Geminiman019 pisze:KondZik, musisz pogodzić się z tym że nasza muzyka jest po prostu słaba, może być co najwyżej lepszą lub gorszą kopią tego co na zachodzie, a szczytem naszego własnego stylu jest chyba tylko Disco Polo, a promocja kraju miała się odbywać przy pomocy megahitu Koko Euro Spoko. Raduj się kolego tym, że chociaż polskie kiełbaski, konie arabskie czystej krwi i polski jazz znane są w tzw szerokim świecie, czyli przykładowo w Jułesej. Aby zaistnieć globalnie w świecie muzycznym to trzeba być popularnym w Europie, następnie na Wyspach Brytyjskich a potem za oceanem. Ponadto, kto z zachodu zaryzykuje kasę na jakichś wykonawców z jakiegoś przaśnego, postkomunistycznego kraju? Jesteśmy zaściankiem, tak nas właśnie postrzegają. Zatem cieszmy się swojskim Disco Polo, oscypkami i zapomnijmy o "american dream". Ponadto mam w d---e takie zespoły jak Happysad czy Luxtorpeda, ponieważ moja mentalność zatrzymała się gdzieś koło roku 2006 roku, wraz z chwilą zdjęcia z emisji Listy 30 Ton i całkowicie olałem te wszystkie nowe polskie zespoły. Dla mnie muzyka to głównie okres 1995-2006, a najlepsze z tego są lata 1996-1999. Mój ostry ton poprzedniego postu wynika z tego że odzywa się we mnie silny patriotyzm. Nie po to ponad 100 lat temu opieraliśmy się zaborcom, którzy próbowali nas zgermanizować czy zrusyfikować, by teraz ślepo przyjmować to paskudne lingua franca naszych czasów. Dla mnie Polacy śpiewający po angielsku to zdrajcy języka ojczystego, będącego naszym wspólnym dobrem narodowym, o które należy dbać z pietyzmem. A zresztą, czy nasza konstytucja przewiduje angielski jako jeden z języków urzędowych, które obowiązują w naszym kraju? Oczywiście że nie. Ponadto moi rodzice w ogóle nie znają języków obcych i dla nich tekst piosenki musi być po polsku (tylko wtedy są w stanie go zrozumieć). Oni mają już ponad 50 lat, a znajomość angielskiego wśród ich rówieśników jest bardzo kiepska. Polacy mają śpiewać po polsku, bo tylko tak może ich zrozumieć większość naszych rodaków mieszkających w granicach naszego kraju.
Porównanie do rusyfikacji jest moim zdaniem nie na miejscu.
To po pierwsze. Po drugie piszesz o zaściankowości i odbieraniu nas jak prawie 3 świat z czym nie do końca się zgodzę a zaraz wyjeżdżasz z tekstem gdzie twierdzisz że Polak powinien śpiewać po polsku inaczej to zdrajca itd. Tylko czekałem na tekst Polska dla Polaków.
Nie jestem dzieckiem UE i nie czuje się "europejczykiem" a potem Polakiem. Czuje się Polakiem ale nie przeszkadza mi kiedy jakiś polski artysta śpiewa w języku angielskim, który jest przyjemniejszy i lepszy w odbiorze muzyki (moje osobiste zdanie) ale oczywiście nie twierdze, że po polsku nie da się świetnie tworzyć bo da się.
O postrzeganiu naszej muzyki za oceanem można by długo.
Od Lady Panków którzy mieli zrobić karierę w USA, aż do Wilków których anglojęzyczny utwór miał jakiś tam sukces poza naszym krajem. Vader, Behemot to zespoły znane i cenione na świecie (nie słucham i wcale mnie ich twórczość nie interesuje) ale taka jest prawda.
Kończąc ten temat radze wyjść z myślenia o PRL itp bo trochę się nasza kochana ojczyzna zmieniła i nadal zmienia.
Wracając do tematu:
Słuchał ktoś te urywki z linka którego podałem
?
Jestem ciekaw Waszych opinii.
[ Dodano: 2013-10-16, 10:52 ]
prezes1 pisze:Geminiman019 pisze:polskie kiełbaski, konie arabskie czystej krwi i polski jazz znane są w tzw szerokim świecie. Disco Polo, oscypki...(...)
Przepraszam że się wtrącę ale coś mało tych zalet jak na patriotę.
Tak więc dorzucę jeszcze:
Polskie kobiety - numer 1 na świecie
Polskie piwo - numer 1 na świecie
Polska wódka - numer 1 na świecie
Polskie góry, polskie morze, polskie jeziora i lasy...
Szeroko pojęta polska kultura i nauka
Polskie miasta i zabytki
To tylko kilka przykładów tak na szybko bo wcale za wielkiego patriotę się nie uważam...
Ale za granicą to wszystko jest chwalone.
Natomiast wracając do tematu - słucham trochę tej Chemii i niektóre kawałki są naprawdę dobre. Jak ktoś usłyszy po raz pierwszy jakiś kawałek to na pewno nie zgadnie skąd ten zespół pochodzi...A to chyba plus?
Zgodzę się
Ja też nie jestem jakimś wielkim patriotą, ale nauczyłem się myśleć trochę pozytywniej niż wiecznie szukać dziury w całym.