A coby nie?AxeL pisze:Ha wrocildata urodzenia?dżołk!! odłóż to żelazko!!
Wiedzialem ze wroci
Nicki ;)
Moderator: Mod's Team
Ja kiedyś przeczytałam wiersz pt. "Ta Inna" i strasznie mi się spodobał 
Holdin' on - we got to try
Holdin' on to never say goodbye
http://img695.imageshack.us/img695/6227/0466.jpg
Holdin' on to never say goodbye
http://img695.imageshack.us/img695/6227/0466.jpg
- Jovinka
- Have A Nice Day
- Posty: 583
- Rejestracja: 9 marca 2008, o 18:10
- Lokalizacja: Augustów
- Kontakt:
hmmmm mój nick.
otóż moim ulubionym zespołem jest Bon Jovi. na podwórku mówią do mnie zdrobniale Jovi. Później rejestrowałam się na tutaj i dodałam sobie końcówkę 'nka' xD to tak w wielkim skrócie ;D
otóż moim ulubionym zespołem jest Bon Jovi. na podwórku mówią do mnie zdrobniale Jovi. Później rejestrowałam się na tutaj i dodałam sobie końcówkę 'nka' xD to tak w wielkim skrócie ;D
"Sa-su-ke, słyszałem że Ty jesteś homo"----> http://www.youtube.com/watch?v=Vz3gfDaPWAk
- imp
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 1900
- Rejestracja: 7 stycznia 2011, o 13:50
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
O mateńko, cóż za temat odgrzebałaś...
I'm an imp.
Po prostu. Chochlik/skrzat/duszek/diabełek czasami - tłumaczenia różniaste. Nie wszyscy wierzą, że imp istnieje - a jednak.
Taki stwór co to i szpilkę wbije i po główce pogłaszcze, gęba mu się śmieje, rozrabia kiedy można (lub nie) generalnie nie lubi marazmu... Wciąż by coś robił, wymyślał, kombinował...
Bezczynne siedzenie w domu to dla impa niemal tragedia. Wiem co mówię, właśnie zaliczyłam miesięczne L4.
Ochrzcił mnie tak anglojęzyczny friend. Z dwóch powodów: po pierwsze-pasuje niewątpliwie. Nigdy nie przestałam rozrabiać. I nie przestanę.
I hope.
W pewnych kwestiach nie zamierzam dorosnąć.
A po drugie - nie potrafił poprawnie wymówić mojego imienia. Za bardzo mu "zgrzytało" a na jakieś Lizabeth się nie zgadzałam. Złośliwość taka... Nie wspominałam, że impy bywają złośliwe?
Do tej pory ksywka funkcjonowała tylko w realu. Ale to znajomy z zacięciem na BJ, więc logując się tu pierwszy raz - dla mnie to była oczywistość :
I'm an imp.
I'm an imp.
Po prostu. Chochlik/skrzat/duszek/diabełek czasami - tłumaczenia różniaste. Nie wszyscy wierzą, że imp istnieje - a jednak.
Bezczynne siedzenie w domu to dla impa niemal tragedia. Wiem co mówię, właśnie zaliczyłam miesięczne L4.
Ochrzcił mnie tak anglojęzyczny friend. Z dwóch powodów: po pierwsze-pasuje niewątpliwie. Nigdy nie przestałam rozrabiać. I nie przestanę.
I hope.
W pewnych kwestiach nie zamierzam dorosnąć.

A po drugie - nie potrafił poprawnie wymówić mojego imienia. Za bardzo mu "zgrzytało" a na jakieś Lizabeth się nie zgadzałam. Złośliwość taka... Nie wspominałam, że impy bywają złośliwe?
Do tej pory ksywka funkcjonowała tylko w realu. Ale to znajomy z zacięciem na BJ, więc logując się tu pierwszy raz - dla mnie to była oczywistość :
I'm an imp.
Jedną z moich ulubionych piosenek jest "Rosie" Richiego Sambory. Ten utwór jest dla mnie rownież ogromną inspiracją ( jak z resztą cała jego twórczość) i dzięki tej piosence napisałam moje najważniejsze opowiadanie, w którym główną bohaterką jest dziewczyna o owym imieniu. Przyznam, że trochę się z nią utożsamiam. Ot, ma historia 
Czas na mnie.
Jak byłem mały oglądałem na Cartoon Network serial X-Men: Ewolucja. Moim ulubionym mutantem był Ewen Danniels, zwany Spyke. Postanowiłem, że będę mieć ksywkę Ewen, a żeby było fajniej W zamieniłem na V (nie, to nie reklama Volkswagena).
To były czasy bez Internetu, więc podpisywałem tak save'y z gier na PlayStation. Ale raz (konkretnie w GTA 2) przypadkowo dopisało mi się "o" pod koniec nicku (być może dlatego, że O jest w alfabecie zaraz po N). Uznałem to za fajne: EVENo. To tłumaczy dlaczego "o" jest pisane małą literą - bo jest "na doczepkę".
Pisanie małego "o" ma teraz inną przydatną funkcję. Jakkolwiek nie odmienicie mojego nicku, przedrostek "EVEN" pozostanie, a reszta się zmieni (np. EVENa, EVENowi, EVENiasty)
Mam głupie wrażenie, że już raz o tym pisałem, więc Jak było to sory
Jak byłem mały oglądałem na Cartoon Network serial X-Men: Ewolucja. Moim ulubionym mutantem był Ewen Danniels, zwany Spyke. Postanowiłem, że będę mieć ksywkę Ewen, a żeby było fajniej W zamieniłem na V (nie, to nie reklama Volkswagena).
To były czasy bez Internetu, więc podpisywałem tak save'y z gier na PlayStation. Ale raz (konkretnie w GTA 2) przypadkowo dopisało mi się "o" pod koniec nicku (być może dlatego, że O jest w alfabecie zaraz po N). Uznałem to za fajne: EVENo. To tłumaczy dlaczego "o" jest pisane małą literą - bo jest "na doczepkę".
Pisanie małego "o" ma teraz inną przydatną funkcję. Jakkolwiek nie odmienicie mojego nicku, przedrostek "EVEN" pozostanie, a reszta się zmieni (np. EVENa, EVENowi, EVENiasty)
Mam głupie wrażenie, że już raz o tym pisałem, więc Jak było to sory