"Crush" debiutanckim albumem...
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
czasami szybko pisze bo mam chwile i pisze to co mi pierwsze do glowy przyjdzie . Nie zwracam uwagi na stylistyke,bo nie o to tutaj chodzi ,a uczucia i przekonania.A je sie da ,mimo niepoprawnej stylistyki,na szybko przekazac.Student ty za to niby wykszalcona osoba,sadzac po nicku,ale kultury osobistej to chyba za duzo nie posiadasz!Na to wyglada,ze to nas różni.Jeden moze byc murarzem i nie pisac poprawna polszczyzna ale kulture osobista posiadac a drugi bedzie mial skonczone piec fakultetow a kultury i tak mu brakuje!pozdrawiam
-
- Have A Nice Day
- Posty: 582
- Rejestracja: 14 maja 2006, o 16:38
- Lokalizacja: Bytom
Zmieniam trochę swoje zdanie na temat albumu Crush, ponieważ doznałem olśnienia. Dlaczego nie zauważyłem tego, że na tym albumie jest jeszcze jeden bardzo chwytliwy hicior. Chodzi mi o One Wild Night wydane dokładnie rok po premierze Crusha. Bon Jovi stałoby się wtedy Two-Hit Wonder, czyli zostałoby zapamiętane przez utwory It's My Life i One Wild Night.