madm pisze:Jesli kiedykolwiek powiem jeszcze coś złego o Jonie, ze jego czas minął, że nie daje rady - walcie mi bana.
Nie ma porownania do 2013 - tu wszystko bylo lepsze.
A to jaką stworzyliśmy atmosferę, zapamiętam do końca życia. Jestesmy najlepsi!!!
Stałem mocno z przodu i zgadzam się. Byłem zszokowany formą JBJ.... Mało widziałem koncertów, na których Jon tak świetnie się bawił. On tu fruwał po scenie!
Wyciskał z siebie absolutnie wszystko i w sumie całkiem bezproblemowo radził sobie z każdym kawałkiem. Keep the Faith, Bed of Roses, Lay your hands on me, I'll be there for you..... To ciągle TOP.
Phil X w solówkach to istny zabijaka.
BARDZO się cieszę, że było Bed of Roses. Zabrakło mi Always na koniec. Szkoda, że nie zagrali, ale nie ma co narzekać.
Publiczność dopisała, bo cały stadion był wypełniony po brzegi, a nie zanosiło się. Odwracałem się po 20 razy, bo było co podziwiać.
Szok jak ludzie dobrze się bawili i jak zespół czerpał radość z interakcji z nami.
Również uważam, że koncert spokojnie lepszy niż Gdańsk 2013. Tamten był wyj###bisty, ale ten był jeszcze bardziej.
Jon chyba jakąś heroinę przyjął przed koncertem
Co do supportu to byłem sceptyczny, ale gość był bardzo fajny i przyjemny. Publika bardzo dobrze go odebrała. Jako rozgrzewka bardzo OK - potem na sceną wszedł absolutny mistrz wagi ciężkiej
PS.
Nie wiem czy tu jest dziewczyna która bawiła się obok mnie z Poznania - pamiętaj, że miałaś się odezwać via phone