Generalnie - gdyby ta płyta była po prostu popowa to by to uszło; problem w tym, że to płyta popowa zbyt udziwniona, ze słyszalnym wpływem Orbita (coś co jest dobre w przyadku Madonny nie jest wcale takie dla Katie). Chociaż "A Happy Place" po snippetach mi się nie podobało, a teraz nawet je lubię - podobnie jak "The House" i "No Fear Of Heights" (2 piosenki napisane tylko przez Katie - i są bodaj najlepsze na płycie!), dobre jest też "I'd Love To Kill You" (choć przed uslyszeniem wersji studyjnej liczyłem na to, że będzie lepsze) i "Tiny Alien"; reszta, niestety, niezła ale co najwyżej przyzwoita, a kompletnym dnem jest dla mnie "God On The Drums..." pierwszy utwór Kasi, którego szczerze nie cierpię

A miejsce mam w V rzędzie. Byłoby lepsze, jakbym się nie obudził w połowie kwietnia, że jest koncert w Zabrzu, ale i tak nie narzekam
[ Dodano: 2010-09-13, 17:16 ]
studentmibm, nie wiem czy wiesz ale koncert jest najprawdopodobniej odwołany, a w najlepszym razie przełożony
