BJ znowu bez Sambory...
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
- prezes1
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 3526
- Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
- Ulubiona płyta: These Days i NJ
- Lokalizacja: Lublin
Czytałem parę różnych artykułów na temat Ryśka na zagranicznych portalach etc...
I poza bzdurami o pieniądzach, wrogu Jonie, córce, matce, byłej żonie, nowej żonie, alkoholu, nowym dziecku etc były jeszcze dwa interesujące:
1- Richie nagrywa nową płytę i jedzie solo w trasę 2014
2- w czwartek jego ukochany labrador miał operację i Richie musiał przy nim czuwać...
To dopiero parę dni, podziwiam pomysłowość redaktorów...
Czekamy na więcej!
I poza bzdurami o pieniądzach, wrogu Jonie, córce, matce, byłej żonie, nowej żonie, alkoholu, nowym dziecku etc były jeszcze dwa interesujące:
1- Richie nagrywa nową płytę i jedzie solo w trasę 2014
2- w czwartek jego ukochany labrador miał operację i Richie musiał przy nim czuwać...
To dopiero parę dni, podziwiam pomysłowość redaktorów...
Czekamy na więcej!
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
- Mkwiatek93
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 1389
- Rejestracja: 14 października 2012, o 21:11
- Lokalizacja: Lublin
- ts
- It's My Life
- Posty: 108
- Rejestracja: 14 kwietnia 2010, o 16:39
- Ulubiona płyta: Crush
- Lokalizacja: Łódź
Wiem, że to smutne itd. ale po prostu wybuchnąłem śmiechem jak przeczytałem o labradorze
Zdjęcia Bartka, mistrzowskie xD
A wracając do Richiego to nie martwię się niczym, prócz tego że ma jakiś osobisty problem. Nie wierzę w te wszystkie kłótnie, sprawy finansowe czy chorego labradora i po prostu wiem, ze wróci jak tylko będzie mógł. Mam tylko nadzieję, ze jego problem jest do szybkiego rozwiązania i nie okaże się bardzo poważny w skutkach i Richie szybko wróci na scenę z uśmiechem na twarzy
Zdjęcia Bartka, mistrzowskie xD
Totalnie się nie zgadzam, Tico robi świetną robotę na tej płycie. Bębny słychać fajnie, nie za dużo nie za mało, w niektórych piosenkach więcej w innych mniej, ale w każdej brzmi to super. Tico dodał tej płycie wiele charakteruTomker pisze: do WAN Tica też nie potrzeba
A wracając do Richiego to nie martwię się niczym, prócz tego że ma jakiś osobisty problem. Nie wierzę w te wszystkie kłótnie, sprawy finansowe czy chorego labradora i po prostu wiem, ze wróci jak tylko będzie mógł. Mam tylko nadzieję, ze jego problem jest do szybkiego rozwiązania i nie okaże się bardzo poważny w skutkach i Richie szybko wróci na scenę z uśmiechem na twarzy
ts, szkoda, że Cie tu nie było gdy pytałem o dźwięk perki na WAN. Przypomnę, że już chciałem kolumny wymieniać, myślałem, że coś z nimi nie tak, ale okazało się, że więcej osób zamiast perkusji Tica słyszy na albumie nienaturalne, niehardrockowe, bombnięcia kojarzące się w najlepszym przypadku z komputerowym programem "moja pierwsza wirtualna perkusja" a w najgorszym z dźwiękiem uderzenia patykiem o plastikową miskę.ts pisze:Totalnie się nie zgadzam, Tico robi świetną robotę na tej płycie. Bębny słychać fajnie, nie za dużo nie za mało, w niektórych piosenkach więcej w innych mniej, ale w każdej brzmi to super. Tico dodał tej płycie wiele charakteruTomker pisze: do WAN Tica też nie potrzeba
Nie wiem czy to wina dyskomuła Shanksa i niezbyt mnie to obchodzi, ale fakt, że dźwięk perkusji na WAN to jakaś kpina. Ty odnosisz się do ilości użycia tych disco-beatów, ale ja nie to kwestionuję tylko ich dupowatą produkcję. Podejrzewam, że gdyby Rychu zagrał sporo solówek i shanks by je tak wyprodukował jak dźwięki Tica to Rychu by ze wstydu z nich musiał zrezygnować. Co i może nastąpiło...
[ Dodano: 2013-04-07, 04:02 ]
P.S. In the rocking encore, Bon Jovi made a quiet nod to Sambora’s absence, thanking the crowd for their "patience." "We’re very grateful for that," he said""
żródło:
http://www.winnipegfreepress.com/arts-a ... 25461.html
jakimi konkretnie słowami nawiązał do cierpliwości odnośnie nieobecności Rycha nie podali...
znalazłem lepszy cytat:
"Returning for an encore, Bon Jovi made his one and only indirect allusion to Sambora's absence, saying, "Thank you for your patience with this band. We’re very grateful for that"
http://www.examiner.com/article/bon-jov ... ew?cid=rss
-
- Have A Nice Day
- Posty: 2014
- Rejestracja: 7 sierpnia 2011, o 16:59
- Lokalizacja: Nowy Sącz
-
- Gdańsk Supporter
-
Keep The Faith
- Posty: 408
- Rejestracja: 3 czerwca 2007, o 13:35
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Kontakt:
Może rzeczywiście Richie nie radzi sobie z alkoholem i po prostu nie daje rady stąd obecność Bandiery na scenie. Skąd mamy pewność, że na płycie gra Richie a nie Bandiera - podobna sytuacja była już przy nagrywaniu KTF - podobno na basie grał Hugh. Niedługo potem Alec wyleciał z zespołu. Wydaje mi się że analogicznie niestety może być i tym razem - popatrzcie podobny schemat jest. Nagle od kilku lat pojawił się Bandiera i jest go coraz więcej.... Wiadomo Richie to filar zespołu i może dlatego tak liczne próby Jona aby go zatrzymać w zespole ( odsyłania na odwyki...)
http://kolekcjamuzyczna.blogspot.com/
22-06-2014 - Berlin, D - RS
19-06-2013 - Gdańsk, PL - BJ
13-10-2012 - Berlin, D - RS
10-06-2011 - Dresden, D - BJ
04-06-2008 - Vienna, A - BJ
22-06-2014 - Berlin, D - RS
19-06-2013 - Gdańsk, PL - BJ
13-10-2012 - Berlin, D - RS
10-06-2011 - Dresden, D - BJ
04-06-2008 - Vienna, A - BJ
Forma Richiego na ostatnich koncertach jednoznacznie wyklucza tą teorię spiskową , a ostatecznego zniszczenia dokonuje fakt, że gdyby w tym co mówisz było choćby ziarenko prawdy to nie byłby potrzebny żaden Phil X, tylko Bobby grałby gitarę prowadzącą.yanni pisze:Może rzeczywiście Richie nie radzi sobie z alkoholem i po prostu nie daje rady stąd obecność Bandiery na scenie. Skąd mamy pewność, że na płycie gra Richie a nie Bandiera - podobna sytuacja była już przy nagrywaniu KTF - podobno na basie grał Hugh. Niedługo potem Alec wyleciał z zespołu. Wydaje mi się że analogicznie niestety może być i tym razem - popatrzcie podobny schemat jest. Nagle od kilku lat pojawił się Bandiera i jest go coraz więcej.... Wiadomo Richie to filar zespołu i może dlatego tak liczne próby Jona aby go zatrzymać w zespole ( odsyłania na odwyki...)
Do o ile się nie mylę 2007 roku BJ grali zawsze z 1 gitarzystą, więc i teraz daliby radę bez problemu. Także bez urazy, ale to co piszesz kupy się nie trzyma
- ts
- It's My Life
- Posty: 108
- Rejestracja: 14 kwietnia 2010, o 16:39
- Ulubiona płyta: Crush
- Lokalizacja: Łódź
Tomker, sorry, że jak o to pytałeś nie zobaczyłem, bo może by się jakaś konwersacja wywiązała, no ale za późno. Uważam, że perkusja jest super, rozumiem, jest inna, ale to nie znaczy, że jest zła, po prostu taka, a nie inna najlepiej mi pasuje do tej płyty
A co do Richiego to nie sądzę, żeby miał problem z alko, bo jeśli nawet to by o tym powiedzieli. Nigdy tego nie ukrywali, zawsze mówili o tym otwarcie i wspierali Richiego w jak najszybszym powrocie do siebie, a teraz wyraźnie starają się sprawę wyciszyć nic nie komentując, co niestety im nie wychodzi bo fani jeszcze bardziej podkręcają atmosferę. Jeśli tylko będzie tak samo głośno o powrocie Sambory do BJ jak teraz mówi się o jego chwilowej absencji to wyjdzie to zespołowi na dobre dodając mu popularności, ale jeśli teraz nagłośnione "odejście" nie zostanie później sprostowane licznymi wiadomościami o "powrocie" to w najlepszym wypadku BJ na tym nie ucierpi.
A co do Richiego to nie sądzę, żeby miał problem z alko, bo jeśli nawet to by o tym powiedzieli. Nigdy tego nie ukrywali, zawsze mówili o tym otwarcie i wspierali Richiego w jak najszybszym powrocie do siebie, a teraz wyraźnie starają się sprawę wyciszyć nic nie komentując, co niestety im nie wychodzi bo fani jeszcze bardziej podkręcają atmosferę. Jeśli tylko będzie tak samo głośno o powrocie Sambory do BJ jak teraz mówi się o jego chwilowej absencji to wyjdzie to zespołowi na dobre dodając mu popularności, ale jeśli teraz nagłośnione "odejście" nie zostanie później sprostowane licznymi wiadomościami o "powrocie" to w najlepszym wypadku BJ na tym nie ucierpi.
- Mona Tozzi
- Keep The Faith
- Posty: 490
- Rejestracja: 7 lutego 2013, o 17:58
- Lokalizacja: Tychy
http://www.examiner.com/article/the-bon ... eare-style
"(...) a parody of William Shakespeare's famous “Romeo & Juliet” play scene, Act 2 Scene 2."
Czarny humor pozwala przetrwać wszelkie zawirowania
http://www.statesman.com/news/entert...living-/nXDDK/
“I think Richie’s doing all right, (but) I haven’t spoken to him,” lead singer Jon Bon Jovi says “We were surprised. It was 3:30 on show day on Tuesday and we got a phone call that he wouldn’t be there. It’s a personal matter.
“Don’t believe what you read on TMZ because it’s the furthest thing from the truth.”
"(...) a parody of William Shakespeare's famous “Romeo & Juliet” play scene, Act 2 Scene 2."
Czarny humor pozwala przetrwać wszelkie zawirowania
http://www.statesman.com/news/entert...living-/nXDDK/
“I think Richie’s doing all right, (but) I haven’t spoken to him,” lead singer Jon Bon Jovi says “We were surprised. It was 3:30 on show day on Tuesday and we got a phone call that he wouldn’t be there. It’s a personal matter.
“Don’t believe what you read on TMZ because it’s the furthest thing from the truth.”
"Don't waste your time away thinkin' 'bout yesterday's blues"
- prezes1
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 3526
- Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
- Ulubiona płyta: These Days i NJ
- Lokalizacja: Lublin
Miałem właśnie wrzucić linka do ciekawego wywiadu ale widzę że Mona Tozzi była znowu szybsza
http://www.statesman.com/news/entertain ... ng-/nXDDK/
Dziwne jest tylko to, że Jon nie rozmawiał z Richiem do tej pory. Sprawia to wrażenie jakby go nic to nie obchodziło...A może po prostu to nic poważnego...
http://www.statesman.com/news/entertain ... ng-/nXDDK/
Dziwne jest tylko to, że Jon nie rozmawiał z Richiem do tej pory. Sprawia to wrażenie jakby go nic to nie obchodziło...A może po prostu to nic poważnego...
Jak na I'm with you te solo gra Bandiera to ja jestem Michael Jordan. Natomiast co do basów - ciekawe że po latach okazało się, że na wszystkich albumach Hugh dogrywał tzw. overdubbs. Czyli krótko mówiąc poprawiał linię basu Aleca przez cały tamten czas...Skąd mamy pewność, że na płycie gra Richie a nie Bandiera - podobna sytuacja była już przy nagrywaniu KTF - podobno na basie grał Hugh.
Ostatnio zmieniony 7 kwietnia 2013, o 11:28 przez prezes1, łącznie zmieniany 1 raz.
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
- Mkwiatek93
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 1389
- Rejestracja: 14 października 2012, o 21:11
- Lokalizacja: Lublin
- Mkwiatek93
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 1389
- Rejestracja: 14 października 2012, o 21:11
- Lokalizacja: Lublin
- Mona Tozzi
- Keep The Faith
- Posty: 490
- Rejestracja: 7 lutego 2013, o 17:58
- Lokalizacja: Tychy
z JT:
"I still say that the most likely thing here is that Richie, like on his tour last year when he 'blew his throat' is feeling a little fragile, the demons are circling and although he hasn't fallen off the wagon, being on the road is just not the place to be, so he's taking some time to make sure his head is straight. Being an addict, he will know when to walk away from situations and I think that's what he's done here. This explains why Jon seems equal parts sympathetic and pissed off"
Jeśli Richie poważnie zaangażował się we własną terapię - a wszystkie jego wypowiedzi, w tym teksty Aftermath, wydają się to potwierdzać - to w powyższym komentarzu może być sporo racji.
Trzeźwiejący alkoholicy, aby uchronić się przed popłynięciem, stosują tzw. program HALT, będący częścią profilaktyki nawrotów. Mówi on: uważaj, aby nigdy nie być zbyt głodnym (Hungry), zezłoszczonym (Angry, samotnym (Lonely) lub zmęczonym (Tired). W trasie trudno uniknąć co najmniej tych dwóch ostatnich stanów... Jeśli to jest ta sprawa osobista, o którą Richie musi się zatroszczyć, to chylę przed nim czoła.
W tym komentarzu, ani w żadnym innym, nie chodzi mi o "podbijanie bębenka" i mnożenie teorii spiskowych. Po prostu, jak każdy z nas próbuję zrozumieć... I też nie wyobrażam sobie koncertu w Gdańsku bez Richiego.
"I still say that the most likely thing here is that Richie, like on his tour last year when he 'blew his throat' is feeling a little fragile, the demons are circling and although he hasn't fallen off the wagon, being on the road is just not the place to be, so he's taking some time to make sure his head is straight. Being an addict, he will know when to walk away from situations and I think that's what he's done here. This explains why Jon seems equal parts sympathetic and pissed off"
Jeśli Richie poważnie zaangażował się we własną terapię - a wszystkie jego wypowiedzi, w tym teksty Aftermath, wydają się to potwierdzać - to w powyższym komentarzu może być sporo racji.
Trzeźwiejący alkoholicy, aby uchronić się przed popłynięciem, stosują tzw. program HALT, będący częścią profilaktyki nawrotów. Mówi on: uważaj, aby nigdy nie być zbyt głodnym (Hungry), zezłoszczonym (Angry, samotnym (Lonely) lub zmęczonym (Tired). W trasie trudno uniknąć co najmniej tych dwóch ostatnich stanów... Jeśli to jest ta sprawa osobista, o którą Richie musi się zatroszczyć, to chylę przed nim czoła.
W tym komentarzu, ani w żadnym innym, nie chodzi mi o "podbijanie bębenka" i mnożenie teorii spiskowych. Po prostu, jak każdy z nas próbuję zrozumieć... I też nie wyobrażam sobie koncertu w Gdańsku bez Richiego.
"Don't waste your time away thinkin' 'bout yesterday's blues"