To, że trafiłam na koncert BJ w Gdańsku było konsekwencją moich perypetii zdrowotnych, które nastąpiły w ubiegłym roku, po okresie rekonwalscencji, poprostu marzyła mi się jakaś odskocznia. Widziałam jakiś spot promujący że ów takowy koncert się odbędzie, więc jak wróciłam do pracy, od niechcenia rzuciłam hasło "czy się ktoś może wybiera na koncert BJ" i okazało się, że moja szefowa idzie z kuzynką, więc się do nich podpiełam, a jak kupowałam bilet, to się okazało że w sektorze w którym ONE miały miejsca, było tylko 1 miejsce wolne i to w tym samym rzędzie
Po 19stym czerwca żyję w jakieś innej rzeczywistości, i na dobrą sprawę dopiero teraz zapoznaje się z twórczością BJ, powoli osłuchuję się z kolejnymi płytami, niekoniecznie w porządku chronologicznym, ponieważ zaczęłam od WAN, potem These Days, a w tym tygodniu zdzieram NEW JERSEY oraz solową Jona Blaze of Glory , kupiłam sobie na dobry początek Greatest Hits, ale już w dniu zakupu koleżanka mi ją zakosiła i dopiero będę mogła się nią nacieszyć.
W moim przypadku wydarzenie jakim był koncert okazał się być najlepszą terapią psychologiczną jaka mogła mi się przytrafić, może trochę to górnolotne, co piszę, ale tak czuję.
Aha, i chyba rośnie Nam kolejne pokolenie fanów BJ, jak oglądałam fragmenty koncertu na komputerze z moją 11-letnią siostrzenicą, to się patrzyła w monitor zachwycona, i obiecałam Jej, że na kolejny koncert jak się odbędzią to Ją zabiorę
Ufff... troszkę się rozpisałam, a na koniec proszę o łagodny zestaw pytań, bo póki co się wdrażam w temat