Tak, były takie wywiady. Konflikt na linii Jon-Richie z początku nie różnił się od konfliktu Doc+Jon-reszta zespołu. Wszyscy byli zmęczeni i wypaleni. Pośrednio obwiniali Jona bo nie reagował na działania Doca, który na okrągło bukował kolejne koncerty. Jak wiemy po latach nieźle też zespół 'dymał' finansowo i narobił problemów prawnych(narkotyki).teken020 pisze:moglibyście przybliżyć nico bardziej szczegółowo konflikt Jona z Richie ? kiedy to sie zaczęło itp. z tego co gdzies kiedyś czytałem to Richie był zazdrosny i czył sie niedoceniany, a Jon w wywiadach chwalił się że to on jest odpowiedzialny za cały sukces BJ.
Richie planował zrobić coś innego, gdzie nie będzie tylko gitarzystą. Chciał być frontmanem, chciał pojechać w mini-trasę ze swoim zespołem. Dodatkowo w tamtym czasie jego partnerką była Cher(mega gwiazda tamtych lat). Wszędzie za nimi łazili paparazzi i brukowce. Richie był w centrum uwagi. Jonowi to się nie podobało i nigdy nie ukrywał że nie cierpi Cher.
Przytoczyłem wywiad wcześniej gdzie Jon mówił że to on wybierał wszystkie piosenki(co nie jest prawdą). Próbował pomniejszyć wkład Richiego w kompozycje.
Pod koniec trasy brukowce i prasa branżowa pisały że Tico i Richie odchodzą z zespołu. To też dorzuciło do pieca.
Richie z kolei mówił że zdaje sobie sprawę że frontmanem na skalę Jona nigdy nie będzie ale chce spróbować działać na własną rękę.
No i dochodzą charakterki obu panów. Obaj są uparci jak muły. Tylko Jon jest pracoholikiem i pedantem a Richie woli dobrze się bawić, jammować z przyjaciółmi zamiast cyzelować coś godzinami po nocach albo umierać na trasie z wyczerpania bo Doc tak chce.
Ponieważ Blaze of Glory odniosło ogromny sukces, było kolejnym gwoździem do 'trumny'.
Wszyscy zobaczyli że Jon sam coś kombinuje bez nich i odnosi sukces. Poczuli się niepotrzebni. I zdziwieni byli na pewno bo to Richie miał pierwszy wydać solowy album.
Richie miał pierwotnie wydać swój album w wytwórni Jona Jambco ale oczywiście do tego nie doszło(z wiadomych powodów)...
Potrzebny był psycholog-mediator oraz wspólne wakacje żeby przywrócić komunikację. Ale o tym potem...