Always - Bon Jovi Portal

Polecam knajpy pod tzw. nasypem. Ja się nie spotykam wcześniej, bo pracuje do późna.

Chyba tylko krzyż się zgadza i kolor koszulki, bo na zdjęciu Avy ma koszulę, a na rzekomym w Berlinie tiszera z wcięciem

Taa, a jutro spadnie śnieg

Dworzec pks na bank będzie zamknięty o tej porze, nie wiem, jak jest z nocnym dworcem pkp, być może wstęp możliwy jest za okazaniem ważnego biletu na pociąg.

Im mniej aparatów tym lepiej. Wprost nie cierpię, gdy ktoś przede mną zamiast bawić się w najlepsze, przeżywać, "kameruje" sobie cały koncert. Gdzie tu frajda? Już wyobrażam sobie, jak taki ktoś, zapytany później jak było, odpowiada, że nie pamięta dobrze, ale może pokazać filmik.

Ludzie z reguły znają BJ z kawałka It's my life i Always, które od kilkunastu lat wałkuje przykładowe "eremefefemnajlepszamuzyka". Ostatnio spytałem koleżanki z pracy, czy wie od kiedy istnieje BJ, odpowiedziała, że nie wie, ale strzela, że od 1990 roku. Patrząc na to obiektywnie, BJ kojar...

Co jak co, ale dla mnie Ritchie jest od jakiegoś czasu duszą tego zespołu, a Jon żywą reklamą pasty Colgate i depilatorów. Niemniej na koncercie trzeba być.

Jak mają nagrywać takie płyty jak WAN lub HAND, to słusznie żeby się współpraca zakończyła. Ritchie-samotny kowboj niech nagrywa nostalgiczne piosenki, a Jon swoje hurraoptymistyczne piosenki ku pokrzepieniu serc.

Nie ma co się spinać. Mówi się trudno, a koncert BJ w Polsce już szybko się nie powtórzy, ba! - może nigdy. Szkoda Richa, ale czasem kowboj musi samotnie wyruszyć w swoją stronę. Natomiast ja mam zamiar się świetnie bawić: zedrzeć gardło i porządnie wyskakać. Nie jestem już takim fanem jak za pachol...