"Crush" debiutanckim albumem...
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
Prawdę mówiąc nigdy nie dowiemy się tego jak potoczyłyby się losy Bon Jovi, gdyby "It's My Life" było ich debiutanckim singlem. Jednak w tym wypadku, taki megahit na sam początek, mógłby naprawdę definitywnie przekreślić ich dalszą karierę i zrobić z nich artystów One-Hit Wonder. Należy się jednak cieszyć z tego, że Bon Jovi powstało wystarczająco wcześnie (1983), żeby wylansować dużo znanych piosenek i zgromadzić liczną rzeszę fanów. Przed wydaniem płyty "Crush" mieli sporo mniejszych lub większych hitów, ale żaden z nich nie odniósł tak spektakularnego sukcesu jak "It's My Life". Był to niejako punkt zwrotny w historii tej grupy. Pamiętajcie o tym że określenie danego artysty jako One-Hit Wonder nie zawsze staje się na debiutanckim albumie. Przypadek Chumbawamby się kłania.
Jak czytam takie bzdury to naprawdę... znasz takie piosenki jak Livin On A Prayer albo Always? Poza tym wydanie Crush było sukcesem, ale na pewno nie punktem zwrotnym... chyba, że masz na myśli moment od którego zaczęli z każda kolejną płytą obniżać loty Punktem zwrotnym było wydanie SWW, które uczyniło z nich gwiazdy, Crush było po prostu kolejną płytą z 1 dużym przebojem, ale na pewno nie największym.Geminiman019 pisze:Przed wydaniem płyty "Crush" mieli sporo mniejszych lub większych hitów, ale żaden z nich nie odniósł tak spektakularnego sukcesu jak "It's My Life". Był to niejako punkt zwrotny w historii tej grupy.
[ Dodano: 2010-05-25, 14:45 ]
Geminiman019 pisze: Jednak w tym wypadku, taki megahit na sam początek, mógłby naprawdę definitywnie przekreślić ich dalszą karierę i zrobić z nich artystów One-Hit Wonder.
Dla wielu osób w Polsce BJ są One-Hit Wonder i m.in. dlatego nie mamy koncertu
Oczywiście że znam. Nie pamiętasz tego, jak kwieciście sie wypowiadałem na temat tego teledysku z 1994 roku. Dla mnie zespół Bon Jovi nigdy nie był, nie jest i nie będzie Gwiazdą Jednego Przeboju, jak co niektórzy uważają. To wszystko wina upośledzonej świadomości zbiorowej naszego społeczeństwa. Są na pewno osoby które potrafią z zamkniętymi oczami wymienić całą dyskografię tego zespołu, ale co poradzić na to że słuchanie muzyki w radiu zawęża horyzonty poznawcze i stąd się bierze takie błędne mniemanie. Nie zdziwiłbym się gdyby jakiś młody i nieobeznany z muzyką pokemon powiedział coś takiego: "Bon Jovi "It's My Life" to One-Hit Wonder, bo później już takiego przeboju nie mieli i nic tak często na VIVIE i MTV nie widziałem". Dla mnie ktoś taki jest najgorszym ignorantem jaki może być, a na dodatek z klapkami na oczach i uszach. Proszę więc o dokładnie czytanie tego co tutaj piszę, bo mogą z tego wynikać naprawdę groteskowe sytuacje.znasz takie piosenki jak Livin On A Prayer albo Always?
Bounce jest nierowny,ale nie popowy bo jakby nie bylo hook me up czy undivided to sa jedne z jaostrzejszych numerow jakie stworzyli.it my life nie ejst najwiekszym hitem ,ludzie dajcie spokoj,popularnosc crusha przy popularnosci bon jovi z konca lat 80 to spora przepasc!!jestem od was w wiekszosci starszy i ja te czasy pamietamy.wtedy to bylo szalenstwo na punkcie bon jovi ,crush to przy tym pikuś!!!tak naprawde bylo.jak wychodzilo new jersey to ludzie szaleli a wy tu z popularnoscia crusha wyskakujecie.dla was to byla mega popularnosc ale nie dla mnie!!dla mnie to lata 80 tam robili mega zadyme
Heh, to o czym mówisz panie kowal11, mogą pamiętać osoby które mają trochę ponad 30 lat. Chyba zapomniałeś o tym, że w latach 80. u nas była jeszcze komuna i mieliśmy wtedy bardzo ograniczony dostęp do dóbr ze zgniłego zachodu. Te rzeczy o który mówisz, pamięta z autopsji niezbyt liczne grono osób z naszego kraju.jestem od was w wiekszosci starszy i ja te czasy pamietamy.wtedy to bylo szalenst
wo na punkcie bon jovi ,crush to przy tym pikuś!!!tak naprawde bylo.jak wychodzilo new jersey to ludzie szaleli a wy tu z popularnoscia crusha wyskakujecie.dla was to byla mega popularnosc ale nie dla mnie!!dla mnie to lata 80 tam robili mega zadyme
Chłopie, sam nie czytasz dokładnie... kompletnie nie zrozumiałeś o co mi chodzi... napisałeś, że IML jest największym przebojem Bon Jovi i punktem zwrotnym w ich karierze, co do IML to po prostu jesteś w błędzie, jest to jeden z największych ich przebojów, ale nie największy, do Livin się w ogóle nie umywa, a śmiem twierdzić, że i Always robiło większą furorę.Geminiman019 pisze: Proszę więc o dokładnie czytanie tego co tutaj piszę, bo mogą z tego wynikać naprawdę groteskowe sytuacje.
Co do punktu zwrotnego to zrozumiałem to tak, że twierdzisz, iż to IML czy tam Crush wywindował BJ na sam szczyt ich kariery... jeżeli tak uważasz to również jesteś w błędzie bo szczyt kariery czy popularności BJ przypadł przede wszystkim na lata 80 oraz 90. Wtedy byli na szczycie szczytów, byli królami i bogami komercyjnego rocka, nie twierdzę, że teraz są nikim, ale w XXI wieku Bon Jovi są już "tylko" jednym z wielu wielkich zespołów segmentu pop...
akurat ja mam 30 lat i pamietam wyjscie new jersey mialem wtedy juz mtv, wiec to ty gemmini piszesz bzdury!!popularnosc crush mial duza mniejsza,duzo duzo!!!!wiec nie pisz mi takich bzdur bo ja dobrze wiem co sie wtedy dzialo!tez uwazam ze chyba nawet always wieksza furore robilo!chlopie poczytaj albo lepiej obejrzyj moscow peace festiwal to zrozumiesz kim wtedy byli bon jovi!spojrz na obsade i wszystko jasne
[ Dodano: 2010-05-25, 19:19 ]
z tym zespolem typowo popowym to tak nie do konca sie zgadzam!uwazam ze graja delikatnego rocka !nie hard rocka jak wtedy ale rocka przyjemnego dla ucha.Geminiman019 naprawde przesadziles piszac do mnie takie rzeczy,sorry do nas
[ Dodano: 2010-05-25, 19:21 ]
Geminiman019 bon jovi na przelomie lat 80 i 90 to byla mega potega!!oni byli na samym szczycie,kurcze nawet nie potrafie ci tego opisac.tylko prosze nie pisz wiecej ze crush byl szczytem bo wkurza to starych fanow!
[ Dodano: 2010-05-25, 19:19 ]
z tym zespolem typowo popowym to tak nie do konca sie zgadzam!uwazam ze graja delikatnego rocka !nie hard rocka jak wtedy ale rocka przyjemnego dla ucha.Geminiman019 naprawde przesadziles piszac do mnie takie rzeczy,sorry do nas
[ Dodano: 2010-05-25, 19:21 ]
Geminiman019 bon jovi na przelomie lat 80 i 90 to byla mega potega!!oni byli na samym szczycie,kurcze nawet nie potrafie ci tego opisac.tylko prosze nie pisz wiecej ze crush byl szczytem bo wkurza to starych fanow!
Powód, dlaczego Bon Jovi dla większości Polaków zaczęło się od IML (zresztą dla mnie praktycznie też), jest bardzo prosty. Wynika to z tego, że jesteśmy zacofanym krajem i wszystkie nowinki ze świata trafiają do nas ze sporym opóźnieniem. Czy ktoś w latach 90 miał taki dostęp do informacji oraz internetu jak dzisiaj? Zresztą lata izolacji od świata zachodniego, przez ten zepsuty system, też zrobiły swoje. Jestem rocznik 1985, gdy ukazało się "New Jersey", miałem tylko 3 lata, a prawie wszystko co przychodziło z drugiej strony Atlantyku, było wtedy zablokowane przez komunę. To chyba logiczne że muzyka z tego okresu jest mi zupełnie obca i prawie niczego nie kojarzę z autopsji. Ponadto ja nigdy nie miałem dostępu (oraz do dzisiaj nie mam) do jakiejkolwiek zachodniej telewizji kablowej czy satelitarnej.
Możecie mówić co chcecie. Ja prawie w ogóle nic nie pamiętam z tego, co było ponad dwie dekady temu. Okres gdy ukazały się płyty "Slippery..." i "New Jersey" to dla mnie totalna czarna dziura i nie wymagajcie ode mnie tego, żebym to pamiętał. To także nie jest moja wina, że myślę w odmienny sposób niż wy, a moje posty są dla was takie szokujące. Gdy ukazał się "Crush", miałem już jasno określone spojrzenie na muzykę rozrywkową i zdawałem sobie sprawę z tego co się wtedy tam działo. Do roku 1996, byłem totalnym muzycznym laikiem. To wszystko napisałem po to, żebyście chociaż spróbowali mnie zrozumieć i patrzeć na mnie w trochę inny sposób. Mój sposób myślenia jest bardzo specyficzny i dlatego proszę o trochę wyrozumiałości wobec mnie.
Stary, jestem młodszy od Ciebie to po pierwsze, po drugie chyba każdy fan wie czym dla Bon Jovi były takie płyty jak SWW czy NJ... nie tylko dla BJ ale dla całej muzyki rozrywkowej... niby dlaczego SWW jest uznawana za najbardziej pionierską płytę rockową lat 80', a samo Livin zostało wybrane rockowym hymnem tego dziesięciolecia... nie wiem czy uważasz się za fana BJ, mam nadzieję, że nie bo masz ewidentne problemy ze znajomością najważniejszych faktów w historii grupy. Jeżeli jesteś tu przypadkowo to jeśli nie wiesz na 100% to nie pisz wcale, bo tego typu wypowiedzi to dla prawdziwych fanów świętokradztwo , a Twój specyficzny sposób myślenia Cię w niczym nie usprawiedliwia...
Nie chciałem tutaj nikogo urazić, ale mam ewidentne braki na temat wiedzy o tym zespole. Nikt z mojej rodziny nie słucha Bon Jovi i mają całkowicie obojętny stosunek do tej grupy. Zacząłem się nim interesować na poważnie dopiero pod koniec 2008 roku i była to moja całkowicie samodzielna decyzja. ?eby wiedzieć więcej niż tylko "ta zamordowana przez radia piosenka z 2000 roku", musiałem być zdany tylko na siebie oraz Internet. Ciężko jest mi też sobie przypomnieć jakąkolwiek rzecz z lat 90, która byłaby związana z Bon Jovi. Wtedy dostęp do informacji był znacznie trudniejszy niż dzisiaj. Wiem że wykonałem ryzykowny skok na głęboką wodę bez przygotowania i chyba zaczynam odczuwać skutki uboczne tego ruchu.
- M.Ssed
- Have A Nice Day
- Posty: 534
- Rejestracja: 18 marca 2007, o 21:30
- Lokalizacja: Oława/Wrocław
- Kontakt:
dajcie już mu spokój, niech odpocznie bo nam wykituje .
Co do tematu, w ogóle sobie tego nie wyobrażam. Bon jovi to lata '80 i '90, a wiek XXI to jedynie koncerty, na których przynajmniej starają się grać jak kiedyś. Jeżeli chodzi o albumy, to są przebłyski formy, jednak gdyby to był ich początek, to bym prawdopodobnie ominął ich z daleka.
Co do tematu, w ogóle sobie tego nie wyobrażam. Bon jovi to lata '80 i '90, a wiek XXI to jedynie koncerty, na których przynajmniej starają się grać jak kiedyś. Jeżeli chodzi o albumy, to są przebłyski formy, jednak gdyby to był ich początek, to bym prawdopodobnie ominął ich z daleka.
-
- Have A Nice Day
- Posty: 582
- Rejestracja: 14 maja 2006, o 16:38
- Lokalizacja: Bytom
Oczywiscie, ze tak. Byl to punkt zwrotny dotyczacy zmiany stylistyki jaką BJ zaczeli prezentowac od tej piosenki począwszy, a konczac na tym co jest obecnie. Takze, dzieki IML zyskali nowa rzesze mlodych fanow. Natomiast napewno nie jest to piosenka dzieki ktorej zespol wyplynal na 'szerokie wody'..Geminiman019 pisze:"...It's My Life". Był to niejako punkt zwrotny w historii tej grupy.
Kowal, czy ty kiedys przeczytales swojego posta po jego napisaniu? Piszesz, ze masz lat 30, ale twoj sposob klecenia zdan to tak na moje oko poziom 9-latka.