W sumie to głupi temat i pomysł, by go tu wrzucić, ale 2 tygodnie temu obejrzałem film Bandslam - i się zakochałem. W sumie to opowiastka dla młodszych użytkowników, ale mnie strasznie ujęła...
http://www.youtube.com/watch?v=FEyQNUesvCo
Polecam .
Bandslam.
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
Mimo, że zrobiłeś nawet osobny temat o tym filmie (co oznacza, że musi być faktycznie dobry) to i tak trudno mnie zachęcić do niego, bo za filmami muzycznymi nie przepadam, a dramatów po prostu nie lubię i tyle... Wyjątkowym wyjątkiem jest wyjątkowy Leon Zawodowiec. Choć gdzieś czytałem, że Pulp Fiction to też dramat... No fakt, Vinc został zabity, ale trudno nazwać ten film dramatem.
- sobol_77
- Have A Nice Day
- Posty: 1987
- Rejestracja: 17 września 2005, o 10:45
- Ulubiona płyta: New Jersey +TD +SWW
- Lokalizacja: Michałowice / Wa-wa, od lat już Głogów
To nie jest stricte muzyczny film, owszem, sporo w nim muzyki, ale to po prostu fajna historia jak można osiągnąć sukces i spełnić swoje marzenia... Taki lekki film, który warto obejrzeć, jeśli ktoś lubi posiedzieć przed tv bez stresu .
It's a bitch, but life's a roller coaster ride,
The ups and downs will make you scream sometimes...
The ups and downs will make you scream sometimes...
Może kiedyś się skuszę na ten film, może rzeczywiście warto. A wracając do mojej wcześniejszej wypowiedzi to zapomniałem jeszcze o W pogoni za szczęściem z Willem Smithem - lubię ten film, za to, że przez cały czas (nie licząc ostatnich 2 minut filmu) główny bohater dostaje kłody pod nogi, nie ma punktu zwrotnego, ciągle tylko coraz niżej i niżej. Dopiero pod koniec udaje mu się, a jego sukcesy są wypisane tylko w tekście przed napisami końcowymi (film oparty na faktach).