Sonda - Aftermath of the Lowdown

Dyskusje na temat albumów, ich oceny, opinie.

Moderator: Mod's Team

ODPOWIEDZ

Najlepsze fragmenty "Aftermath of the Lowdown"

Burn the Candle Down
4
12%
Every Road Lead Home to You
3
9%
Taking a Chance on the Wind
1
3%
Nowadays
1
3%
Weathering the Storm
1
3%
Sugar Daddy
0
Brak głosów
I'll Always Walk Beside You
2
6%
Seven Years Gone
10
29%
Learning How to Fly with a Broken Wing
5
15%
You Can Only Get So High
7
21%
World
0
Brak głosów
 
Liczba głosów: 34

Awatar użytkownika
Damned
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4971
Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Sonda - Aftermath of the Lowdown

Post autor: Damned »

Obrazek

Rozpoczynamy sondowanie albumów solowych :)
Awatar użytkownika
Smolek
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2777
Rejestracja: 26 kwietnia 2008, o 10:47
Lokalizacja: Hołowienki

Re: Sonda - Aftermath of the Lowdown

Post autor: Smolek »

Co prawda, nie słuchałem albumu długi czas, ale i tak wybór jest dla mnie oczywisty: Seven Years Gone, Learning How to Fly with a Broken Wing, i You Can Only Get So High.
Brand New EVENo

Re: Sonda - Aftermath of the Lowdown

Post autor: Brand New EVENo »

Burn Candle, Seven Years, Learning How To Fly
Awatar użytkownika
Dand
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2758
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Re: Sonda - Aftermath of the Lowdown

Post autor: Dand »

To samo co kolega wyżej : Burn Candle, 7 years i Learning How to Fly.
Obrazek
usunięty użytkownik 4858

Re: Sonda - Aftermath of the Lowdown

Post autor: usunięty użytkownik 4858 »

Ciężko mi wybrać tylko 3 utwory... Oczywiście nie ma tu typowych hiciorów, ale to świetna tekstowo (i kompozycyjnie jako całość), mocno gitarowa płyta. Produkcja nie dająca szans na zaistnienie w mainstreamie, za to podająca na tacy to co najlepsze: gitarę jako motyw przewodni. Im dłużej mam ten album tym bardziej go lubię :)
Richie, zapomnij o Ori i zrób AMOTL2! ;D

Pewnie będzie to coś spośród:
You Can Only Get So High 9/10
Burn the Candle Down 8-9/10
Weathering The Storm 9/10
Nowadays 8-9/10
Learning How to Fly with a Broken Wing 8-9/10
Takin A Chance on The Wind 8-9/10
...

Kilka typów odpadło, to już coś ;)
Awatar użytkownika
monjovi
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2553
Rejestracja: 4 lutego 2006, o 11:48
Ulubiona płyta: New Jersey
Lokalizacja: Turek/Poznań
Kontakt:

Re: Sonda - Aftermath of the Lowdown

Post autor: monjovi »

1. Seven Years Gone - się Rysiowi udało
2. You Can Only Get So High - też się postarał
3. Nowadays - lubię My Chemical Romance, czasami :D

Zapomniałam o Walk Beside You. :/

Mimo wszystko wolę Strangera i Undiscovred :)
[align=center]http://www.lastfm.pl/user/monjovi[/align]
Awatar użytkownika
Damned
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4971
Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Sonda - Aftermath of the Lowdown

Post autor: Damned »

Seven Years Gone i You Can Only Get So High są poza konkurencją.
Po dłuższym zastanowieniu dorzucam Burn the Candle Down :))

Tomker pisze:Produkcja nie dająca szans na zaistnienie w mainstreamie
Tutaj ośmielę się mieć odmienne zdanie. Uważam, że produkcja na Aftermath jest bardzo radiowa (mainstreamowa). Najlepszymi przykładami niech będą poprockowe Every Road, Nowadays czy Sugar Daddy. Ale nic w tym dziwnego, skoro Ebbin to wysokiej klasy specjalista od radiowego rocka, co udowodnił albumami "Crush" i "Bounce". Natomiast sam Richie, promując się w telewizjach śniadaniowych w 2012 roku, też niejako potwierdził, że celuje ze swoim nowym materiałem właśnie w mainstream, a nie w jakąś undergroundową niszę. To, że nie przebił się przez główny nurt, to już inny temat ;)
usunięty użytkownik 4858

Re: Sonda - Aftermath of the Lowdown

Post autor: usunięty użytkownik 4858 »

Damned pisze:Seven Years Gone i You Can Only Get So High są poza konkurencją.
Po dłuższym zastanowieniu dorzucam Burn the Candle Down :))

Tomker pisze:Produkcja nie dająca szans na zaistnienie w mainstreamie
Tutaj ośmielę się mieć odmienne zdanie. Uważam, że produkcja na Aftermath jest bardzo radiowa (mainstreamowa). Najlepszymi przykładami niech będą poprockowe Every Road, Nowadays czy Sugar Daddy. Ale nic w tym dziwnego, skoro Ebbin to wysokiej klasy specjalista od radiowego rocka, co udowodnił albumami "Crush" i "Bounce". Natomiast sam Richie, promując się w telewizjach śniadaniowych w 2012 roku, też niejako potwierdził, że celuje ze swoim nowym materiałem właśnie w mainstream, a nie w jakąś undergroundową niszę. To, że nie przebił się przez główny nurt, to już inny temat ;)
Every Road to akurat idealny przykład na zaprzeczenie tej tezy. Słychać, że picowali ją na singla i totalnie nie jest w klimacie reszty utworów z płyty.
Natomiast Nowadays i Sugar to proste, żywiołowe utwory, oprócz przesłodzonego ERLHTY może i najbliższe wejścia do "mainstreamowych" mediów, ale to nie ich produkcja o tym decyduje tylko struktury utworów. Kompozycja, a nie miks :)
Porównywanie AMOTL do Crusha to trochę chwytanie się brzytwy, że o "śniadaniowych" występach promujących płytę nie wspomnę ;)
Mi wystarcza do analizy to co słyszę. Radiowcy tez zadecydowali ;) Ale oczywiście szanuję twoje, odmienne zdanie na ten temat Filip, Pozdro!
Awatar użytkownika
Damned
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4971
Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Sonda - Aftermath of the Lowdown

Post autor: Damned »

Tomker pisze:
Damned pisze:
Tomker pisze:Produkcja nie dająca szans na zaistnienie w mainstreamie
Tutaj ośmielę się mieć odmienne zdanie. Uważam, że produkcja na Aftermath jest bardzo radiowa (mainstreamowa). Najlepszymi przykładami niech będą poprockowe Every Road, Nowadays czy Sugar Daddy. Ale nic w tym dziwnego, skoro Ebbin to wysokiej klasy specjalista od radiowego rocka, co udowodnił albumami "Crush" i "Bounce". Natomiast sam Richie, promując się w telewizjach śniadaniowych w 2012 roku, też niejako potwierdził, że celuje ze swoim nowym materiałem właśnie w mainstream, a nie w jakąś undergroundową niszę. To, że nie przebił się przez główny nurt, to już inny temat ;)
Every Road to akurat idealny przykład na zaprzeczenie tej tezy. Słychać, że picowali ją na singla i totalnie nie jest w klimacie reszty utworów z płyty.
Natomiast Nowadays i Sugar to proste, żywiołowe utwory, oprócz przesłodzonego ERLHTY może i najbliższe wejścia do "mainstreamowych" mediów, ale to nie ich produkcja o tym decyduje tylko struktury utworów. Kompozycja, a nie miks :)
Porównywanie AMOTL do Crusha to trochę chwytanie się brzytwy, że o "śniadaniowych" występach promujących płytę nie wspomnę ;)
Mi wystarcza do analizy to co słyszę. Radiowcy tez zadecydowali ;) Ale oczywiście szanuję twoje, odmienne zdanie na ten temat Filip, Pozdro!

Ech Panie Tomker! :D

Nawet jeżeli "Every Road" odstaje swoją radiową formą nad resztą płyty, to nie oznacza, ze pozostałe utwory są z innego kapelusza. Album jest spójny i o wiele bardziej przebojowy i radiowy niż poprzednie 2 krążki Sambory. Kropka.

Produkcja jest łatwa i przystępna w odbiorze dla statystycznego słuchacza. Nie ma tu przybrudzonych, rozstrojonych czy surowych gitar, żadnych oryginalnych czy ryzykownych rozwiązań lub dźwięków, które towarzyszyły nam np. na poprzednim albumie Richiego. Wreszcie, nie ma bluesowych, southernowych wycieczek (które gryzłyby się z pojęciem mainstream). Jest za to kwintesencja mainstreamowego poprocka. Trochę Foo Fighters, trochę My Chemical Romance, All American Rejects i innych współczesnych zespołów, tyle że w świetnym wykonaniu Richiego Sambory. Do tego epickie ballady w stylu "Seven Years Gone", które wykonywane przez Jona Bon Jovi mogłyby poważnie zamieszać na listach przebojów.

Jeżeli miałbym wskazać najbardziej niszowy, ambitny i niekomercyjny album Richiego, to w pierwszej kolejności wymieniłbym oczywiście "Stranger in This Town", dalej "Undiscovered Soul" i na końcu właśnie "Aftermath", w którym to odnajduję najwięcej elementów wspólnych z rockowym "POPem". I to nie jest zarzut, bo każdy z tych albumów jest na swój sposób dobry.

Osobiście uważam, że bez względu na to, czy album Richiego Sambory wyprodukowałby Ebbin, Bob Rock, Max Martin, Avicii czy Shanks, krążek nie osiągnie znaczącego sukcesu, ponieważ Sambora jako lider nie ma w sobie wystarczającej siły przebicia i charyzmy. To klasyczny sideman i w tej roli spełniał się doskonale. Nie sądzę też, aby zarówno albumem "Aftermath", jak i nadchodzącym (?) "The Rise" przysporzył sobie nowych fanów.


PS. Nie porównywałem "Aftermath" do "Crush". To dwa kompletnie inne albumy (choć każdy z nich jest "radio friendly"). Przypominałem, że Ebbin sprawdzał się w przeszłości jako specjalista od radiowego brzmienia, a nie od ambitnych projektów :)

PS2. Co do promowania "Aftermath" w telewizjach śniadaniowych... Cóż, jeżeli artysta pokroju Sambory, decyduje się na występ w takim programie, to można zarzucić mu wiele, ale na pewno nie to, że jego targetem jest underground ;)
usunięty użytkownik 4858

Re: Sonda - Aftermath of the Lowdown

Post autor: usunięty użytkownik 4858 »

OK, dam się raz jeszcze wciągnąć w "akademicką dyskusję" ;D

Niby się nie zgadzasz, a sam przyznałeś mi rację, pisząc, że cytuję: "Every Road odstaje swoją radiową formą nad resztą płyty" :)
To jak to jest Panie Kolego? ;D

Teoria, że Aftermath jest czysto mainstreamową płytą, jest dla mnie niedorzeczna, zreszta jak juz napisałem radiowcy twierdzą to samo. Praktyka weryfikuje teorię. "Kropka"! ;D

Również całkowicie nie zgadzam się, że Richie nadaje się wyłącznie na "sidemana" i jest człowiekiem bez charyzmy. To, że nie będąc gitarowym wirtuozem zaistniał w

gitarowym świecie, zawdzięcza właśnie swojej charyzmie.

Potem piszesz, że AMOTL nie przysporzył Richiemu fanów próbując tym samym udowodnić, że ten album jest "kwintesencja mainstreamowego

poprocka". Czujesz ten dysonans poznawczy wypowiedzi? :) Zrobili idealną komerchę, ale komercha okazała się niekomercyjna. Błędne definiowanie wg mnie.

Dobrze chociaż, że wycofujesz się z poparcia swojej (śmiałej ;) ) teorii przykładem Crusha.


Myślę Filip, że Twój błąd* (*/inny punkt widzenia, niepotrzebne skreślić :) ) wynika z podejrzeń jakie masz wobec twórców AMOTH.
Nawet gdyby to byla prawda, że chcieli stworzyć 12 super komercyjnych piosenek to wystarczy przecież choć kilka razy przesłuchać album i stwierdzić, że tak najzwyczajniej w świecie nie jest.

Jak dla mnie nie było tu tak chłodnej kalkulacji. Richie zbierał materiał na ten album przez lata. To jego przeżycia, wspomnienia, myśli, wyrażanie swojego Ja.
Tu nie ma wg mnie miejsca na nieszczerość tyko po to by zdobyć milionową publikę. Zagrał to co musiał i chciał. To co czuł.
Wyszło pięknie. Mi to wystarcza i do oceny nie potrzebuję statystyk ile mainstreamowych przebojów (a wcale bym nie przesadzał z tymi

"sukcesami") stworzył Ebbin zanim wyprodukował AMOTL. Nie tędy droga. IMO, oczywiście :)
Awatar użytkownika
Damned
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4971
Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Sonda - Aftermath of the Lowdown

Post autor: Damned »

Dzień dobry :)


Myślę że w tej dyskusji powinniśmy zdefiniować pojęcie komercyjny rock, bo odnoszę wrażenie, że mamy przed oczami dwa różne zjawiska. Ja nie uważam, aby mainstreamowe, radiowe granie było synonimem czegoś złego. Z resztą, gdybym był takiego zdania, to nie mógłbym być fanem BJ, czyż nie oczywiste? Bon Jovi są od ponad 30-stu lat kwintesencją komercyjnego rocka i wybitnymi twórcami utworów przyjaznych radiu. Ostatni album Sambory również mieści się w tej konwencji. Co innego "Stranger". Ale to oczywiście tylko moje zdanie.
Tomker pisze: Niby się nie zgadzasz, a sam przyznałeś mi rację, pisząc, że cytuję: "Every Road odstaje swoją radiową formą nad resztą płyty" :)
Spróbuje inaczej to ubrać w słowa, bo chyba się nie zrozumieliśmy...
Zgadzam się z Tobą, że "Every Road" lekko odstaje od reszty jako najbardziej radiowa, singlowa piosenka. Co nie oznacza że inne utwory z tego albumu nie są radiowe. "Sugar Daddy", "Nowadays" i "Seven Years Gone" to gotowy materiał na single.

Tomker pisze:Teoria, że Aftermath jest czysto mainstreamową płytą, jest dla mnie niedorzeczna, zreszta jak juz napisałem radiowcy twierdzą to samo. Praktyka weryfikuje teorię. "Kropka"! ;D
Myślę że radiowcy zrobili swoje. "Every Road" można było usłyszeć w wielu rozgłośniach (również w Polsce). Jednak to nie do radiowców, a do słuchaczy należy ostateczny werdykt (przynajmniej w komercyjnych rozgłośniach). Więc skoro singiel Richiego nie zrobił wśród słuchaczy wielkiej furory, to i z wytwórni nie było zielonego światła na drugi, a może i trzeci oficjalny singiel. Szkoda. Jednak to kolejny przykład na to, że Sambora to nie Jon Bon Jovi i nie wszystko co zrobi, zamieni się w przysłowiowe, fonograficzne "złoto".

Tomker pisze:Również całkowicie nie zgadzam się, że Richie nadaje się wyłącznie na "sidemana" i jest człowiekiem bez charyzmy. To, że nie będąc gitarowym wirtuozem zaistniał w gitarowym świecie, zawdzięcza właśnie swojej charyzmie.
Nie napisałem że nadaje się wyłącznie na sidemana, tylko że jest klasycznym sidemanem. Sądzę że różnica jest kolosalna, a więc znów niezrozumienie. Richie radzi sobie dobrze jako lider, ale znacznie lepsze wrażenie (nie tylko instrumentalne) sprawia skupiając się tylko na gitarze i chórkach. To też oczywiście tylko moje zdanie. Nie obrażam się na nikogo kto uważa że jest na odwrót :)

Co do charyzmy, przyznaję, rozpędziłem się. Richie - choć nie jest frontmanem z prawdziwego zdarzenia - to zdecydowanie ma charyzmę!

Tomker pisze:Potem piszesz, że AMOTL nie przysporzył Richiemu fanów próbując tym samym udowodnić, że ten album jest "kwintesencja mainstreamowego poprocka". Czujesz ten dysonans poznawczy wypowiedzi? :) Zrobili idealną komerchę, ale komercha okazała się niekomercyjna. Błędne definiowanie wg mnie.
Nie czuję dysonansu, ponieważ to, że jakiś produkt spełnia kryteria komercyjnego, nie gwarantuje mu z miejsca sukcesu. To zaledwie początek drogi na szczyt.
Tomker pisze:Dobrze chociaż, że wycofujesz się z poparcia swojej (śmiałej ;) ) teorii przykładem Crusha.
:D Z niczego się nie wycofałem, tylko wskazałem błędną interpretację moich słów :)
Tomker pisze:Myślę Filip, że Twój błąd* (*/inny punkt widzenia, niepotrzebne skreślić :) ) wynika z podejrzeń jakie masz wobec twórców AMOTH.
Nawet gdyby to byla prawda, że chcieli stworzyć 12 super komercyjnych piosenek to wystarczy przecież choć kilka razy przesłuchać album i stwierdzić, że tak najzwyczajniej w świecie nie jest.
Poniosła Cię wyobraźnia przyjacielu :)

Nie podejrzewam Richiego o to, że chciał zrobić komercyjny, nieszczery album i osiągnąć tym kosztem jakiś sukces. Uważam że Richie miał swobodę (po to między innymi wydał album w małej wytwórni). Płyta brzmi dokładnie tak jak miała brzmieć. Sambora nie ukrywał swojej sympatii do Foo Fighters, My Chemical Romance, All American Rejects czy The Black Keys i między innymi tymi mainstreamowymi artystami się inspirował przy nagrywaniu, co wyraźnie słychać.

Pomysł, że knuję jakąś intrygę przeciwko Richiemu jest chybiony delikatnie mówiąc. Nic z tych rzeczy. "Aftermath" to jeden z moich ulubionych albumów ostatniej dekady! W razie wątpliwości, przeczytaj jeszcze raz wszystko co napisałem powyżej :)

Wracając wreszcie do meritum... Brak sukcesu albumu "Aftermath of the Lowdown" w tzw. głównym nurcie, upatrywałbym w wielu aspektach, ale nie w produkcji, o której pisałeś.

PS. dzięki za cenny czas i ciekawą wymianę opinii :)
Fromasz1899
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 945
Rejestracja: 24 lutego 2013, o 14:11
Ulubiona płyta: The Circle
Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
Kontakt:

Re: Sonda - Aftermath of the Lowdown

Post autor: Fromasz1899 »

hmm dla mnie  to był bardzo ciężki wybór, lubię całą płytę. Mam ulubionych 5 piosenek, ale niestety wybór musiał paść tylko na 3:
-Every Road Leads Home To You (słyszana na żywo <3) 
-I Always Walk Beside You
-Seven Years Gone (jak większość osób)

i szczerze nie wydaje mi się żeby akurat te piosenki były nieszczere, tak samo jak You Can Only Get So High i Learning How to Fly with a Broken Wing, wiele razy wczytywałem się w tekst i uważam, że jest szczery :P a jak nie to Richie dobrze oszukuje, cóż mimo wszystko piosenki podobają mi się i dały mi wiele. :) 
I'm still living, yeah, semper fi!

When you want to give up and your heart's about to break
Remember that you're perfect
God makes no mistakes
Brand New EVENo

Re: Sonda - Aftermath of the Lowdown

Post autor: Brand New EVENo »

Panowie, świetna wymiana zdań, ale temat tej dyskusji był moim zdaniem bezcelowy :P Komu tutaj zależało na komercyjnym sukcesie? Komu zrobiłoby to różnicę? Nie nam, co najwyżej twórcom. Ale i tak, ja nie o tym...

Można odnieść wrażenie, że skoro płyta brzmi radiowo, to powinna odnieść sukces. Przynajmniej od tego się ta rozmowa zaczęła. Jest wiele albumów, które zarówno kompozycjami, jak i produkcją przypominają mi Aftermath, ale mało kto o nich słyszał. Potem efekt jest jeden: znajomi (słuchający naprawdę przeróżnych gatunków) wpadają z wizytą i pytają "co to za płyta? co to za wykonawca?". To oznacza, że single pokroju Every Road mogłyby być hitami wychodzącymi z każdego kąta. Ale tak nie jest, bo z jakiegoś powodu przebojem zostaje jakieś nieprawdopodobnie słabe "We Are Young".

A moim nieśmiertelnym przykładem ponownie będzie były gitarzysta Oasis. Kiedyś powiedziałem koledze, który słucha całkiem sporo Oasis, że wybieram się na koncert Noela Gallaghera, na co on się mnie pyta "Co to jest Noelagalagera?". Taka osoba nie ma szans wiedzieć, kto to Richie Sambora.

I faktycznie Tomker, źle robisz stawiając znak równości między popem i komerchą. Tymbardziej, że dzisiejsza komercha to już nie pop, a jakiś szelest i szum i irytujące bity i niemelodyjne zwrotki przechodzące w krzykliwe refreny. Every Road to piosenka w stylu dzisiejszego A-ha. A przecież A-ha dla wielu nie istnieje od 20 lat. A jeśli eremefy puszczają dzisiaj nowe U2, to się ostro zdziwię i spytam: czemu nie Mela Koteluk? Też jest bardzo radiowa. Na nowej płycie Sterophonics też jest jedna taka piosenka, która na moje powinna być drugim "The Reason" Hoobastanku. Ale nie będzie.

Wracając do Aftermath - nie jest to zbyt spójny album, to płyta z piosenkami. Ale dobrymi piosenkami. A jej kiepska reputacja wynika z takiego, a nie innego stanu rzeczy. Tak, wiem, że to zdanie brzmi, jakbym absolutnie nic nie powiedział, ale nie wiem jak to wyjaśnić. Nawet tutaj, w środowisku fanów BJ została chłodno przyjęta przez niektórych forumowiczów. Ale zapewniam Was, gdyby takie same piosenki wydał Dawd Podsiadło, to cała Polska sikałaby z zachwytu.
usunięty użytkownik 4858

Re: Sonda - Aftermath of the Lowdown

Post autor: usunięty użytkownik 4858 »

Mainstreamowa muzyka to taka, która jest dostępna masowej publice, głównie ze względu na częste puszczanie przez wielość mediów, najczęściej radio i tv. Muzyka popularna, wydawana w większości wypadków przez wielkie muzyczne koncerny.
Te wytwórnie w znacznym stopniu wpływają na kształt albumu. W ogromnej mierze m.in. na dźwięk (produkcję) muzyki. Ma to na celu uzyskanie zysku z "inwestycji" głównie właśnie poprzez doprowadzenie "produktu" do zaistnienia wśród masowego odbiorcy. Sambora jak wiemy nie wydał AMOTH w wielkiej wytwórni, uniknął tym samym znacznej komercjalizacji albumu. Wg mnie bardzo dobrze.

Jak ktoś chce słuchać tego co na co dzień jest wałkowane w mainstreamie to niech tego słucha, mi to kompletnie nie przeszkadza, nie mam uczulenia. Jak ktoś nie przepada za otaczającą nas codzienną muzyczną komerchą, to wystarczy wyłączyć mainstream i puścić Ryśka.

EVENo, muzyczny mainstream to muzyka popularna w danym okresie. Jeśli dzisiaj jak podałeś muzyką popularną za względu na masowe występowanie i aprobatę są "szelest i szum i irytujące bity" to to jest właśnie muzyka mainstreamowa.
Fromasz1899
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 945
Rejestracja: 24 lutego 2013, o 14:11
Ulubiona płyta: The Circle
Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
Kontakt:

Re: Sonda - Aftermath of the Lowdown

Post autor: Fromasz1899 »

Panowie :)  trochę schodzimy z tematu płyty na temat ogólny  :P  proszę się "ogarnąć" i wrócić na prawidłowy tor :D nie zakładam że jest to całkowity offtop ale proszę nie zejść do końca :) 
I'm still living, yeah, semper fi!

When you want to give up and your heart's about to break
Remember that you're perfect
God makes no mistakes
ODPOWIEDZ

Wróć do „Albumy i Wydawnictwa”