A ja znowu miałam dzisiaj sen...
Śnił mi się Richie, który gościł w moim rodzinnym domu, moja mama szykowała obiad dla wszystkich a ja cały czas rozmawiałam z RS na różne tematy, oczywiście zapytałam kiedy będzie w końcu ta płyta z Orianthi i usłyszałam, że trwają ostateczne szlify itd... Richie ubrany był w skórzane ciuchy, oczywiście w swoim jednym z pięknych kapelusików. Sama końcówka snu jednak była tragiczna. Zapytałam:
- Richie zadam ci pytanie tylko nie gniewaj się, kiedy wrócisz do Bon Jovi?
Na to Richie popatrzył się na mnie srogim wzrokiem i powiedział: Nie zadawaj mi więcej tego pytania! i odwrócił się obrażony i poszedł. Pomyślałam, no ale jak to poszedł i nie pożegnał się z nami i się obudziłam.
BJ w marzeniach i snach....
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
-
- Have A Nice Day
- Posty: 2014
- Rejestracja: 7 sierpnia 2011, o 16:59
- Lokalizacja: Nowy Sącz
Re: BJ w marzeniach i snach....
BJ - It's my life - Always !
- EVENo
- Have A Nice Day
- Posty: 1594
- Rejestracja: 9 października 2016, o 11:51
- Ulubiona płyta: New Jersey
- Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
- Kontakt:
Re: BJ w marzeniach i snach....
Nie wiem, w którym temacie o tym napisać, a tego dawno nikt nie odkopywał.
Dziś w pracy przez trzy godziny z przerwami gapiłem się na okładkę Bounce.
Historia może dziwna, nic nie wnosząca i mało spektakularna jak na tak długą do opowiedzenia, ale to właśnie ten zbieg okoliczności mnie najbardziej rozbraja. Już miałem coś podobnego przy maszynie do grawerowania, gdzie przykładając element nazwany u nas w pracy "Point Plexi" moja ręka rzucała cień wyglądający jak Kermit The Żaba. Jednak gdy później te same Pointy musiałem oszlifować, zamieniały się one w okładkę Bounce.
Point to taka krótka rura wielkości powiedzmy dłoni (da się go złapać jedną ręką, choć ledwo). Można uznać, że pomijając kształt, jest wielkości pudełka CD. Maszyna do szlifowania wygląda tak, że z jednej strony się wkłada element, a z drugiej wyjmuje (wow!). Po drodze trwa szlifowanie. Element obraca się na takiej gąbce i ociera o pas do szlifowania, w tym samym czasie z kokotka leci na niego woda, która go chłodzi, abym mógł go wyjąć bez piszczenia z bólu. To wszystko we współpracy z grą świateł dało mi okładkę Bounce. Sam Point jest szary (srebrny), zaś lampy nad moją głową dawały takie światło i cienia, że rura ta, podobnie jak cover wspominanego albumu, dzieliła się na jakby dwa osobne fragmenty z burzą na górze (światło neonówki). Czym był więc radioteleskop? Ano cieniem strumienia wody.
Sam nie wiem po co to piszę, bo Wy pewnie nic z tego nawet nie rozumiecie, ale dla mnie to zadziwiające, bo minimalnie inne położenie lamp i minimalnie inne ustawienie maszyny sprawiłoby, że tego efektu by nie było. Tak więc, dziś w pracy przez trzy godziny z przerwami gapiłem się na okładkę Bounce.
Dziś w pracy przez trzy godziny z przerwami gapiłem się na okładkę Bounce.
Historia może dziwna, nic nie wnosząca i mało spektakularna jak na tak długą do opowiedzenia, ale to właśnie ten zbieg okoliczności mnie najbardziej rozbraja. Już miałem coś podobnego przy maszynie do grawerowania, gdzie przykładając element nazwany u nas w pracy "Point Plexi" moja ręka rzucała cień wyglądający jak Kermit The Żaba. Jednak gdy później te same Pointy musiałem oszlifować, zamieniały się one w okładkę Bounce.
Point to taka krótka rura wielkości powiedzmy dłoni (da się go złapać jedną ręką, choć ledwo). Można uznać, że pomijając kształt, jest wielkości pudełka CD. Maszyna do szlifowania wygląda tak, że z jednej strony się wkłada element, a z drugiej wyjmuje (wow!). Po drodze trwa szlifowanie. Element obraca się na takiej gąbce i ociera o pas do szlifowania, w tym samym czasie z kokotka leci na niego woda, która go chłodzi, abym mógł go wyjąć bez piszczenia z bólu. To wszystko we współpracy z grą świateł dało mi okładkę Bounce. Sam Point jest szary (srebrny), zaś lampy nad moją głową dawały takie światło i cienia, że rura ta, podobnie jak cover wspominanego albumu, dzieliła się na jakby dwa osobne fragmenty z burzą na górze (światło neonówki). Czym był więc radioteleskop? Ano cieniem strumienia wody.
Sam nie wiem po co to piszę, bo Wy pewnie nic z tego nawet nie rozumiecie, ale dla mnie to zadziwiające, bo minimalnie inne położenie lamp i minimalnie inne ustawienie maszyny sprawiłoby, że tego efektu by nie było. Tak więc, dziś w pracy przez trzy godziny z przerwami gapiłem się na okładkę Bounce.
Telewizja kłamie, a Radio Epsilon
Re: BJ w marzeniach i snach....
niezłe rzeczy tam szlifujcie xd
It's not where we're coming from
It's how we turn from here
We know where we want to go
We just need the light to get us there
It's how we turn from here
We know where we want to go
We just need the light to get us there
Re: BJ w marzeniach i snach....
Ostatnio zmieniony 5 marca 2024, o 08:15 przez studio22, łącznie zmieniany 2 razy.
- JoviGirl<3
- Save a Prayer
- Posty: 35
- Rejestracja: 9 lipca 2019, o 21:03
- Ulubiona płyta: Slippery When Wet
Re: BJ w marzeniach i snach....
Temat wydaje się już trochę poddechły, ale co tam
ostatnio miałam sen, że była jakaś superprestiżowa gala, oczywiście coś związanego z muzyką
i były wszystkie najbardziej znane zespoły. I dziwnym trafem mama mojej koleżanki była organizatorem
no, i koleżanka załatwiła mi siedzenie koło członków BJ
tyle, że to była niespodzianka, więc jak się skapowałam, że siedzę obok Jona, to zleciałam z krzesła... no i wtedy się obudziłam
a mógłby być świetny happy end 


When the world keeps trying to drag me down, i've gotta raise my hands, gonna stand my ground!
- runtejerod
- Little Bit Of Soul
- Posty: 3
- Rejestracja: 16 sierpnia 2021, o 18:00
- Ulubiona płyta: dcddfc dldkl
Re: BJ w marzeniach i snach....
Ile razy mi się śniło, że jestem członkiem zespołu 