Coż , świetny muzyk sesyjny, co tu dużo mówić. Jednak to nie on był w tym zespole od początku , nie on zapracował na sukces, nie on przeżywał cięzkie chwile po nieudanym komercyjnie Fahrenheit'cie itp itd To on jednak nie współgra zupełnie z zespołem na koncertach, gra jak typowy muzyk sesyjny - po prostu wychodzi , robi swoje i schodzi. Najprościej mówiąc - nie czuje Bon Jovi.Tatar pisze:ja traktuje Hugh na równi z Richiem czy Davidem w tym zespole. Co by nie mówić o jego zachowaniu scenicznym to na każdym albumie partie basowe są na zajebistym poziomie.
Oceniając warstwe muzyczna, możesz Tatar mówić, że jest na równi z Richim czy Davidem ale kurcze , nie w kwestii "bycia Bon Jovi".
PS
W sumie nie wiem czy jest sens znowu zaczynać taka dyskusje