Dolkin, coś mi się wydaje, że znam Mark'a. Spoko, już ja mu dobrze wyjaśnię o co chodzi
###
Zakończenie ankiety za 2 dni. Jeśli ktoś nie chce, żeby ten niechlubny tytuł przypadł najnowszemu albumowi, niech zagłosuje na coś innego
[ Dodano: 2014-01-25, 19:38 ]
btw - cieszy mnie, że w 30-o lecie ukazania się debiutanckiego albumu, ani jedna osoba nie uważa, że jest on najgorszą płytą w wykonaniu chłopaków z Jersey
Najgorsza płyta BJ
Moderator: Mod's Team
Zdecydowanie What About Now. Myślałem, że nie można już nagrać gorszej płyty niż The Circle. Cóż, okazało się, że można... Dwanaście płaskich, płytkich piosenek kompletnie bez wyrazu i jakichkolwiek emocji, odwalili chałturę i tyle. Jedna z najgorszych płyt, jakie znam. Zresztą, Circle zalicza się do tej samej kategorii (When We Were Beautiful to najgorsza piosenka Bon Jovi obok tych z WAN). Kompromitacja.
- Badmotorfinger
- It's My Life
- Posty: 212
- Rejestracja: 9 października 2013, o 22:20
- Lokalizacja: Paradise City
Również wybieram zdecydowanie WAN. Przede wszystkim za brak dość ważnego instrumentu w muzyce rockowej, jakim jest gitara elektryczna oraz za spieprzoną produkcje pana Shajsa. O ile I'm With You w wersji "live" bardzo przyjemnie mi sie słucha, to na płycie coś mnie skręca gdy słyszę ten utwór. Jest kilka "momentów"(Thick As Thieves czy "zabójczo" gitarowy Army of One), ale to naprawdę za mało, żeby miało to uratować tą nijaką płytę przed ostatnim miejscem w moim osobistym rankingu albumów Bon Jovi. Słuchałem akurat dziś z wielką frajdą "New Jersey" i tak sobie pomyślałem, jak to możliwe, że to ten sam zespół nagrał tak odmienne poziomem artystycznym płyty. Dziwię się, dlaczego całkiem sporo osób zagłosowało w tej ankiecie na Fahrenheita czy Crush, skoro na liście są przecież 3 ostatnie "dokonania" naszej ukochanej grupy
"It's a bitch, but life's a roller coaster ride
The ups and downs will make you scream sometimes"
The ups and downs will make you scream sometimes"
Hmm wybór jest i prosty i trudny. Poprostu zdecydowanie najgorszymi i zarazem jedynymi naprawdę słabymi albumami są trzy ostatnie. Lost Highway kiedy po raz pierwszy przesłuchałem nie mogłem uwierzyć, że to naprawdę ten zespół, który nagrywał kiedyś NJ, SWW czy TD. Potem powstał TC z zapowiedziami, że będzie to powrót rockowego grania, a wyszło...właśnie. WAN była pierwszą płytą na którą już nie czekałem z niecierpliwością i z tym przyjemnym podnieceniem, gdy się czekało na KTF, TD, czy choćby średnio udany jak się później okazało powrót z Crushem. Z LH zostały mi 3 piosenki, z TC też 3, z WAN hmm Im with you i army of one, czyli 2. Mój głos na wiekopomny gniot WAN!
-
- I Believe
- Posty: 55
- Rejestracja: 18 grudnia 2013, o 13:35
- Lokalizacja: Szkocja / Irlandia / Czechy / PL
a to witam w takim razieTomker pisze:maybe?MarkSteel pisze:maybe, maybe - zależy kto pyta?Tomker pisze: P.S. MarkSteel - masz może coś wspólnego ze "Steelową corp."?
powiedzmy, że może pyta "Longhaired" z sierpniowej integracyjnej impry
Że ja nie skojarzyłem nicka
Wpadnij do nas jak będziesz obok
P.S. Pozdrowienia od Anki
P.S.II. patrz priw
@@@
A teraz do tematu:
jeszcze dzień na głosowanie, ale pewnie niewiele się zmieni. Generalnie widać, że i tak z WAN nie jest tak źle
17 osób uważa ją za najgorszą, ale 25 osób nie Ach ta statystyka
Co ciekawe znalazłem temat w którym WAN był porównywany bezpośrednio z LH i tam zdecydowanie wygrał...
Można by jednak zaryzykować stwierdzenie, że zwolenników ostatniej płyty ubyło