Prince (1958-2016)

Wszystko co nie pasuje do pozostałych kategorii.

Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Damned
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4971
Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Prince (1958-2016)

Post autor: Damned »

Obrazek


Wielu wielkich artystów opuściło nas już w tym roku. Bowie, Lemmy, George Martin, Glenn Frey. Wszystkich bardzo lubiłem i szanowałem, ale absolutnie NIKT nie może równać się z Princem.

Jako jego wielki fan przeżywam teraz trudne chwile. Ciężko mi zebrać myśli. To największa z możliwych strat dla świata muzyki. Zwłaszcza, że Prince był jeszcze młody... zaledwie cztery lata starszy od Jona i rok starszy od Richiego.

Nie ma sensu pisać o Księciu rzeczy, które każdy może przeczytać sobie np. na Wikipedii. Jako fan Bon Jovi, mogę Was zapewnić, że nasz ulubiony zespół byłby czymś zupełnie innym, gdyby nie Prince. Jon Bon Jovi czerpał od Prince'a w wielu aspektach. Od śpiewu, przez charakterystyczne dumne poruszanie się po scenie, interakcję z publicznością, aż po teksty. Jon Bon Jovi chodził na koncerty Prince'a regularnie rok w rok niczym na wykład, gdzie profesor-autorytet, pokazuje jak robi to mistrz nad mistrzami. Prince to także jeden z najwybitniejszych gitarzystów wszech czasów. Sambora czerpał od Prince'a jak zagrać doskonałe solo, a jego wpływ na Richiego można wyłapać już na albumach Bon Jovi nagranych w latach '80.

Te wszystkie podobieństwa, bliźniacze zachowania, czy motywy dostrzegałem stopniowo na przestrzeni lat, gdy z niedowierzaniem zanurzałem się co raz głębiej w geniusz Prince'a. A żeby zgłębić pełnię jego geniuszu nie wystarczy poświęcić kilka wieczorów, kilka dni, miesięcy, czy nawet lat. Dorobek tego artysty, nie tylko studyjny, ale i (dla mnie przede wszystkim) koncertowy jest wprost przytłaczający, ale i trudno dostępny. Bez wątpienia, to jeden z najpłodniejszych artystów naszych czasów.

Jego koncerty to za każdym razem nowe doświadczenie. Gdy idę na koncert Bon Jovi, to przed jego rozpoczęciem jestem w stanie przewidzieć 95% utworów, które zostaną wykonane. Na koncertach Prince'a wszystko było możliwe. Nigdy nie zagrał takiej samej setlisty. Jego zespół musiał być gotowy na wykonanie czegokolwiek. Był ekscentrykiem, który potrafił nieoczekiwanie wyjść na scenę bez gitary i nie dotknąć jej przez cały koncert. Wyobrażacie sobie iść na koncert Claptona, na którym Eric nie używa gitary? Claptona przywołuję z resztą nie przez przypadek, bo ten uważał Prince'a za najwybitniejszego gitarzystę. Podobne zdanie mieli inni wielcy artyści.

W 2011 roku, Prince przyjechał po raz pierwszy - i jak się okazało ostatni - do Polski, by zagrać koncert na festiwalu Open'er. Poza zakazem nagrywania i fotografowania, nie było żadnych, czysto muzycznych kontrowersji. Nie było zbyt trudnego, ambitnego repertuaru. Prince zagrał ponad dwugodzinny zestaw swoich największych przebojów i genialnych coverów. Zdaniem różnych, starszych ode mnie, bardziej doświadczonych fanów muzyki, dziennikarzy, krytyków, był to jeden z najlepszych koncertów jakie można było usłyszeć nad Wisłą. Miałem zaszczyt tam być.

Wiem, że dla fana Bon Jovi, docenienie potęgi Prince'a może nie być łatwe. Zwłaszcza, że jego muzyka to nie tylko wąska szufladka zwana rockiem. Polecam jednak zwrócić uwagę jak o Prince'ie będą wypowiadali się w najbliższych godzinach, dniach Wasi idole i inni wszelacy najwybitniejsi muzycy i artyści naszych czasów. To wszystko namiastka tego z kim naprawdę mieliśmy do czynienia...


Poniższe nagrania koncertowe jego dwóch największych przebojów nagrane zaledwie rok temu potwierdzają, że wciąż był w bardzo dobrej wokalnej formie:

Purple Rain (Louisville 2015)
Nothing Compares 2 You (Louisville 2015)


RIP
Fromasz1899
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 945
Rejestracja: 24 lutego 2013, o 14:11
Ulubiona płyta: The Circle
Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
Kontakt:

Re: Prince (1958-2016)

Post autor: Fromasz1899 »

czytałem w internetach, że przedawkował kilka dni przed śmiercią, tzw. bezpieczny strzał
I'm still living, yeah, semper fi!

When you want to give up and your heart's about to break
Remember that you're perfect
God makes no mistakes
Awatar użytkownika
Damned
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4971
Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Prince (1958-2016)

Post autor: Damned »

Czyżby bezwzględny zakaz publikowania muzyki Prince'a w sieci uległ przedawnieniu?

Brit Awards 2006
[BBvideo 560,340]https://www.youtube.com/watch?v=LdVtRVTiC7I[/BBvideo]

Nie znam drugiego gitarzysty, który z taką swobodą posługiwałby się gitarą. Clapton chyba nie bredził ;)
[BBvideo 560,340]https://www.youtube.com/watch?v=n6QcyaMlaT8[/BBvideo]

A co powiecie o jego umiejętnościach klawiszowych?
[BBvideo 560,340]https://www.youtube.com/watch?v=fFZu0NFDhlc[/BBvideo]

Coś dla fanów rockowego brzmienia. Drażni mnie tutaj jedynie jego falset, ale dla samej strony instrumentalnej warto przesłuchać. Arcymistrzostwo:
[BBvideo 560,340]https://www.youtube.com/watch?v=uvN87KccseE[/BBvideo]



Trafiłem wczoraj na serię klipów Prince'a w TV. Przyznaję, że wiele z nich widziałem pierwszy raz w życiu na oczy (a przynajmniej w całości)... Kicz, tandeta i paskudztwo. Zacząłem lepiej pojmować, dlaczego Prince w Polsce uważany jest za pedała, praktycznie nikt go nie rozumie, a jego twórczość nie jest powszechnie znana.

Oczywiście wiedziałem, że starsze klipy Prince'a nie są zbyt wysokich lotów i dlatego nie chętnie się w nie wgłębiałem, ale po wczorajszym seansie doszedłem do - z resztą niezbyt odkrywczego - wniosku, że te tragiczne teledyski z lat '80 i '90 wykreowały w znaczący sposób negatywny wizerunek Prince'a wśród widzów i słuchaczy. Zwłaszcza z uwagi na siłę oddziaływania MTV na rzeczywistość w tamtych latach.

Teledysk kreuje wizerunek artysty na wieki. Z tego względu do jego wykonania należy zatrudniać fachowców. Prince chciał mieć na wszystko wpływ. W tym jednak przypadku, nie był to najlepszy pomysł. O ile w kwestiach muzycznych Książę był mistrzem w każdej możliwej dziedzinie, bo potrafił grać na gitarze na poziomie Hendrixa, grać jazz równorzędnie z Milesem Davisem, śpiewać soul niczym Marvin Gaye, grać funk z Jamesem Brownem, rapować na poziomie Eminema, to w kwestii produkcji teledysków, ewidentnie powinien trzymać się z dala od reżyserowania i pisania scenariuszy ;) Dlatego też, jeżeli chodzi o kwestie wizualne, to (z małymi wyjątkami) preferuję wyłącznie oglądanie jego występów LIVE!

Przechodząc płynnie na grunt Bon Jovi, zastanawiam się czy takie "It's My Life" osiągnęłoby porównywalny medialny sukces bez epickiego teledysku Wayne'a Ishama? Śmiem w to wątpić. Przynajmniej jeżeli chodzi o przestrzeń telewizyjną, bo w radiu był świetnie przyjęty przez słuchaczy jeszcze zanim ukazał się teledysk ;)
Awatar użytkownika
Damned
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4971
Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Prince (1958-2016)

Post autor: Damned »

Damned pisze:Claptona przywołuję z resztą nie przez przypadek, bo ten uważał Prince'a za najwybitniejszego gitarzystę.
Postanowiłem zweryfikować tą informację dla świętego spokoju u jednego z dobrze poinformowanych, zagorzałych fanów Claptona i wygląda na to, że mamy do czynienia z nieprawdą. Clapton co prawda niesłychanie ceni Prince'a, ale tych słów nigdy publicznie nie wypowiedział. Tym bardziej dziwi mnie, że informacja ta była powielana przez renomowanych dziennikarzy muzycznych! Wstyd.

Dla mnie to jednak nie ma żadnego znaczenia. Prince is (not was) the best!

EDIT: poniższy koncert w Anglii z 3 lipca 2011 roku odbył się 1 dzień po fenomenalnym występie w Polsce. Namiastka tego co można było zobaczyć w Gdynii:

[BBvideo 560,340]https://www.youtube.com/watch?v=PUc1QJA7G8I[/BBvideo]
Awatar użytkownika
monjovi
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2553
Rejestracja: 4 lutego 2006, o 11:48
Ulubiona płyta: New Jersey
Lokalizacja: Turek/Poznań
Kontakt:

Re: Prince (1958-2016)

Post autor: monjovi »

Dodam tylko tyle:

[BBvideo 560,340]https://www.youtube.com/watch?v=3xRfWoskThk[/BBvideo]

Ogromna strata :(
[align=center]http://www.lastfm.pl/user/monjovi[/align]
Fromasz1899
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 945
Rejestracja: 24 lutego 2013, o 14:11
Ulubiona płyta: The Circle
Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
Kontakt:

Re: Prince (1958-2016)

Post autor: Fromasz1899 »

rzeczywiście live prezentuje się świetnie, a te teledyski :o toż to jakaś masakra :P nigdy nie zgłębiałem się w jego twórczość (nie mniej wiedziałem o jego istnieniu),z tego co wy mi tu wkleiliście to naprawdę gościu miał klasę i talent :)
I'm still living, yeah, semper fi!

When you want to give up and your heart's about to break
Remember that you're perfect
God makes no mistakes
Awatar użytkownika
Damned
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4971
Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Prince (1958-2016)

Post autor: Damned »

Kilka godzin temu Boss opublikował profesjonalne nagranie audio, więc postanowiłem połączyć je z obrazem:

[BBvideo 560,340]https://www.youtube.com/watch?v=3cndj_deu94[/BBvideo]
Brand New EVENo

Re: Prince (1958-2016)

Post autor: Brand New EVENo »

Wielcy artyści żegnają wielkiego artystę. Tutaj David Gilmour, który w ciekawy sposób dorzucił fragment Purple Rain do Comfortably Numb.

[BBvideo 560,340]https://www.youtube.com/watch?v=UcDHXoQmxu0[/BBvideo]
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4410
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: Prince (1958-2016)

Post autor: Adrian »

Damned pisze:
Kilka godzin temu Boss opublikował profesjonalne nagranie audio, więc postanowiłem połączyć je z obrazem:

[BBvideo 560,340]https://www.youtube.com/watch?v=3cndj_deu94[/BBvideo]
Jestem pod wrażeniem pierwszej połowy wykonania. Nie uważam wokalu Bruce'a za jakiegoś nadzwyczajnego i jak zobaczyłem, że wziął się za ten kawałek to myślałem, że go zmasakruje. A tutaj wykonanie bardzo dobre. Włączyłem potem sobie poniższe wykonanie Richiego i coś mi nie pasowało. Richie wykonał ten utwór w zbyt szybkim tempie. Powinien trochę zwolnić, bo daje to kawąłkowi bardziej bluesowy klimat, a tak podlatuje momentami trochę Pop-Rockiem.
https://www.youtube.com/watch?v=nceyLIWqIOU.
01.Stuttgart 2006
02.Lipsk 2008
03.Drezno 2011
04.GDAŃSK 2013!!
05.WARSZAWA 2019!!

Please Wait.....Loading....
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hyde Park”