Oceny, gwiazdki, punkty

Wszystko co dotyczy szeroko pojętego działu muzyki, innych zespołów itp.

Moderator: Mod's Team

ODPOWIEDZ
EVENo

Oceny, gwiazdki, punkty

Post autor: EVENo »

Ostatnio Adrian mnie zaczepił dlaczego WAN ma u mnie ocenę 1/10, skoro piosenki na niej zawarte oceniałem na średnią sięgającą 4.

Chciałbym wobec tego uzbierać kilka tytułów z mojego prywatnego rankingu, aby bardziej zobrazować pozycję płyt Bon Jovi (innych od New Jersey z maksymalną notą) i Was także zachęcić do zaprezentowania przynajmniej kilku, najlepiej wyrwanych z kontekstu, ocen albumów.

Postaram się wybrać te najbardziej skrajne, wobec czego jedynym słusznym wyborem na początek, może być tylko Bon Jovi:

New Jersey (Bon Jovi) - 10/10
What About Now (Bon Jovi) - 1/10

Coś podobnego mamy w przypadku Def Leppard:

Pyromania (Def Leppard) - 9/10
X (Def Leppard) - 1/10

Z kolei Aerosmith radzi sobie znakomicie:

Pump (Aerosmith) - 10/10
Nine Lives (Aerosmith) - 5/10

A jak ma się sprawa z moim podejściem do Guns N' Roses? Cóż, zespół ma przewagę, ponieważ nie istniał zbyt długo, a krążka "Chinese Democracy" z 2008 roku nie słuchałem, bo nie mam potrzeby, po prostu spodziewam się czego miernego.

Appetite For Destruction (Guns N' Roses) - 9/10
"The Spaghetti Incident?" (Guns N' Roses) - 7/10

Co na to IRA? Wraz z początkiem XXI wieku zmienili brzmienie, ale czy wypadają aż tak słabo?

1993 Rok (IRA) - 9/10
Ogień (IRA) - 5/10

Meteora (Linkin Park) - 8/10
A Thousand Suns (Linkin Park) - 2/10

Miłość w czasach popkultury (Myslovitz) - 8/10
Korova Milky Bar (Myslovitz) - 4/10 (gdyby nie dwie pierwsze piosenki: 2/10)

Be Here Now (Oasis) - 10/10
Standing on the Shoulder of Giants (Oasis) - 3/10

Dreaming Out Loud (OneRepublic) - 8/10
Native (OneRepublic) - 3/10

Ten (Pearl Jam) - 10/10
Binaural (Pearl Jam) - 5/10

Siren Song of the Counter Culture (Rise Against) - 7/10
Endgame (Rise Against) - 7/10

Prymityw (T.Love) - 10/10
Chłopaki nie płaczą (T.Love) - 6/10

---

Jak widać, większość zespołów nie utrzymuje równej formy. Wyjątkami wydają się być trzy ostatnie zespoły, ale na punkcie PJ i T.L mam po prostu fioła, a Rise jest jednym z tych zespołów, których wszystkie piosenki brzmią tak samo. Ale mają swój niepowtarzalny styl, więc o dziwo, jest to zaleta, czego nie można powiedzieć np. o Nickelbacku lub kolejnym pop punkowym projekcie wzorującym się na Offspring.

Wobec tego, moim faworytem w kwestii utrzymania formy, zostaje Aerosmith, który nie blednie z biegiem wieku, a po prostu raz wyda lepszą, a raz gorszą płytę. Ich rollercoaster nie jest jednak tak ekstremalny, jak w przypadku Linkin Park, który zaczął karierę od dwóch świeżych, nowoczesnych, pomysłowych albumów, za trzecim razem zmienił styl i także przypadł on do gustu słuchaczom, zaś potem dokonali wielkiego nieporozumienia, aby w 2014 wielce ogłosić, że znów grają mocno i gitarowo. Spoko, ale czemu wszystko na nowej płycie nie tylko brzmi tak samo, ale także jakby już było, a melodie są tak strasznie męczące?

Na koniec jeszcze parada dziesiątek oraz Anty Top 5 (czy ileś tam). Oprócz wymienionych wcześniej tytułów, najwyższą ocenę otrzymują:

Brothers in Arms (Dire Straits)
American Idiot (Green Day)
One Way (Konopians)
Led Zeppelin IV (Led Zeppelin)
Definitely Maybe (Oasis)
Vs. (Pearl Jam)
The Wall (Pink Floyd)
I Hate Rock'n'Roll (T.Love)

Najgorsze płyty świata i Wodzu chroń, aby mnie nie kusiło więcej do słuchania takich rzeczy:
What About Now (Bon Jovi)
X (Def Leppard)
Comfort and Happiness (Dawid Podsiadło)
A Thousand Suns (Linkin Park)
Bounce (Bon Jovi)
Jestem (Bednarek)
Kocham kłopoty (Cała Góra Barwinków)

Nagroda specjalna: Nowa płyta hepisedu.

Dlaczego nagroda specjalna? Bo stworzyłem ten temat przez to, że pisałem Adrianowi, że WAN to najgorsza płyta jakiej w życiu słuchałem. A jednak... to nie była prawda!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Muzyka”