Ile BJ w BJ bez Sambory?
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
- Damned
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4971
- Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Ile BJ w BJ bez Sambory?
Temat, który nie bez przyczyny pojawia się teraz, ale myślę że to dosyć interesująca kwestia. Stąd ankieta i pytanie do wszystkich obecnych o znaczenie Richiego w Bon Jovi. Zakładając, że BJ w pełnym składzie to 100%, jak to wygląda gdy go nie ma? Ile procent pozostaje bez niego?
U mnie rozkład wartości zespołu wygląda tak:
40% Jon
40% Richie
10% Tico
10% David
więc Bon Jovi bez Rycha to jedynie 60% ze 100% z nim.
Nieoficjalnego Hugh oraz muzyków koncertowych pomijam... ale Wy nie musicie
U mnie rozkład wartości zespołu wygląda tak:
40% Jon
40% Richie
10% Tico
10% David
więc Bon Jovi bez Rycha to jedynie 60% ze 100% z nim.
Nieoficjalnego Hugh oraz muzyków koncertowych pomijam... ale Wy nie musicie
procenty bywają złudne...
Chciałbym dać 50% Bo Jon i Rychu uzupełniali się jak dobre małżeństwo, ale wtedy nie zostanie nic dla D i T. Więc może po równo: 25% dla każdego? Blood on blood?
Ale bez Hugh i nawet kwaśnego Bandiery BJ tak naprawdę nie istnieje, oczywiście ich można zastąpić jakimkolwiek muzykiem sesyjnokoncertowym ale nadal potrzebujemy jakis zapas procentów... Powiedzmy po 1% dla każdego. Jest to na tyle mało, ze dla ułatwienia to pominę
Pomysł, żeby dać po równo wydaje się sprawiedliwy, ale niedorzeczny Jon to boss więc musi mieć większy pakiet akcji, dodatkowo nie tylko Tico, David ale i Rychu grają na instrumentach na których teoretycznie moze w ten sposób zagrać ktoś inny. Jedynie głos Jona wydaje się być nie do zastąpienia. Daję więc mu 60%, bo potrafi przegłosować R, T i D do spółki i pomimo tego, że R ma ogromny wkład w tworzenie najlepszych piosenek BJ, nie miał nigdy takiej samej siły przebicia jak Jon. Widać, że Richie ma do gadania więcej niż David i Tico, do tego ma dużo większy wkład w tworzenie materiału BJ, a więc dałbym mu chociaż 40%, ale wtedy nic nie zostałoby dla DiT. W takim razie choć wydaje mi się to absurdalne, muszę dać Rychowi jedynie 20% (i to właśnie przykład złudności procentowej oceny). Po 10% dla Tica i Davida...
Chciałbym dać 50% Bo Jon i Rychu uzupełniali się jak dobre małżeństwo, ale wtedy nie zostanie nic dla D i T. Więc może po równo: 25% dla każdego? Blood on blood?
Ale bez Hugh i nawet kwaśnego Bandiery BJ tak naprawdę nie istnieje, oczywiście ich można zastąpić jakimkolwiek muzykiem sesyjnokoncertowym ale nadal potrzebujemy jakis zapas procentów... Powiedzmy po 1% dla każdego. Jest to na tyle mało, ze dla ułatwienia to pominę
Pomysł, żeby dać po równo wydaje się sprawiedliwy, ale niedorzeczny Jon to boss więc musi mieć większy pakiet akcji, dodatkowo nie tylko Tico, David ale i Rychu grają na instrumentach na których teoretycznie moze w ten sposób zagrać ktoś inny. Jedynie głos Jona wydaje się być nie do zastąpienia. Daję więc mu 60%, bo potrafi przegłosować R, T i D do spółki i pomimo tego, że R ma ogromny wkład w tworzenie najlepszych piosenek BJ, nie miał nigdy takiej samej siły przebicia jak Jon. Widać, że Richie ma do gadania więcej niż David i Tico, do tego ma dużo większy wkład w tworzenie materiału BJ, a więc dałbym mu chociaż 40%, ale wtedy nic nie zostałoby dla DiT. W takim razie choć wydaje mi się to absurdalne, muszę dać Rychowi jedynie 20% (i to właśnie przykład złudności procentowej oceny). Po 10% dla Tica i Davida...
- Din_Winter
- Have A Nice Day
- Posty: 788
- Rejestracja: 26 listopada 2012, o 21:16
- Lokalizacja: Mława
Jon - 45% - boss, szef, świetny wokalista, co tu dużo mówić, bez niego by nawet nie było BON JOVI
Richie - chciałbym też dać 50% , ale nie będzie nic dla Davida i Tico , no to może 35%
David - 10%
Tico - 10%
starego dobrego sztywnego Hugh'a i złodzieja Bandiery nie uwzględniam, a i skoro już coś pisze to zapytam, czemu Lorenza już z nimi nie gra? Jeszcze nie dawno była...
Richie - chciałbym też dać 50% , ale nie będzie nic dla Davida i Tico , no to może 35%
David - 10%
Tico - 10%
starego dobrego sztywnego Hugh'a i złodzieja Bandiery nie uwzględniam, a i skoro już coś pisze to zapytam, czemu Lorenza już z nimi nie gra? Jeszcze nie dawno była...
Keep The Faith, because I Believe that Good Things Come To Those Who Wait
- Damned
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4971
- Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Masz rację, ja jednak wyrażając swoją opinię, opierałem się na kilku argumentach. Przede wszystkim cenię Sambore nie mniej niż Jona, bo miał on największy wpływ na kształt muzyki zespołu. O ile Jan pisał sam wielkie utwory typu Dry County, Living In Sin, Something to Believe In, Bed of Roses czy Always to nie zapominajmy, że za warstwę instrumentalną czy solówki odpowiadał wciąż Sambora. Nie głos Jona, nie jego ząbki, ani fryzury, ale właśnie muzyka jako całokształt zawsze fascynowała mnie w tym zespole.Tomker pisze:Pomysł, żeby dać po równo wydaje się sprawiedliwy, ale niedorzeczny Jon to boss więc musi mieć większy pakiet akcji
Ostatecznym dowodem na wartość twórczą Sambory są jego solowe albumy, zwłaszcza te z lat '90. Gdybym miał do wyboru koncert solowy Jona lub Richiego, wybrałbym ten drugi, choć rzecz jasna, na obydwa wybrałbym się chętnie. Nie można dyskryminować Jona, ale ten zespół to przede wszystkim duet twórczy Jon & Richie. Bez jednego z nich, zespołu nie ma. Pozostaje jedynie JBJ & Friends, tudzież RS & Friends.
Lorenza występowała z zespołem gościnnie jedynie podczas trasy Lost Highway, z uwagi na partie skrzypcowe w wielu utworach z tego krążka, jak i charakter całej trasy, która była zaakcentowana muzyką country. Dodatkowo jest często zapraszana do pojedynczych występów solowych, zwłaszcza przez Jona, ale również Richiego.Din_Winter pisze:czemu Lorenza już z nimi nie gra? Jeszcze nie dawno była...
Wybaczcie. Myślę, że o trudnych sprawach też warto dyskutować Przypominam jednak, że Sambora wkrótce wróci, a z nim miejmy nadzieję - stare, dobre i przede wszystkim wspólne komponowanie nowych utworówAgata BJ pisze:Ten temat od razu wydał mi się jakiś taki smutny, przygnębiający.
- Mkwiatek93
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 1389
- Rejestracja: 14 października 2012, o 21:11
- Lokalizacja: Lublin
- Collie
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 510
- Rejestracja: 13 lutego 2013, o 12:35
- Ulubiona płyta: Keep The Faith
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Zastanawiałam się i zastanawiałam, ale chyba nie potrafiłabym określić tego w procentach, choć to Jon i Richie są fundamentem zespołu. Teoretycznie każdego instrumentalistę najłatwiej byłoby zastąpić, ale dla mnie nadal byłby odczuwalny brak, jak dla mnie kunsztu Richiego, Davida czy Tico nie da się powtórzyć.
In a world that gives you nothing, we need something to believe in
https://www.instagram.com/qeeriefire/
https://www.instagram.com/qeeriefire/
- Frankie
- Administrator
-
Have A Nice Day
- Posty: 939
- Rejestracja: 16 listopada 2006, o 16:48
- Lokalizacja: Łódź
Zgadzam się absolutnie. Sambora jest częścią tego zespołu tak jak Tico, Dave i Jon, który jedynie ze względu na rolę lidera jest tym najbardziej wyrazistym, co w niczym jednak nie umniejsza roli pozostałej trójki.Agata BJ pisze:Dla mnie po prostu Sambora to nieodłączna część Bon Jovi. I już.
Everybody lies...but not about June 19th 2013, PGE Arena Gdansk and July 12th 2019, PGE Narodowy, Warsaw!!!
- medicineman90
- Gdańsk Supporter
-
Keep The Faith
- Posty: 425
- Rejestracja: 30 kwietnia 2013, o 11:36
- Lokalizacja: Działdowo
- Kontakt:
JBJ - 30%
RS - 30%
DB - 20%
TT - 20%
Nieobecność każdego z muzyków byłaby ogromnym ciosem, chociaż nie ma co ukrywać i dla wielu jest to oczywistość, że JBJ i RS odgrywają w zespole role kluczowe, mało tego - wiodące.
Pisałem gdzieś wcześniej, że Bon Jovi to Bon Jovi dlatego, że grają tam Ci, a nie inni muzycy. Każdy z nich tak charakterystyczny, że brak któregokolwiek z nich byłby mega zauważalny, czego przykładem jest obecnie brak Richiego, a także brak Davida w znajdującym się na YT koncercie dla fanklubu Bon Jovi.
Bon Jovi są jak unikatowy samochód (nie mylić z VW Bon Jovi ) , do którego nie ma kół zapasowych, ani części zamiennych
RS - 30%
DB - 20%
TT - 20%
Nieobecność każdego z muzyków byłaby ogromnym ciosem, chociaż nie ma co ukrywać i dla wielu jest to oczywistość, że JBJ i RS odgrywają w zespole role kluczowe, mało tego - wiodące.
Pisałem gdzieś wcześniej, że Bon Jovi to Bon Jovi dlatego, że grają tam Ci, a nie inni muzycy. Każdy z nich tak charakterystyczny, że brak któregokolwiek z nich byłby mega zauważalny, czego przykładem jest obecnie brak Richiego, a także brak Davida w znajdującym się na YT koncercie dla fanklubu Bon Jovi.
Bon Jovi są jak unikatowy samochód (nie mylić z VW Bon Jovi ) , do którego nie ma kół zapasowych, ani części zamiennych
Harlem rain coming down,
Another shattered soul, in the lost and found.
One more night, on the street of pain,
Getting washed away by the Harlem rain.
Another shattered soul, in the lost and found.
One more night, on the street of pain,
Getting washed away by the Harlem rain.
- Mona Tozzi
- Keep The Faith
- Posty: 490
- Rejestracja: 7 lutego 2013, o 17:58
- Lokalizacja: Tychy
medicineman90 pisze:Bon Jovi są jak unikatowy samochód (nie mylić z VW Bon Jovi ) , do którego nie ma kół zapasowych, ani części zamiennych
Dla mnie, tak jak w kilku innych przypadkach w historii muzyki, tutaj nie działa prosta matematyka
JBJ = 100%
RS = 100%
DB = 100%
TT = 100%
Tylko 4 x 100% daje w efekcie 100% Bon Jovi
"Don't waste your time away thinkin' 'bout yesterday's blues"
- Cleevleen
- Gdańsk Supporter
-
Keep The Faith
- Posty: 254
- Rejestracja: 26 grudnia 2011, o 15:14
- Lokalizacja: Szczecin
Richie - 35% (ale że nie było takiej opcji, zaokrągliłam do 40 - stąd 60% ode mnie w ankiecie)
Jon - 30%
Dave - 15%
Tico - 15%
Hugh - 5%
Oczywiście ten rozkład procentów nie jest bardzo dokładny. Nazwałabym go raczej pobieżnym - nie bawiłam się w analizę szczegółów ani mentalne mapy plusów i minusów z prostej przyczyny - do końca roku bym się nie sprecyzowała. Tym bardziej, że po części wiąże się z moją sympatią do każdego z członków z osobna, licząc nie tylko karierę z BJ, ale całokształt. Każdy z nich to Bon Jovi, bez każdego z nich zespół byłby inny. Żadnego nie da się zastąpić (tu następuje ciekawe zjawisko - gdy z konieczności trzeba "wymienić" któregoś z muzyków, robi się to. Czy jak teraz w przypadku Richiego, czy gdyby był to dajmy na to David - wzięto innego gitarzystę, wzięto by innego klawiszowca. Tylko gdyby Jon nie mógł śpiewać, odwołano by albo przesunięto całą trasę. Ponieważ są inne osoby grające na danych instrumentach, ale głosu Jona nie ma nikt poza Jonem ). Postanowiłam jednak nie wymykać się prawom matematyki.
Jak mówiłam, moja ocena nie mieści się jedynie "wewnątrz" zespołu.
Richie i Jon są frontmanami, co dla mnie siłą rzeczy wiąże się z podwyższeniem procentów. Dzięki nim BJ ma charakter na koncertach; wiem, że z perkusją czy klawiszami ciężko biega się po scenie, ale życie nie jest sprawiedliwe Dlatego Dave i Tico otrzymują po 15%. Jako, że uważam Hugh za w pełni członka zespołu, a nie wyczaruję dla niego dodatkowych 5% (pięciu - bo nawet mając możliwości motoryczne trzyma się raczej na uboczu), więc musiałam od kogoś odjąć. Nieszczęśliwie padło na Jona - bo jakoś tak się złożyło, że z tej cudnej dwójki wolę Richiego
Jon - 30%
Dave - 15%
Tico - 15%
Hugh - 5%
Oczywiście ten rozkład procentów nie jest bardzo dokładny. Nazwałabym go raczej pobieżnym - nie bawiłam się w analizę szczegółów ani mentalne mapy plusów i minusów z prostej przyczyny - do końca roku bym się nie sprecyzowała. Tym bardziej, że po części wiąże się z moją sympatią do każdego z członków z osobna, licząc nie tylko karierę z BJ, ale całokształt. Każdy z nich to Bon Jovi, bez każdego z nich zespół byłby inny. Żadnego nie da się zastąpić (tu następuje ciekawe zjawisko - gdy z konieczności trzeba "wymienić" któregoś z muzyków, robi się to. Czy jak teraz w przypadku Richiego, czy gdyby był to dajmy na to David - wzięto innego gitarzystę, wzięto by innego klawiszowca. Tylko gdyby Jon nie mógł śpiewać, odwołano by albo przesunięto całą trasę. Ponieważ są inne osoby grające na danych instrumentach, ale głosu Jona nie ma nikt poza Jonem ). Postanowiłam jednak nie wymykać się prawom matematyki.
Jak mówiłam, moja ocena nie mieści się jedynie "wewnątrz" zespołu.
Richie i Jon są frontmanami, co dla mnie siłą rzeczy wiąże się z podwyższeniem procentów. Dzięki nim BJ ma charakter na koncertach; wiem, że z perkusją czy klawiszami ciężko biega się po scenie, ale życie nie jest sprawiedliwe Dlatego Dave i Tico otrzymują po 15%. Jako, że uważam Hugh za w pełni członka zespołu, a nie wyczaruję dla niego dodatkowych 5% (pięciu - bo nawet mając możliwości motoryczne trzyma się raczej na uboczu), więc musiałam od kogoś odjąć. Nieszczęśliwie padło na Jona - bo jakoś tak się złożyło, że z tej cudnej dwójki wolę Richiego
- imp
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 1900
- Rejestracja: 7 stycznia 2011, o 13:50
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
niezastąpiony Jon... Tego nie wiemy:) Były już koncerty bez Sambory albo bez Davida albo bez Tico ale nigdy nie próbowali występować z 'zastępczym' Jonem. Może by się okazało, że nie jest taki niezastąpionyteken020 pisze:Jon to 80% tego zespołu. każdego członka zespołu można zastąpić kimś innym, byle by potrafił zagrać dokładnie jak na albumie. natomiast Jona nie da się zastąpić
niechętnie rozdzielając %
Jon- 50
Richie-30
David - 10
Tico - 10
imp pisze:niezastąpiony Jon... Tego nie wiemy:)teken020 pisze:Jon to 80% tego zespołu. każdego członka zespołu można zastąpić kimś innym, byle by potrafił zagrać dokładnie jak na albumie. natomiast Jona nie da się zastąpić
Znasz wokalistę mającego podobny głos do Jona?
Ostatnio zmieniony 4 maja 2013, o 19:49 przez usunięty użytkownik 4858, łącznie zmieniany 1 raz.