Wygrana a BJ
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
-
- Have A Nice Day
- Posty: 2014
- Rejestracja: 7 sierpnia 2011, o 16:59
- Lokalizacja: Nowy Sącz
Wygrana a BJ
Jako wieczna marzycielka przyszedł mi pomysł na nowy temat. Może też chcecie trochę pomarzyć na forum.
Wyobraźcie sobie, że wygraliście naprawdę dużą kasę w Lotto - np: 28 ml złotych tak jak ostatnio wygrały dwie osoby. Oczywiście po doznanym szoku kupujecie np: dom, mieszkanie, samochód i inne wymarzone rzeczy dla siebie i dla rodziny.
A jakie marzenia spełnilibyście w związku z Bon Jovi?
Ja np. zainwestowałabym w duży lokal w dużym mieście (Warszawa lub Kraków) i otworzyłabym w nim wspaniały, wiarygodny, niesamowity FAN CLUB BON JOVI. Ze sceną, pubem i kilkoma pokojami, aby fani mogli zatrzymać się np: na weekend. Odbywałyby się tam imprezy, zloty fanów, zjazdy itp. Zatrudniłabym odpowiedzialnych ludzi, aby wszystko działało jak należy.
Już widzę oczami wyobraźni ten Fan Club i uśmiechnięte twarze wszystkich zebranych tam fanów.
Ale najpierw poleciałabym do USA, zwiedziła New Jersey i wszystko co się da i dotyczy mojego ukochanego BON JOVI.
Przywiozłabym ze Stanów różne rzeczy do tego Fan Clubu.
A poza tym, właśnie wygrałam w Lotto wielkie g..no więć będę marzyć dalej.
Dobrze, że za marzenia nie idzie się do więzienia.
Wyobraźcie sobie, że wygraliście naprawdę dużą kasę w Lotto - np: 28 ml złotych tak jak ostatnio wygrały dwie osoby. Oczywiście po doznanym szoku kupujecie np: dom, mieszkanie, samochód i inne wymarzone rzeczy dla siebie i dla rodziny.
A jakie marzenia spełnilibyście w związku z Bon Jovi?
Ja np. zainwestowałabym w duży lokal w dużym mieście (Warszawa lub Kraków) i otworzyłabym w nim wspaniały, wiarygodny, niesamowity FAN CLUB BON JOVI. Ze sceną, pubem i kilkoma pokojami, aby fani mogli zatrzymać się np: na weekend. Odbywałyby się tam imprezy, zloty fanów, zjazdy itp. Zatrudniłabym odpowiedzialnych ludzi, aby wszystko działało jak należy.
Już widzę oczami wyobraźni ten Fan Club i uśmiechnięte twarze wszystkich zebranych tam fanów.
Ale najpierw poleciałabym do USA, zwiedziła New Jersey i wszystko co się da i dotyczy mojego ukochanego BON JOVI.
Przywiozłabym ze Stanów różne rzeczy do tego Fan Clubu.
A poza tym, właśnie wygrałam w Lotto wielkie g..no więć będę marzyć dalej.
Dobrze, że za marzenia nie idzie się do więzienia.
BJ - It's my life - Always !
A ja gdybym wygrała taką sumkę po pierwsze zainwestowałabym pieniądze na swoją naukę "Studia na Columbii w Nowym Yorku" Co również tyczy się mieszkania i życia tam. Na pewno też spełniłabym swoje marzenie i wydała płytę... A marzenia związane z Bon Jovi w przenośni pojechać z nimi w trasę być na każdym koncercie itp. za którymś razem może zauważyli by moją wierność
Where are u now? Only in my dreams...
Rosie
Rosie
- misstwisted
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 973
- Rejestracja: 16 marca 2011, o 18:51
- Lokalizacja: Pszczyna
Chadzając na koncerty lokalnych zespołów punkowych, które niestety mnożą się jak grzyby po deszczu, czuję pewien niedosyt związany z techniką ich grania, nagłośnieniem, a u niektóry odczuwam nawet brak polotu do tego, co robią. Stoją jak pręty, grają na jednej strunie, choć niektórzy mają już grubo po dwudziestce i powinni wiedzieć, jak się "zachować"...
Niekoniecznie wiązałabym swoje plany z BJ, ale z pewnością, poszłabym w ślady otworzenia prawdziwego pubu, w którym co weekend odbywałyby się koncerty naprawdę fajnych polskich zespołów garażowych z potencjałem. Pomagałoby to im się spełniać na scenie, a nóż natrafią na jakiegoś łowcę talentów, który ich wypromuje. Na co dzień pub wypełniony byłby klimatem lat 80-tych. Czegoś takiego mi brakuje w mojej okolicy.
A patrząc już trochę dalej, czyli puszczając wodze fantazji, to kto wie czy nie wsparłabym finansowo fundacji Jona. Z pewnością mój datek stanowiłby niewielki odsetek całego kapitału tej fundacji, ale zawsze można dać coś od siebie
Niekoniecznie wiązałabym swoje plany z BJ, ale z pewnością, poszłabym w ślady otworzenia prawdziwego pubu, w którym co weekend odbywałyby się koncerty naprawdę fajnych polskich zespołów garażowych z potencjałem. Pomagałoby to im się spełniać na scenie, a nóż natrafią na jakiegoś łowcę talentów, który ich wypromuje. Na co dzień pub wypełniony byłby klimatem lat 80-tych. Czegoś takiego mi brakuje w mojej okolicy.
A patrząc już trochę dalej, czyli puszczając wodze fantazji, to kto wie czy nie wsparłabym finansowo fundacji Jona. Z pewnością mój datek stanowiłby niewielki odsetek całego kapitału tej fundacji, ale zawsze można dać coś od siebie