rtcr pisze: Na pewno źle jest to ze po these days poszli w złym kierunku kierując się komercja i trendami.
Oni poszli w komercję po Fahrenheicie. Zauważ, że każdy album jest dopasowany do jakiś tam trendów. A KTF jest największym BJ przykładem pójścia w komercję i odejścia od tego co prezentowali wcześniej.
rtcr pisze:uważam że 100% keep the Faith miażdży "nową" twórczość Bon Jovi.
To co Dand powiedział kwestia gustu. Dla mnie poziom Blame It Rock jest żenujący, tak samo niski jest Sleep. Do tego słabiutkie Fear, LBOSoul i dosyć miałkie I Want You. Nawet nie mam co porównywać tych numerów do twórczości BJ po 2000 roku, aby ich nie obrażać.
rtcr pisze:I tak Jon postanowił powrócić do lżejsze muzyki co nie spodobało się prawdziwym fanom Bon Jovi ani fanom rocka<ci pierwsi także się do nich zaliczaja>. Może gdyby nie przekonania z lat 80 albumy z 90 przyjęłyby się inaczej i dzisiaj sluchalibysmy innej muzyki Bon jovi
Moment. Podaj definicję "Prawdziwego fana" i "Fana rocka" z tego tekstu??
Czy w Twojej definicji rocka mieszczą sie takie gatunki jak Rock alternatywny, indie rock, Brit Pop, Pop Rock, Soft Rock?? Pytam z ciekawośći.
Wy sobie zdajecie sprawę,że dyskutujecie o gustach i nie ma możliwości byście się pogodzili ? ;p
Jasne. Ja chciałem sprawdzić czy Sam Bora zdaje sobie sprawe, że Ci jego wszyscy fani to raptem kilka osób ;>
Odnośnie nowego albumu, Panie i Panowie, nie oszukujmy się... Jon Bon Jovi jest skończony, facet jest totalnie wypalony, nie jest w stanie wymyślić już nic ponad przeciętną 176 kopię poprzednich równie marnych piosenek, do tego z głosem u niego coraz gorzej, jeżeli będzie tak jak ostatnio to straci swój ostatni atut - koncerty. Na dodatek z wyglądem też coraz gorzej (wiek robi swoje). chłop robi się bezużyteczny...
Ale Richie kopiując 177 raz to samo co BJ wydali jest okazem świeżości ;>?? Zakładając, zę AOLowdown jest bardziej wtórny dowcześniejszych albumów BJ niż The Circle, a duża część fanów się ze mną zgodzi patrząc oczywiście na Jovitalka, to... pokazuje to, że każdy sobie tworzy rzeczywistość pod siebie.
Cała nadzieja w Samborze, który się dosłownie odrodził i jeżeli tylko będzie chciał to może jeszcze stworzyć wiele fajnych rzeczy, bo w przeciwieństwie do Jona facet ma mega potencjał co chyba wszystkim nam udowodnił.
Udowodnił coś zupełnie innego. Sugar Daddy to marna kopia stylu WGIGon, TAChance i WTStorm brzmią jak dalsze demówki z Lost Highway. Burn Candle,Learning How To Fly to niemal kopie Alive z Bounce. Every Road to typ konstrukcji takiego Born To Follow tylko wolniejsze. Coś pomidzy wersją rockową i akustyczną tego numeru. Backseat to typ Sleep I Blame it Rock. Zostały 3-4 piosenki? W tym world. I to ma być świeżośc i orginalność?
Jeśli to dla Ciebie świeżość i coś zupełnie innego, to żyjemy Scrooge w 2ch odmiennych światach
I nie zbliżaj się ze swoim do mojego
Oco z tym chodzi?Oczekujesz takiego grania od BJ ;>
Od takiego grania to ja mam Drowning Pool czy Raised Fist a nie Bon Jovi ;P
http://www.youtube.com/watch?v=I6F8tcASBaQ
Oczywiście każdy ma prawo mieć swoje zdanie, no ale jeżeli nie lubi się twórczości danego artysty no po prostu nie jest się jego fanem.
W mojej opinii mamy pełno fanów 4-6 albumów a nie cąłego zespołu. To coś takiego jakbym trawił tylko jeden krążek Stonesów i nazywał się ich fanem. Nie chcę robić definicji swojej włąsnej, ale raczej uważałbym się za fana tego krążka a nie zespołu.
I przeraża mnie jak piszecie że Richie powinien odejść z zespołu... nie potrafię zrozumieć jak fani zespołu mogą chcieć jego ROZPADU...
Mnie też to przeraża, ale toleruje takie odchyły ;D Możemy w tym czasie (wydania solówki) jasno podzielić fanów na fanów zespołu i fanów Richiego Sambory.
Ja lubię twórczość Stinga, ale The Police już nie. Nie nazywam się jednak fanem The Police a miłośnikiem twórczości Stinga + kilku numeów The Police.
A no i jeszcze jedno... jak można nazwać piosenkę która zdobyła Grammy gniotem.
Oj wkraczasz na grząski teren. Zaraz padną odrealnione przykłady na temat wyższości np artystycznej piosenki w stylu Something To Believen nad zabawną, lużną i pozytywną piosenką acz nowatorska jaką jest Who Says.
Jednym słowem będziemy sprzeczać się nad tym co jest lepsze Okna z plastiku czy buty adidasa.
Dlatego yanni nie zgadzam sie z tobą. Jeżeli z całej masy płyt Bon Jovi nie podobają mi się tylko 3, a tak sie akurat składa, że są to trzy ostatnie, to nie znaczy,że nie można już być fanem. Z powodu braku akceptacji dla obecnych dokonań,twórczości, nie można nagle przestać być fanem uwielbiającym powiedzmy wszystko sprzed 2005 roku plus koncerty obecnie.
Po 2000 roku wydano 5 albumów i jeśli ich nie trawisz (nie mówię o Tobie) to chyba jednak bardziej pasuje w takim wypadku do Ciebie określenie miłośnik pewnego okresu twórczości niż fan. To jest moje zdanie.