Warszawa2019 - Wszystko o biletach

[PePe]

A jak jest z 3/4 innych produktów? Elektronika? Spożywką? To samo. Jesteśmy w dupie jeśli chodzi o stosunek zarobków do cen. Ale zachowujecie się jakbyście wiedzieli o tym od wczoraj.

[Agata BJ]

Ekonomiczno-liczbowe wyliczenia są takie, że dla Brytyjczyka czy Europejczyka zachodniego ten bilet to żadne wyrzeczenie. On ten bilet kupi za dwie dniówki ! Cena biletu w Polsce jest kretyńska. Nie może być tak, że cena wejściówki jest taka sama w krajach gdzie różnica w wartości pieniądza jest czterokrotna. Z punktu widzenia życiowego cena biletu na płytę w Polsce (aby mniej więcej odnieść się do warunków zarobków/życia w GER, UK czy AUT) powinna oscylować w granicach 100-150 zł max. Odniesienie jest takie, że dla mieszkańca Polski jest taka aktualnie cena jakby mniej więcej przeciętny mieszkaniec UK musiał za ten bilet dać koło £280, tyle by ich widzieli na stadionie - jak świnia niebo.

Nie zgadzam się z tym zupełnie! Koncerty tego typu mają, brzydko mówiąc, gdzieś gospodarkę danego kraju. To nie jest jakieś dobro, które ma być dla ogółu i ma być dostosowane do potrzeb rynku i zarobków Kowalskiego. To nie jest bilet do miejskiego teatru na aktualny spektakl Może brzmi to strasznie, ale niestety tak jest. Tego kalibru koncert to wydarzenie dla zapaleńców, którzy wydadzą te pieniądze nieważne jakie to będą kwoty. Oczekiwanie biletów za 100zł jest absolutną abstrakcją

[prezes1]

Zapaleńcy nie zapełnią Narodowego, tylko zwykli ludzie.
Krótko mówiąc:
a) bilety na płytę są o sto zł za drogie.koniec.kropka.
b) BJ to nie Stonesi czy U2 czy Metallica
c) BJ bez Sambory powinno być tańsze a nie droższe

[djpj1]

Ekonomiczno-liczbowe wyliczenia są takie, że dla Brytyjczyka czy Europejczyka zachodniego ten bilet to żadne wyrzeczenie. On ten bilet kupi za dwie dniówki ! .

Twoje wyliczenia i Twoich rodziców są jakieś z dziwne,albo zatrzymaliście się parę lat ...Jeśli bilet brytyjczyk czy mieszakniec europy zachodniej kupi za dwie dniówki to Polak za trzy dniówki ,nawe jak policzymy po najniższej godzinowej stawce (a jak pospolity "janusz" albo "grażyna" bedzie chciał kupić najtańszy za 229 zł to jeszcze mu na flaszkę najtańszej gorzały starczy za te 3 dni pracy.

Całkowice zgadzam się z postem PePe dotyczącym "januszowania" .
Typowe dla nas - po czekaniu na ogłosznie koncertu i czy w ogóle przyjadą teraz czas na narzekanie na wszystko : bilety,nie ten obiekt ,jak to Jon nie przywita się ,jak to 6 lat temu nie uścisną dłoni nikomu za nasza koszulkę ? albo najlepsze z postów z fb z LiveNation - Gdzie jest Rychie? Nie ma Ryśka ? tosz to Pioter szok...

[Agata BJ]

Zapaleńcy nie zapełnią Narodowego, tylko zwykli ludzie.
Krótko mówiąc:
a) bilety na płytę są o sto zł za drogie.koniec.kropka.
b) BJ to nie Stonesi czy U2 czy Metallica
c) BJ bez Sambory powinno być tańsze a nie droższe

A. Nawet jeśli są o 100zł za drogie (Z resztą skąd taka wiedza, gdzie są jakieś wytyczne? Nie istnieją.) to wciąż nie kosztowałyby 100zł, jak niektórym się marzy
B. BJ to BJ. Nie potrzeba ich porównywać do Stonesów ani Metallicy Każdy zespół ma własną renomę.
C.To z Samborą to już przyjmę, że jakaś osobista sprawa.. Zupełnie nie ma znaczenia czy to z nim czy bez niego w momencie kiedy nie jest on już oficjalnym członkiem Bon Jovi i nie gra z nimi od 5 lat.

Narodowy wypełnią zapaleńcy i zwykli ludzie. Zgadza się. Dalej nie zmienia to jednak faktu, że ceny biletów na taki koncert nie są planowane według myśli "ciekawe czy będzie stać statystycznego Polaka".

[prezes1]

Zapaleńcy nie zapełnią Narodowego, tylko zwykli ludzie.
Krótko mówiąc:
a) bilety na płytę są o sto zł za drogie.koniec.kropka.
b) BJ to nie Stonesi czy U2 czy Metallica
c) BJ bez Sambory powinno być tańsze a nie droższe

A. Nawet jeśli są o 100zł za drogie (Z resztą skąd taka wiedza, gdzie są jakieś wytyczne? Nie istnieją.) to wciąż nie kosztowałyby 100zł, jak niektórym się marzy
B. BJ to BJ. Nie potrzeba ich porównywać do Stonesów ani Metallicy Każdy zespół ma własną renomę.
C.To z Samborą to już przyjmę, że jakaś osobista sprawa.. Zupełnie nie ma znaczenia czy to z nim czy bez niego w momencie kiedy nie jest on już oficjalnym członkiem Bon Jovi i nie gra z nimi od 5 lat.

Narodowy wypełnią zapaleńcy i zwykli ludzie. Zgadza się. Dalej nie zmienia to jednak faktu, że ceny biletów na taki koncert nie są planowane według myśli "ciekawe czy będzie stać statystycznego Polaka".

A) wytyczne są proste, chodzę na koncerty kilka razy w roku
B) BJ w Polsce renomę mają słabiutką w porównaniu do w/w bandów
C) nic osobistego. To fakt. Richie dostawał wielką kasę. A teraz go nie ma.Phil i Everett razem wzięci na pewno zarabiają mniej od rycha...

[Agata BJ]

Zapaleńcy nie zapełnią Narodowego, tylko zwykli ludzie.
Krótko mówiąc:
a) bilety na płytę są o sto zł za drogie.koniec.kropka.
b) BJ to nie Stonesi czy U2 czy Metallica
c) BJ bez Sambory powinno być tańsze a nie droższe

A. Nawet jeśli są o 100zł za drogie (Z resztą skąd taka wiedza, gdzie są jakieś wytyczne? Nie istnieją.) to wciąż nie kosztowałyby 100zł, jak niektórym się marzy
B. BJ to BJ. Nie potrzeba ich porównywać do Stonesów ani Metallicy Każdy zespół ma własną renomę.
C.To z Samborą to już przyjmę, że jakaś osobista sprawa.. Zupełnie nie ma znaczenia czy to z nim czy bez niego w momencie kiedy nie jest on już oficjalnym członkiem Bon Jovi i nie gra z nimi od 5 lat.

Narodowy wypełnią zapaleńcy i zwykli ludzie. Zgadza się. Dalej nie zmienia to jednak faktu, że ceny biletów na taki koncert nie są planowane według myśli "ciekawe czy będzie stać statystycznego Polaka".

A) wytyczne są proste, chodzę na koncerty kilka razy w roku
B) BJ w Polsce renomę mają słabiutką w porównaniu do w/w bandów
C) nic osobistego. To fakt. Richie dostawał wielką kasę. A teraz go nie ma.Phil i Everett razem wzięci na pewno zarabiają mniej od rycha...

Ja również chodzę sporo na koncerty (ok, może nie w ostatnim roku) i ceny na nie różnią się. Wiele czynników ma na to wpływ i nie jest to zależne od zarobków danej społeczności, w której gra zespół. Nie tak dawno ktoś z mojej rodziny chciał jechać na Stonesów, ale po zobaczeniu cen się rozmyślił i uznał, że za drogo. A ja uważam, że nie ma żadnych wytycznych. Nawet jeśli jesteś na koncercie co miesiąc to nie znaczy, że każdy ma kosztować podobnie. Wszystko zależy od gwiazdy /obiektu/ popytu / częstotliwości koncertów itd. Gdy ogłosili koncert spodziewałam się, że bilety będą droższe niż na Gdańsk. I tak też jest. Jeśli jeszcze kiedyś przyjadą to można się spodziewać ponownego wzrostu cen. Tak to niestety działa i spodziewanie sę cudów po 100zł jest po prostu nierealne

[madm]

Gdyby bilety miały być po 100 zł, to nie mielibyśmy BJ w Polsce tylko w Czechach. Albo w Berlinie. Tam ludzie zapłaciliby więcej. Bon Jovi to nie organizacja charytatywna, gra dla zysku i zrozumiałe że zagra tam, gdzie dadzą więcej.

Czy uważam że ceny biletów w Warszawie są przesadą? Tak. Czy mimo to jest to dla mnie zrozumiałe? Tak. Ale za cholerę nie mogę pojąć, dlaczego w Gdańsku najtańsze bilety były po 99 zł, a w Warszawie są po 229...zwłaszcza, że dostajemy dużo gorszy produkt, niż 6 lat temu.

[EVENo]

Czy uważam że ceny biletów w Warszawie są przesadą? Tak. Czy mimo to jest to dla mnie zrozumiałe? Tak. Ale za cholerę nie mogę pojąć, dlaczego w Gdańsku najtańsze bilety były po 99 zł, a w Warszawie są po 229...zwłaszcza, że dostajemy dużo gorszy produkt, niż 6 lat temu.

Być może po to, aby na miesiąc przed koncertem przekreślić 229 i pod spodem napisać 129. Będzie ładnie działać na podświadomość
A jeśli się mylę i do samego końca będą kosztować ponad dwie stówy, to wtedy będziemy mogli mówić o przesadzie.

[prezes1]

Uff, a gdzie ja pisałem o biletach za 100zl? Albo o podobnych cenach koncertów?
Ok. Podsumujmy: nie ma wytycznych, nie ma granic. Sky is the limit!
Cieszmy się i radujmy bo płyta mogłaby być za 1000zl a nie jest...

[kikusia28]

Całkowice zgadzam się z postem PePe dotyczącym "januszowania" .
Typowe dla nas - po czekaniu na ogłosznie koncertu i czy w ogóle przyjadą teraz czas na narzekanie na wszystko : bilety,nie ten obiekt ,jak to Jon nie przywita się ,jak to 6 lat temu nie uścisną dłoni nikomu za nasza koszulkę ? albo najlepsze z postów z fb z LiveNation - Gdzie jest Rychie? Nie ma Ryśka ? tosz to Pioter szok...

Dlatego tak mało ludzi jest na tym forum.

Narzekanie na ceny biletów jest tak samo bez sensu jak narzekanie na pogodę. Nic to nie da. Bilet jeden z drugim kupi, ale pogadać musi...

Najlepsze jest to, że ceny co roku są wyższe, a ludzie mimo to coraz częściej chodzą na koncerty, a tacy niby biedni jesteśmy :-D

[Agata BJ]

Uff, a gdzie ja pisałem o biletach za 100zl? Albo o podobnych cenach koncertów?
Ok. Podsumujmy: nie ma wytycznych, nie ma granic. Sky is the limit!
Cieszmy się i radujmy bo płyta mogłaby być za 1000zl a nie jest...

W tym wątku wypowiada się więcej osób niż tylko Ty i ja... I nie wiem po co te zgryźliwości. Myślałam, że rzeczowo rozmawiamy, ale widzę że już nie

[TheRock]

Czy uważam że ceny biletów w Warszawie są przesadą? Tak. Czy mimo to jest to dla mnie zrozumiałe? Tak. Ale za cholerę nie mogę pojąć, dlaczego w Gdańsku najtańsze bilety były po 99 zł, a w Warszawie są po 229...zwłaszcza, że dostajemy dużo gorszy produkt, niż 6 lat temu.

Być może po to, aby na miesiąc przed koncertem przekreślić 229 i pod spodem napisać 129. Będzie ładnie działać na podświadomość

A jeśli się mylę i do samego końca będą kosztować ponad dwie stówy, to wtedy będziemy mogli mówić o przesadzie.

Czyli kurde może warto poczekać. Uczepiliście się tych 100, napisałem 100-150. Po przeczytaniu Waszych postów, owszem, może 100 to przesada, ale 200 to już chyba jest 'reasonable price'. Ktoś pytał o źródło moich wyliczeń. Odpowiadam - autopsja. I wcale nie chce narzekać, lamentować, płakać, czy szukać dziury w całym. Po prostu zwyczajnie uważam, że to nie fair, że np Irlandczycy taki bilet mogą dostać za miskę ryżu, a Polacy jednak muszą się napocić w nagrodę za wspaniałą atmosferę i żywą, rockową reakcję na koncercie. A ci pierwsi mają "tańsze" bilety za stanie jak słupy soli i grobową atmosferę na koncercie.

[Adrian]

Co za burzliwe dyskusje. Jak za starych dobrych lat

Osobom nie siedzącym w tematach koncertowych nie dziwie się zaskoczeniu/oburzeniu. Osobom które chodzą na koncerty trochę się jednak dziwie.

Zacznę od zestawienia wybranych przyszłorocznych koncertów i ich najtańszych biletów (bez promocji):
Najtańsze wejściówki:
The Rolling Stones - 395 zł
Paul McCartney - 279 zł
Bon Jovi - 229 zł
Pink - 220 zł
Guns N Roses - 220
Ed Sheeran - 209

Czy w tym zestawieniu Bon Jovi wypadają źle? Standardowo powiedziałbym.

Dlaczego bilety są za 229 zł a nie za 150, 100 czy 50 zł?
1) Bon Jovi czy to się komuś podoba czy nie dla Agencji koncertowej to ścisły TOP. Zespół, który w podsumowaniu często wyprzedza Stonesów, U2, Springsteena, Madonne itp. Można powiedzieć, że RS mieli mniej koncertów a Bono zachorował itp, ale to co najwyżej zrzuciłoby ich w danym roku o 1-2 miejsca z niewiele gorszym wynikiem od zwycięzcy. Jak ktoś chce ich traktować inaczej (pomimo najbardziej dochodowych tras 2008, 2010, 2013), to oczywiście może, ale 2 trasy w top 25 najbardziej dochodowych tras w historii muzyki mówią za siebie.
Co więcej Agencje patrzą na zespół globalnie i może nie wszyscy wiedzą, ale są kraje na świecie gdzie Bon Jovi są najpopularniejszym koncertowym zespołem spoza tego kraju wyprzedzając RS i U2. Jest wiele stadionów i hal gdzie rekord frekwencji (ilość koncertów) należy do BJ.
To że dla kogoś w osobistej opini BJ to nie ta sama liga co RS, U2, to dla agencji jest to ta sama liga i świadczą o tym miejsca w rankingach BJ przed tymi zespołami, co jakby zamyka temat.

2) Coraz mniej jest artystów o statusie "legendy" i za niedługo jak RS, U2, Bruce itp przestaną koncertować, to ludziom pozostana koncerty typu The Killers, Muse czy jakieś OneDirectiony. Dla wielu to nie to samo co muzyka BJ, U2 itp. Agencje o tym wiedzą i doją.

3) Inflacja. Ceny na następnym koncercie BJ za np 5 lat nie będą mniejsze niż na przyszłoroczny koncert.

4) Warszawa to droższy rynek niż Gdańsk. Gdańsk musiał walczyć o frekwencje i ściąganie fanów z drugiej części PL (ceny biletów). Warszawa sobie poradzi bez tego. Patrząc na mapki (o ile ln nie ściemnia za dużo w nich), to w dzień po przedsprzedaży, przed świętami itp to całkiem fajny wynik jak na BJ. Pamiętajmy że dużo biletów schodzi na 1-2 dni przed koncertem.

5) Sukces Gdańska daje organizatorom dużą szanse na jeszcze większy sukces w centrum PL.

To że chciałbym osobiście bilety i za 50 zł, to prawa rynku są proste. Agencje zarabiają na koncertach i z tego nie zrezygnują. Dla mnie wydać 550 zł za bilet na 6 lat czekania = poniżej 100 zł odkładanych na rok. Z tej perspektywy faktycznie trochę Januszowe to gadanie. Dla mnie prosta sprawa. Kto ma to kupi za te 230 zł (a może i będzie promocja za 150). Kto nie ma, to nie kupi. Jego wybór. Trudno żeby dla PL robili ceny niższe niż w innych krajach. Jesteśmy uważani za bogatszy rynek. Wyprzedajemy 2 stadiony Sheerana bez problemu w niemal takich samych cenach. Nikt tam nie Januszuje, a ludzie biją się o bilety... Sprawa do przemyślenia.

Gdyby bilety miały być po 100 zł, to nie mielibyśmy BJ w Polsce tylko w Czechach. Albo w Berlinie. Tam ludzie zapłaciliby więcej. Bon Jovi to nie organizacja charytatywna, gra dla zysku i zrozumiałe że zagra tam, gdzie dadzą więcej.

Czy uważam że ceny biletów w Warszawie są przesadą? Tak. Czy mimo to jest to dla mnie zrozumiałe? Tak. Ale za cholerę nie mogę pojąć, dlaczego w Gdańsku najtańsze bilety były po 99 zł, a w Warszawie są po 229...zwłaszcza, że dostajemy dużo gorszy produkt, niż 6 lat temu.

Gdańsk to nie centrum kraju. Tam musieli się natrudzić aby przyciągnąc jak najwięcej ludzi. Poza tym nie wiadomo było czy jest zainteresowanie BJ. Na forum średnio ludzie mówili o szansie na 13 tys fanów na koncercie. To była duża niewiadoma. Teraz wiadomo, że ludzie chcą BJ i pójdą na BJ. Koncert w Gdańsku jest super oceniany przez osoby które były, a to podbija stawkę.

[prezes1]

1.Osobom które chodzą na koncerty trochę się jednak dziwie.(...)

2.To że dla kogoś w osobistej opini BJ to nie ta sama liga co RS, U2, to dla agencji jest to ta sama liga i świadczą o tym miejsca w rankingach BJ przed tymi zespołami, co jakby zamyka temat.

Na wszelki wypadek napiszę od siebie aby zamknąć temat i dyskusję z mojej strony definitywnie:

1. Ja piszę cały czas o biletach na PŁYTĘ i cenach biletów na PŁYTĘ tylko i wyłącznie
2. To nie jest osobista opinia tylko NIEZAPRZECZALNY FAKT bo mówię o Polsce tylko i wyłącznie a tutaj w/w bandy nie tylko mają renomę ale i kult. A bilety od 20 lat w Polsce na nich schodzą w minutę. I to jest FAKT.