Singla “Keeping Your Head Up” odsłuchałem na chybił trafił I tak bardzo mi się spodobał, że postanowiłem dać szansę Birdy. Nie jest to oczywiście styl, który wpada w moje gusta, niektóre piosenki śmierdzą Laną Del Rey, ale do większości utworów nie mam nic przeciwko, bardzo ładne melodie, klimatyczna muzyka i wyjątkowy głos artystki. Taki pop zasługuje na sukces, a płyta Beautiful Lies jest jedną z milszych odskoczni w mojej bibliotece. Jedynie ostatnie trzy utwory są strasznie nudne.

Skunk Anansie – Anarchytecture
Najlepsze utwory: Love Someone Else, Death To The Lovers, That Sinking Feeling
OKŁADKA (0)
[highlight=#80bfff]ALBUM 6/10[/highlight]
OPINIA: Skunki prezentują jeden z najbardziej specyficznych rodzajów muzyki, z jakim się spotkałem. Ich rock nie tylko skupia się na basie i charakterystycznej barwie głosu Skin, ale też zahacza o prostą elektronikę. Anarchytecture jest przy tym płytą bardzo różnorodną, gdzie obok typowych hiciorów i ładnych ballad spotkamy też parę nietypowych, żeby nie powiedzieć dziwnych dźwięków. Mimo, że każdy utwór ma coś w sobie, nie do końca ta płyta do mnie przemawia.

Kaliber 44 – Ułamek Tarcia
Najlepsze utwory: Razowy, Nieodwracalne zmiany, Historia
OKŁADKA (+1)
[highlight=#80ff00]ALBUM 7/10[/highlight]
OPINIA: Z płytami rap mam ten problem, że lubię dobry hip hop, ale w małych ilościach, więc przebrnięcie przez całą płytę w jednym podejściu jest dla mnie męczące. Mimo to do pojedynczych utworów z Ułamka Tarcia (cokolwiek to znaczy) wracam na tyle często, że nie mogę wystawić innej oceny, niż pozytywną. Abradab i Joka zrobili, co trzeba.


Dream Theater – The Astonishing
Najlepsze utwory: A New Beginning, Moment Of Betrayal
Koszmar: Act Of Faythe
OKŁADKA (+1)
[highlight=#80bfff]ALBUM 6/10[/highlight]
OPINIA: Jest za długa i ma zbyt wiele „skoków” w klimacie muzyki, ale wszystko gra jak Dream Theater, więc trudno tego nie polubić. Są oczywiście zgrzyty i momenty nudy, przez co większość materiału wylatuje drugim uchem, ale po trzech odsłuchach mogę śmiało stwierdzić, że poziom jest raczej równy. Najwierniejsi fani zespołu na pewno są zadowoleni. Tacy jak ja pewnie wolą wrócić do starszych płyt.

Kensington – Control
Najlepsze utwory: Do I Ever, St. Helena
OKŁADKA (0)
[highlight=#80ff00]ALBUM 7/10[/highlight]
OPINIA: Zespół Kensington poznałem po wydaniu kawałka „War”, który niezwykle przypadł mi do gustu. „Mógłby wygrać Eurowizję” pomyślałem wtedy. Płyta Rivals, jak i koncert na Woodstocku nieco mnie zawiodły (szczególnie dziwne było, gdy wokalista przed większością odgrywanych utworów krzyczał „ARE YOU FUCKING READY MOTHERFUCKERS?” jakby miał zapodać jakiś thrash metal, a potem grał to co grał, a pod sceną były głównie rodziny z dziećmi). Szczególnie po tym drugim więc miałem spory niesmak, ale nowa płyta jest lepsza od poprzedniej i bardzo fajnie jej się słucha. Chłopaki grają trochę w stylu Toto i nieźle im to wychodzi.

Bon Jovi – This House Is Not For Sale
Najlepsze utwory: This House Is Not for Sale, Labor Of Love, The Devil’s In The Temple
OKŁADKA (+1)
[highlight=#80bfff]ALBUM 6/10[/highlight]
OPINIA: Dobra wiadomość jest taka, że większość utworów na nowym albumie Bon Jovi pachnie bardziej okresem Have A Nice Day, a mniej What About Now. Zła wiadomość jest taka, że większość materiału jest słabsza od tego, co zespół wydał na początku XXI wieku. Mimo to This House Is Not For Sale przywrócił zespół do mojej playlisty i uzupełnił ją o kilka naprawdę dobrych numerów. Końcowe wrażenie jest zupełnie odmienne od pierwszego, bo kilka piosenek, które początkowo mnie odstraszały, zdołałem polubić, zaś kilka średnich pop rockowych kawałków zupełnie do mnie nie przemawia, choć byłem w stanie dać im szanse. Patrząc przez pryzmat lat 80. i 90. ciężko przyznać się przy znajomych, że słucha się tej płyty, ale będąc fanem Bon Jovi jak najbardziej można do niej wracać.[hr]

Albumy oczekujące na recenzję:
David Bowie – Blackstar
Andrzej Citowicz – In Time
Kult – Wstyd
T.Love – T.Love
Organek – Czarna Madonna
Green Day – Revolution Radio
Taco Hemingway – Marmur
Perfect – Muzyka
Kings Of Leon – WALLS
Metallica – Hardwired…To Self-Distruct
Jean-Michel Jarre – Oxygene 3
Telewizja kłamie, a Radio Epsilon
Lodynapatyku

Re: WSTĘPNE MUZYCZNE PODSUMOWANIE ROKU 2016: TOP10

Post autor: Lodynapatyku »

30 najchetniej sluchanych kawałków 2016. Premierowych oczywiscie...

Kolejnosc zdecydowanie przypadkowa. Jak będę miał chwile i troszkę chwci to ustawie to w subiektywnej kolejności.

1. Monster At the End (Anthrax)
2. You Gotta Believe ( Anthrax)
3. The Threat is Real (Megadeth)
4. Dystopia (Megadeth)
5. Post American World (Megadeth)
6. The Stage (A7X)
7. Angels (A7X)
8. Fermi Paraddox (A7X)
9. Roman Sky (A7X)
10. Dark Necesseties (RHCP)
11. Go Robot (RHCP)
12. Encore (RHCP)
13. The Hunter (RHCP)
14. Ona tam jest (Wilki)
15. W drodze do marzeń (Wilki)
16. Trochę niepamięci (Lady Pank)
17. Władza (Lady Pank)
18. The Hating (KoRn)
19. Scratch or Lie (Hellyeah)
20. Bananowy dżem (Jan Bo)
21. Hangman (Black Stone Cherry)
22. Cud (Hey)
23. In Exile (Pineapple Thief)
24. This House Is Not For Sale (BJ)
25. Scars On This Guitar (BJ)
26. Devil's in the Temple (BJ)
27. Now That We're Dead (Metallica)
28. Hello on Fire (Metallica)
29. Better the Devil You Know (Treat)
30. Devil In Me (Last in Line)
Awatar użytkownika
EVENo
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1585
Rejestracja: 9 października 2016, o 11:51
Ulubiona płyta: New Jersey
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
Kontakt:

Re: WSTĘPNE MUZYCZNE PODSUMOWANIE ROKU 2016: TOP10

Post autor: EVENo »

David Bowie – Blackstar
Najlepsze utwory: Lazarus
OKŁADKA (+1)
[highlight=#80bfff]ALBUM 4/10[/highlight]
OPINIA: David Bowie pożegnał się w wielkim stylu. Na swoim ostatnim albumie wyraźnie zaznaczył, że odchodzi i dał swoim fanom, co tylko mógł. Ja niestety do fanów jego twórczości nigdy nie należałem i Blackstar nie miał prawa przypaść mi do gustu. Mimo to, utwór Lazarus jest jednym z największych arcydzieł, jakie kiedykolwiek słyszałem.

Andrzej Citowicz – In Time
Najlepsze utwory: Ring Of Uranus, King Of The Crossroads, Fade Away
OKŁADKA (+1)
[highlight=#80bfff]ALBUM 6/10[/highlight]
OPINIA: Mówimy tu o amatorskim muzyku, który wydał instrumentalny, nieoficjalny album i nie chciał w zamian za niego nic. Jednocześnie mówimy o materiale, który zostaje przeze mnie oceniony na tę samą skalę, co nowa płyta legendarnego Dream Theater. Chyba nie muszę dużo więcej dodawać, może poza skromnym „Dziękuję i czekam na więcej”.


Kult – Wstyd
Najlepsze utwory: Jeśli będziesz tam, Madryt, Dwururka
OKŁADKA (+1)
[highlight=#40ff00]ALBUM 8/10[/highlight]
OPINIA: Wstyd rzecz jasna nie jest tą samą ligą, co najlepsze płyty Kultu lat 80. oraz 90. Tamtego poziomu po prostu nie da się już osiągnąć. Nowe piosenki mają jednak wszystko, co potrzeba, aby ocenić ten album wysoko – ciekawą muzykę, interesujące teksty, spójność w brzmieniu. Nowa płyta jak na Kult trwa krótko i tu zdaje się dochodzimy do sedna, bo po wysłuchaniu całości – chcemy więcej. Tutaj pojawia się osobno wydany „Suplement”, ale dodatków nie oceniam. Oceniam za to dwanaście utworów, które przechodzą przez słuchawki gładko i przyjemnie.


T.Love – T.Love
Najlepsze utwory: Pielgrzym, Niewierny patrzy na krzyż, Kwartalnik
OKŁADKA (0)
[highlight=#40ff00]ALBUM 8/10[/highlight]
OPINIA: Najnowsze wydawnictwo zespołu to mieszanka wielu gatunków. Bardzo wielu. Pierwsze utwory zachęcają do zabawy dźwiękami funku, rock’n’rolla i popu. Mieszanka wybuchowa, która brzmi ciekawie, choć wymaga od słuchacza… nieco zrozumienia. Znacznie więcej zrozumienia potrzebują piosenki typu „Moi rodzice”, które odstraszają, choć można się domyślić dlaczego autor chciał je zamieścić na płycie. Pod koniec za to prawdziwy znak firmowy T.Love z lat 90., czyli piosenka-żart. Żart nie tak oczywisty, jak „Olej”, ale całkiem udany. Całość ma swoje wady i zalety, ale ogółem jest bardzo dobra.

Organek – Czarna Madonna
Najlepsze utwory: Mississippi w ogniu, Wiosna
OKŁADKA (+1)
[highlight=#80bfff]ALBUM 6/10[/highlight]
OPINIA: Pierwsze wrażenie z Czarnej Madonny było takie, że zachciało mi się znowu znaleźć się na koncercie Organka. Kilka czadowych numerów i gitar, które mają potencjał na to, by dobrze brzmieć na żywo. Niestety, każde kolejne wysłuchanie płyty było coraz nudniejsze. To wciąż niezły krążek, ale po fenomenalnym pierwszym singlu, liczyło się na nieco więcej. Podobnie jak na debiutanckim albumie, słychać tutaj wyraźne inspiracje innymi artystami, i to nie tylko zagranicznymi, bo na przykład utwór „Wiosna” brzmi jak żywcem wyjęty z pierwszej płyty happysadu. Różne style rocka nie są Organkowi straszne i każdy z nich wychodzi mu co najmniej przyzwoicie.


Green Day – Revolution Radio
Najlepsze utwory: Bang Bang, Outlaws, Still Breathing
OKŁADKA (+1)
[highlight=#40ff00]ALBUM 8/10[/highlight]
OPINIA: Po fatalnym “Uno, Dos, Tre” Green Day wraca na właściwe tory i daje nam garść świetnych melodii w doskonale znanym stylu. W odróżnieniu od ulubionych „American Idiot” oraz „21st Century Breakdown”, nie jest to album koncepcyjny, a jedynie płyta z piosenkami, ale te trzymają poziom i nietrudno się w nich po prostu zakochać. Kolejność utworów na traciliście również robi swoje, bo po każdym słabszym momencie, przychodzi małe „Wow!”, dzięki czemu czas przy Radiu Rewolucja jest spędzany bardzo przyjemnie.

Taco Hemingway – Marmur
Najlepsze utwory: Żyrandol, Mgła I (Siwe włosy), Tsunami blond, Deszcz na betonie
OKŁADKA (+1)
[highlight=#40ff00]ALBUM 8/10[/highlight]
OPINIA: Nie zrozumie tego doznania nikt, kto na ten materiał nie czekał wsłuchując się wielokrotnie w jedynego singla z płyty. „Deszcz na betonie” jeszcze w sierpniu wydawał się fajną, radiową kompozycją i dawał nadzieje, że nowa płyta będzie mieszanką dobrego rapu, ciekawych tekstów i wpadających w ucho bitów. I to wszystko jest, ale… jest też coś więcej. Opowieść, której puentą okazuje się być „Deszcz na betonie”, przyjmujący nagle zupełnie inne znaczenie. Historia głównego bohatera jest trochę dreszczowcem, a przedstawienie jej w taki, a nie inny sposób to bardzo przemyślany manewr autora. Ciekaw jestem jak wiele pokaże nam jeszcze Taco Hemingway i czy nie „spali” się zbyt szybko. Póki co jednak, jest geniuszem w swoim fachu.

Kings Of Leon – WALLS
Najlepsze utwory: Waste A Moment, Around The World, WALLS
OKŁADKA (0)
[highlight=#80bfff]ALBUM 5/10[/highlight]
OPINIA: Zachęcony przez znajomą, dałem szanse Kings Of Leon i choć jest to moja pierwsza tak poważna styczność z tym zespołem… dostałem dokładnie to, czego oczekiwałem. Cztery single pojawiły się jeden po drugim i z jakiegoś powodu dały wyraźny sygnał, że są najlepszymi piosenkami na płycie. Po prostu można było to przewidzieć. Reszta albumu jest średnia, czasem nudna. Mimo to, WALLS ma na swojej traciliście jedne z najlepiej brzmiących piosenek tego roku, a każda brzmi inaczej. To spory plus, który jednak nie będzie widoczny w ostatecznej ocenie płyty.


Metallica – Hardwired…To Self-Distruct
Najlepsze utwory: Atlas, Rise!, Halo On Fire, Here Comes Revenge
OKŁADKA (0)
[highlight=#40ff00]ALBUM 9/10[/highlight]
OPINIA: Ta moc! Te melodie! Ten geniusz w prostocie! Metallica dała mi dokładnie to, czego chciałem, czyli wszystko, co w niej najlepsze. Nie będę mówić, dlaczego ta płyta mi się podoba – po prostu brzmi tak, że musi mi się podobać. Znaleźć na niej można wszystko to, co najlepsze w poprzednich albumach, a wymieszane razem daje świetny efekt. Hardwired…To Self-Distruct ma wielki potencjał na to, by zostać moim ulubionym wydawnictwem Mety. Póki co jednak… jest ALBUMEM ROKU 2016!

Jean-Michel Jarre – Oxygene 3
Najlepsze utwory: Pt. 16, Pt. 17
OKŁADKA (+1)
[highlight=#80bfff]ALBUM 5/10[/highlight]
OPINIA: Nie jestem pewien, czy koniecznie trzeba było nazwać ten materiał kontynuacją Oxygene, ale okej – ma to w sobie coś ze starego Jarre’a, choć brzmi nowocześnie. Doświadczenie, jakim jest słuchanie tego albumu nie jest tak specyficzne i porywające, jak można by oczekiwać, ale to wciąż muzyka elektroniczna, która mi nie przeszkadza, a to już duży sukces. Nie rozumiem tylko dlaczego autor nie był konsekwentny i nie nazwał tego „Oxygene 14-20”.
[hr]
W kolejce są jeszcze Perfect i OneRepublic, ale... jakoś trudno mi się za to zabrać. Nie mniej jednak w styczniu zacznę robić wszelakie rankingi podsumowujące 2016 rok. Do siego!
Telewizja kłamie, a Radio Epsilon
Fromasz1899
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 945
Rejestracja: 24 lutego 2013, o 14:11
Ulubiona płyta: The Circle
Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
Kontakt:

Re: WSTĘPNE MUZYCZNE PODSUMOWANIE ROKU 2016: TOP10

Post autor: Fromasz1899 »

[mod="Fromasz1899"]Jako iż powstał temat z podsumowaniem roku, temat wstępnego podsumowania zamykam[/mod]
I'm still living, yeah, semper fi!

When you want to give up and your heart's about to break
Remember that you're perfect
God makes no mistakes
Zablokowany

Wróć do „Muzyka”