Miracle-BJ pisze:A ja parę lat temu miałam najmilszą i niesamowitą wizytę u dentysty. Wydaje się to nieprawdopodobne aczkolwiek najprawdziwsze! Jak zawsze bałam się dentysty i miałam wyznaczoną wizytę u mojego kuzyna, który zawsze leczył mi zęby. Weszłam do gabinetu trochę pogadaliśmy, a w tle leciała jakaś nieznana mi muzyka. Wziął się do roboty a ja biedna, wystraszona na fotelu. Nagle zaczęło lecieć IML
Słuchajcie jak to usłyszałam to serce z radości omal mi nie wyskoczyło! Zapomniałam gdzie jestem, w myślach śpiewałam sobie i byłam cała happy! A żeby tego było mało to po dwóch kolejnych piosenkach usłyszałam znowu moje kochane BJ tym razem LOAP!
Dajcie spokój, Bon Jovi zawsze pojawia się w najgorszych momentach mojego życia, natychmiast sprawiając, że jest jakoś łatwiej. Jakiś czas temu musiałam iść do sądu w charakterze świadka i - jakby nie było - trochę mnie spięło z nerwów, siedzę pod salą, przebieram nogami, zerkam na zegarek, aż tu z końca korytarza słyszę takie ledwie dosłyszalne "I wanna be the one you run to when you need a shoulder, I ain't a soldier but I'm here to take a stand because we can". Jakkolwiek to zabrzmi, mało się nie rozryczałam pod tą salą...

Innym razem miałam spory problem, mega załamana i wkurzona w jednym zastanawiałam się co zrobić ze swoim życiem i nie skupiałam się zupełnie na tym, co akurat grało w moim odtwarzaczu. Mój wzrok padł na gazetę ze zdjęciem Jona, prychnęłam i mówię (tak, do tego zdjęcia) "Co, może ty mi znajdziesz jakieś wyjście z tej sytuacji?" I w tym momencie w głośniku słyszę złotą radę Jona Bon Jovi: "We can pack up our old dreams and our old lives, we'll find a place where the sun still shines." Takich sytuacji było więcej, te dwie to tak na szybko... Nawet nie wiem, czy to się nadaje do tego tematu, ale post Miracle tak mnie jakoś natchnął.

His momma said he was crazy - he said 'Momma, I've got to try'.