
A tak na powaznie fajny zespol ale zebym kochał to nie
Moderator: Mod's Team
Mnie się wokal podoba. Trochę zmian moim zdaniem wyszło na dobre kompozycji - ten skrzek Axla już dawno był męczący a nie tylko charakterystyczny. Dla mnie na plus - jak cały singiel - na którego było warto czekać bardziej, niż na płytę BJ "Lost Highway" czy nowy i nijaki numer Sambory "Great Hall of Fame".Adrian pisze:Jizes. Mam nadzieje, że Axl śpiewa na innych piosenkach normalnie i nie ma tam takich udziwnień jak na tym singlu. Kurcze hmm posłucham to jeszcze kilka razy, ale głos i efekty przy głosie okropne.
Warto było czekać tyle na 1wszego singlaZdecydowanie nie...
Axl śpiewa na Chinese normalnie. Na ostatniej trasie też tak śpiewał, jest bardziej basowo, przynajmniej częściej korzysta z tej "grubej" warstwy swojego głosu. Wokal inny niż w latach 87-92, ale że tak posłuże sie przykładem, czy pan Bongiovi śpiewa jak w latach 87-92?Adrian pisze:Jizes. Mam nadzieje, że Axl śpiewa na innych piosenkach normalnie.
Jest po prostu inaczej. Powiedzmy sobie szczerze, "stare" GN'R nie wróci. I moim zdaniem bardzo dobrze, mamy coś nowego, świerzego. Ja tego oczekiwałem, a nie powtarzanych riffów a'la Apettite for Destruction. To ma świerzość i to zdecydowanie jest "rock n' fuckin' roll".Strasznie mi to zajeżdża Kornem. A im dalej Gunsom do Korna a bliżej do starych Gunsów tym lepiej dla Axla.
Właśnie zajebiście. Ja może nie patrze na Gn'R obiektywnie, bo to moja ulubiona kapela, ale czekam na tą płytę całe życie i wreszcie moje marzenia sie spelniają. To będzie płyta roku. Metallice i AC/DC zje na śniadanie.Dandi pisze:Racja. Tak maly offtop - slyszales nowe GnR ? Jesli chodzi o wokal to istny koszmar !Tatar pisze:Tyler czy Axl też nieśpiewają jak na pierwszych płytach, ale wciąż są genialni
No ciekaw jestem na ile ta recenzja okaże sie prawda a na ile jest to jakies dzialanie marketingowe...Chociaz jezeli ktos z Rolling Stone daje taka recenzje to cos w tym jednak musi byc...Tak czy siak - nie mogo sie doczekac21 listopada do sklepów trafi wyczekiwany od lat nowy album Guns N'Roses. Dziennikarz pisma "Rolling Stone" przyznał "Chinese Democracy" cztery gwiazdki na pięć możliwych.
- To wspaniała, zuchwała, nawiedzona i bezkompromisowa hardrockowa płyta - napisał David Fricke, który miał okazję zapoznać się z materiałem przedpremierowo. - Krótko mówiąc, brzmi to jak Guns N' Roses, które doskonale znamy.
Krytyk wspomina także o ścianie huczących gitar, która pojawia się piosenkach. - Do niektórych kawałków Rose zaangażował aż pięciu gitarzystów - Robina Fincka, Bucketheada, Paula Tobiasa, Rona "Bumblefoota" Thala i Richarda Fortusa - czytamy w opisie.
Ponadto, jeśli wierzyć zapewnieniom dziennikarza, materiał zawiera wszystko, co typowe dla zespołu - mocne riffy, solówki, chwytliwe melodie, chóry, piękne harmonie, orkiestrowe fanfary, hiphopową elektronikę i wyrazisty głos Axla, który nadal potrafi wyciągać samogłoski.