Najgorsza płyta BJ

Dyskusje na temat albumów, ich oceny, opinie.

Moderator: Mod's Team

Najgorsza płyta BJ to:

Czas głosowania minął 28 stycznia 2014, o 14:03

1. Bon Jovi
0
Brak głosów
2. 7800
7
16%
3. Crush
3
7%
4. Bounce
1
2%
5. Have a Nice Day
1
2%
6. Lost Highway
7
16%
7. The Circle
6
14%
8. What About Now
18
42%
 
Liczba głosów: 43

MarkSteel
I Believe
I Believe
Posty: 55
Rejestracja: 18 grudnia 2013, o 13:35
Lokalizacja: Szkocja / Irlandia / Czechy / PL

Najgorsza płyta BJ

Post autor: MarkSteel »

Czytając ostatnie posty zobaczyłem wypowiedzi, że WAN jest najgorszą płytą w dorobku BJ. Cóż, mi podoba się o wiele bardziej niż The Circle i przede wszystkim Lost Highway, ale to przecież tylko subiektywna ocena, do której mam nadzieję mam prawo.

Ciekaw jestem ile osób rzeczywiście zagłosowało by na WAN, jako na najgorszą płytę, a ile na inne?
Awatar użytkownika
Din_Winter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 788
Rejestracja: 26 listopada 2012, o 21:16
Lokalizacja: Mława

Re: Najgorsza płyta BJ

Post autor: Din_Winter »

MarkSteel pisze:Czytając ostatnie posty zobaczyłem wypowiedzi, że WAN jest najgorszą płytą w dorobku BJ. Cóż, mi podoba się o wiele bardziej niż The Circle i przede wszystkim Lost Highway, ale to przecież tylko subiektywna ocena, do której mam nadzieję mam prawo.

Ciekaw jestem ile osób rzeczywiście zagłosowało by na WAN, jako na najgorszą płytę, a ile na inne?
jak najbardziej masz prawo do własnego zdania :D
tylko że w przypadku LH, to ta płyta była głównie nastawiona na tekst, przekaz - trudne sytuacje życiowe chłopaków, głównie Ryśka, i LH jest odskocznią od tego co zawsze nam serwowali czyli rocka, prócz WAN :D

i lepsze country w ich wykonaniu niż gdyby mieli nagrać coś gorszego od WAN
Keep The Faith, because I Believe that Good Things Come To Those Who Wait
KondZik

Re: Najgorsza płyta BJ

Post autor: KondZik »

Din_Winter pisze:
MarkSteel pisze:Czytając ostatnie posty zobaczyłem wypowiedzi, że WAN jest najgorszą płytą w dorobku BJ. Cóż, mi podoba się o wiele bardziej niż The Circle i przede wszystkim Lost Highway, ale to przecież tylko subiektywna ocena, do której mam nadzieję mam prawo.

Ciekaw jestem ile osób rzeczywiście zagłosowało by na WAN, jako na najgorszą płytę, a ile na inne?
jak najbardziej masz prawo do własnego zdania :D
tylko że w przypadku LH, to ta płyta była głównie nastawiona na tekst, przekaz - trudne sytuacje życiowe chłopaków, głównie Ryśka, i LH jest odskocznią od tego co zawsze nam serwowali czyli rocka, prócz WAN :D

i lepsze country w ich wykonaniu niż gdyby mieli nagrać coś gorszego od WAN
Tutaj się zgodzę.
Sam dopiero po pewnym czasie polubiłem LH, bo jakby zrozumiałem o co chodzi w tej płycie.
Ogólnie ostatnia płyta wyszła prawie rok temu więc nie wiem czy wszyscy nabrali już do niej takiego dystansu żeby stwierdzić jaka w rzeczywistości jest.
Ale sam temat i głosowanie na plus, sam o tym myślałem ;)
kikusia28
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1310
Rejestracja: 26 maja 2008, o 20:49
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: kikusia28 »

Milion razy bardziej wolę WAN, niż nudne do potęgi 7800! :))
Awatar użytkownika
Din_Winter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 788
Rejestracja: 26 listopada 2012, o 21:16
Lokalizacja: Mława

Post autor: Din_Winter »

kikusia28 pisze:Milion razy bardziej wolę WAN, niż nudne do potęgi 7800! :))
to jakie twoim zdaniem piosenki z WAN są takie dobre, a które z 7800 takie nudne? :)
Keep The Faith, because I Believe that Good Things Come To Those Who Wait
Awatar użytkownika
monjovi
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2553
Rejestracja: 4 lutego 2006, o 11:48
Ulubiona płyta: New Jersey
Lokalizacja: Turek/Poznań
Kontakt:

Post autor: monjovi »

Najgorszą płytą zespołu Bon Jovi wg mnie jest i będzie The Circle - potrafie zanucić z niej może 3 piosenki :D Przez tego potworka obraziłam się na zespół na jakieś 2 lata, gdyby nie trasa Open Air w 2011 i przypadkowy wyjazd na koncert, możliwe, że bym do słuchania tego zespołu nigdy nie wróciła :) przy niej kocham LH i nawet lubie WANa :D aha i żeby nie było, że pałam nienawiścią - największy pozytyw TC to okładka :)
[align=center]http://www.lastfm.pl/user/monjovi[/align]
Dolkin

Post autor: Dolkin »

Na każdej płycie Bon Jovi zarówno "coś jest" i każdej "czegoś brak". Tak juz w życiu bywa. Specjaliści od Bon Jovi (głównie dziennikarze) każdą kolejną płytę nazywaja gorszą od poprzedniej i wypisując recenzje na zasadzie ogólników wiedząc tylko, że dziś kultowe są "Slippery..." i "New Jersey" nad którymi w większości przypadków pewnie nawet się na dłużej nie zatrzymali. Obawiam się, że może mieć to wpływ choćby na oceny płyt przez fanów. Dzisiaj na niektóre albumy patrzę inaczej. Inaczej oceniam również całokształt dokonań zespołu. Przecież nie sposób wykroić z historii 3-4 płyt.

Zastanawiam się czy następna płyta - prawdopodobnie bez Sambory :P - bedzie uważana za lepszą od "What About Now" czy najgorszą w karierze.

Ja najbardziej nie lubię słuchać "...". "What About Now" uwazam za jeden z ciekawszych albumów Bon Jovi w ogóle. Zdziwieni?
kikusia28
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1310
Rejestracja: 26 maja 2008, o 20:49
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: kikusia28 »

Din_Winter pisze: to jakie twoim zdaniem piosenki z WAN są takie dobre, a które z 7800 takie nudne? :)
Już kiedyś pisałam kilka słów na temat 7800 i WAN. Nie lubię się powtarzać. Mnie ich nowa płyta się podoba, a że Ty i jeszcze parę innych osób nie może tego pojąc, to już nie mój problem ;]
Żyjcie sobie nadzieją, że BJ nagrają kiedyś płytę podobną do NJ czy SWW. Na pewno jak zrobią 10 letnią przerwę tak będzie ;)
Awatar użytkownika
Din_Winter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 788
Rejestracja: 26 listopada 2012, o 21:16
Lokalizacja: Mława

Post autor: Din_Winter »

kikusia28 pisze:
Din_Winter pisze: to jakie twoim zdaniem piosenki z WAN są takie dobre, a które z 7800 takie nudne? :)
Już kiedyś pisałam kilka słów na temat 7800 i WAN. Nie lubię się powtarzać. Mnie ich nowa płyta się podoba, a że Ty i jeszcze parę innych osób nie może tego pojąc, to już nie mój problem ;]
Żyjcie sobie nadzieją, że BJ nagrają kiedyś płytę podobną do NJ czy SWW. Na pewno jak zrobią 10 letnią przerwę tak będzie ;)
wybacz, nie widziałem co o tym pisałaś, nie moge pojąć tylko tego że WAN, nagrane przez profesjonalistów po 30 latach kariery, WAN
przedkłada sie nad 7800, nagrywane przez początkujących chłopaków z zerowym doświadczeniem, dla mnie w takim porównaniu, i w innych też :D , wygrywa 7800

co do długości przerwy, nie chce mi sie komentować :))
Keep The Faith, because I Believe that Good Things Come To Those Who Wait
KondZik

Post autor: KondZik »

kikusia28 pisze:
Din_Winter pisze: to jakie twoim zdaniem piosenki z WAN są takie dobre, a które z 7800 takie nudne? :)
Już kiedyś pisałam kilka słów na temat 7800 i WAN. Nie lubię się powtarzać. Mnie ich nowa płyta się podoba, a że Ty i jeszcze parę innych osób nie może tego pojąc, to już nie mój problem ;]
Żyjcie sobie nadzieją, że BJ nagrają kiedyś płytę podobną do NJ czy SWW. Na pewno jak zrobią 10 letnią przerwę tak będzie ;)
Ależ ja to pojmuję. I ciesze się że podoba Ci się nowe BJ. Wręcz jest tak, że Ci zazdroszczę bo też chciałbym żeby i mnie się podobało.

Wyrażam tylko własną opinie że to płyta najsłabsza, bo kawałki są zerżnięte z innych modnych w obecnym czasie, kompozycje są nudne i to bardzo.
Wokal Jona jest jaki jest, degradacja tego, możliwe że najważniejszego elementu w muzyce tego zespołu powoduje, że Jon pisze kawałki wygodne i możliwe do zaśpiewania dla siebie.
Ja go nie winie i rozumiem. Ale to nie znaczy że mam lubić album, który jest dla mnie kiepski delikatnie mówiąc.
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4411
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: Adrian »

7800 Fahrenheit

Za zbytnią jednolitość. Nawet dzisiaj po tylu przesłuchaniach ciężko mi niektóre odróżnić.
Za tragiczne King OTMountain.
Za plagiat w postaci Only Lonely
Za produkcje (Nawet sam Jon był wkurzony po wydaniu jak producent pozmieniał pewne rzeczy przed wypuszczeniem na rynek bez jego zgody)
Za w sumie jakąś lekką nijakość.

Jest to zdecydowanie najsłabszy punkt w karierze zespołu. Drugim będącym blisko niego jest album debiutancki a potem pewnie komputerowe, wtórne i w połowie mega nudne Bounce.

Ciekawe czy głosowanie wewnątrz forumowe wśród naszej garstki odzwierciedli wynik ogólny niedawno odbytego głosowania wśród zdecydowanie większej grupy głosujących.
Tam najgorszymi albumami wybrano 7800* Fahrenheit i Lost highway.
KondZik

Post autor: KondZik »

Adrian pisze:7800 Fahrenheit

Za zbytnią jednolitość. Nawet dzisiaj po tylu przesłuchaniach ciężko mi niektóre odróżnić.
Za tragiczne King OTMountain.
Za plagiat w postaci Only Lonely
Za produkcje (Nawet sam Jon był wkurzony po wydaniu jak producent pozmieniał pewne rzeczy przed wypuszczeniem na rynek bez jego zgody)
Za w sumie jakąś lekką nijakość.

Jest to zdecydowanie najsłabszy punkt w karierze zespołu. Drugim będącym blisko niego jest album debiutancki a potem pewnie komputerowe, wtórne i w połowie mega nudne Bounce.

Ciekawe czy głosowanie wewnątrz forumowe wśród naszej garstki odzwierciedli wynik ogólny niedawno odbytego głosowania wśród zdecydowanie większej grupy głosujących.
Tam najgorszymi albumami wybrano 7800* Fahrenheit i Lost highway.
Cóż to za forum lub zacna organizacja? DC?

Pomijając dyskusję ciekawe jest porównać jak przechodzili problemy za czasów 7800 a jak za czasów LH. Oczywiście inne problemy, inny wiek itd.
Bounce może i jest nudne w połowie, nie przeczę ale kompozycyjnie takie kawałki jak Right side biją to co jest na WAN.
I nie twierdze, że Bounce jest najlepsze lub coś takiego. Co do tego albumu to wiem, że jest najbardziej rockowy od czasu TD (przynajmniej w większości). Mówię o brzmieniu a nie o wróżeniu z fusów.
Yana
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 996
Rejestracja: 8 kwietnia 2013, o 21:16
Lokalizacja: Trójmiasto

Post autor: Yana »

Najsłabszą płytą dla mnie jest WAN, kompletnie nie czuję tam BJ, takiego jakie znam i lubię. Obawiam się, że na kolejnej płycie też go nie odnajdę, choć nie miałabym nic przeciwko miłemu rozczarowaniu w przyszłości;) Może jestem naiwna, ale wierzę, że chłopaków stać na nagranie czegoś lepszego, że może Jan pójdzie po rozum do głowy i przestanie pisać tak hmm... żeby za bardzo nie pojechać - marne kawałki.
Płytę przesłuchałam tylko raz i na tym finito, nie ma do czego wracać, może lepiej gdyby nigdy się nie wydarzyła. Jedyna pozytywna rzecz dzięki niej (bo nie w niej niestety), to trasa BWC i przystanek w Gdańsku.

Jeśli o 7800 chodzi, to bardzo lubię do niej wracać, równa płytka.
Stick to your guns.
Awatar użytkownika
sobol_77
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1987
Rejestracja: 17 września 2005, o 10:45
Ulubiona płyta: New Jersey +TD +SWW
Lokalizacja: Michałowice / Wa-wa, od lat już Głogów

Post autor: sobol_77 »

Noc cóż, zdecydowanie WAN, totalne plastikowe nieporozumienie - i zdania nie zmienię. Płyta wylądowała w śmieciach, a LH kupiłem sobie nawet drugi - limitowany już egzemplarz, choć długo przekonać się nie mogłem (żeby nie było - LH dalej u mnie dołuje). Czepiacie się 7800F, ok - dziełem wybitnym nie była, ale większym wstydem było po 30 latach kariery nagranie potworka w postaci WAN - mimo tak bogatego doświadczenia i niebagatelnych umiejętności kompozytorskich.
It's a bitch, but life's a roller coaster ride,
The ups and downs will make you scream sometimes...
KondZik

Post autor: KondZik »

sobol_77 pisze:Noc cóż, zdecydowanie WAN, totalne plastikowe nieporozumienie - i zdania nie zmienię. Płyta wylądowała w śmieciach, a LH kupiłem sobie nawet drugi - limitowany już egzemplarz, choć długo przekonać się nie mogłem (żeby nie było - LH dalej u mnie dołuje). Czepiacie się 7800F, ok - dziełem wybitnym nie była, ale większym wstydem było po 30 latach kariery nagranie potworka w postaci WAN - mimo tak bogatego doświadczenia i niebagatelnych umiejętności kompozytorskich.
Jak widać, nie tylko ja jestem "buntownikiem" :P
Ale komentuję Twojego posta ponieważ czytałem i wpadłem na myśl...
Porównując LH do WAN. Nawet ostatnio oglądałem koncert gdzie zagrali całe LH od początku do końca. Ile tam ciekawych rzeczy teraz wyłapałem. To country z pop rockiem ale przyjemne, a przede wszystkim i przeciwnie do WAN nie plastikowe, a z żywymi i takimi hm naturalnymi instrumentami. Przepraszam nie wiem jak to opisać, myślę, że łapiecie o co mi chodzi. :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Albumy i Wydawnictwa”