Nowy album Bon Jovi - "This House Is Not for Sale" 2016

Dyskusje na temat albumów, ich oceny, opinie.

Moderator: Mod's Team

ODPOWIEDZ
kikusia28
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1310
Rejestracja: 26 maja 2008, o 20:49
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Nowy album Bon Jovi (2016)

Post autor: kikusia28 »

Fromasz to ma być niby niespokojna dyskusja??? Ciekawe jaka by była Twoja reakcja przy wcześniejszych rozmowach, które tu odchodziły parę lat temu ;)
Awatar użytkownika
monjovi
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2553
Rejestracja: 4 lutego 2006, o 11:48
Ulubiona płyta: New Jersey
Lokalizacja: Turek/Poznań
Kontakt:

Re: Nowy album Bon Jovi (2016)

Post autor: monjovi »

Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu ! ;) Postuluję za wolnością słowa ! Też nie widzę tu nic złego, nie każdy musi się ze sobą zgadzać, najwyżej można przenieść dyskusję do tematu o Hugh/Alecu.
[align=center]http://www.lastfm.pl/user/monjovi[/align]
Brand New EVENo

Re: Nowy album Bon Jovi (2016)

Post autor: Brand New EVENo »

Heh, a właśnie w poprzednim poście chciałem wspomnieć, że jeszcze parę lat temu admini byliby czerwoni od próby zakończenia dyskusji na forum dyskusyjnym, bo inaczej forum dyskusyjne byłoby zbyt czerwone od dyskusji. Fajne to były czasy, kiedy ludzi tutaj było tak dużo, że aż zakazywano im ze sobą rozmawiać. Cóż, może podświadomie sprowokowałem reakcję swoim postem ;)
Awatar użytkownika
Dand
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2758
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Re: Nowy album Bon Jovi (2016)

Post autor: Dand »

W kwestii Aleca przychylam się do opinii prezesa ale też rozumiem o co chodzi Damned'owi. W kwestii nagrywania i tworzenia z biegiem czasu dowiadywaliśmy się,że rola Aleca rzeczywiście była marginalna. Może i brał udział w nagraniach ale tak naprawde nie wiemy ile z tych partii było później naprawiane przez Hugh.
Inna sprawą jest jednak postać Sucha jako całokształt. I ten całokształt jeśli dobrze rozumiem docenia prezes, jak i ja. Alec w kwestii teledysków, koncertów czy jakiejkolwiek promocji był w zespole tym trzecim. Nie trudno było go zauważyć, zwłaszcza na koncertach co powoduję,że ja absolutnie nie mogę się zgodzić iż jego rola była marginalna. Dla mnie gdy oglądam występy z lat 80tych czy początku 90tych Alec to wręcz jedna z głównych postaci. To on dawał wielu koncertom sporo jakości scenicznej, jakże ważnej w rockowych koncertach.
Jeśli weźmiemy pod uwagę kwestię nagrywania płyt to od czasów HAND taki Tico jest absolutnie marginalną postacią. Jeśli dobrze pamiętam w jakimś materiale promocyjnym z tego czasu chyba Jon mówi o tym,że basista i perkusista przyjechali nagrywać swoje partie w ostatnim dniu czy jakoś w ostatnich dniach nagrań. Tak trwa pewnie do dziś gdzie głównie przy płytach pracował tercet Jon,Richie,John a teraz jest to już tylko wiadomy duet. David się jeszcze przy HAND troche trzymał ale potem już został zmarginalizowany.
Mało kto jednak uzna ich za nieznaczące postaci ze względu na to co pokazują na koncertach.
Alec był dla mnie bardzo ważną osobą, tworzył Bon Jovi w tych latach, które uwielbiam najbardziej, w tej najfajniejszej jednak formie czyli koncertowej.
Obrazek
Fromasz1899
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 945
Rejestracja: 24 lutego 2013, o 14:11
Ulubiona płyta: The Circle
Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
Kontakt:

Re: Nowy album Bon Jovi (2016)

Post autor: Fromasz1899 »

kikusia28 pisze:Fromasz to ma być niby niespokojna dyskusja??? Ciekawe jaka by była Twoja reakcja przy wcześniejszych rozmowach, które tu odchodziły parę lat temu ;)
spokojnie :) ja tylko uprzedzam fakty, żeby ta nasza kulturalna dyskusja nie przerodziła się w wojnę , nie chcemy żeby kolejne osoby wyparowały (i tak jest ich już garstka :P ) nie miałem zamiaru kończyć tej dyskusji tylko trochę zahamować narastające emocje :P może to trochę nadgorliwe fakt ale wolałem zareagować :)

komentarze są bardzo trafne i ciekawe :D
I'm still living, yeah, semper fi!

When you want to give up and your heart's about to break
Remember that you're perfect
God makes no mistakes
Awatar użytkownika
Damned
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4971
Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Nowy album Bon Jovi (2016)

Post autor: Damned »

Lodynapatyku pisze:Damned, to Ty w poście marginalizujesz postać Sucha na zasadzie "czegoś w stylu Plotek.PL" itd
Fakt, że Hugh był basistą na wszystkich albumach od "Slippery" potwierdził sam zainteresowany w zeszłym roku (wywiad można odsłuchać TUTAJ). Wcześniej, informacje te podawał m.in. Bruce Foster... Plotek.pl? Naprawdę? Jak rozumiem to pomówienie wynikające z Twojego niedoinformowania... i dlatego też, wybaczam ;)

Lodynapatyku pisze:Niestety opinia jest SUBIEKTYWNA. Choćby z racji tego, że mamy jakieś uprzedzenia, przekonania, oczekiwania... To wyklucza OBIEKTYWIZM.
Chętnie dowiem się czegoś o swoich uprzedzeniach (mówię serio). Natomiast oczekiwania i przekonania w sprawie, którą zapragnąłeś rozwinąć mam sprecyzowane jasno. Chcę, aby oficjalne informacje podawane np. w bookletach płyt, które kupujemy były zgodne z prawdą.

Chcąc obiektywnie ocenić postać Aleca i jego pozycję w zespole, spojrzałem na jego postać z szerszej perspektywy. Z jednej strony mógłbym bez wahania podpisać się pod tym co napisał tutaj Dand (co sygnalizowałem już we wcześniej wypowiedzi):
Dand pisze:Alec w kwestii teledysków, koncertów czy jakiejkolwiek promocji był w zespole tym trzecim. Nie trudno było go zauważyć, zwłaszcza na koncertach (...) Alec to wręcz jedna z głównych postaci. To on dawał wielu koncertom sporo jakości scenicznej, jakże ważnej w rockowych koncertach.
Ale to tylko pierwsza strona medalu. Z drugiej strony pozostaje ocena Aleca jako muzyka, instrumentalisty. I ta kwestia powinna zostać najważniejszym kryterium tak długo, jak to co oglądamy i czego fanami jesteśmy chcemy nazywać muzyką.

Jeżeli miałbym wymienić największe osiągnięcia zespołu Bon Jovi, to nie postawiłbym na tysiące koncertów z udziałem Aleca, tylko na milowe albumy "Slippery When Wet" i "New Jersey" nagrane przez Hugh. Bo dzięki tym dwóm płytom Bon Jovi rozwinęli skrzydła i osiągnęli globalny sukces. Bez tych dwóch płyt nie byłoby wielkich tras. Innymi słowy Alec nie miałby nawet okazji wykazać się swoją sceniczną ekspresją na największych scenach świata. Bon Jovi pozostaliby co najwyżej supportem, jak to miało miejsce przed 1986 rokiem.

Dla mnie nie jest istotne, czy Alec był w studio podczas gdy Hugh nagrywał wszystkie partie bassu. Faktem jest, że to nie on grał na trzech milowych, najlepiej sprzedających się albumach Bon Jovi w historii. Oczywiście nie jest to jakiś powód do hańby czy wstydu. Alec stał się ofiarą tej sytuacji. Z czasem musiał sobie uświadomić jak daleko to zaszło... i odszedł.

Tico i David pomimo swojej mniejszej charyzmy scenicznej, współtworzyli muzykę i wszystkie sukcesy Bon Jovi do 1994 roku swoimi własnymi palcami! I to - w mojej ocenie - z automatu stawia ich ponad Aleciem. Z resztą czy to przypadek, że Alec był wymieniany jako ten piąty?


Lodynapatyku pisze:Dave też w takim razie jest marginalizowany bo... udzielił się kompozytorsko w 2-3 piosenkach, a Tico to już w ogóle gośc od bębnienia...
Widzisz, próbujesz sobie pokpiwać czy też żartować (nie wiem, to teraz mało istotne), a odnoszę wrażenie, że jednocześnie nie zdajesz sobie sprawy z tego, że trafiasz w sedno, bo potwierdzasz, że w zespole od zawsze była określona hierarchia. To, że jedni byli bardziej istotni od drugich. Z oczywistych względów najmniej istotnym był ten, który nie nagrywał najważniejszych płyt.
Lodynapatyku pisze:Dla mnie np. zawsze marginalną postacią w BJ był Dave... Klawiszowiec w grupie rockowej... Heh, basista jest ważniejszy przecież. I co? Czu dla 99% Dave jest postacią marginalną, nieistotną dla samego BJ?
Jeżeli uważasz, że Twoje postrzeganie Bon Jovi i ich historii jest zbieżne z tym jak postrzega je 99% fanów Bon Jovi, to pewnie tak. Nie mnie to oceniać.

David nigdy nie był najważniejszą postacią w Bon Jovi, ale obecnie jego pozycja - w odróżnieniu do tej Aleca - stale rośnie (zwłaszcza w obliczu odejścia Sambory). Już w latach '90 David wyrastał na trzecią w hierarchii twarz Bon Jovi. Głównie za sprawą serii hitów opartych o fortepian (lub klawisze) , co było swego rodzaju nowością w brzmieniu zespołu: "Always", "Bed of Roses", "These Days", "In These Arms" itd. Po odejściu Sambory, Dave stał się w zasadzie twarzą numer 2 zespołu.
Lodynapatyku pisze:Do mnie takie bujanie w obłokach i nagłaśnianie po latach "niewygodnych faktów" nie trafia.
Nie widzę w tym nic niewygodnego. Zwłaszcza, że sam Hugh nie ukrywa jak było. Są to fakty powszechnie nieznane, ale które pomagają zrozumieć dlaczego Alec musiał odejść. Uważam, że każdy szanujący się fan powinien wiedzieć kto grał na bassie na trzech najlepiej sprzedających się albumach Bon Jovi w historii. Zakładam, że do dzisiaj sam tego nie wiedziałeś. :whoeva:
Lodynapatyku pisze:Co to zmienia? Co to zmienia w moim postrzeganiu muzyki BJ? NIC...
Gdyby w moim postrzeganiu muzyki BJ coś się zmieniło, to nie wyrządzałbym innym tej samej krzywdy :) Ale skoro mnie nie zaszkodziło, to dlaczego ma zaszkodzić innym? Muzyka nagrana na tych krążkach na zawsze pozostanie tak samo dobra. Bez względu na to, kto ją nagrywał.
Lodynapatyku pisze:Bon Jovi - jeśli jest to Fan Clubowy portal tego zepspołu - powinno łączyć, a nie dzielić... Nie dziwię się, że tylu ludzi stąd po prostu wyparowało...
Zaraz zaraz, czy masz jakiś dowód by stawiać takie tezy? Czy też po prostu piszesz w swoim imieniu, z nadzieją że ktoś "ma podobnie" jak Ty?

Co do wyparowywania stąd ludzi. Szkoda, że podczas Twoich poprzednich (trzech, czterech, pięciu?) wyparowywań stąd, nie postawiłeś sprawy wprost i nie powiedziałeś co Ci na sercu leży. Cieszę się że wreszcie wyjaśniłeś tą sprawę, choć jednocześnie przykro mi, że z mojego powodu kasowałeś konta.

Wiesz co? Mam lepsze zajęcia niż zniechęcać kogoś do Bon Jovi czy jak mi zarzucasz "dzielić ludzi". To o czym mówimy to tylko ciekawostki, o których nie przeczytasz na Wikipedii. Możesz wierzyć w to co jest napisane w książeczce do "New Jersey", albo wierzyć Hugh, który po latach mówi jak było. Dla jednych jest to bardziej istotna kwestia, dla innych wcale. Myślałem, że jesteśmy w takim gronie, w którym możemy rozmawiać na każdy temat związany z Bon Jovi bez zbędnych kontrowersji, ale swoim postem zasygnalizowałeś, że polskie forum "Always" z Twoich snów, to zaścianek, w którym dozwolona jest tylko perspektywa zza różowych okularów.

Z tego co wiem, to kilka osób odeszło stąd właśnie z powodu braku możliwości swobodnej dyskusji na kontrowersyjne tematy, więc jak widzisz, to co sugerujesz może działać w dwie strony. Mam nadzieję, że to miejsce nigdy nie stanie się miejscem kultu. Swoją drogą, ciekawe, że w ocenie Sambory nie jesteś już taki bezkrytyczny. Ale przecież Richie to już nie Bon Jovi, więc można. Prawda? ;)

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
prezes1
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 3514
Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
Ulubiona płyta: These Days i NJ
Lokalizacja: Lublin

Re: Nowy album Bon Jovi (2016)

Post autor: prezes1 »

Się narobiło... :)
Miałem napisać coś dłuższego ale już przedmówcy to zrobili. Powiem krótko: rozumiem o czym mówi Filip ale nie zrewiduję swoich poglądów. Alec był oficjalnym członkiem
zespołu. Dla fanów(ówczesnych) i samych członków zespołu nigdy nie był marginalny. I o to mi chodziło - o postrzeganie i traktowanie Aleca, a nie o to jakim słabym
muzykiem był. To było 5 kumpli zaczynających od zera, sypiających w 1 pokoju w tanich motelach i komponujących w piwnicy u mamusi. Tak to wyglądało, nic tego nie zmieni.

Wracając do tematu: podobno opóźnienie przy nowej płycie ma przyczynę w fatalnie nagranych basach. Hugh się poddał a właśnie w tej chwili Alec(ściągnięty z Anchorage, Alaska) nagrywa od nowa... ;)
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
Lodynapatyku

Re: Nowy album Bon Jovi (2016)

Post autor: Lodynapatyku »

Damned pisze:
Lodynapatyku pisze:Damned, to Ty w poście marginalizujesz postać Sucha na zasadzie "czegoś w stylu Plotek.PL" itd
Fakt, że Hugh był basistą na wszystkich albumach od "Slippery" potwierdził sam zainteresowany w zeszłym roku (wywiad można odsłuchać TUTAJ). Wcześniej, informacje te podawał m.in. Bruce Foster... Plotek.pl? Naprawdę? Jak rozumiem to pomówienie wynikające z Twojego niedoinformowania... i dlatego też, wybaczam ;)

Lodynapatyku pisze:Niestety opinia jest SUBIEKTYWNA. Choćby z racji tego, że mamy jakieś uprzedzenia, przekonania, oczekiwania... To wyklucza OBIEKTYWIZM.
Chętnie dowiem się czegoś o swoich uprzedzeniach (mówię serio). Natomiast oczekiwania i przekonania w sprawie, którą zapragnąłeś rozwinąć mam sprecyzowane jasno. Chcę, aby oficjalne informacje podawane np. w bookletach płyt, które kupujemy były zgodne z prawdą.

Chcąc obiektywnie ocenić postać Aleca i jego pozycję w zespole, spojrzałem na jego postać z szerszej perspektywy. Z jednej strony mógłbym bez wahania podpisać się pod tym co napisał tutaj Dand (co sygnalizowałem już we wcześniej wypowiedzi):
Dand pisze:Alec w kwestii teledysków, koncertów czy jakiejkolwiek promocji był w zespole tym trzecim. Nie trudno było go zauważyć, zwłaszcza na koncertach (...) Alec to wręcz jedna z głównych postaci. To on dawał wielu koncertom sporo jakości scenicznej, jakże ważnej w rockowych koncertach.
Ale to tylko pierwsza strona medalu. Z drugiej strony pozostaje ocena Aleca jako muzyka, instrumentalisty. I ta kwestia powinna zostać najważniejszym kryterium tak długo, jak to co oglądamy i czego fanami jesteśmy chcemy nazywać muzyką.

Jeżeli miałbym wymienić największe osiągnięcia zespołu Bon Jovi, to nie postawiłbym na tysiące koncertów z udziałem Aleca, tylko na milowe albumy "Slippery When Wet" i "New Jersey" nagrane przez Hugh. Bo dzięki tym dwóm płytom Bon Jovi rozwinęli skrzydła i osiągnęli globalny sukces. Bez tych dwóch płyt nie byłoby wielkich tras. Innymi słowy Alec nie miałby nawet okazji wykazać się swoją sceniczną ekspresją na największych scenach świata. Bon Jovi pozostaliby co najwyżej supportem, jak to miało miejsce przed 1986 rokiem.

Dla mnie nie jest istotne, czy Alec był w studio podczas gdy Hugh nagrywał wszystkie partie bassu. Faktem jest, że to nie on grał na trzech milowych, najlepiej sprzedających się albumach Bon Jovi w historii. Oczywiście nie jest to jakiś powód do hańby czy wstydu. Alec stał się ofiarą tej sytuacji. Z czasem musiał sobie uświadomić jak daleko to zaszło... i odszedł.

Tico i David pomimo swojej mniejszej charyzmy scenicznej, współtworzyli muzykę i wszystkie sukcesy Bon Jovi do 1994 roku swoimi własnymi palcami! I to - w mojej ocenie - z automatu stawia ich ponad Aleciem. Z resztą czy to przypadek, że Alec był wymieniany jako ten piąty?


Lodynapatyku pisze:Dave też w takim razie jest marginalizowany bo... udzielił się kompozytorsko w 2-3 piosenkach, a Tico to już w ogóle gośc od bębnienia...
Widzisz, próbujesz sobie pokpiwać czy też żartować (nie wiem, to teraz mało istotne), a odnoszę wrażenie, że jednocześnie nie zdajesz sobie sprawy z tego, że trafiasz w sedno, bo potwierdzasz, że w zespole od zawsze była określona hierarchia. To, że jedni byli bardziej istotni od drugich. Z oczywistych względów najmniej istotnym był ten, który nie nagrywał najważniejszych płyt.
Lodynapatyku pisze:Dla mnie np. zawsze marginalną postacią w BJ był Dave... Klawiszowiec w grupie rockowej... Heh, basista jest ważniejszy przecież. I co? Czu dla 99% Dave jest postacią marginalną, nieistotną dla samego BJ?
Jeżeli uważasz, że Twoje postrzeganie Bon Jovi i ich historii jest zbieżne z tym jak postrzega je 99% fanów Bon Jovi, to pewnie tak. Nie mnie to oceniać.

David nigdy nie był najważniejszą postacią w Bon Jovi, ale obecnie jego pozycja - w odróżnieniu do tej Aleca - stale rośnie (zwłaszcza w obliczu odejścia Sambory). Już w latach '90 David wyrastał na trzecią w hierarchii twarz Bon Jovi. Głównie za sprawą serii hitów opartych o fortepian (lub klawisze) , co było swego rodzaju nowością w brzmieniu zespołu: "Always", "Bed of Roses", "These Days", "In These Arms" itd. Po odejściu Sambory, Dave stał się w zasadzie twarzą numer 2 zespołu.
Lodynapatyku pisze:Do mnie takie bujanie w obłokach i nagłaśnianie po latach "niewygodnych faktów" nie trafia.
Nie widzę w tym nic niewygodnego. Zwłaszcza, że sam Hugh nie ukrywa jak było. Są to fakty powszechnie nieznane, ale które pomagają zrozumieć dlaczego Alec musiał odejść. Uważam, że każdy szanujący się fan powinien wiedzieć kto grał na bassie na trzech najlepiej sprzedających się albumach Bon Jovi w historii. Zakładam, że do dzisiaj sam tego nie wiedziałeś. :whoeva:
Lodynapatyku pisze:Co to zmienia? Co to zmienia w moim postrzeganiu muzyki BJ? NIC...
Gdyby w moim postrzeganiu muzyki BJ coś się zmieniło, to nie wyrządzałbym innym tej samej krzywdy :) Ale skoro mnie nie zaszkodziło, to dlaczego ma zaszkodzić innym? Muzyka nagrana na tych krążkach na zawsze pozostanie tak samo dobra. Bez względu na to, kto ją nagrywał.
Lodynapatyku pisze:Bon Jovi - jeśli jest to Fan Clubowy portal tego zepspołu - powinno łączyć, a nie dzielić... Nie dziwię się, że tylu ludzi stąd po prostu wyparowało...
Zaraz zaraz, czy masz jakiś dowód by stawiać takie tezy? Czy też po prostu piszesz w swoim imieniu, z nadzieją że ktoś "ma podobnie" jak Ty?

Co do wyparowywania stąd ludzi. Szkoda, że podczas Twoich poprzednich (trzech, czterech, pięciu?) wyparowywań stąd, nie postawiłeś sprawy wprost i nie powiedziałeś co Ci na sercu leży. Cieszę się że wreszcie wyjaśniłeś tą sprawę, choć jednocześnie przykro mi, że z mojego powodu kasowałeś konta.

Wiesz co? Mam lepsze zajęcia niż zniechęcać kogoś do Bon Jovi czy jak mi zarzucasz "dzielić ludzi". To o czym mówimy to tylko ciekawostki, o których nie przeczytasz na Wikipedii. Możesz wierzyć w to co jest napisane w książeczce do "New Jersey", albo wierzyć Hugh, który po latach mówi jak było. Dla jednych jest to bardziej istotna kwestia, dla innych wcale. Myślałem, że jesteśmy w takim gronie, w którym możemy rozmawiać na każdy temat związany z Bon Jovi bez zbędnych kontrowersji, ale swoim postem zasygnalizowałeś, że polskie forum "Always" z Twoich snów, to zaścianek, w którym dozwolona jest tylko perspektywa zza różowych okularów.

Z tego co wiem, to kilka osób odeszło stąd właśnie z powodu braku możliwości swobodnej dyskusji na kontrowersyjne tematy, więc jak widzisz, to co sugerujesz może działać w dwie strony. Mam nadzieję, że to miejsce nigdy nie stanie się miejscem kultu. Swoją drogą, ciekawe, że w ocenie Sambory nie jesteś już taki bezkrytyczny. Ale przecież Richie to już nie Bon Jovi, więc można. Prawda? ;)

Pozdrawiam

Damned... Przeczytaj jeszcze raz (z uwagą) to co napisałeś... Potem przeczytaj to co ja napisałem... zastanów się - na spokojnie - co mogłem mieć na myśli, albo co miałem na myśli. Jak będę miał jeszcze siłę to z szacunku dla "Twojej" osoby odpiszę Ci któregoś dnia na @ albo na priv. Licytowac się publicznie "na tym poziomię" po prostu mi się nie chce.
Awatar użytkownika
monjovi
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2553
Rejestracja: 4 lutego 2006, o 11:48
Ulubiona płyta: New Jersey
Lokalizacja: Turek/Poznań
Kontakt:

Re: Nowy album Bon Jovi (2016)

Post autor: monjovi »

Wybaczcie, że przerywam tę burzliwą dyskusję, co prawda już teraz sama nie wiem kto jest marginalny, a kto nie, ale czy to takie ważne? ;) :D

News już wisi na facebooku a tutaj nikt nie wrzucił ... Love letter from Jon ;)
JBJ wystosował list do fanów z backstage gdzie dziękuje za wsparcie, pomoc itd. I mamy potwierdzenie tytułu albumu - "This House Is Not For Sale'', który jest prawie skończony i wyjdzie w tym roku, po czym zostanie zwieńczony trasą koncertową ;)
Oprócz tego - to bardzo osobisty album o integralności, osobowości, o nim, o nas, o Tobie ;)

Obrazek
[align=center]http://www.lastfm.pl/user/monjovi[/align]
Fromasz1899
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 945
Rejestracja: 24 lutego 2013, o 14:11
Ulubiona płyta: The Circle
Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
Kontakt:

Re: Nowy album Bon Jovi (2016)

Post autor: Fromasz1899 »

i pięknie :D tym bardziej czekamy z niecierpliwością na ten album :) no i na trasę :D
I'm still living, yeah, semper fi!

When you want to give up and your heart's about to break
Remember that you're perfect
God makes no mistakes
Awatar użytkownika
monjovi
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2553
Rejestracja: 4 lutego 2006, o 11:48
Ulubiona płyta: New Jersey
Lokalizacja: Turek/Poznań
Kontakt:

Re: Nowy album Bon Jovi (2016)

Post autor: monjovi »

Przeprowadziłam małe dochodzenie i wygląda na to (oczywiście to domniemanie), że Phil X nagrywał w ostatnich dniach gitary i backing vocals w studio (Electric Lady) z Johnem Shanksem ;)

Phil wrzucił fotkę ze studio w Nowym Jorku, nie zdradzając jednak dla kogo nagrywa:
"done guitars. care to do some background vocals?"

Obrazek

John Shanks w tym samym czasie dodał kilka zdjęć w tym jedno z konsolą, gdzie na drugim planie widać wyraźnie to co ma za sobą Phil :)

Obrazek

Pozostaje mieć nadzieję, ze to wszystko w ramach This House Is Not For Sale!

Z kolei album miał być nagrywany w Avatar Studios, cóż może pozostali trzej członkowie zespołu nagrywali właśnie tam, a Phil tylko dogrywa.
[align=center]http://www.lastfm.pl/user/monjovi[/align]
Awatar użytkownika
Dand
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2758
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Re: Nowy album Bon Jovi (2016)

Post autor: Dand »

Ciekawe dochodzenie zrobiłaś, good job ;p
Wygląda na to,że rzeczywiście to nagrania na płyte BJ, co mnie cieszy.
Każde choćby małe potwierdzenie o tym,że to Phil nagrywa gitary a nie Shanks jest dla mnie na wage złota choć juz w sumie sam Shanks w jednym z filmików rozwiał co do tego wątpliwości.
Teraz widać,że Phil doda też coś od siebie wokalnie. Fajnie, im więcej Phila tym lepiej. To już nie będzie to Bon Jovi, które pokochałem ale może będzie dzięki X'owi jakiś powiew świeżości.
Obrazek
Brand New EVENo

Re: Nowy album Bon Jovi (2016)

Post autor: Brand New EVENo »

Ja się tak ostatnio zastanawiałem jak bardzo Bon Jovi liczy się z głosem fanów. To jest, my wiemy, producenci wiedzą i sam Jon wie, że cokolwiek nie wydadzą - sprzeda się, a hejty będą niezauważalne. Wystarczy spojrzeć na lizanie sobie tyłków w komentarzach pod każdym utworem na YT i natychmiastowe sprowadzanie na ziemię choćby najmniejszej krytyki. W tym samym czasie Metallica musiała się ostro naprawcować, żeby fani przestali nazywać ich table-rockowym bandem.

Ale, choć nie śledzę wszystkiego i wszystkich, to chyba pozytywny odbiór Teardrop To The Sea nie mógł zostać niezauważony. Chyba ktoś ze spółki zauważył i poinformował resztę "Hej, płyta okej, biorą wszystko co im się podsunie pod nos, ale ta pierwsza piosenka - uwielbiają ją! Róbmy więcej takich!"

Jak myślicie? Dostaniemy w końcu to, co chcemy, czy Jon znów powie "Nie, wiecie co, zróbmy na przykład tak i tak, tego jeszcze nie próbowaliśmy, a przecież jesteśmy dobrzy we wszystkim, więc czemu nie".

Trochę mi to przypomina obecny stan Formuły 1. Fani jedno, seria drugie. Miliony wciąż oglądają, miliony wciąż się zarabia. A to, że ci najwierniejsi kibice się czerwienią, bo dostają guano - trudno, przecież i tak będą to oglądać, bo są naiwni. I tu jest pies pogrzebany, bo mają rację, nadal będę to oglądał. Ale z drugiej strony nie kupię żadnego gadżetu F1, ani nie zainteresuję się ofertą lub produktem sponsorów. Dla zasady. Media Expert daje ten sam telewizor w dwa razy niższej cenie? Mam to w dupie, nigdy tam nie wejdę po tym, co zrobili nam na zeszłoroczne święta (tfu, tegoroczne też). I tak samo mogę sobie ściągnąć z torentów płytę BJ, ale nie kupię jej dopóki nie będzie tego warta. Sory.
Awatar użytkownika
Dand
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2758
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Re: Nowy album Bon Jovi (2016)

Post autor: Dand »

Brand New EVENo pisze:JJak myślicie? Dostaniemy w końcu to, co chcemy, czy Jon znów powie "Nie, wiecie co, zróbmy na przykład tak i tak, tego jeszcze nie próbowaliśmy, a przecież jesteśmy dobrzy we wszystkim, więc czemu nie".
Ja myśle,że ta płyta bedzie świetna.
Raz,że rzeczywiście nie mogą zignorować świetnego odbioru jaki spotkało Teardrop, Who Would You Die For czy nawet We don't Run i zrobią coś podobnego.
Dwa,że Jon ma dodatkową motywacje by dać coś czego fani naprawde pragną. Taką płytą może zapełnić luke po Richim tak by coraz mniej osób raził jego brak w zespole. Moze kombinować w ten deseń,że gdy fani dostaną to czego pragną to zapomną o Samborze i skupią się bardziej na muzyce jakiej się domagali od Bon Jovi od lat.
Obrazek
Awatar użytkownika
monjovi
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2553
Rejestracja: 4 lutego 2006, o 11:48
Ulubiona płyta: New Jersey
Lokalizacja: Turek/Poznań
Kontakt:

Re: Nowy album Bon Jovi (2016)

Post autor: monjovi »

Właściwie to po tym jak dokonałam tego ''przełomowego odkrycia'' Phil X wrzucił fotki z nazwą studia Electric Lady :D :D Ale też łudzę się, że to wszystko w ramach nowego album BJ, w sumie sam Shanks o tym mówił.

Szczerze, ja nie mam pojęcia co to będzie, mam wrażenie, ze dostaniemy to coś zupełnie innego niz poprzednie płyty, właśnie przede wszystkim, dlatego że JBJ będzie chciał pokazać iż zespół może działać bez Sambory. A przede wszystkim album będzie inny gdyż to pierwszy album bez Ryśka, z nowym teamem, innym. Wydaje mi się też, że po wydarzeniach w ostatnich latach Jon dostał trochę po głowie, to co go spotkało może mieć paradoksalnie dobry wpływ na nowy materiał. Od zawsze wiadomo, że najlepszą inspiracją dla artystów jest nie szczęście, ale właśnie smutek, muzycy przelewają do swojej twórczości gniew i złość, z którą się zmagają, co również sprawia, że materiał jest bardziej autentyczny, nie pod publikę. Może zobaczymy ciemniejszą stronę Bon Jovi ? Nie che niczego przesądzać ani zakładać, bo nie chce się rozczarować, ale chyba tak żle jak z WANem nie może być ;)
[align=center]http://www.lastfm.pl/user/monjovi[/align]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Albumy i Wydawnictwa”