Hmmm, to już zależy jak co kto postrzega.Rattie pisze:nie mówię, że jestem jakims znawcą muzycznym, ale coś tam wiem. A co do tych 'herów' 'pudli' czy innych 'hardroków' to w błąd mnie wprowadza troche gadanie Twisted, po pierwsze na jednym z forów pisze, że ulubione gatunki to sleeze/hair/pudel/blablabla metal więc myslałem, że to różne gatunki, bo skoro to jest to samo to po co wymieniać miliard różnych nazewnictw?? A po drugie, jej wywód w tym temacie czy jakas tam płyta BJ to glam czy hair metal. Czy naprawdę nie łatwiej nazywać rzeczy po imieniu, będzie to o wiele łatwiejsze do zrozumienia.
Ja glam rock postrzegam jako British Glam Rock, angielską muzykę lat 70-tych, której przedstawicielami byli Sweet, Slade, T.Rex, David Bowie jako Ziggy Stardust, Iggy Pop i jedyni Amerykanie w tym gronie-Kiss. Częściowo można by też podczepić pod to pierwsze dokonania Aerosmith, ale to już byłoby wymuszone.
A hair metal postrzegam jako American Big Hair Metal, czyli wykonawców głównie z USA z lat 80-tych, typu Bon Jovi (od BJ do NJ....taaaak, taaaak, popatrzcie na fryzury, power ballady i typowe dla hair metalu rockery), Poison, późniejsze Kiss, Twisted Sister, Danger Danger i tym podobne.
Mój post był skierowany do Piotrka, który uważał (i chyba nadal uważa, jak wynika z dyskusji), że NJ i SWW to nie był już hair metal słyszany na dwóch pierwszych płytach. Owszem, ewoluował, ale BY?. Post ten nie miał na celu udowodnić, czy SWW bądź NJ to hair metal czy glam, bo to niemalże to samo.... Piotrek sądzi(ł), że to hard rock, a hair metal, glam czy co tam chcecie występował wyłącznie na BJ i Fahrenheicie.
Piszę, że mój ukochany gatunek to hair/sleaze/glam.... aż na poodle i butt rocku kończąc.... ponieważ jedni znają kapele typu Bon Jovi-Kiss-Poison-Twisted Sister-Ratt-Warrant jako sleaze rock. Inni słyszeli o tym jako o hair metalu, a jeszcze inni-o glam metalu w amerykańskim wydaniu, o dekadę późniejszym niż wyczyny Bowiego i Slade'ów. Chcę, żeby ludzie spotykający się z różnym nazewnictwem wiedzieli, o co mi chodzi, a i przyznać trzeba, że ten akurat gatunek ma najwięcej nazw, od cock rocka po American Sleaze Metal.
Teraz chyba wszystko będzie bardziej zrozumiałe
I przepraszam, że się wymądrzam, ale prawdę mówiąc na innych gatunkach się nie znam i 'siedząc'wyłącznie w tych, jakąś wiedzę zdobyłam