A widzisz , dla mnie płyta zajebista. Chciałem mocnych gitarowych,miejscami sprośnych utworów i to dostałem. Do tego singiel mimo iż jak zwykle bardzo spokojny podszedł mi nawet bardzo, może dlatego ,że z głównym jego elementem czyli 'jejeje'' juz mnie oswoiło Bon Jovi
This means war, bottoms up, midnight queen czy kiss it goodbye bardzo ładnie kopią i są dokładnie tym czego oczekuje od tego zespołu.
[ Dodano: 2011-12-12, 20:48 ]
Swoją drogą jak szukam tylko kopnięcia bez linii melodycznej i sensu w kawałkach to wole włożyć palec do gniazdka. Lepiej kopie
Dand pisze:A widzisz , dla mnie płyta zajebista. Chciałem mocnych gitarowych,miejscami sprośnych utworów i to dostałem. Do tego singiel mimo iż jak zwykle bardzo spokojny podszedł mi nawet bardzo, może dlatego ,że z głównym jego elementem czyli 'jejeje'' juz mnie oswoiło Bon Jovi
This means war, bottoms up, midnight queen czy kiss it goodbye bardzo ładnie kopią i są dokładnie tym czego oczekuje od tego zespołu.
Ja również się osłuchałem z nowa pozycją Kanadyjczyków. Bardzo fajny album. Jeżeli ktoś pisze, że to rozczarowanie roku to ja czekam na takie rozczarowania
Ktoś mówił ,że jest lepsza ? Ja tylko mówie ,że jest zajebista bo uzyskałem tam to co chciałem , jest to fajne mocne rockowe granie i tyle, jest tam to co oczekuje od Nickelbacka.
Spoko Dand. Mocne rockowe było też wcześniej i było lepsze (wg mnie). A przyjęty schemat mocno+pitolenie do radia jest od dawna na ich płytach. Więc podkreślając, że to tylko moja subiektywna ocena będe się upierał, że to ich najgorsze "dziecko" i kawałki są odgrzewane jak schabowy w mikrofali. Zjem ale za 5 min zapomne o tym bo nie było smacznie.
Niepotrzebne są argumenty aby udowadniać przypadłość gustu. Po prostu się podoba i niektórym podchodzi bardziej, bo oczekiwali po tym zespole zupełnie czegoś innego niż dotychczas produkowali.
Album oceniam na jakieś: 2 / 6
4 dobre kawałki: WWSTogheter, Lullalby, TNTLYou, DELIEnd.
Reszta słaba i jakaś nijaka. Dałem temu albumowi kilka szans, ale poza tą 4ką nic mnie nie poruszyło. Wcześniejsze płyty lepsze.
Ja w sumie nie powinienem się wypowiadać, bo poza singlem nie słyszałem nic - ale rozczarował mnie strasznie, na tyle, że za bardzo nie mam ochoty sięgać po więcej.
It's a bitch, but life's a roller coaster ride,
The ups and downs will make you scream sometimes...
W sumie album jest ok ale brakuje mi strasznie dawnych kawałków chłopaków.Szczególnie typowo How You Remind Me.A singiel typowo hitowy,od razu wpada w ucho.