Ile BJ w BJ bez Sambory?

Komentarze do newsów, informacje o bieżących wydarzeniach.

Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team

Ile BJ w BJ bez Sambory?

90%
3
5%
80%
8
14%
70%
16
28%
60%
12
21%
50%
5
9%
40%
3
5%
30%
3
5%
20%
6
11%
10%
1
2%
 
Liczba głosów: 57

teken020
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1212
Rejestracja: 24 września 2005, o 15:10
Lokalizacja: szczytno

Post autor: teken020 »

Kod: Zaznacz cały

niezastąpiony Jon... Tego nie wiemy:) Były już koncerty bez Sambory albo bez Davida albo bez Tico ale nigdy nie próbowali występować z 'zastępczym' Jonem. Może by się okazało, że nie jest taki niezastąpiony  
nikt nie zastąpi Jona, bo nikt nie ma takiego samego głosu, stylu śpiewania.
Natomiast pozostałych członków zespołu można "skopiować" w 100% (pomijając wokale)
It's not where we're coming from
It's how we turn from here
We know where we want to go
We just need the light to get us there
Awatar użytkownika
imp
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1900
Rejestracja: 7 stycznia 2011, o 13:50
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: imp »

teken020 pisze:

Kod: Zaznacz cały

niezastąpiony Jon... Tego nie wiemy:) Były już koncerty bez Sambory albo bez Davida albo bez Tico ale nigdy nie próbowali występować z 'zastępczym' Jonem. Może by się okazało, że nie jest taki niezastąpiony  
nikt nie zastąpi Jona, bo nikt nie ma takiego samego głosu, stylu śpiewania.
Natomiast pozostałych członków zespołu można "skopiować" w 100% (pomijając wokale)
gdyby tak było (myślę o możliwości zastąpieniu w 100% pozostałych) to na pewno tak wielu z nas nie czuło by się w ostatnich dniach tak fatalnie myśląc o nieobecności Ryśka...

i dla jasności: z mojej strony to była 'drobna' prowokacja ;) też nie wyobrażam sobie koncertu Bon Jovi bez Jona
Awatar użytkownika
wiki525
It's My Life
It's My Life
Posty: 166
Rejestracja: 23 grudnia 2012, o 10:30
Lokalizacja: Za daleko Gdańska:)

Post autor: wiki525 »

teken020 pisze:Jon to 80% tego zespołu. każdego członka zespołu można zastąpić kimś innym, byle by potrafił zagrać dokładnie jak na albumie. natomiast Jona nie da się zastąpić
I się w 150% z Tobą zgadzam :brawo:
So I save a prayer
When I need it the most
To the Father,Son
And the Holy Ghost
And sign it from a sinner
With no name
Awatar użytkownika
Fantaghiro7
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 524
Rejestracja: 14 czerwca 2013, o 13:30
Lokalizacja: Kartuzy

Post autor: Fantaghiro7 »

Dla Mnie siły rozkładają się po 25 %, bo Bon Jovi to tych czterech gości. Davida, Tico, a nawet Richie'go można technicznie zastąpić, ale ich energii i klimatu jaki wnoszą nie da się zastąpić. Szczególnie po gdańskim koncercie uważam, że DB i TT są niezastąpieni. :))
19.06.2013r. - Gdańsk
KondZik

Post autor: KondZik »

BJ bez Dave'a lub bez Richiego gdy zastąpieni byli nawet przez tak dobrych muzyków jak Phil brzmi tak samo? Oczywiście że nie.
Nie da się skopiować czyjejś gry w 100%, to nie komputery.
Nie zgadzam się z Wami. Jesteście w grubym błędzie.
teken020
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1212
Rejestracja: 24 września 2005, o 15:10
Lokalizacja: szczytno

Post autor: teken020 »

BJ bez Dave'a lub bez Richiego gdy zastąpieni byli nawet przez tak dobrych muzyków jak Phil brzmi tak samo? Oczywiście że nie.
Nie da się skopiować czyjejś gry w 100%, to nie komputery.
Nie zgadzam się z Wami. Jesteście w grubym błędzie.
jak to się nie da? bierzesz ten sam model gitary, wzmacniacz itp. masz zapis nut. I grasz. zapewniam że będzie brzmieć tak samo. Dźwięk w dźwięk. Wystarczy że Jon znajdzie kogoś na tyle dobrego aby to zagrał. to samo tyczy si pozostałych członków zespołu. Tylko z Jonem byłby problem. ciężko byłoby podrobić jego głos. pomijając że on sam nie śpiewa jak kiedyś.

Jon mógłby nagrać ponownie album crush. używając tego samego sprzętu co przy nagrywanie w 2000 roku. tylko z innymi muzykami. Wszystko by brzmiało identycznie <pomijając wokale. ale tu można by użyć starych ścieżek wokalnych>

Natomiast jeśli chodzi o koncerty to fakt. tu nie da się nikogo zastąpić. Bo nawet jak ten phil by grał dokładnie jak Richie, to nie wygląda jak Richie i nie ma głosu jak Richie.
It's not where we're coming from
It's how we turn from here
We know where we want to go
We just need the light to get us there
KondZik

Post autor: KondZik »

teken020 pisze:
BJ bez Dave'a lub bez Richiego gdy zastąpieni byli nawet przez tak dobrych muzyków jak Phil brzmi tak samo? Oczywiście że nie.
Nie da się skopiować czyjejś gry w 100%, to nie komputery.
Nie zgadzam się z Wami. Jesteście w grubym błędzie.
jak to się nie da? bierzesz ten sam model gitary, wzmacniacz itp. masz zapis nut. I grasz. zapewniam że będzie brzmieć tak samo. Dźwięk w dźwięk. Wystarczy że Jon znajdzie kogoś na tyle dobrego aby to zagrał. to samo tyczy si pozostałych członków zespołu. Tylko z Jonem byłby problem. ciężko byłoby podrobić jego głos. pomijając że on sam nie śpiewa jak kiedyś.

Jon mógłby nagrać ponownie album crush. używając tego samego sprzętu co przy nagrywanie w 2000 roku. tylko z innymi muzykami. Wszystko by brzmiało identycznie <pomijając wokale. ale tu można by użyć starych ścieżek wokalnych>

Natomiast jeśli chodzi o koncerty to fakt. tu nie da się nikogo zastąpić. Bo nawet jak ten phil by grał dokładnie jak Richie, to nie wygląda jak Richie i nie ma głosu jak Richie.
Rozumiem Twój tok myślenia i nadal się nie zgadzam.
Grasz na czymś?
Nuty nutami a jakoś Phil nie gra i nigdy nie zagra tak samo jak Richie.
Oprócz grania nut chodzi o feeling a to ma każdy inny. Każdy ma inne wyczucie, inne ręce i słychać różnice między muzykami. IMO rzecz jasna :)
Awatar użytkownika
madm
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 947
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 14:20
Ulubiona płyta: NJ
Lokalizacja: Rzeszów/Kraków

Post autor: madm »

A ja wam powiem tyle: mi sie wydaje, że po tych latach słuchania i oglądania koncertów BJ zaczynamy ich muzyke odbierać...oczami i nawet najmniejszy(choć w tym wypadku wcale nie taki mały) inny od normalności szczegół powoduje, że wydaje nam się, iż zespół całkiem inaczej brzmi(moge podać kilka przykładów z jednej trasy koncertowej na której zespół na 2 koncertach brzmi zupełnie inaczej, niczym 2 różne zespoły a przecież mamy do czynienia z tymi samymi muzykami). Założe sie, że jakby tak Phil od początku nieobecności Richiego przybrał postać naszego krawca, zachowując przy tym swój głos i brzmienie gitary to większość z nas cieszyła by się, że w Polsce usłyszymy solówki Richiego ;) Nam nie brakuje gitary i wokalu Rysia - nam poprostu brakuje tej buźki, która stała na scenie obok Jona i coś tam pokrzykiwała do mikrofonu.

Ile BJ w BJ bez Sambory? Brzmienie - 100%. Wygląd na scenie - 0%(bo tutaj na zawsze na wieki wieków amen ma być 4 starych facetów grających ze sobą od początku + 1 również stary grający bodajże od 1995).

Dlaczego tak sądze? W ostatnich latach rola Richiego na scenie się zmieniła. Kiedyś - w latach 80 czy 90 a nawet na początku XXI wieku Richie można powiedzieć, że był drugim frontmanem. Teraz został zdegradowany do zwykłego gitarzysty z wokalem wspierającym. KIEDYŚ strata Richiego to byłby zdecydowany koniec Bon Jovi. Teraz w zasadzie na scenie Richiego może zastąpić każdy gitarzysta z przyzwoitym wokalem a jak pokazuje album WAN - w studio Richie jest zbędny.
It's my life!
Awatar użytkownika
michael
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 625
Rejestracja: 28 listopada 2009, o 11:40
Ulubiona płyta: NJ Bounce SWW
Lokalizacja: Głogów/Legnica

Post autor: michael »

teken020 pisze:jak to się nie da? bierzesz ten sam model gitary, wzmacniacz itp. masz zapis nut. I grasz. zapewniam że będzie brzmieć tak samo. Dźwięk w dźwięk. Wystarczy że Jon znajdzie kogoś na tyle dobrego aby to zagrał. to samo tyczy si pozostałych członków zespołu. Tylko z Jonem byłby problem. ciężko byłoby podrobić jego głos. pomijając że on sam nie śpiewa jak kiedyś.
Nie da się. Nie chcę marnować czasu na uzasadnianie tego. Kiedy indziej. Teraz tak na szybkiego. Nie ma takiej opcji. Kondzik nie wiem czy Twój tok rozumowania idzie z moim (chodzi o szczegóły tego że się nie da) ale masz rację. Tyle Panie Teken 020. Kropka.
Let's get rocked!
Awatar użytkownika
DefLeppard
It's My Life
It's My Life
Posty: 139
Rejestracja: 14 marca 2008, o 17:01
Lokalizacja: Pawłowice

Post autor: DefLeppard »

michael pisze:
teken020 pisze:jak to się nie da? bierzesz ten sam model gitary, wzmacniacz itp. masz zapis nut. I grasz. zapewniam że będzie brzmieć tak samo. Dźwięk w dźwięk. Wystarczy że Jon znajdzie kogoś na tyle dobrego aby to zagrał. to samo tyczy si pozostałych członków zespołu. Tylko z Jonem byłby problem. ciężko byłoby podrobić jego głos. pomijając że on sam nie śpiewa jak kiedyś.
Nie da się. Nie chcę marnować czasu na uzasadnianie tego. Kiedy indziej. Teraz tak na szybkiego. Nie ma takiej opcji. Kondzik nie wiem czy Twój tok rozumowania idzie z moim (chodzi o szczegóły tego że się nie da) ale masz rację. Tyle Panie Teken 020. Kropka.
to tak jak w Def Leppard ...lubie Viv'a ale Steve był niepowtarzalny mimo ze technicznie Viv jest duzo lepszy
Do You Wanna Get Rocked???????????
Awatar użytkownika
misstwisted
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 973
Rejestracja: 16 marca 2011, o 18:51
Lokalizacja: Pszczyna

Post autor: misstwisted »

Z tego wynika, ze i się da, i się nie da. Zależy z jakiego punktu spoglądamy. Czy patrzymy na jakość techniczną, o te same nastrojenie instrumentów i temu podobne, czy jednak na styl gry, flow (nie wiem czy w rocku też się używa tego sformułowania :D) i przeróżne inne sceniczne dodatki, typu własne improwizacje. Jednak w kwestii samego surowego podrabiania czyjejś muzyki, byłabym za tym, że jednak się da. Ale na koncercie to już tak samo nie będzie wyglądało. Wszystko wygląda jak oryginał, póki nie spojrzymy na metkę.
Awatar użytkownika
michael
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 625
Rejestracja: 28 listopada 2009, o 11:40
Ulubiona płyta: NJ Bounce SWW
Lokalizacja: Głogów/Legnica

Post autor: michael »

misstwisted pisze:Z tego wynika, ze i się da, i się nie da. Zależy z jakiego punktu spoglądamy. Czy patrzymy na jakość techniczną, o te same nastrojenie instrumentów i temu podobne, czy jednak na styl gry, flow (nie wiem czy w rocku też się używa tego sformułowania :D ) i przeróżne inne sceniczne dodatki, typu własne improwizacje. Jednak w kwestii samego surowego podrabiania czyjejś muzyki, byłabym za tym, że jednak się da.
Nie Ślicznotko :)) Można o tym pisać całe strony ;)
Let's get rocked!
Sam Bora

Post autor: Sam Bora »

Damned pisze:
Tomker pisze:Pomysł, żeby dać po równo wydaje się sprawiedliwy, ale niedorzeczny Jon to boss więc musi mieć większy pakiet akcji
Masz rację, ja jednak wyrażając swoją opinię, opierałem się na kilku argumentach. Przede wszystkim cenię Sambore nie mniej niż Jona, bo miał on największy wpływ na kształt muzyki zespołu. O ile Jan pisał sam wielkie utwory typu Dry County, Living In Sin, Something to Believe In, Bed of Roses czy Always to nie zapominajmy, że za warstwę instrumentalną czy solówki odpowiadał wciąż Sambora. Nie głos Jona, nie jego ząbki, ani fryzury, ale właśnie muzyka jako całokształt zawsze fascynowała mnie w tym zespole.
Ostatecznym dowodem na wartość twórczą Sambory są jego solowe albumy, zwłaszcza te z lat '90. Gdybym miał do wyboru koncert solowy Jona lub Richiego, wybrałbym ten drugi, choć rzecz jasna, na obydwa wybrałbym się chętnie. Nie można dyskryminować Jona, ale ten zespół to przede wszystkim duet twórczy Jon & Richie. Bez jednego z nich, zespołu nie ma. Pozostaje jedynie JBJ & Friends, tudzież RS & Friends. ;)
OK, Damned. To Twoje zdanie. Ja pozwole sobie nie zgodzić się z tym co piszesz. I bynajmniej nie z czystej przekory. Wygląd i głos Jona Bon Jovi jest kluczowy w sukcesie jego zespołu. Reszta to "jedynie" fajny dodatek co potwierdzają również wymienione przez Ciebie utwory. Ale... mniejsza o to.

Ile Bon Jovi w Bon Jovi bez Sambory? Doprawdy nie mam pojęcia. Wszystko to zależy jedynie od naszego podeścia, odczuć, emocji... Od chwili. Może być 0% albo całe 100%. Nie ulega wątpliwości, że Bon Jovi nie ma racji bytu bez swojego lidera. Koniec Jona równa się końcowi zespołu i wszelkie dywagacje na temat jego zastąpienia czy takiej ewentualności są po prostu debilne. Wybaczcie to ostatnie słowo.
Zespół zawsze był kojarzony z liderem. Kropka.

Co do degradacji czy (inaczej rzecz ujmując) zmniejszenia znaczenia Sambory w zespole to też bym polemizował. Czy kiedys był ważniejszy niż dziś? Nie wydaje mi się. Zawsze na pierwszym planie był Jon. Zawsze zdecydowanie. Richie zaraz po nim. I tak nadal jest. To kogo kto ceni bardziej w Bon Jovi pozostaje sprawą czystej sympatii. Dla mnie najbardziej wyrazistą postacia w Bon Jovi (albo tym nr 2) był niegdyś Tico Torres. Z kolei Aleca uważałem za wypłosza. Do Davida mam ambiwalentny stosunek. Richiego lubię. Jona też.

Sambory nie da sie jednak zastąpić w Bon Jovi. Zbyt wiele klasyków zespołu jest nim nasiąknięte. 30 lat w Bpon Jovi zrobiło swoje. Dla wielu jest druga, bądź do spółki z Jonem pierwszą twarzą Bon Jovi. To niepodważalne. Jon z całą pewnością o tym wie. I Sambora również. Jego powrót do zespołu jest tylko kwestią czasu...
Awatar użytkownika
Damned
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4971
Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: Damned »

Sam Bora pisze:OK, Damned. To Twoje zdanie. Ja pozwole sobie nie zgodzić się z tym co piszesz. I bynajmniej nie z czystej przekory. Wygląd i głos Jona Bon Jovi jest kluczowy w sukcesie jego zespołu. Reszta to "jedynie" fajny dodatek co potwierdzają również wymienione przez Ciebie utwory. Ale... mniejsza o to.
Zawsze mówiłem, że głos i wygląd Jona są filarami na których oparty jest sukces zespołu. Są jednak inne istotne elementy, których nie można pomijać i już na pewno nazywać "jedynie fajnym dodatkiem". W swojej wypowiedzi którą cytujesz skupiłem się na tych właśnie kluczowych elementach, które często są jakby zapominane. Podtrzymuje swoje słowa, choć są tylko skrótem myślowym, bo można by pisać znacznie dłużej.

Prawda jest taka, że każdego z nas coś innego urzekło w muzyce BJ, ale każdy jako fan powinien mieć świadomość nieocenionego wkładu naszego rodaka w to czym jest BJ. Co gdyby nie powstało Wanted Dead or Alive, a Livin' on a Prayer zostałby odrzucony z albumu Slippery? Czy sukces byłby tak duży? A może jedynie na poziomie Runaway, co wiązałoby się przecież z końcem kontraktu w dużej wytwórni? Czy czwarty album miałby wówczas przetartą drogę do sukcesu? Można dywagować godzinami.

Dla jasności dodam, że mam 4x więcej płyt solowych Jona niż Richiego, więc jakiekolwiek podejrzewanie mnie o przesadny zachwyt nad Samborą i "granie" w jego zespole, to strzał kulą w płot. Kocham BJ i oceniam wszystko z perspektywy fana zespołu :)
Sam Bora pisze:Sambory nie da sie jednak zastąpić w Bon Jovi. Zbyt wiele klasyków zespołu jest nim nasiąknięte. 30 lat w Bpon Jovi zrobiło swoje. Dla wielu jest druga, bądź do spółki z Jonem pierwszą twarzą Bon Jovi. To niepodważalne. Jon z całą pewnością o tym wie. I Sambora również. Jego powrót do zespołu jest tylko kwestią czasu...
Otóż to.
Na koncertach Phil sprawuje się bardzo dobrze, bo jest specjalistą w swoim fachu. Porównałbym go do artysty-malarza trudniącego się w reprodukcjach. Trasa za kilka miesięcy się skończy, a Phil wróci do domu. Dla mnie najistotniejsze jest by powstały nowe wspólne kompozycje duetu JBJ/RS, a to będzie wiązało się z powrotem prawdziwego (również koncertowego) BJ.
teken020
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1212
Rejestracja: 24 września 2005, o 15:10
Lokalizacja: szczytno

Post autor: teken020 »

Rozumiem Twój tok myślenia i nadal się nie zgadzam.
Grasz na czymś?
Nuty nutami a jakoś Phil nie gra i nigdy nie zagra tak samo jak Richie.
Oprócz grania nut chodzi o feeling a to ma każdy inny. Każdy ma inne wyczucie, inne ręce i słychać różnice między muzykami. IMO rzecz jasna :)
Phil nie gra tak samo bo nie umie, albo nie chce. Sam Richie nie gra jak kiedyś <gra teraz o wiele wiele gorzej>
Taki Steve Vai by wszedł do studia i nagrał wszystko jednym palcem z zamkniętymi oczami. A słuchacze nawet by się nie zorientowali kto gra puki by nie zerknęli na "credist"
It's not where we're coming from
It's how we turn from here
We know where we want to go
We just need the light to get us there
ODPOWIEDZ

Wróć do „Aktualności”