W CIENIU "WHAT ABOUT NOW" NAJLEPSZE PŁYTY XXIw...

Wszystko co dotyczy szeroko pojętego działu muzyki, innych zespołów itp.

Moderator: Mod's Team

ODPOWIEDZ
Sam Bora

W CIENIU "WHAT ABOUT NOW" NAJLEPSZE PŁYTY XXIw...

Post autor: Sam Bora »

Wybaczcie ten dość ironiczny tytuł. Bardzo fajny temat założył ROCKSTAR. Temat luźny ale i obszerny. Postanowiłem założyć nieco bardziej okrojony - scezurowany temat (NIE SCENZUROWANY!!!). Może nieco ciekawszy, może nie. Na pewno trudniejszy z racji ogólnie przyjętego tutaj zdania (wnioskuję po wpisach), iz w obecnych czasach wielkich płyt się nie nagrywa. Czy tak czy nie... Zapraszam do dyskusji.

10. Slayer - GOD HATES US ALL (2001) Wydana ...11 września 2001 roku 8-ma studyjna płyta Zabójcy jest doprawdy mordercza. Doskonały klimat "na podróż"
10. Nickelback - SILVER SIDE UP (2002) Jedyna płyta Kanadyjczyków, której jestem w stanie słuchać. Dość surowe, nieskomplikowane ale... odchamiające granie. Od święta, można posłuchać.
9. David Gilmour - ON AN ISLAND (2006) Kawał świetnej, żywej muzyki. Cytując:"Pinkfloydowy klimat unosi się nad całością"
8. Stone Temple Pilots - SHANGRI LA DEE DA (2001) Jest kop, jest klimat, w zasadzie jest wszystko. Fanom BJ polecałbym kawałek "To Cool Queenie", który doskonale mógłby się wpasować w album "These Days". Od takiego "If Thats..." gorszy wszak nie jest.
7. Iron Maiden - A MATTER OF LIFE AND DEATH (2006) Fenomenalny, epicki wręcz album. Tłuste, nasycone brzmienie. Rewelacyjne gitary i wokal Bruce'a - jak zawsze - heavy.
6. Alice In Chains - BLACK GIVES WAY TO BLUE (2009) Live After Death... Nie. Życie po życiu można by powiedzieć. Mnie ciężar krążka zachwycił. Sporo tu ciekawych gitar, mocarnych podjazdów, "irytujących" leniwych wokali... Typowe Alicjowe ballady. I chociaż to nie "Dirt"... Dobry album
5. Queens Of The Stone Age - LULLABIES TO PARALYZE (2005) Ech, kapitalne dzieło. Począwszy od rozbujanej "Kołysanki" poprzez wspaniałą "Everybody Knows That You Are Insane" czy powodujący ciarki na plecach "Someone in the Wolf" po rewelacyjny "Like A Drug".
4. Pearl Jam - BACKSPACER (2009) Powinno być podium ale... Nie sądziłem, że kiedykolwiek usłyszę od Veddera i spółki jeszcze cokolwiek choćby w połowie tak dobre jak "Vs". O albumie na miarę "TEN-a" nie śmiałem marzyć, a tutaj... Proszę, proszę. Super. Nokaut dla "The Circle"
3. Slayer - CHRIST ILLUSION (2006) Jeden z tych albumów, które po prostu trzeba słuchać w całości. Cięty, szorstki, buchający solówkami i kapitalną pracą perkusji. Mi świetnie poprawia humor :-)
2.Wilki - ŚWIATŁO I MROK (2012) Masz Ci los. Z Wilkami "związany" jestem od ich debiutu w 1992. Pokochałem zespół głównie za sprawą "Eli Lama Sabachtani"... Potem był "Jeden raz odwiedzamy świat" potem zespół niestety się rozpadł... Na szczęście Gaweł wydał 2 świetne i 2 słabsze płytki. Co było po 2000 roku każdy wie. Mnie najnowsza płyta Wyjców zachwyciła. Dawno nie słyszałem tak fajnego - lekkiego aczkolwiek rockowego - grania. Ciepłe, przychylne recenzje nie są jak widać bezpodstawne
1. Bon Jovi - CRUSH (2000) Inaczej być nie mogło. Pamiętam. Kwiecień 2000... Siedzę w pokoju, coś robię, w tle leci radio. Bodajże RMF FM (Pamiętacie listę HOP BĘC???). W pewnym momencie prowadzący mówi (....) Bon Jovi po 5 latach milczenia(...).
Oderwałem się od zajęć. To oni jeszcze żyją?- pomyślałem. Singiel mi się spodobał...
EVENo

Post autor: EVENo »

Sam Bora pisze:Na pewno trudniejszy z racji ogólnie przyjętego tutaj zdania (wnioskuję po wpisach), iz w obecnych czasach wielkich płyt się nie nagrywa.
Moim zdaniem płyta czy piosenka "wielka" to synonim "ponadczasowej" i właśnie dlatego z nowszych wydawnictw można tylko wyłaniać kandydatów do tego, by w przyszłości tak je nazywać. I absolutnie takich mam.

Patrząc delikatnie bardziej okiem ogółu:

Green Day - American Idiot (2004)
Dla przeciętnego słuchacza gitarowego brzmienia ten krążek stanowczo wystarczy z całej dyskografii zespołu, bo ma w sobie wszystko to, co najlepsze. Nie brakuje typowych, radiowych hiciorów, wspaniałych ballad, dobrych melodii, oryginalnych pomysłów, a wszystko w jakiś cudowny sposób ze sobą współgra. Oprócz znanych singli warte polecenia są "Letterbomb" oraz "Whatsername".

Linkin Park - Hybrid Theory (2000)
Tytuł płyty idealnie oddaje koncepcję zespołu, który początkowo miał nazywać się właśnie Hybrid Theory. Sześciu chłopa, każdy z innym pomysłem, z innymi zainteresowaniami, innym gustem, a przede wszystkim inną przeszłością, nie zawsze malowaną w kolorowych barwach. Ta wybuchowa mieszanka zdaje się w ostatnich latach przygasać, ale pozostawiła po sobie co najmniej trzy krążki, które choć krótkie, to dobre pod każdym względem. A ten osiągnął największy sukces.

Nickelback - All The Right Reasons (2005)
Wbrew większości, to nie Silver Side Up jest moim faworytem, ale właśnie album na którym znalazły się kawałki z nieco mniejszym sukcesem komercyjnym oraz piosenki, które chyba miały być zapychaczami, ale w dziwny sposób przypadły mi do gustu.

Patrząc bardziej swoim własnym gustem:

Aerosmith - Music From Another Dimension! (2012)
Oczywiście, jest to tylko ułamek tego, co zespół pokazał w swoich największych produkcjach przez trzy dekady (moje ulubione z każdej to 70.: Toys In The Attic, 80.: Pump, 90.: Get a Grip), ale jest to poziom, którego Bon Jovi może tylko pozazdrościć. Bo jest to wciąż hard rock w niezmiennym stylu, Aerosmith jakie było, takie jest. I tak od 40 lat.

happysad - Ciepło/zimno (2012)
Cóż ja mogę, że tak mi się podoba? Obawiam się jednak, że z tym zespołem będzie tak, jak z Myslovitz, które wydało genialną Miłość w czasach popkultury, a reszta ich albumów, czy to przed, czy to po wydaniu tego krążka, ma dla mnie tylko mieszankę dobrych i słabych utworów. Ale nawet jeśli to jednorazowa petarda, to godna uwagi.

Hinder - Take It To The Limit (2008)
Jestem wdzięczny Last.fm za odkrycie tego zespołu. Choć muzyka ewidentnie idzie pod wokal (brak solówek itp.) to słucha mi się tego bardzo przyjemnie.

IRA - Tu i Teraz (2002)
Moja miłość do tego krążka gdzieś się ulotniła, ale momentami lubię do niej wracać.

Rise Against - Siren Song of the Counter Culture (2004)
Pierwsza piosenka średnio zachęcająca do dalszego słuchania, ale dalej zaczyna się coś niesamowitego, co sprawiło, że Rise Against stał się jednym z moich ulubionych zespołów. Właściwie wszystkie ich płyty po 2004 roku to kawał świetnej muzyki.
Geminiman019

Post autor: Geminiman019 »

The Avalanches - Since I Left You (2000)
Za to że wyraźnie zdefiniował postmodernistyczny kierunek współczesnej muzyki, polegający na łączeniu różnych stylów muzycznych i zacieraniu różnic międzygatunkowych (podobnie jak Kid A Radiohead). Przyczynił się do tego koncept albumu, który został stworzony wyłącznie na bazie sampli (jest ich ponad 3 tysiące) i ma formę setu didżejskiego.

Kylie Minogue - Fever (2001)
Jest to jedna z niewielu płyt idealnych. Nieważne jaką piosenkę by z niej wybrali, to i tak stałaby się megahitem.

Lenny Valentino - Uwaga, Jedzie Tramwaj (2001)
Najlepsza polska płyta wydana po roku 2000. Ten projekt można określić jako "polskie Radiohead", a jak wiadomo ten brytyjski zespół dowodzony przez Thoma Yorke'a jest najbardziej ispirującą formacją ostatnich lat. Teksty na Uwaga, Jedzie Tramwaj są bardzo osobiste i dotyczą okresu adolescencji Artura Rojka.
Geminiman

Post autor: Geminiman »

Danger Mouse - The Grey Album (2004)
Jeden z najgłośniejszych skandali początków obecnej dekady. Album ten jest mash-upem, czyli połączeniem dwóch innych wydawnictw, z zupełnie innych czasów oraz odmiennych gatunkowo (The Beatles White Album i Jay-Z Black Album). Jako że ten didżej naruszył prawa autorskie, wytwórnia EMI, zakazała jego wydania.
Obrazek
EVENo

Post autor: EVENo »

Bob One - Twój ruch (2013)
Drugi po GrubSonie raper z naszego podwórka, którego piosenki naprawdę mi się podobają. Hip hopowe akcenty mają dobre i trafne teksty, zaś refreny śpiewane są fajnymi i wpadającymi w ucho melodiami.

Dream Theater - Black Clouds and Silver Linings (2009)
Serdecznie pozdrawiam Pana Pawła Pablo Plaszczyka Plastika, mojego przyjaciela, który zapoznał mnie z tym zespołem, dzięki czemu moje życie stało się lepsze.

GrubSon - Coś więcej niż muzyka (2011)
Mega pozytywna energia. Niestety, wydawnictwo jest dwupłytowe, a CD2 za bardzo odstaje poziomem do pierwszej części albumu.

Kent - Vapen & Ammunition (2002)
Doskonale uzupełniające się dźwięki tworzą genialne kompozycje.

Konopians - One Way (2006)
Zespół robiący najlepsze reggae w naszym kraju, pełne improwizacji i radosnych dźwięków.

Noel Gallagher's High Flying Birds - Noel Gallagher's High Flying Birds (2011)
TO powinien być pop puszczany w radiach komercyjnych. Niestety Noel, w przeciwieństwie od swojego brata, nie ma rockowej barwy głosu.

SOJA - Born In Babylon (2009)
Najlepsze reggae na świecie, choć wcale nie brzmi jak klasyczne reggae. Piosenki są przejmujące, wręcz bluesowe, a partie gitarowe wciągają na maksa.

Strachy na lachy - Piła Tango (2005)
Majstersztyk. Zbierz wszystkie najlepsze piosenki hapisedu i zespołów tego pokroju, a i tak nie dogonią poziomem tego albumu.

System Of A Down - Toxicity (2001)
SOAD to po prostu osobny gatunek muzyczny.

T.Love - I Hate Rock'n'Roll (2006)
Dużo "ulepszeń" słyszalnych w produkcji tego wydawnictwa, ale to nie zmienia faktu, że takiego powera Muniek i spółka nie zapewnili od lat. Wielu uważa, że trasa koncertowa właśnie z tej płyty była najlepsza ze wszystkich.

Tenacious D - The Pick Of Destiny (2006)
Soundtrack do muzycznego filmu Jacka Blacka i Kyle'a Gassa, hołd dla legend rocka wykonany w sposób dorównywający tym legendom.
Geminiman

Post autor: Geminiman »

Adele - 21 (2011)
Bo to największy płytowy bestseller XXI Wieku. Żaden wykonawca, który debiutował po roku 2000, nie sprzedał niemal 30 milionów egzemplarzy jednego albumu. Ten rekord pewnie nie zostanie pobity przez nikogo do roku 2099 (włączając w to też piosenkarzy, którzy jeszcze się nie urodzili i nie ma ich nawet w planach).
M

Re: W CIENIU "WHAT ABOUT NOW" NAJLEPSZE PŁYTY XXIw...

Post autor: M »

Sam Bora pisze:
10. Slayer - GOD HATES US ALL (2001)
10. Nickelback - SILVER SIDE UP (2002)
9. David Gilmour - ON AN ISLAND (2006)
8. Stone Temple Pilots - SHANGRI LA DEE DA (2001)
7. Iron Maiden - A MATTER OF LIFE AND DEATH (2006)
6. Alice In Chains - BLACK GIVES WAY TO BLUE (2009)
5. Queens Of The Stone Age - LULLABIES TO PARALYZE (2005)
4. Pearl Jam - BACKSPACER (2009)
3. Slayer - CHRIST ILLUSION (2006)
2.Wilki - ŚWIATŁO I MROK (2012)
1. Bon Jovi - CRUSH (2000)
10. BLACK GIVES WAY TO BLUE (Alice In Chains, 2009) Nie jest tajemnicą, że z całej bandy brudnego rocka z Seattle AiC jest moją ulubioną kapelą. Z rozpoznawalnym, unikatowym stylem, głębią i z prostotą wyrazu. Bez kombinowania. Ta płyta to monolit.
9. SHANGRI LA DEE-DA (Stone Temple Pilots, 2001) Rock, pop, psychodelia, metal... Brudne gitary i dominujący wokal Scotta Weilanda. Kawał solidnego rzemiosła.
8. CHRIST ILLUSION (Slayer, 2006) Nadal uwielbiam ten album. Zwarty, bezceremonialny, agresywny i szybki. 40-minutowy odjazd.
7. NIGHTMARE (Avenged Sevenfold, 2010) Sevenfold nie mają czego się wstydzić. Shadows to krzykacz jakich mało, a Synister Gates to zdecydowanie jeden z najlepszych gitarzystów na tej planecie. Świetny, równy (choć dość zróżnicowany) album. Kąśliwie i z przytupem. W dodatku ze sporym wyczuciem.
6. BACKSPACER (Pearl Jam, 2009) Jeden z pewniaków.
5. FEAR OF A BLANK PLANET (Porcupine Tree, 2007) Monumentalna, wspaniała płyta. Klimat, melodyka, ciężar, rozmach i oczywiście Steven Wilson.
4. LAST WORDS. THE FINAL RECORDING (Screaming Trees, 2011) Wybiera się ktoś na Lanegana do Poznania? Podejrzewam, że nie. Chyba nie słyszałem wokalisty z oryginalniejszą barwą głosu. Szkoda, że ten album to jedynie "pośmiertna" ciekawostka. Dla mnie cudo.
3. THE DEVIL PUT DINOSAURS HERE (Alice In Chains, 2013) :D Cóż więcej dodać?
2. ŚWIATŁO I MROK (Wilki, 2012) Gawliński forever
1. CRUSH (Bon Jovi, 2000) Nie wiem czy jakikolwiek album BJ będzie w stanie choć w połowie znokautować mnie tak jak swego czasu zrobił to "Crush"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Muzyka”