Od kiedy BJ??

Ogólne tematy.

Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Mkwiatek93
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1389
Rejestracja: 14 października 2012, o 21:11
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Mkwiatek93 »

U mnie nie było jakiegoś przełomowego momentu, Bon Jovi mam we krwi! Moi rodzice, zwłaszcza mama, są melomanami i ciągle u Nas gra muzyka :) A że mały Kwiatek tańczył w pieluchach przy I'd die for you zostało udokumentowne na kasecie VHS :D
Tak sobie z tym żyłam, słuchając jednocześnie m. in. Nazareth, Aerosmith i jak na dziewczynę z Lublina przystało Budki Suflera (moje pierwsze koncerty) :P
Tak na poważnie przez duże P manię Bon Jovi załapałam w gimnazjum, tj. 2007/2008. Zaczęło się od słuchania w kołko Always, potem Born to be my baby, a potem to jak juz leciało :lol:
Co do plakatów, sama je robię :)) Pół ścian w pokoju zajmują siatkarze (my 2nd love) a druga połowa to moje kolaże z Joviakami ;] Jedyny w miarę 'orginalny' plakat to wyrwana z gazety reklama RMF FM, gdzie jest Jon i okładka Crush :jupi:
Hey I’m walkin’ wounded but I still believe
Learning how to fly with a broken wing...
Awatar użytkownika
jovizna
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2595
Rejestracja: 20 września 2005, o 17:53
Lokalizacja: 5 567 km from New Jersey!

Post autor: jovizna »

Dopiero po roku odkrywam posty Sobola i Rockstara i nagle przypomniało mi się jak WIELE znaczyło dla mnie BON JOVI. Emocji jakich dostarczali nie ogarnie nikt. Żadne słowa tego nie oddadzą, bo zwyczajnie jest to niemożliwe. Jeśli ktoś miał przyjemność doznania takiej fascynacji, to wie o czym mówię. Bon Jovi to nie tylko Jon, zespół czy parę fajnych melodyjek. BON JOVI TO STAN UMYSŁU i z tym człowiek pewnie już umrze. A przypomnę, że u mnie zaczęło się to w wieku 14 lat w pamiętnym roku 1998, kiedy to obejrzałam na kasecie VHS teledysk do Always. TO BYŁO COŚ. Porażenie piorunem, którego nigdy nie doświadczyłam hehe (odpukać). Co za melodia, ten głos pełen ekspresji, tekst, faceci w podartych jeansach yeah no i teledysk...wisienka na torcie. Byłam oczarowana. Modliłam się, aby tylko nie zerwała się taśma. To było to. Coś, czego szukałam całe moje młode życie :P A nie były to czasy youtube itd., więc dostęp do jakiejkolwiek informacji na ich temat był ograniczony. Wspaniałe Bravo czy Popcorn rozpisywało się w ten czas o Titanicu, a że w świecie BJ nic się szczególnego nie działo to i pozostało mi tłuczenie non stop tej jednej taśmy. Jakoś niebawem okazało się, że kuzyn jest w posiadaniu płyty BJ, więc jak najprędzej kazałam ją sobie dostarczyć. Pierwsza piosenka, druga, trzecia... wszystkie przesłuchiwałam po 5 sekund i zastanawiałam się gdzie do cholery jest ALWAYS!? Nie mogło jej być na Slippery When Wet... "mojej" pierwszej płycie BJ. I ruszyła lawina. "It feels sooooo good that it ought to be illegal, I got my vaccination from a phonograph needle". Pierwsze informacje o zespole otrzymałam ze strony internetowej w formie papierowej... tak, tak. Siostra (bardziej światowa :P) wydrukowała mi wszystkie informacje jakie znajdowały się na (chyba) pierwszej wtedy polskiej stronie o BJ. Do dziś trzymam to w swoich szpargałach. Potem nadeszła era Crusha i szaleństwa związanego z It's my life. Dni z BJ na VIVIE i MTV. Kilkanaście godzin wywiadów, koncertów, teledysków. TOTALNY ODLOT. Nie tak jak teraz. Wszystko na wyciągniecie ręki. Klikam i mam. Wtedy zaczęła się największa obsesja. Zakup każdej płyty był dla mnie wielkim wydarzeniem. Szczególnie, że pieniądze nie były podarowane przez nadzianego tatusia czy mamusię. Nie kupiłam sobie jedzenia w szkole, by odłożyć na kolejną płytę... spodnie? buty? książka ? to takie błahe! Przecież tyle jeszcze płyt zostało na półce we wrocławskim empiku... najpierw KTF, potem TD, CROSSROADs itd. Moja wielce szaleńcza akcja wiązania prześcieradeł, by móc się wyśliznąć przez okno i pojechać na koncert hehe to były fajne czasy. BJ było jak krew w żyłach. Nie dało żyć się bez. Później nadszedł mój londyński życiowy epizod. To miasto było dla mnie tym, czym jest Częstochowa dla katolika :D spacery na Wembley, Shepherds Bush czy Covent Garden - to były dla mnie wyprawy do miejsc świętych! Jednak wciąż brakowało mi tego jednego - koncertu. Marzenie spełniło się w 2006 roku. Do dziś pamiętam jak leciałam do domu na skrzydłach poinformować domowników, że w końcu koncert stanie się faktem. Jadę! Czarodziejskiego dotyku dłoni Jona też nie zapomnę (jakkolwiek to nie brzmi lol ) jak i leżenia 30 godzin przed stadionem... i wszystkich wariactw.
A teraz hmm... zmieniły się priorytety w życiu a co za tym idzie - moja codzienność. Nie zasłuchuję się już w BJ, nie zbieram niczego co z nimi związane. Jedyna rzecz która przypomina mi codziennie o zespole to zakurzona figurka Jona na półce i kilkadziesiąt no może i ponad setka płyt schowanych w kartonie z bootlegami, wywiadami, wszystkim co tylko było wtedy dostępne. Od paru lat zbieram się na rozstanie z tym wszystkim... jakoś opornie mi to idzie. Żaden z ich nowych utworów nie wywołuje we mnie jakichkolwiek emocji. Poza niekiedy zażenowaniem... Nie mam nawet ostatnich płyt. Brak czasu, by się temu poświęcić, bo nie wydaje mi się już to tak istotne jak kiedyś. Do tego cały koncertowy biznes, który rozkręcili parę lat temu. Wszystko przeliczane jest na $$$ i ja niestety biorę w tym udział. Jest ogólnie źle, ale nic nie jest w stanie przekreślić tego, co zrobili w poprzednim stuleciu i czego mi w życiu dostarczyli. Do tego człowiek wracał, wraca i wracać będzie,aby chociaż przez chwilę poczuć to co dawniej -magię.
Gdańsk będzie dziewiąty i pewnie ostatni w mojej karierze. Czas przejść na zasłużoną emeryturę. Jednak do tego czasu pobędę jeszcze szurniętą na ich punkcie nastolatką z nadzieją, że dostanę na do widzenia znów taki uśmiech no i STICK TO YOUR GUNS! ;)

Obrazek
10 czerwca 2006 - Milton Keynes
11 czerwca 2006 - Milton Keynes
25 maj 2008 - Lipsk
28 maj 2008 - Hamburg
3 czerwca 2008 - Frankfurt
8 czerwca 2010 - Londyn
10 czerwca 2011-Drezno
25 czerwca 2011-Londyn
19 czerwca 2013 - GDANSK
21 czerwca 2019 - WEMBLEY
12 lipca 2019 - Warszawa
Loading... please wait...
Sorry, your time has expired.
Awatar użytkownika
Agata BJ
Administrator
Administrator
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4227
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:51
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Lublin / Edynburg
Kontakt:

Post autor: Agata BJ »

Z uśmiechem powracam do tego tematu, który od dawna już wydawał się wyciszony na zawsze.
Przeczytałam post Jovizny i wcale bez większego szoku, ale z ręką na sercu, poczułam się jakby to były moje własne słowa. Dokładnie tak opisałabym swoje własne uczucia, które zapoczątkowały się jednak w 2000 roku, więc nieco później niż Zosi.
Nigdy nie zapomnę, jak na długie godziny zamykałam się w swoim pokoju. Miałam gruby plik wydrukowanych kartek z tekstami piosenek. Słuchałam wszystkich po kolei (często jeszcze z kaset, a nie z płyt) podśpiewując pod nosem czytane z papierów teksty. Nie miałam wtedy w domu jeszcze internetu, nie miałam łatwego dostępu do informacji. Pamiętam, że mój Ojciec drukował mi w pracy teksty piosenek, zdjęcia i wszelkie informacje o jakie go prosiłam. Kiedyś koleżanka Mamy przyniosła mi całą teczkę zdjęć zespołu. Zareagowałam wybuchem płaczu, oczywiście ze szczęścia :P Miałam 12 lat, a BJ było dla mnie najważniejszą sprawą na świecie. Stos kartek rósł i rósł, a i ja mam go gdzieś do tej pory w starych rzeczach. Wycinki z gazet, pokój obklejony w plakatach (często był powodem do żartów moich znajomych), drzwi w moim dawnym pokoju do dziś obklejone są wydrukami zdjęć zespołu. Ależ to były piękne lata.. :)
Emocje, które mi towarzyszyły w tamtych latach istotnie - trudno jest opisać tutaj czy opowiedzieć jakimikolwiek słowami. To się czuje, ma się w głowie i w sercu, jakoś tak bez większej kontroli. Trochę jakby się przyszło z tym na świat ;)

Choć ja dalej kocham BJ, pomijając nawet to, że może nie grają muzyki tak dobrej, jak wtedy. Wciąż kupuję każdą płytę, stawiam na półce wśród innych z ogromną dumą. Wciąż mam to we krwi i tak już chyba pozostanie :)

Koncert w Gdańsku będzie moim pierwszym. Czekałam na chłopaków aż przyjadą do Polski 12 lat. Z resztą nigdy finansowo nie mogłam sobie pozwolić na pojechanie za nimi do innego kraju, więc to wydarzenie w naszym kraju uznam za ukoronowanie wieloletniej fascynacji.

Nie chcę powielać słów Jovizny, ale na prawdę bardzo mocno się z nimi identyfikuję. Ale w sumie nic dziwnego, przeszłyśmy przez tę epokę w pewien sposób razem, dzieląc się swoimi uczuciami tutaj, na forum...już prawie 10 lat :)
19.06.2013 - Gdańsk
12.07.2019 - Warszawa

Kontakt: agata@bonjovi.pl
Awatar użytkownika
jovizna
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2595
Rejestracja: 20 września 2005, o 17:53
Lokalizacja: 5 567 km from New Jersey!

Post autor: jovizna »

Agata BJ pisze: Nie chcę powielać słów Jovizny, ale na prawdę bardzo mocno się z nimi identyfikuję. Ale w sumie nic dziwnego, przeszłyśmy przez tę epokę w pewien sposób razem, dzieląc się swoimi uczuciami tutaj, na forum...już prawie 10 lat :)
Dlatego, jeśli 19-ego nie zostanę odwieziona przez pogotowie, to liczę na co najmniej małe piwo!


http://www.youtube.com/watch?v=l8YIQhMGh4I


I to właśnie był pierwszy program z którego tak dużo się dowiedziałam :)) 16 sierpnia 2000r. Kto pamieta?
10 czerwca 2006 - Milton Keynes
11 czerwca 2006 - Milton Keynes
25 maj 2008 - Lipsk
28 maj 2008 - Hamburg
3 czerwca 2008 - Frankfurt
8 czerwca 2010 - Londyn
10 czerwca 2011-Drezno
25 czerwca 2011-Londyn
19 czerwca 2013 - GDANSK
21 czerwca 2019 - WEMBLEY
12 lipca 2019 - Warszawa
Loading... please wait...
Sorry, your time has expired.
EVENo

Post autor: EVENo »

Cieszę się, że miałem szczęście chociaż zahaczyć o lata 90., choć niewiele z nich pamiętam. Jednak oglądałem dwójkowy 30 ton, lista lista, Beverly Hills 90210, nic z tego nie kapowałem w tak młodym wieku, ALE OGLĄDAŁEM!

13 Posterunek i Miodowe Lata - to teraz oglądam na YouTube, najlepsze polskie seriale. Natomiast telewizja? Zastanawiam się nad sprzedażą mojego odbiornika - ograniczam się do stacji sportowych (do których mogę mieć dostęp przez Internet), cała reszta mnie nie obchodzi. W TV nigdy już nie będzie seriali rangi wspomnianych przeze mnie produkcji, ani mega programów, którym niewątpliwie był dla mnie rządzący na początku dekady 00. "Mamy Cię!".

A stacje muzyczne... czy takie w ogóle jeszcze istnieją? MTV Classic, przemianowane później na Vh1, jeszcze na początku istnienia było do strawienia, później tylko w weekendy o przedwieczornych porach można tam było czegoś dobrego posłuchać. Ale nic dziwnego, jak wspomniała Jovizna - w erze YouTube "Weekendy z Bon Jovi" można sobie robić w środy, samemu, tylko zamiast loga MTV mamy logo VEVO.

Ograniczony dostęp do, nazwijmy ogólnie - wszystkiego, powodował, że każda pierdoła związana z naszą ulubioną muzyką dawała ogromną radość. I choć staram się nie być nowoczesnym dzieckiem - często się po prostu nie da. Jestem i będę inny, samotny. Bo nie zaczepiam na fejsie, bo nie wrzucam fotek na en ka, bo Fokus to dla mnie model samochodu, a hair metal to coś więcej niż gatunek muzyczny.

W skrócie: http://www.youtube.com/watch?v=A5YxS5yx2gI
MARIO
Save a Prayer
Save a Prayer
Posty: 26
Rejestracja: 8 listopada 2010, o 06:43
Lokalizacja: Świdnica

Post autor: MARIO »

Boże drogi, jaki ja jestem STARY ;[ :o :whoeva: :x

Czytam Wasze posty, i ...................... SZOK, co ja tu robię STARUCH jeden, powiem tylko, że słucham Kochanego Bandu od 1986, gdzie po raz pierwszy usłuszłem "Runaway" w słynnym kiedś radiu Luxemburg, a potem już kolejne przeboje w poczciwej i jedynej wtedy "Trójce".

Miłość do BJ zaszczepiłem całej swojej rodzine (żona, trójka dzieci ;) , zięć :bije: ), wszyscy oni są terzaz gorącymi fanami :lol:
Mario

10.06.2011 Drezno
18.06.2013 Berlin
19.06.2013 Gdańsk
Awatar użytkownika
Martaaa
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 333
Rejestracja: 30 grudnia 2010, o 18:58
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Martaaa »

Jak tu ktoś pisał wyżej, ja też uważam, że urodziłam się 30 lat za późno i nie w tym kraju, co trzeba :P
Pamiętam, że jak miałam jakieś 10 lat, rok 2002, wakacje. Weszłam po coś do pokoju, gdzie tata słuchał radia i coś tam czytał... i wtedy na RMF FM puścili Always. Z wrażenia aż sobie siadłam, Pytam taty kto to śpiewa. On, że Bon Jovi. Siedziałam i jak urzeczona słuchałam tej piosenki. Zapamiętałam nazwę zespołu. Potem jak tylko trafiłam gdzieś w radiu na Always, to zawsze podgłaśniałam i z namaszczeniem jej słuchałam. Pamiętam też fazę na It's my life, kiedy rozgłośnie wałkowały to po stokroć. Były to już 2 piosenki TEGO Bon Jovi, które znałam. Jakiś czas później też w radiu usłyszałam LOAP i pan prowadzący powiedział, że to Bon Jovi. Słyszałam tą piosenkę wielokrotnie ale nie wiedziałam czyja jest. No i pod koniec podstawówki wpadłam totalnie. Zaczęło się . Załatwianie jakichś pojedynczych piosenek. Szok, że nagrali ich tak dużo. Potem tata w pracy wydrukował mi kilka tekstów i śpiewałam sobie razem z odtwarzaczem. Zobaczyłam w jakiejś liście przebojów (może to było "30 ton") teledysk do It's my life. Era zakochania w Jonie. Potem zobaczyłam gdzieś na VH1 teledysk do Always i odleciałam. Potem był szał na Have a nice day. Leciało w radiu i w stacjach muzycznych. W wakacje 2006 poleciałam do Belfastu na kilka dni do rodzinki. Miałam odłożone trochę kasy na moją pierwszą płytę. Tam zakupiłam płytę Have a nice day. Byłam z siebie taka dumna, że ją mam. W środku była książeczka z tekstami i zdjęcia. Męczyłam rodzinkę tym krążkiem bardzo długo. W gimnazjum zaraziłam miłością do tego zespołu kilka dziewczyn. Moja najlepsza przyjaciółka odstawiała ze mną karaoke w moim pokoju do piosenek BJ :D Jednak mojej ogromnej fascynacji nikt nie potrafił zrozumieć. Wracałam do domu i jak tylko komputer było wolny, to oglądałam teledyski na YT, zdjęcia zespołu, czytałam newsy, wywiady, jak gdzieś znalazłam. Byłam głodna informacji o moim ukochanym zespole. Dzień bez BJ był dniem straconym. Zespół kilka razy śnił mi się w nocy. Oglądałam fragmenty koncertów. Wtedy moim największym marzeniem stało się zobaczyć ich na żywo. I wreszcie spełnię swoje marzenie w czerwcu! :jupi: Plakat miałam jeden. Odkupiony od koleżanki, zalany wodą, także nieco pomarszczony, ale był! Kupowałam nowe płyty zaraz po premierze. Ostatnio dostałam też CRUSHa na urodziny :)
Oczywiście miałam okresy przerwy. Była faza na boysbandy - kilka miesięcy w gimnazjum, potem Nickelback, Bryan Adams i kilka innych. Ale zawsze wracałam bo BJ. Jak pisaliście wcześniej nowe płyty nie budzą już takich emocji. Nowe piosenki nie zachwycają aż tak. Jednak moim sercem nadal rządzi ich muzyka. Jakoś na wiosnę tego roku dostałam od dziewczyny tu z forum kolekcję wycinków z gazet, plakatów i kaset BJ. Wcześniej tego nie miałam, bo jak kupowałam Bravo, to mogłam poczytać o Tokio Hotel lub Britney Spears. Dlatego jak przyszła mi paczka, to siedziałam chyba ze 2 godziny, oglądając każdy wycinek z osobna z wielkim uśmiechem na twarzy. ;]
Bon Jovi ukształtowało mój gust muzyczny. Podziwiałam i podziwiam zaangażowanie członków zespołu w działalność charytatywną (głównie Jona, bo o jego akcjach dobroczynnych wiem najwięcej). Słucham ich już tyle lat i niec nie wskazuje na to, ze kiedyś mi przejdzie... ;)
Awatar użytkownika
Mkwiatek93
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1389
Rejestracja: 14 października 2012, o 21:11
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Mkwiatek93 »

Kiedy opisujecie swoją fascynację itd., to dochodzę do wniosku, że w mojej sytuacji jestem w epicentrum tego szaleństwa. Niedawno zaczęłam studia itd. ale mało mnie obchodzą sprawy codzienne. Ciągle w głowie BJ! Gdy nie mogę słuchać ich muzyki, sama sobie nucę w głowie :)) Gdybyście widzieli jaka byłam wściekła jak zobaczyłam że w pracy nam wrzutę.pl zablokowali ;[ Nas szczęście są inne sposoby na przemycanie Jovi Music ;)
Co do płyt - imponującej kolekcji nie mam, zbieram je sukcesywnie. Pierwszą płytę kupiłam za pieniądze które dostałam od babci na bierzmowanie :D Wszystkich jeszcze nie mam, ale teraz na szczęście pracuję i sama mogę na nie zarobić :)
Tak podsumowując - wybaczcie, ale nie do końca rozumiem odczućjovizny, może jestem za wielką gówniara by to pojąć :P Na dzień dziś (od kilku ładnych lat) cieszę się z mojego uzależnienia i reszta rzeczy mnie mało obchodzi :jupi:
Hey I’m walkin’ wounded but I still believe
Learning how to fly with a broken wing...
Awatar użytkownika
Gloria
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 963
Rejestracja: 4 listopada 2012, o 22:17
Lokalizacja: brać kasę na koncerty?

Post autor: Gloria »

MARIO pisze:Boże drogi, jaki ja jestem STARY ;[ :o :whoeva: :x

Czytam Wasze posty, i ...................... SZOK, co ja tu robię STARUCH jeden, powiem tylko, że słucham Kochanego Bandu od 1986, gdzie po raz pierwszy usłuszłem "Runaway" w słynnym kiedś radiu Luxemburg, a potem już kolejne przeboje w poczciwej i jedynej wtedy "Trójce".
Haha, ja wręcz przeciwnie, czytając Wasze posty i historie o tym, że słuchacie BJ od lat mam kompleksy, ze słucham ich tak krótko (ale jak mówią lepiej późno niż wcale, prawda? :D ). Ja pierwszy raz zetknęłam się z nimi w 2000r. (miałam wtedy 10 lat i naprawdę ogólne pojęcie o muzyce :hahaha: ), kiedy to wszystkie stacje uznały, że bardzo fajnym i radiowym kawałkiem jest It's my life (do dziś mam mieszanie uczucia co do tej piosenki bo wtedy słyszałam ją tak często). Pamiętam, że jak powiedziałam mojemu tacie nazwę zespołu, który śpiewa ten "hicior" to uświadomił mnie, że to się wzięło od nazwiska wokalisty :D Tak czy tak twórczością BJ w szerszym znaczeniu zainteresowałam się dopiero kilka lat później, jak zobaczyłam klip do HAND (do dziś jeden z moich ulubionych) i zaczęłam sięgać po starsze utwory. Od tamtej pory są w czołówce moich ulubionych zespołów chociaż przez te kilka lat przeżywałam naprzemiennie mniej (okresy między wydawaniem nowych płyt) lub bardziej (nowe płyty) intensywne fazy obsesji na ich punkcie ;)
Obecnie obsesja jest spora w związku z koncertem ;) Aczkolwiek jak część z Was żałuję, że nie urodziłam się i nie poznałam ich gdzieś z 10 lat wcześniej bo dużo bym dała, żeby być na ich koncercie jak byli młodsi :D

Ale nie narzekam i cieszę się, że teraz mam taką szansę. Lepiej późno niż wcale ;)
kejt93bub
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 678
Rejestracja: 12 sierpnia 2010, o 14:11
Lokalizacja: Wwa

Post autor: kejt93bub »

W sumie mój wywód jest tutaj zbędny, bo moje przeżycia emocjonalne pokrywają się w większości z przeżyciami większości z Was. Jedyne co jest odmienne, to mój staż. Zwariowałam na punkcie Bon Jovi w 2009, w wieku 16 lat i kolejne 2 lata fascynacji były tak intesnywne, że życie doczesne właściwie dla mnie nie istniało, a gdy pojechałam na koncert mało nie zemdlałam ze szczęścia. Dlatego, pomimo różnicy czasu, Jovizna, Sobol, Rockstar i wszyscy wyjadacze, dokładnie Was rozumiem, bo przeżyłam tak jakby przyspieszony kurs dojrzewania emocjonalnego i muzycznego dzięki muzyce chłopaków i temu, co sobą reprezentują. Gdy odkryłam ich muzykę miałam wrażenie, że przeniosłam się o 20 lat wstecz i żyłam erą lat '80 i '90 oraz marzeniami by ich zobaczyć w tej szczytowej formie. To było niesamowite uczucie i chociaż teraz trochę ochłonęłam, zawsze będzie to dla mnie magiczne. Resztę wyraziła za mnie Jovizna, a ja nie jestem dobra w opisywaniu własnych uczuć, więc odsyłam w górę ;)
Awatar użytkownika
Mkwiatek93
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1389
Rejestracja: 14 października 2012, o 21:11
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Mkwiatek93 »

kejt93bub pisze: przeżyłam tak jakby przyspieszony kurs dojrzewania emocjonalnego i muzycznego dzięki muzyce chłopaków i temu, co sobą reprezentują. Gdy odkryłam ich muzykę miałam wrażenie, że przeniosłam się o 20 lat wstecz i żyłam erą lat '80 i '90 i marzeniami by ich zobaczyć w tej szczytowej formie.
Nic dodać nic ująć :) Powinniśmy się urodzić w latach 70. by jako nastolatkowie poczuć atmosferę SWW itd :D
Hey I’m walkin’ wounded but I still believe
Learning how to fly with a broken wing...
Miracle-BJ
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2014
Rejestracja: 7 sierpnia 2011, o 16:59
Lokalizacja: Nowy Sącz

Post autor: Miracle-BJ »

W taki razie ja też jestem „STARUCH” a raczej „STARUSZKA” :D
Wcześniej kiedyś napisałam : „… Dziękuję Bogu, że przyszło mi żyć w tym czasie, kiedy Bon Jovi istnieje na muzycznej scenie świata…”
Praktycznie ¾ mojego życia przeżyłam z Bon Jovi i nikt mi tego nie odbierze!
Te wszystkie wspomnienia, emocje, itd. …, o których tylko tak naprawdę ja wiem i nikt inny, pozostaną w moim sercu aż do śmierci.
Szkoda tylko, że nikt z moich bliskich i znajomych nie pokochał BJ tak jak ja. Czułam się przez te wszystkie lata trochę osamotniona. Ale przynajmniej miałam ten mój zaczarowany świat tylko dla siebie. A teraz jestem tu na forum i mimo tego, że niektóre osoby są prawie w wieku moich dzieci, to jestem szczęśliwa, że mogę kliknąć i znaleźć się wśród ludzi, z którymi łączy mnie miłość do BJ. :jupi:
PS. Nie narzekam na mój pesel ! Ha, ha, ha !
BJ - It's my life - Always !
Awatar użytkownika
myszorkowa
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 305
Rejestracja: 7 listopada 2012, o 18:57
Lokalizacja: Świętochłowice

Post autor: myszorkowa »

Kurczę... Wśród moich znajomych jestem starą wyjadaczką (dlatego , że nie interesują się BJ :( ) ale przez was czuję się jak kompletny świeżak :whoeva: Moja przygoda z BJ (tak jak z każdym innym zespołem) zaczęła się sama z siebie jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało :P Po głowie chodziło mi kilka piosenek, których nie mogłam się nijak pozbyć (nie żałuję :cfaniak: ) niestety kompletnie nie wiedziałam to był zespół aż trafiłam na yt... Samo wyszło :whoeva: Przyszło, zatrybiło i puścić nie chce :lol:
I'm such a child :P
Awatar użytkownika
KM
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 680
Rejestracja: 11 marca 2006, o 22:48
Lokalizacja: Toruń

Post autor: KM »

To napiszę również małe uaktualnienie, bo widzę, że mój ostatni post w tym dziale był z 2006 roku, czyli daaawno temu:), choć nie wiem czy to nie offtop...

Tuż po ostatnim poście - zaręczyłam się i zaczęliśmy planować ślub (odkrywałam wówczas uroki 100,000,000 BJ fans can't be wrong, a także kilku demówek, rarów i koncertówek). Marzeniem było więc pojechanie jeszcze przed ślubem na koncert BJ - by może jakoś symbolicznie zamknąć okres fanki BJ (a rozpocząć okres fanki męża:). A że marzenia się spełniają, byliśmy razem w Lipsku w maju 2008 roku - czyli przed weselem we wrześniu (myślałam nawet żeby napisać sobie transparent "sorry You'll miss my wedding day;P)!
Co prawda mój mąż fanem nie został (choć ma inicjały RS), ale dzielnie znosi moje fanaberie, nagrywał filmiki i robił zdjęcia w Lipsku, a teraz dostarcza nowe płyty, gadżety, udziela pozwoleń na koncerty i zgadza się na ten swoisty podział mojego serca - śmiejąc się z mojego zapierania się, że fanką już nie jestem.

Pierwszym tańcem weselnym BJ nie było, ale za to na ślubnym video - BJ króluje (w tym Thank You for lovin' me, a w kluczowym podsumowaniu - If I can't have your love - piosenka, którą mąż też pokochał:).

A teraz nasz synek (który w grudniu kończy 3 latka) umie nazwać tylko jeden zespół i często wskazuje na radio mówiąc: "Mamusiu, włącz BON JOVI":). Oczywiście na koncercie w Gdańsku będziemy (bez małego). Jestem więc żoną, matką, skutecznym pracownikiem poważnej firmy, ale po ulicach biegam w słuchawkach, z których płynie to samo BJ, które płynęło w latach 90-tych z pierwszego walkmana, szaleję wówczas jakbym miała 15 lat, a wszyscy i tak kojarzą mnie z Bon Jovi :)
20.05.2008 - Leipzig
19.06.2013 - Gdańsk
12.07.2019 - Warszawa!!!
Awatar użytkownika
Mkwiatek93
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1389
Rejestracja: 14 października 2012, o 21:11
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Mkwiatek93 »

To się ciesz, moi znajomi mnie kojarzą z tym że słucham BonDżowiego :D
MiracleBJ, też jestem osamotniona z tym wszystkim, niby wszyscy słuchają, ale mało ogarniają coś poza kilkoma piosenkami :P Ale jestem dumna że obrałam taką drogę życia :cfaniak: Może dlatego teraz nie mam chłopaka, nikt nie może znieść mojej fanaberii :rotfl:
Hey I’m walkin’ wounded but I still believe
Learning how to fly with a broken wing...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dyskusja ogólna”