Właśnie sobie na spokojnie obejrzałem w domu. I co? Wspaniały zespół. Cudowna muzyka. Genialne

Teraz dopiero będę czuł niedosyt. Mogli zarejestrować koncert DVD, który urywa to i owo a tak tylko fragmenty
Po cichu liczę, że z tej trasy zarejestrują DVD

UNDEFEATED
[ Dodano: 2011-06-23, 00:27 ]
Nareszcie jestem po zapoznaniu się z nowym "dzieckiem" Def Leppard o dość wyrazistym tytule "
Mirror Ball Live and More".
Zacznę od tego co dla oczu: album jest bardzo ładnie wydany tzn. w digipaku, który rozkłada się 2krotnie w lewą i prawą stronę. W środku oczywiście trzy płyty. 2CD i 1DVD. Dodatkowo "Mirror Ball" zaopatrzono
w 16 stronicową książeczkę w której... Każdy kto kupi zobaczy
Odnośnie zawartości nie będę się rozpisywał. Wszystko brzmi rewelacyjnie. Dlatego ktoś na kim nie ciąży "brzemię" innych wersji live zamieszczonych tutaj kawałków powie krótko - zajebiste. Natomiast ktoś inny będzie kręcił nosem, że to np.
Hysteria nie ma tego cudownego intro z 1988', że w
Love Bites nie ma tego czegoś co było na wersji z 1993' itd. Moi znajomi, którzy słuchali
Mirror Ball powiedzieli krótko - świetna płyta live. Na imprezę, do samochodu, do ogrodu

Mi osobiście słucha się tego wybornie i wcale nie chodzi o obiektywizm czy subiektywne podejście do tematu. Zwyczajnie kilka kawałków urywa dupę

Szkoda tylko, że zamieścili 21 piosenek a nie np. 30

ale cóż.
Nagrania studyjne to już takie prawdziwe perły tego wydawnictwa.
Undefeated - chciałem napisać, że przypomina to co najlepsze w DL, ale tak naprawdę ten numer jest tym co najlepsze w muzyce DL. Mocny (gitary, bas , perkusja, wokale) z porywającym refrenem. nic więcej nie trzeba pisać.
King's of the World - to jedna z najwspanialszych kompozycji jaka wyszła z pod pióra Leps. Chociaż bezpośrednio odpowiedzialnym jest Richard "Sav" Savage. Niesamowita aranżacja. Zwyczajnie majstersztyk. Taki
Bohemian Rhapsody 21 wieku
It's All About Believin' - definicja leppardowej melodyjności. Ten numer po prostu płynie, a ja razem z nim.
Teraz DVD. Jeden zarzut na początku. Film z trasy trwa tylko 50 minut + 2 teledyski Nine Lives i C'mon C'mon i raptem mamy 58 minut. Za mało

Za krótko

Tym bardziej, że tyle sie dzieje. Nie będę pisał szczegółów co i jak. Każdy sobie obejrzy (albo nie), a wtedy będzie można podyskutować
Dodam tylko, że jest tutaj wszystko. FANI, WIELKA TRASA, KULISY, KAWA?KI LIVE (tylko 4

), MOMENTY WZRUSZENIA, SCENY ZE STUDIA (jak powstawały 3 premiery), ale najlepsze (tutaj UWAGA) są napisy końcowe. Zaczyna się
King's of the World i przez 6 minut ogladamy dziwne, a przy tym bardzo śmieszne rzeczy z udziałem członków zespołu i całego TOUR. Na końcu jest zdjęcie całej ekipy, która jeździ z chłopakami w trasę. Genialna fotografia rodzinna
Koniec
Ehhh... WARTO BY?O CZEKAć.
P.S
Aż się wierzyć nie chce, że za rok ma wyjść płyta studyjna
W lipcu muszę upolować 3płytowy winyl i będzie doskonale
