Last.fm

[bartekbb23]

Koniecznie musicie robić z siebie fejsbukopodobne stworzenia, którym przyjemność sprawia, jak wszyscy widzą ich nic niewnoszącą konwersację?

Eveno- tak, podnieca mnie to

[Mkwiatek93]

Aż żałuję że nie uczestniczyłam w takiej konwersacji
Co do mojej średniej postów - na forum wchodzę raz/2 razy dziennie, a że udzielam się w wielu wątkach, to przykro mi jeżeli komuś to przeszkadza, akurat dla BJ mój czas to nie stracony czas :twisted:

[Gloria]

Mkwiatek93, a kto powiedział, że przeszkadza? Dla mnie możesz się udzielać nawet drugie tyle

[misstwisted]

[Ricky Skywalker]

Ej, ej, koniec!

Bo wróci Ricky z dużyyyyyyymi nożyczkami, którego pamiętają starsze pokolenia forumowiczów. I będzie ciął. I banował :twisted:

[znienacka]

To może ja po prostu wrzucę link do mojego profilu? http://www.last.fm/user/znienacka
Chyba, ze przeszkadzam w dyskusji :f

Jeśli chodzi o "robienie przyjaciół" to Last.fm jest moim faworytem, nigdzie tylu nie znalazłam nowych

[EVENo]

Zrobiłem właśnie swoje Lastowe podsumowanie 2014 roku i jest parę zaskoczeń. Pierwsza trójka wykonawców i albumów to oczywiście żadna sensacja. Na czele T.Love (płyta Prymityw), Oasis (Definitely Maybe) oraz Pearl Jam (Ten), natomiast czwarte miejsce w obu rankingach jest dla mnie ogromnym zdziwieniem. Widnieje tam bowiem Metallica, po której koncertowe wydawnictwo "S&M" sięgałem w tym roku aż siedemnastokrotnie.

Warte odnotowania albumy, które rządziły w moim odtwarzaczu to także "12 groszy" Kazika, "Superuknown" grypy Soundgarden, "Hagnesta Hill" Kenta, jak i solowa płyta Noela Gallaghera. Ranking krążków typu Greatest Hits należy do Skid Row, Nirvany, Red Hot Chili Peppers i Lady Pank.

Absolutnie najczęściej słuchanym przeze mnie kawałkiem w 2014 roku był Supersonic, który na samym komputerze odnotował 124 odtworzenia, a drugie tyle można by doliczyć z puszczania go na telefonie oraz nucenia go sobie w myślach. Ten utwór towarzyszył mi niemal każdego dnia mijającego roku.

Jeśli chodzi o Bon Jovi - najczęściej słuchanym albumem bandu był New Jersey, sięgnąłem po niego trzykrotnie. Pięć razy natomiast słuchałem Stranger In this Town, a i nawet Aftermath przewinął się przez czytnik więcej razy, niż najlepszy krążek zespołu.

W rankingu wykonawców, Bon Jovi widnieje na niezłym 27. miejscu, za Def Leppard, Guns N' Roses oraz hejtowanym tu niedawno Green Day. Trzy tytuły w dyskografii Richiego Sambory wystarczyły mu na zajęcie 32. miejsca.

To naprawdę zdumiewające i węszę tutaj jakiś błąd, ale w klasyfikacji pojedynczych utworów całkowicie brakuje piosenek Bon Jovi, czyli najlepsza z nich znajduje się poza pierwszą "500" i odnotowała mniej, niż osiem odtworzeń. Wydaje mi się to niemożliwe w przypadku "Fear" oraz "Little Bit Of Soul", ale Last twierdzi inaczej. Ballad Of Youth na 452. miejscu, ale za to w towarzystwie zeszłorocznych gigantów mojego Winampa: Wish You Were Here (Pink Floyd) oraz The Man's Too Strong (Dire Straits)

W tym roku dokonana została istotna zmiana w ogólnym rankingu, gdzie "Fear" spadł na trzecie miejsce kosztem utworu "Autobusy i tramwaje". Druga pozycja Bon Jovi w klasyfikacji wykonawców nie jest zagrożona - trzecie Oasis traci blisko 2500 odtworzeń, a bandów z miejsc 4-7 słucham jeszcze rzadziej, niż panów z New Jersey. Wobec tego aż trzy albumy zespołu nadal plasują się w czołowej "10" ogólnego rankingu płyt, ale jeszcze rok temu zajmowały one miejsca 2-4, co teraz oczywiście nie ma już miejsca.

[EVENo]

Naszło mnie na statystyki:

1. These Days 1265
2. Keep The Faith 1187
3. New Jersey 1046
4. Have A Nice Day 776
5. Slippery When Wet 704
6. This House Is Not For Sale 499
7. The Circle 497
8. Crush 466
9. 7800 Farenheit 338
10. Bounce 330
11. What About Now 264
12. Bon Jovi 243
13. Lost Highway 161
14. Burning Bridges 96 (z czego 78 to pierwszy utwór)