Na myśli miałem pliki mp3, a nie multicam.harriet pisze:O ile nie jestem w błędzie bootleg/DVD się robią.
http://www.bonjovi.pl/forum/topics59/gd ... .htm#97660
Gdańsk 19.06.2013!
Moderator: Mod's Team
- 99-in-the-shade
- Gdańsk Supporter
-
Keep The Faith
- Posty: 346
- Rejestracja: 6 listopada 2012, o 19:04
- Ulubiona płyta: NJ - KTF - TD
- Lokalizacja: Chorzów
Nie wiem na ile to w temacie, ale taka scenka: widziałam się dziś z przyjaciółka, która fanką BJ nie jest (w sensie, jak gra to 'o, fajnie', nawet jedną płytę kiedyś maglowała w kólko, ale nie jest to do końca jej 'filiżanka herbaty'). I przy opowieściach koncertowych stwierdziła, że widziała zdjęcia flagi i... No, nie jestem w stanie oddać tego szczerego zachwytu, jaki malował się na jej twarzy, ale stwierdziła, że to było mega, genialne i jesteśmy najlepszym fanklubem na świecie
'A drifter I was meant to be with noone there for company.'
ech, dlaczego przeczytałem Rychu mówił, że jak się dobrze szyje to trzeba zostać krawcem...Thalion pisze: Swoją drogą w jakimś wywiadzie Richie mówił, że jeśli w jakimś miejscu dobrze się gra, publiczność jest fajna i zespół jest lubiany, to trzeba w te miejsca przyjeżdżać regularnie, żeby podtrzymywać te reakcje i pracować nad relacjami z fanami.
[ Dodano: 2013-06-27, 23:35 ]
O! 99
-
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 945
- Rejestracja: 24 lutego 2013, o 14:11
- Ulubiona płyta: The Circle
- Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
- Kontakt:
ktoś mi kiedyś powiedział, że Coldplay mają najlepszych fanów na świecie, (oczywiście bez dowodów ) ale po akcji w Gdańsku, śmiem twierdzić że to jednak Bon Jovi mają jednych z lepszych fanów świata
I'm still living, yeah, semper fi!
When you want to give up and your heart's about to break
Remember that you're perfect
God makes no mistakes
When you want to give up and your heart's about to break
Remember that you're perfect
God makes no mistakes
-
- Gdańsk Supporter
-
It's My Life
- Posty: 224
- Rejestracja: 10 września 2009, o 08:40
- Lokalizacja: Lublin/Kraków
Ok, wiem że już dawno emocje opadły, ale korzystają z wolnego dnia - parę słów ode mnie.
Ogólnie rzecz biorąc - koncert był absolutnie cudowny W sumie o wszystkim już wspominaliście, że Jon w koszulce, że flaga, że oświadczyny, że Dave podczas koncertu był chyba najbardziej uśmiechniętym człowiekiem we wszechświecie.. No dobra, może zaraz po Jonie… No dobra, i po tych 30-tu tysiącach na stadionie Właśnie, ludzie na stadionie. Nie jestem w stanie wyrazić jak dumna jestem z naszej polskiej publiczności… Jak udało się zaśpiewać Wanted, jak fantastycznie wyszedł Livin’, jak Jon wcale nie musiał mówił co trzeba robić na Raise Your Hands czy na Crashu, bo wszyscy spontanicznie machali i podnosili ręce. Nie wspominając już o Because We Can… Taaa, BWC – jeśli następna płyta zespołu (o ile się nie rozpadną i jeszcze coś wydadzą ) będzie utrzymana w podobnym stylu, to wiedzcie, że sami jesteśmy sobie winni Pamiętacie jak Matt pisał, że BWC to będzie hit? Każdy się wtedy śmiał, a przyszło co do czego, to cały stadion left-right, left-right i to z bisem hehe Dobrze, że chociaż na początku It’s allright nie było zbyt wielkiego entuzjazmu. A jeszcze jeśli chodzi o Crasha - ktoś z naszej lewej strony (stałyśmy z Gosią w Golden Circle, 2-3 rząd naprzeciwko środka sceny) miał takie wystrzałowe konfetti i jak poleciało to wysoko w górę, to efekt był niesamowity i wywołujący ogólny zachwyt wszystkich stojących w pobliżu. Nie wiem, czy takie bajery można legalnie wnosić na stadion, ale jakby ktoś zastanawiał się nad akcją na następny koncert, to jest to jakiś pomysł. I jeszcze pytanko z cyklu „Ktokolwiek słyszał, ktokolwiek wie” – ze względu na wszechogarniające krzyki nie bardzo można było zrozumieć co Jon mówi, ale czy nam się zdawało, czy ktoś mu naopowiadał, że koncert BJ to pierwszy koncert na PGE? Bo wydaje mi się, że Jon wyjechał z Gdańska z przeświadczeniem, że „nieważne kto będzie następny, to on zawsze będzie naszym pierwszym” jak to poetycko i romantycznie ujął Bardzo miło wspominamy też pewnego kolegę, który podszedł w naszą okolicę i grzecznie spytał, czy nie przepuścilibyśmy go do przodu pod barierki, ale czując na sobie dziwny wzrok wszystkich dookoła wrócił z powrotem na swoje miejsce hehe Ogólnie takich momentów, o których można by referaty pisać były setki, a wniosek z nich wszystkich jest jeden – koncert był fenomenalny, my byliśmy fenomenalni, a Jon zapytany następnym razem co wie o Polsce, już będzie wiedział, co odpowiedzieć
Z minusów… Pomijam brak Richiego, bo to drażliwy temat, ale o jednym muszę wspomnieć. Mr Show-Me-What-You-Got Bandiera. O ile wcześniej ten człowiek mnie nawet bawił i tylko czasami irytował, to teraz przestałam żywić do niego jakiekolwiek pozytywne uczucia. Moim zdaniem „gra” Bobbiego zaczyna godzić w dobre imię zespołu i markę Bon Jovi jako jednego z najlepszych zespołów live na świecie. Już nie mówiąc o wizerunku scenicznym, bo póki był Richie, to aż tak bardzo nie raziło. Ale teraz, kiedy nasz gitarzysta zajmuje się cholera wie czym, to widok Bobbiego na scenie jest coraz bardziej męczący. Dobrze, że jest chociaż Phil. Dodam jeszcze, że podczas łażenia po Gdańsku w dzień po koncercie, natknęliśmy się na Restaurację pod Band(i)erą i wszyscy oczyma wyobraźni widzieliśmy już nową maskotkę lokalu hehe Ewentualnie niech Bobby zajmie się śpiewaniem swojego C’mon Caroline, bo to mu nawet jakoś wychodzi, a od BJ trzyma się z daleka
Korzystając z okazji – pozdrawiamy dziewczyny, które spotkaliśmy na RDA w Krakowie i z którymi jechaliśmy razem do Gdańska. Szkoda, że nie udało nam się już później spotkać, ale myślę, że będzie jeszcze okazja Pozdrawiamy kolegów z akademika, którzy pożyczali nam wszystko, czego tylko zapragnęłyśmy. Marta wyczaiła, że jeden z nich też wybiera się na koncert, więc bez skrupułów łaziłyśmy do nich po każdy drobiazg. Pozdrawiamy też dziewczyny z okolic Wrocławia (o ile dobrze pamiętam), z którymi stałyśmy w kolejce i które prowadziły z Gosią uroczą rozmowę na temat rosołu hehe a potem dość nieoczekiwanie znalazły się koło nas na stadionie i podzielały nasze opinie na pewne sprawy
Dziękuję oczywiście całej naszej grupie, ale ponieważ i tak wyszło już za długo, nie będę się rozpisywać jak fantastyczny był cały wyjazd. Zresztą sami wiecie
Ogólnie rzecz biorąc - koncert był absolutnie cudowny W sumie o wszystkim już wspominaliście, że Jon w koszulce, że flaga, że oświadczyny, że Dave podczas koncertu był chyba najbardziej uśmiechniętym człowiekiem we wszechświecie.. No dobra, może zaraz po Jonie… No dobra, i po tych 30-tu tysiącach na stadionie Właśnie, ludzie na stadionie. Nie jestem w stanie wyrazić jak dumna jestem z naszej polskiej publiczności… Jak udało się zaśpiewać Wanted, jak fantastycznie wyszedł Livin’, jak Jon wcale nie musiał mówił co trzeba robić na Raise Your Hands czy na Crashu, bo wszyscy spontanicznie machali i podnosili ręce. Nie wspominając już o Because We Can… Taaa, BWC – jeśli następna płyta zespołu (o ile się nie rozpadną i jeszcze coś wydadzą ) będzie utrzymana w podobnym stylu, to wiedzcie, że sami jesteśmy sobie winni Pamiętacie jak Matt pisał, że BWC to będzie hit? Każdy się wtedy śmiał, a przyszło co do czego, to cały stadion left-right, left-right i to z bisem hehe Dobrze, że chociaż na początku It’s allright nie było zbyt wielkiego entuzjazmu. A jeszcze jeśli chodzi o Crasha - ktoś z naszej lewej strony (stałyśmy z Gosią w Golden Circle, 2-3 rząd naprzeciwko środka sceny) miał takie wystrzałowe konfetti i jak poleciało to wysoko w górę, to efekt był niesamowity i wywołujący ogólny zachwyt wszystkich stojących w pobliżu. Nie wiem, czy takie bajery można legalnie wnosić na stadion, ale jakby ktoś zastanawiał się nad akcją na następny koncert, to jest to jakiś pomysł. I jeszcze pytanko z cyklu „Ktokolwiek słyszał, ktokolwiek wie” – ze względu na wszechogarniające krzyki nie bardzo można było zrozumieć co Jon mówi, ale czy nam się zdawało, czy ktoś mu naopowiadał, że koncert BJ to pierwszy koncert na PGE? Bo wydaje mi się, że Jon wyjechał z Gdańska z przeświadczeniem, że „nieważne kto będzie następny, to on zawsze będzie naszym pierwszym” jak to poetycko i romantycznie ujął Bardzo miło wspominamy też pewnego kolegę, który podszedł w naszą okolicę i grzecznie spytał, czy nie przepuścilibyśmy go do przodu pod barierki, ale czując na sobie dziwny wzrok wszystkich dookoła wrócił z powrotem na swoje miejsce hehe Ogólnie takich momentów, o których można by referaty pisać były setki, a wniosek z nich wszystkich jest jeden – koncert był fenomenalny, my byliśmy fenomenalni, a Jon zapytany następnym razem co wie o Polsce, już będzie wiedział, co odpowiedzieć
Z minusów… Pomijam brak Richiego, bo to drażliwy temat, ale o jednym muszę wspomnieć. Mr Show-Me-What-You-Got Bandiera. O ile wcześniej ten człowiek mnie nawet bawił i tylko czasami irytował, to teraz przestałam żywić do niego jakiekolwiek pozytywne uczucia. Moim zdaniem „gra” Bobbiego zaczyna godzić w dobre imię zespołu i markę Bon Jovi jako jednego z najlepszych zespołów live na świecie. Już nie mówiąc o wizerunku scenicznym, bo póki był Richie, to aż tak bardzo nie raziło. Ale teraz, kiedy nasz gitarzysta zajmuje się cholera wie czym, to widok Bobbiego na scenie jest coraz bardziej męczący. Dobrze, że jest chociaż Phil. Dodam jeszcze, że podczas łażenia po Gdańsku w dzień po koncercie, natknęliśmy się na Restaurację pod Band(i)erą i wszyscy oczyma wyobraźni widzieliśmy już nową maskotkę lokalu hehe Ewentualnie niech Bobby zajmie się śpiewaniem swojego C’mon Caroline, bo to mu nawet jakoś wychodzi, a od BJ trzyma się z daleka
Korzystając z okazji – pozdrawiamy dziewczyny, które spotkaliśmy na RDA w Krakowie i z którymi jechaliśmy razem do Gdańska. Szkoda, że nie udało nam się już później spotkać, ale myślę, że będzie jeszcze okazja Pozdrawiamy kolegów z akademika, którzy pożyczali nam wszystko, czego tylko zapragnęłyśmy. Marta wyczaiła, że jeden z nich też wybiera się na koncert, więc bez skrupułów łaziłyśmy do nich po każdy drobiazg. Pozdrawiamy też dziewczyny z okolic Wrocławia (o ile dobrze pamiętam), z którymi stałyśmy w kolejce i które prowadziły z Gosią uroczą rozmowę na temat rosołu hehe a potem dość nieoczekiwanie znalazły się koło nas na stadionie i podzielały nasze opinie na pewne sprawy
Dziękuję oczywiście całej naszej grupie, ale ponieważ i tak wyszło już za długo, nie będę się rozpisywać jak fantastyczny był cały wyjazd. Zresztą sami wiecie
Moment kiedy wchodzimy do przejścia podziemnego i akurat wypada refren Livina – bezcenny Kasiu! Tutaj wielka prośba do Ciebie – wszystkie materiały mogące być dowodami w sprawie o wydanie nam dożywotniego zakazu wjazdu do miasta Gdańsk zachowaj proszę dla siebieTalia pisze:Kończąc mój wywód, chciałabym bardzo przeprosić całą społeczność gdańską, która miała sposobność usłyszeć nasze śpiewy 20tego czerwca wieczorem w okolicach Dworca Głównego, kiedy kierowaliśmy się na Polskiego Busa, byliśmy naprawdę nakręceni i nie mogliśmy przestać
Pozdrawiam wtajemniczonychFrankie pisze:Udało mi się również w końcu zobaczyć molo w Sopocie.
Jak to emocje opadły??? Mi tam nic nie opadło i ciągle jeszcze powracam myślami i podśpiewywaniem do koncertu.... Runaway odśpiewane przez Jona skłoniło mnie do powrotu do starych płyt, których nie słuchałam wieki a dzięki którym właściwie pokochałam BJ miłością dozgonną...Dorota pisze:Ok, wiem że już dawno emocje opadły, ale korzystają z wolnego dnia - parę słów ode mnie.
-
- Gdańsk Supporter
-
It's My Life
- Posty: 224
- Rejestracja: 10 września 2009, o 08:40
- Lokalizacja: Lublin/Kraków
Hehe no ja się już trochę ogarnęłam przez ten tydzień i udaje mi się nawet zająć innymi rzeczami, bo zaraz po koncercie temat „BJ w Polsce” był jedynym, o którym mogłam myśleć i mówićiwwka pisze:Jak to emocje opadły??? Mi tam nic nie opadło i ciągle jeszcze powracam myślami i podśpiewywaniem do koncertu.... Runaway odśpiewane przez Jona skłoniło mnie do powrotu do starych płyt, których nie słuchałam wieki a dzięki którym właściwie pokochałam BJ miłością dozgonną...
- Agata BJ
- Administrator
-
Have A Nice Day
- Posty: 4227
- Rejestracja: 16 września 2005, o 18:51
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Lublin / Edynburg
- Kontakt:
Wychodzi na to, że to była nasza grupka Konfetti należało do Kejt (kejt93bub), a wystrzelić próbował je chyba każdy z nas bo było to bardzo trudne. W końcu udało się jednemu z panówDorota pisze: A jeszcze jeśli chodzi o Crasha - ktoś z naszej lewej strony (stałyśmy z Gosią w Golden Circle, 2-3 rząd naprzeciwko środka sceny) miał takie wystrzałowe konfetti i jak poleciało to wysoko w górę, to efekt był niesamowity i wywołujący ogólny zachwyt wszystkich stojących w pobliżu. Nie wiem, czy takie bajery można legalnie wnosić na stadion, ale jakby ktoś zastanawiał się nad akcją na następny koncert, to jest to jakiś pomysł.
Co do legalności, nie było z tym żadnych problemów
-
- Gdańsk Supporter
-
It's My Life
- Posty: 224
- Rejestracja: 10 września 2009, o 08:40
- Lokalizacja: Lublin/Kraków
Ale świetne to było! Szkoda, że nie wiedziałam, że takie coś istnieje, też bym sobie sprawiłaWychodzi na to, że to była nasza grupka Konfetti należało do Kejt (kejt93bub), a wystrzelić próbował je chyba każdy z nas bo było to bardzo trudne. W końcu udało się jednemu z panów
Co do legalności, nie było z tym żadnych problemów
PS. A my się w ogóle nawet poznałyśmy, dawałam Ci te moje bransoletki, które potem rozdawaliśmy
- Agata BJ
- Administrator
-
Have A Nice Day
- Posty: 4227
- Rejestracja: 16 września 2005, o 18:51
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Lublin / Edynburg
- Kontakt:
Świat na stadionie jest taki mały..Dorota pisze:Ale świetne to było! Szkoda, że nie wiedziałam, że takie coś istnieje, też bym sobie sprawiłaWychodzi na to, że to była nasza grupka Konfetti należało do Kejt (kejt93bub), a wystrzelić próbował je chyba każdy z nas bo było to bardzo trudne. W końcu udało się jednemu z panów
Co do legalności, nie było z tym żadnych problemów
PS. A my się w ogóle nawet poznałyśmy, dawałam Ci te moje bransoletki, które potem rozdawaliśmy
- Adrian
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4411
- Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Nie wiem gdzie to pisać więc wstawie tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=cauBsYNekx4
Zna ktoś tą dziewczynę z 1:47 minuty filmu. W środku w koszulce z Jonem/Always ;>?? Czyjaś koleżanka, siostra, dziewczyna, żona? Ma konto na forum? ;>
A tak poza tym, żeby nie było iż offtop to jest to filmik z TVN o koncercie ;D
http://www.youtube.com/watch?v=cauBsYNekx4
Zna ktoś tą dziewczynę z 1:47 minuty filmu. W środku w koszulce z Jonem/Always ;>?? Czyjaś koleżanka, siostra, dziewczyna, żona? Ma konto na forum? ;>
A tak poza tym, żeby nie było iż offtop to jest to filmik z TVN o koncercie ;D
-
- Have A Nice Day
- Posty: 2014
- Rejestracja: 7 sierpnia 2011, o 16:59
- Lokalizacja: Nowy Sącz
-
- Little Bit Of Soul
- Posty: 5
- Rejestracja: 12 grudnia 2009, o 11:16
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Ja w ogóle z tego podekscytowania na stadionie zrozumiałam, że Jon mówi, że nieważne, ile jeszcze zagrają koncertów w Polsce, my zawsze będziemy mogli mówić, że byliśmy na tym pierwszym. Dopiero na YT dotarło do mnie, że on się chwali, że "rozdziewiczył" stadion No cóż, cieszył się jak prawdziwy zdobywca, więc może go nie uświadamiajmyDorota pisze: I jeszcze pytanko z cyklu „Ktokolwiek słyszał, ktokolwiek wie” – ze względu na wszechogarniające krzyki nie bardzo można było zrozumieć co Jon mówi, ale czy nam się zdawało, czy ktoś mu naopowiadał, że koncert BJ to pierwszy koncert na PGE? Bo wydaje mi się, że Jon wyjechał z Gdańska z przeświadczeniem, że „nieważne kto będzie następny, to on zawsze będzie naszym pierwszym” jak to poetycko i romantycznie ujął
"I swear, even if I had a totally different last name I would still totally want to call the band Bon Jovi".
No to miałam wrzucić filmik z otwarciem bram, to wrzucam
http://w875.wrzuta.pl/film/8esEtqjwi6m/ ... arcie_bram
http://w875.wrzuta.pl/film/8esEtqjwi6m/ ... arcie_bram