Warszawa 2019 - wrażenia po koncercie

Warszawa, 12 lipca 2019 r., PGE Narodowy

Moderator: Mod's Team

ODPOWIEDZ
kubas_782
Little Bit Of Soul
Little Bit Of Soul
Posty: 7
Rejestracja: 4 stycznia 2019, o 21:51
Ulubiona płyta: These days

Re: Warszawa 2019 - wrażenia po koncercie

Post autor: kubas_782 »

Jersey73 pisze:
kubas_782 pisze:Bawiłem się super. Zabrakło mi jedynie these days i blood on blood, na które czekałem i liczyłem. Było bed of roses i ill be there w magicznym wykonaniu także jest jakieś pocieszenie :)
Siedziałem na trybunach na wprost sceny i akustyka była średnia. Na żywo aż tak nie było źle z głosem Jona, ale nagrania pokazują niestety smutna prawdę, że jest naprawdę tragicznie z jego wokalem. Polacy dali radę, świetnie się bawili, nawet na nudnym amen było klimatyczne :)
Ehh gdyby było te these days...

Bez urazy kolego ale....jak sam piszesz siedziałeś na trybunie na wprost sceny...więc kilka metrów miałeś do niej. Poza tym...to jest koncert live nie odsłuch z CD a nagrania z komórek nie oddają do końca całej prawdy. Z drugiej strony....czego Ty wymagasz od Pana w wieku 57 lat, koncertującego co 2-3 dni, spędzającego na scenie 140-150 minut, szalejącego przez cały ten czas, porywającego publikę do zabawy??? Poskacz 20 min, pokrzycz w tym czasie troszkę i przekonaj sie jak to jest. A potem pomnóż to razy siedem np :-)
I jeszcze jedno...Amen to nie jest nudna piosenka. Spojrzałeś może w tamtej chwili na stadion, fanów...? :-)
Pozdrawiam
Chłopie, Jon stracił głos całkowicie, nie trafia w dźwieki, męczy się cholernie. Nadrabia uśmiechem i żywotnością na scenie, ale z faktami nie ma co dyskutować. Ubolewam nad tym bardzo, bo w latach 2008-2011 była petarda i marzylbym zobaczyć go jeszcze kiedyś w takiej formie wokalnej.
Nie zmienia to faktu,ze bawiłem się dobrze i chętnie pójdę jeszcze raz o ile za parę lat będzie w stanie wydobyć z siebie jakikolwiek dźwięk.
Dla przykładu: Springsteen, Tyler, Jagger. Osoby dużo starsze, niejednokrotnie grające dłuższe trasy (Boss), a dalej w dobrej formie wokalnej.
A ten przytyk o trybunę? Słabe. W Gdańsku byłem na płycie, tu wybrałem trybunę z różnych powodów. Chyba mam prawo wymagać przyzwoitych efektów dźwiękowych płacąc pełna cenę za bilet :)
kondzik
I Believe
I Believe
Posty: 73
Rejestracja: 23 września 2017, o 02:26

Re: Warszawa 2019 - wrażenia po koncercie

Post autor: kondzik »

kubas_782 pisze:
Jersey73 pisze:
kubas_782 pisze:Bawiłem się super. Zabrakło mi jedynie these days i blood on blood, na które czekałem i liczyłem. Było bed of roses i ill be there w magicznym wykonaniu także jest jakieś pocieszenie :)
Siedziałem na trybunach na wprost sceny i akustyka była średnia. Na żywo aż tak nie było źle z głosem Jona, ale nagrania pokazują niestety smutna prawdę, że jest naprawdę tragicznie z jego wokalem. Polacy dali radę, świetnie się bawili, nawet na nudnym amen było klimatyczne :)
Ehh gdyby było te these days...

Bez urazy kolego ale....jak sam piszesz siedziałeś na trybunie na wprost sceny...więc kilka metrów miałeś do niej. Poza tym...to jest koncert live nie odsłuch z CD a nagrania z komórek nie oddają do końca całej prawdy. Z drugiej strony....czego Ty wymagasz od Pana w wieku 57 lat, koncertującego co 2-3 dni, spędzającego na scenie 140-150 minut, szalejącego przez cały ten czas, porywającego publikę do zabawy??? Poskacz 20 min, pokrzycz w tym czasie troszkę i przekonaj sie jak to jest. A potem pomnóż to razy siedem np :-)
I jeszcze jedno...Amen to nie jest nudna piosenka. Spojrzałeś może w tamtej chwili na stadion, fanów...? :-)
Pozdrawiam
Chłopie, Jon stracił głos całkowicie, nie trafia w dźwieki, męczy się cholernie. Nadrabia uśmiechem i żywotnością na scenie, ale z faktami nie ma co dyskutować. Ubolewam nad tym bardzo, bo w latach 2008-2011 była petarda i marzylbym zobaczyć go jeszcze kiedyś w takiej formie wokalnej.
Nie zmienia to faktu,ze bawiłem się dobrze i chętnie pójdę jeszcze raz o ile za parę lat będzie w stanie wydobyć z siebie jakikolwiek dźwięk.
Dla przykładu: Springsteen, Tyler, Jagger. Osoby dużo starsze, niejednokrotnie grające dłuższe trasy (Boss), a dalej w dobrej formie wokalnej.
A ten przytyk o trybunę? Słabe. W Gdańsku byłem na płycie, tu wybrałem trybunę z różnych powodów. Chyba mam prawo wymagać przyzwoitych efektów dźwiękowych płacąc pełna cenę za bilet :)

Moim skromnym zdaniem NIESTETY kolega ma rację. Prosta wskazówka: Jon gubi melodie a tego jeszcze nie było, przynajmniej nie pamiętam.
Oby to nie postęp wieku a problemy czysto wokalne. Forma nawet z Cleveland 2013 to przy obecnej formie miazga.

A argument z Brucem i resztą wg mnie nietrafiony. Raz to ilość koncertów i godzin na zmęczonym instrumencie głosowym a dwa to utwory które są dla danego wokalisty w zasięgu lub na "granicy luzu".
Polecam poczytać o Adele która straciła głosL
https://zdrowie.radiozet.pl/Choroby/His ... -spiewania

Z tego co mi wiadomo to jest właśnie problem kontuzji wokalnych, mało który wokalista ma "zdrową" technikę śpiewania.
O Jonie i jego śpiewaniu nosowym była dyskusja nie raz, ale myślę że są tu osoby które lepiej się znają.

Podsumowując koncert świetny i Jon nadal ma to coś ;) Magia Bon Jovi mimo wszystko wciąż istnieje i obyśmy to doceniali.
Awatar użytkownika
alniac
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1260
Rejestracja: 14 kwietnia 2010, o 10:50

Re: Warszawa 2019 - wrażenia po koncercie

Post autor: alniac »

kondzik pisze:Podsumowując koncert świetny i Jon nadal ma to coś ;) Magia Bon Jovi mimo wszystko wciąż istnieje i obyśmy to doceniali.
O to, to. To, że głos Jona słabnie, to żadna nowina. Najważniejsze, że wciąż potrafi z zespołem poruszyć dziesiątki tysięcy ludzi. Tak myślę. Też bym chciała, żeby wyszedł za rok i zaśpiewał jak na Wembley w 1995, ale to se ne vrati i im szybciej sobie to uzmysłowimy, tym lepiej dla nas ;)
19.06.2013 – Gdańsk, Polska
12.07.2019 – Warszawa, Polska
Savi
Little Bit Of Soul
Little Bit Of Soul
Posty: 11
Rejestracja: 7 lutego 2019, o 17:22
Ulubiona płyta: Keep the faith

Re: Warszawa 2019 - wrażenia po koncercie

Post autor: Savi »

BJ słucham od singla Keep the Faith. Podobno mieli przyjechać w '93, potem zapowiedzieli, że będą 2001r. W Gdańsku niestety nie byłam.
Wczoraj to był mój pierwszy stadionowy koncert BJ. Trwał dwie i pół godziny? Dwie i pół godziny?!?!?! Miałam wrażenie, że dopiero co się zaczął a już skończył. Wracałam dosłownie ostatkiem sił. Od szyji w dół jestem nadal cała obolała, a w głowie nadal szumi. To chyba oznaki rewelacyjnego koncertu?
Stałam pod sceną i tam publika bawiła się świetnie. Rewecyjne KTH - solówka Phila i to co robił Dave na klawiszach (jak one przetrwały ten huragan?). I ten fan przy barierkach - niemal ich nie rozniósł;). Niesamowite animacje dopracowane w detalach. I ten kwartet gitarowy na wybiegu (chyba na Cpt.Crush)... Dużo by wymieniać tych perełek.
Nie wiem czy to moje subiektywne odczucie, ale chyba zwłaszcza Jon i Phil bawili się świetnie. Jon w świetnej formie i jak na obecne warunki wokalnie dał radę. Fakt - zdarzało mu się spóźnić, urywać słowa i czasem serce się krajalo jak się męczył, ale nadrabiał charyzmą, kondycją fizyczną i wiedział jak rozkręcić publikę.
Trochę szkoda, że nie było These Days, Always czy We Got goin' on, ale chyba każdy z nas ma swoje utwory z setlist, które chciałby usłyszeć na żywo, a trudno zadowolić wszystkich.
I'll be there for you nigdy nie było moim faworytem, ale teraz ma zupełnie inne znaczenie i będzie mi się kojarzyć tylko z tym koncertem. A wstęp do Wanted - dreszcz mnie przeszedł.
Co do czerwonych kartek - przy bramie 4 były. I jeszcze na płycie je rozdawali. Ta akcja chyba była najlepiej widoczna ze sceny, bo to w nią były skierowane kartki.
Podsumowując - koncert niesamowity, minął błyskawicznie i nie mogę się doczekać kolejnego.
Bon Jovi pisze: P.S. dla potwierdzenia wieku Phila X. https://en.wikipedia.org/wiki/Phil_X
P. S. Phil jest '65 rocznik? Chyba ktoś pomylił 6 z 7. Nie wierzę, że jest niemal w wieku Jona…
Awatar użytkownika
bad_name62
I Believe
I Believe
Posty: 83
Rejestracja: 1 lutego 2011, o 14:14
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Warszawa 2019 - wrażenia po koncercie

Post autor: bad_name62 »

Nie za bardzo wiem jak ubrać w słowa to co czuję po koncercie, ciągle nie mogę dojść do siebie. Było cudownie, kocham ten zespół całym sercem i wczoraj miałam wrażenie, że z wzajemnością. Jestem mega dumna z nas wszystkich, stworzyliśmy niezapomniany, niepowtarzalny klimat. Myślę, że nasi chłopcy byli pozytywnie zaskoczeni tym co zobaczyli - a Jon chyba oszalał z radości :D Czuć było szczerość w każdym ruchu, słowie, we wszystkim.
Wielkie podziękowania i gratulacje dla redakcji. To dzięki Wam znalazłam się tak blisko Jona jak tylko się da. Widząc go w tej koszulce, takiego szczęsliwego i wdzięcznego, poczułam, że wziął sobie do serca słowa "This House is Your Home" :)
I've been everywhere, still I'm standing tall .. :)
Awatar użytkownika
jovizna
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2595
Rejestracja: 20 września 2005, o 17:53
Lokalizacja: 5 567 km from New Jersey!

Re: Warszawa 2019 - wrażenia po koncercie

Post autor: jovizna »

StefanA pisze:Te dwa dni były dla mnie emocjonalny rollercoaster. Zaczęło się od bezowocnego czekania pod hotelem następnie kłótnie z włoszkami i niemkami w kolejce, ich chore groźby, szczerze bałam się
Jakie groźby?! Może powinniśmy zawiadomić prokuraturę?
Jersey73 pisze:
kubas_782 pisze:Bawiłem się super. Zabrakło mi jedynie these days i blood on blood, na które czekałem i liczyłem. Było bed of roses i ill be there w magicznym wykonaniu także jest jakieś pocieszenie :)
Siedziałem na trybunach na wprost sceny i akustyka była średnia. Na żywo aż tak nie było źle z głosem Jona, ale nagrania pokazują niestety smutna prawdę, że jest naprawdę tragicznie z jego wokalem. Polacy dali radę, świetnie się bawili, nawet na nudnym amen było klimatyczne :)
Ehh gdyby było te these days...

Bez urazy kolego ale....jak sam piszesz siedziałeś na trybunie na wprost sceny...więc kilka metrów miałeś do niej. Poza tym...to jest koncert live nie odsłuch z CD a nagrania z komórek nie oddają do końca całej prawdy. Z drugiej strony....czego Ty wymagasz od Pana w wieku 57 lat, koncertującego co 2-3 dni, spędzającego na scenie 140-150 minut, szalejącego przez cały ten czas, porywającego publikę do zabawy??? Poskacz 20 min, pokrzycz w tym czasie troszkę i przekonaj sie jak to jest. A potem pomnóż to razy siedem np :-)
I jeszcze jedno...Amen to nie jest nudna piosenka. Spojrzałeś może w tamtej chwili na stadion, fanów...? :-)
Pozdrawiam


Let the battle begin :D :D
10 czerwca 2006 - Milton Keynes
11 czerwca 2006 - Milton Keynes
25 maj 2008 - Lipsk
28 maj 2008 - Hamburg
3 czerwca 2008 - Frankfurt
8 czerwca 2010 - Londyn
10 czerwca 2011-Drezno
25 czerwca 2011-Londyn
19 czerwca 2013 - GDANSK
21 czerwca 2019 - WEMBLEY
12 lipca 2019 - Warszawa
Loading... please wait...
Sorry, your time has expired.
Awatar użytkownika
StefanA
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
It's My Life
It's My Life
Posty: 152
Rejestracja: 5 listopada 2012, o 16:34
Lokalizacja: Kraków

Re: Warszawa 2019 - wrażenia po koncercie

Post autor: StefanA »

jovizna pisze:
StefanA pisze:Te dwa dni były dla mnie emocjonalny rollercoaster. Zaczęło się od bezowocnego czekania pod hotelem następnie kłótnie z włoszkami i niemkami w kolejce, ich chore groźby, szczerze bałam się
Jakie groźby?! Może powinniśmy zawiadomić prokuraturę?

Let the battle begin :D :D

pytały czy chcemy się bić, bo one bardzo chętnie i załatwią nas latami doświadczenia :cfaniak: zapraszam do pomocy przy następnym koncercie
LarysaBlanka
It's My Life
It's My Life
Posty: 145
Rejestracja: 2 czerwca 2013, o 16:30
Lokalizacja: Kraków

Re: Warszawa 2019 - wrażenia po koncercie

Post autor: LarysaBlanka »

Jersey73 pisze:nie poleciał żaden stanik
Ha! A właśnie że poleciał! :yes: Czarny i jeżeli mnie wzrok nie myli, to czerwony też, albo to były stringi! :P Na Born to be my baby!
They say to really free your body, you gotta free your mind ;)
Awatar użytkownika
Dand
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2758
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Re: Warszawa 2019 - wrażenia po koncercie

Post autor: Dand »

Savi pisze:
Bon Jovi pisze: P.S. dla potwierdzenia wieku Phila X. https://en.wikipedia.org/wiki/Phil_X
P. S. Phil jest '65 rocznik? Chyba ktoś pomylił 6 z 7. Nie wierzę, że jest niemal w wieku Jona…
Na koniec jak pytałem moja żonę jak jej się podobało to między innymi stwierdziła ,ze „fajnie,że ten młody gitarzysta do nich dołączył i dodał im sporo młodocianej energii”. Jak powiedziałem,ze ma 53 lata to nie mogła uwierzyć i stwierdziła,ze liczy,ze będę się tak samo starzeć jak on :p
Obrazek
Awatar użytkownika
Talia
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 692
Rejestracja: 5 grudnia 2010, o 13:22
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Kraków

Re: Warszawa 2019 - wrażenia po koncercie

Post autor: Talia »

Aż po tych kilku latach musiałam się znów zalogować na to forum i nawet nie umiem się tu poruszać xD

Witajcie! Dawno mnie tu nie było, ale piątkowy koncert przyniósł tyle emocji, że muszę się z Wami podzielić.

Przyniósł też wiele wniosków i zrozumienia. W końcu. Po tylu latach.

Bo wiecie, odejście Sambory zabolało BARDZO. Przeszłam przez całe spektrum emocji od zwalania winy na każdego z osobna po dzielenie jej po równo. Reunion chłopaków z okazji wprowadzenia do RARHOF był czymś fantastycznym i okazał się pięknym podsumowaniem ich wspólnej działalności. Nowe nadzieje zostały rozbudzone, ale tak samo szybko opadły... Wiadomo, show must go on.

I kupiłam bilet na warszawski koncert, nie powiem, niezbyt pozytywnie byłam nastawiona, no bo jak oni w ogóle śmią kontynuować istnienie bez 1/4 swojego jestestwa (patos zamierzony :D). I byłam. Hell yeah, nawet miałam koszulkę z solowej trasy Rycha, ale nastawienie próbowałam zmienić ;)

I emocje sięgnęły zenitu od pierwszej postawionej stopy na scenie. Dżiz jak ja za nimi tęskniłam! Jon, Dave, Tico <3 i dwaj najbardziej pozytywni faceci w zespole, czyli Phil i Everett, wow!

Muzycznie było o wiele lepiej niż w Gdańsku, widać, że Phil dobrze się tu czuje, zna utwory i zachowując oryginalne brzmienie, daje wiele od siebie. Ogromny szacun!

I widzicie, ja z tym miałam problem te 6 lat temu, bo to nie był Rychu, ale w piątek zrozumiałam, że ta wyrwa w sercu w końcu się zabliźniła. Że zespół nadal dostarcza tyle emocji i nadal to są te piosenki, które za każdym razem wywołują dreszcze! Przy YGLABN czy BTBMB włosy stanęły mi dęba, już dawno nie czułam takich emocji na koncercie. Coś niesamowitego. I w tamtym momencie nie obchodziła mnie kondycja wokalna Jona, która wszyscy wiemy jaka jest. To że nie nadążał za szybkością wersów, że przy BOR było bardzo źle. Jeżeli tylko o tym potraficie myśleć w trakcie koncertu ulubionego zespołu, to nie tędy droga. Tu chodziło o emocje, o ludzi wokół i tych najważniejszych - na scenie.

Szok i niedowierzanie: nowe utwory, pisane pod aktualną kondycję głosową Jona, są bardzo catchy i można je polubić (przynajmniej te, które zostały zagrane w Warszawie).

Szalałam chyba bardziej, niż wtedy, kiedy widziałam zespół w jedynym słusznym składzie :P Co było dla mnie samej ogromnym zaskoczeniem. Choć rodzaj emocji, wiadomo, był zupełnie inny.
Powiem Wam tyle, doświadczenie oczyszczające i z kategorii tych, które pozwalają odpuścić pewne sprawy i dać im spokój.

I choć Jona nie darzę wielką miłością od lat, to szacunek zawsze pozostanie. David to "my second favourite person", a T mnie rozczula od zawsze :D Więc przypomniałam sobie na nowo, że nadal ich uwielbiam. Choć do pełni szczęścia zabrakło jednej osoby, to magia pozostała.

Super było widzieć wszystkie Wasze twarze na ekranach tej wielkiej sceny <3

No i jeszcze obczajcie mój podpis pod postem. Miało dotyczyć Ryśka, spotkało mnie :D Proroctwo milion!
I ain't quittin' - I'm just splittin' for awhile
Awatar użytkownika
Dand
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2758
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Re: Warszawa 2019 - wrażenia po koncercie

Post autor: Dand »

Talia pisze: No i jeszcze obczajcie mój podpis pod postem. Miało dotyczyć Ryśka, spotkało mnie :D Proroctwo milion!
Tez mogę się z tym spokojnie utożsamić. W ogóle mam bardzo podobne odczucia do tego co napisałaś.

Jadąc do Warszawy miałem się pożegnać z zespołem, przynajmniej w kwestii chodzenia na ich koncerty. Po tym show jednak jedyne o czym teraz myśle to kiedy kolejna trasa. Bez Sambory to nie to samo i już nigdy nie będzie tych emocji dzięki którym się zakochałem w tym zespole ale odpuścić jakikolwiek kolejny koncert w Polsce to byłby po prostu grzech.
Obrazek
Awatar użytkownika
Franciszek Józef I
I Believe
I Believe
Posty: 94
Rejestracja: 6 listopada 2018, o 18:49
Ulubiona płyta: New Jersey
Lokalizacja: Gliwice

Re: Warszawa 2019 - wrażenia po koncercie

Post autor: Franciszek Józef I »

Ja najpierw trochę ponarzekam. Setlista może nie najsłabsza w Europie, ale jedna ze słabszych. Amen, We Don't Run, Rollercoaster, Whole lot of Leavin. No nie są to piosenki, które chciałbym usłyszeć. Gdyby do tego jeszcze doszło Who Says to bym się na serio wkurzył. Pominąłem Born to Follow, bo nie było szans, żeby tego nie zagrali. Może za kilka lat przestaną to męczyć na każdym koncercie, tak jak przestali Who Says. Gdzie In These Arms, gdzie These Days, gdzie Always? Brakowało tego bardzo. Akustycznie nie mam zastrzeżeń, ale ciężko być obiektywnym będąc pod sceną. Jedynie Sleep Whem I'm Dead było jakieś dziwnie zniekształcone.

Ale dosyć tego narzekania, bo i tak było pięknie. Bad Name, Born to be my Baby, Lay Your Hands, Captain Crash, Livin' on a Prayer, Keep the Faith - nie pamiętam kiedy ostatnio się tak bawiłem jak przy tym. A kiedy zagrali I'll be there, to cała złość, za brak pewnych piosenek i za obecność niektórych kompletnie mi minęła. Najpiękniejszy moment koncertu. Jon obiektywnie fałszuje, ale jakoś mi to nie przeszkadzało (no może czasami :P ) Jego energia, pozytywne nastawienie były prawie jak w latach 80. Aż miło było na to popatrzeć. Reszta zespołu też dała radę. Szczególny szacunek dla Tico. Żeby w tym wieku tak bębnić :brawo: Publiczność też udana. Nie wyobrażam sobie, co się musiało dziać na ich koncertach 20, 30 lat temu.

A i bardzo fajny support. :ok:
Jersey73
Little Bit Of Soul
Little Bit Of Soul
Posty: 4
Rejestracja: 8 lipca 2019, o 12:44
Ulubiona płyta: New Jersey

Re: Warszawa 2019 - wrażenia po koncercie

Post autor: Jersey73 »

kubas_782 pisze:
Jersey73 pisze:
kubas_782 pisze:Bawiłem się super. Zabrakło mi jedynie these days i blood on blood, na które czekałem i liczyłem. Było bed of roses i ill be there w magicznym wykonaniu także jest jakieś pocieszenie :)
Siedziałem na trybunach na wprost sceny i akustyka była średnia. Na żywo aż tak nie było źle z głosem Jona, ale nagrania pokazują niestety smutna prawdę, że jest naprawdę tragicznie z jego wokalem. Polacy dali radę, świetnie się bawili, nawet na nudnym amen było klimatyczne :)
Ehh gdyby było te these days...

Bez urazy kolego ale....jak sam piszesz siedziałeś na trybunie na wprost sceny...więc kilka metrów miałeś do niej. Poza tym...to jest koncert live nie odsłuch z CD a nagrania z komórek nie oddają do końca całej prawdy. Z drugiej strony....czego Ty wymagasz od Pana w wieku 57 lat, koncertującego co 2-3 dni, spędzającego na scenie 140-150 minut, szalejącego przez cały ten czas, porywającego publikę do zabawy??? Poskacz 20 min, pokrzycz w tym czasie troszkę i przekonaj sie jak to jest. A potem pomnóż to razy siedem np :-)
I jeszcze jedno...Amen to nie jest nudna piosenka. Spojrzałeś może w tamtej chwili na stadion, fanów...? :-)
Pozdrawiam
Chłopie, Jon stracił głos całkowicie, nie trafia w dźwieki, męczy się cholernie. Nadrabia uśmiechem i żywotnością na scenie, ale z faktami nie ma co dyskutować. Ubolewam nad tym bardzo, bo w latach 2008-2011 była petarda i marzylbym zobaczyć go jeszcze kiedyś w takiej formie wokalnej.
Nie zmienia to faktu,ze bawiłem się dobrze i chętnie pójdę jeszcze raz o ile za parę lat będzie w stanie wydobyć z siebie jakikolwiek dźwięk.
Dla przykładu: Springsteen, Tyler, Jagger. Osoby dużo starsze, niejednokrotnie grające dłuższe trasy (Boss), a dalej w dobrej formie wokalnej.
A ten przytyk o trybunę? Słabe. W Gdańsku byłem na płycie, tu wybrałem trybunę z różnych powodów. Chyba mam prawo wymagać przyzwoitych efektów dźwiękowych płacąc pełna cenę za bilet :)
a to ty jesteś Ela Zapędowska :-)))) Napisz do Przyjaciółki Elu albo Bravo Girl jeśli masz jakiś problem. A następnym razem może zostań w domu, włącz CD zamiast potem płakać, skomleć, narzekać.... Albo poproś tatusia to ci dołoży do biletu :-)
Madzix
Little Bit Of Soul
Little Bit Of Soul
Posty: 1
Rejestracja: 14 lipca 2019, o 11:31

Re: Warszawa 2019 - wrażenia po koncercie

Post autor: Madzix »

Witam:)To był mój pierwszy w życiu duży koncert! Do tego wymarzony! Strasznie się bałam,bo średnio czuje się w tłumach i nie wiedziałam czy dam rade wogóle wejść na stadion,serio:( Serce pare razy mocniej zabiło ale było cudownie! Fani rewelacyjni! Na scenie szał! Żałuje tylko,że nie miałam odwagi kupic biletu na płyte i widziec ich z bliska:( Bylam na dolnej trybunie v03.Praktycznie i tak stałam caly czas,tzn.tańczyłam:)Zazdroszcze wszystkim tego oko w oko z Johnem,dotyku,podania ręki,autografów,o szczęściarze na scenie i przytulasach juz nie wspomne:)))
Mam nadzieję,że chłopaki wrócą jeszcze do Polski i to ekspresowo:)
Ps.szlag mnie trafia jak czytam te wszystkie pierdolety,ze głos nie ten,ze bylo słabo..Ja pierd.jechalabym nawet gdyby wył jak kojot albo śpiewał z playbecku!
Pozdrawiam wszystkich!
aneeeczka
I Believe
I Believe
Posty: 50
Rejestracja: 13 marca 2019, o 20:35
Ulubiona płyta: Keep the faith

Re: Warszawa 2019 - wrażenia po koncercie

Post autor: aneeeczka »

Przeklejam posta tutaj bo wkleilam w wątku przedloncertowym
Nie wiedząc że tu taka dyskusja:)


O matko co za emocje!!!!! Nie potrafie tego opisac slowami. I tak ba prawde ciagle w glowie stoje pod ta scena i przezywam wszystko jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz. Nie moge uwierzyc ze tam bylam, ze to wszystko sie zdarzylo

Wrazenia zupelnue inne niz z filmikow z youtuba ktore sledzilam id momentu zakupu biletu w pazdzierniku. Jon wokalnie dal rade. Usmiechniety, bez tego cierpienia ktore obserwowalam wczesniej, nie byl przyklejony do mikrofonu, nawiazywal kontakt.
Ach...

Akustyce stojac w 2-3 rzedzie pod scena tez nic nie zarzucam- choc patrzac na filmiki z trybun to jednak jest problem

Na bed of roses łzy same ciekly po policzkach
Nawet to Amen ktore wydawalo mi sie wczesniej na koncertach taguczne- chwycilo mnie za serducho. Te wszystkie latarki, nastrój

Chaotycznie pisze ale ciągle jestem w transie:)
A jak u Was wrazenia??

I szybkie pytanie do redakcji- kiedy Jon znowu do nas wraca????????:)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dyskusja ogólna”