wiki525 pisze:Dzisiaj nie liczy sie u muzyków jak grają tylko jak wylądają (np.Justin Bieber)
Tak na marginesie: szczerze mówiąc nie kojarzę kim konkretnie jest Justin Bieber, więc raczej niczym nie zasłynął. Szkoda mi czasu na googlowanie kim niby jest. Natomiast kojarzę że co chwila na tym forum ktoś na niego narzeka... Czy to jakaś zbiorowa paranoja?
Czy on Wam wyskakuje z lodówki lub śni się po nocach?
Wracając do tematu głównego - myślę, że Jon musi dać poszaleć "the Wild Ones", bo sam nieco niedomaga ostatnio i to powoduje, że o ile kameralne koncerty wypadaja ok, to na stadionach czuc porażkę. Nie pomogą ogromne, multimedialne scenografię, bo nie na oglądanie ich się idzie, mają byc dodatkiem a nie główną atrakcją.
Może Jon wie, że musi poluzowac łańcuchy reszcie zespołu, ale ta reszta chyba już w tym bezruchu czuje się dobrze i wygodnie. Stąd np. ryzykowne pomysły na solówki Bobbiego. Czy w tym szaleństwie będzie metoda nie wiem, ale jak szaleć to szaleć, powinni zaprosić Aleca i dać mu wolna rękę, może by nie grał zbyt czysto, ale pewnie by się trochę wyszalał na scenie...