Co jest z Jonem?

Tutaj rozmawiamy o frontmanie zespołu Jonie Bon Jovi.

Moderator: Mod's Team

Awatar użytkownika
medicineman90
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 425
Rejestracja: 30 kwietnia 2013, o 11:36
Lokalizacja: Działdowo
Kontakt:

Post autor: medicineman90 »

prezes1 pisze:Nikt się nie unosi. Takie jest moje prywatne zdanie. ;)
Patrzę na całokształt a nie na ostatnie lata świetnie prosperującej 'firmy'...
I jest mi po prostu przykro...I tyle... :(
Dziś oglądałem epizody BJTV wszystkie jakie w necie się jeszcze znajdują. Jest tam m.in wywolany powyżej filmik z sesji nagraniowych do albumu Bounce.
Klimat, atmosfera, kubki kawy na stole, uśmiechnięci wszyscy od ucha do ucha (chociaż zmęczeni nagraniami), GOMER, "SHAAAAAROOOOON" i "AssTech - don't mean the mexican" ... To se ne vrati chyba już :P Naprawde, muszą sobie zrobić przerwę :P
Harlem rain coming down,
Another shattered soul, in the lost and found.
One more night, on the street of pain,
Getting washed away by the Harlem rain.
KondZik

Post autor: KondZik »

Mnie zawsze dziwi rosnąca pozycja Bobbiego w tym zespole. To jest chore.
Nie mam nic do niego i niech gra rytmiczną ale z latami dostawał coraz więcej do grania.
Niech Jon powie jasno, że chce mieć wszystko pod kontrolą i wywalić Richiego.
Do pewnego czasu to było zrozumiałe, bo Sambora pił i nie mógł grać ale potem?
"Wizja Jona" dla mnie się wypaliła. Odpoczynek 1-2 lata zmiana producenta i niech grają coś bardziej w strone I'm with you z braku laku ale nie BWC i takie pierdoły które niektórzy na forum nazywają "luźnymi utworami", a ja nazywam po prostu wypaleniem.
Awatar użytkownika
Cleevleen
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 254
Rejestracja: 26 grudnia 2011, o 15:14
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Cleevleen »

Do tej pory nie zastanawiałam się nad tym ani nie patrzyłam na to w ten sposób, ale wydaje mi się, że macie wszyscy rację... Co oczywiście jest smutne. Moje zdanie, które zaczyna się na ten temat tworzyć w znacznej mierze jest wyrażone w waszych komentarzach. Otwieracie ludziom oczy ;)

Tak jak mówicie, Jon jest pracoholikiem, ale to jest widoczne i wiadome nie od dziś. Ponoć tak było praktycznie od samego początku. To, że na ostatnich albumach Jon stanowi 80% zauważyłam, ale... te jego solo-chórki to prawda? :( W życiu nie przypuszczałam, że do czegoś takiego może dojść w jakimkolwiek zespole... Myślę, że tak, jak Richie poszedł na rehab, tak Jon powinien uświadomić sobie swój problem i pójść na jakąś terapię, która by ten pracoholizm okiełznała. Przecież tak to on się kiedyś zajedzie, a rykoszetem dostanie się reszcie zespołu. Już się dostaje.

Co do tego, czy istnieje jeszcze inny zespół-korporacja: istnieje. Kiss. Basista sam mówi, że "Kiss was a brand and is a brand". I tam też jest podział, szefowie to Gene i Paul, reszta to... reszta. Muzycy, management i techniczni.

Macie na wspomnienie dobrych czasów (albo na poznanie ich, bo nie wszyscy jeszcze wtedy chodzili po tej planecie): http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... y-bFhC0O98 Widzieliście to już? ;)
Miracle-BJ
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2014
Rejestracja: 7 sierpnia 2011, o 16:59
Lokalizacja: Nowy Sącz

Post autor: Miracle-BJ »

Zgadzam się – chłopaki powinni po tej trasie (powinni to zrobić wcześniej) iść na długie wolne. Niech każdy zajmie się swoimi sprawami, niech nie widzą się przez dłuższy okres czasu – dobrze im to zrobi. Niech odpoczną, nabiorą nowych sił twórczych, zatęsknią za sobą i wtedy niech się zbiorą i stworzą coś wspaniałego. Jon stanowczo narzucił sobie i innym za szybkie tempo i to im nie wyszło na dobre. :zegar:
BJ - It's my life - Always !
KondZik

Post autor: KondZik »

Dokładnie po to założyłem ten temat.
Żeby otworzyć ludziom oczy, tym którym się da.
Zaznaczam, otworzyć oczy nie narzucać teog co mają nimi zobaczyć. :))
Awatar użytkownika
prezes1
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 3514
Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
Ulubiona płyta: These Days i NJ
Lokalizacja: Lublin

Post autor: prezes1 »

Fajnie że Cleevleen rzuciła przykład Kiss...Jak widać liderów jest tam dwóch i na równych prawach...Na tym polega różnica. A wiecie kto jest od lat managerem Kiss?
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
Awatar użytkownika
Cleevleen
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 254
Rejestracja: 26 grudnia 2011, o 15:14
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Cleevleen »

Nie wiem, czy nie ktoś "z zewnątrz", ale Gene zachowuje się, jakby nim był ;)
KondZik

Post autor: KondZik »

I co do sprawy z Richiem wg mnie Richie zrobił przerwe bo miał jakiś powód, może dobry może zły, na pewno rozczarował fanów. Nie sądze, że chodziło o wymyślanie nowych spodni i koszulek. No chyba że jest tak głupi.
A Jon uniósł się i może teraz nie chce tak łatwo Richiego przywrócić. I mówi w ten sposób, żeby pokazać, że nie jest niezastąpiony i niech sobie na takie rzecyz nie pozwala co miało by sens w kontekście wypowiedzi o Edge'u i tym, że RS ma być gotowy w 100% na scenie (czy coś w ten deseń).

Tak to widze. I uważam, że Jon po części dobrze robie, że tak upomina Richiego.
Jeśli tak jest to wina jest po obu stronach.
IMO
Awatar użytkownika
prezes1
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 3514
Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
Ulubiona płyta: These Days i NJ
Lokalizacja: Lublin

Post autor: prezes1 »

Managerem jest ten co wydymał wszystkie zespoły, z którymi pracował. Tylko Kiss go potem chcieli, dali mu szansę i ją wykorzystał. Stary dobry znajomy Doc McGhee.
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
Awatar użytkownika
Cleevleen
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 254
Rejestracja: 26 grudnia 2011, o 15:14
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Cleevleen »

Jak dla mnie nie jest to dobrze nawet po części. W ten sposób tylko jeszcze bardziej zaostrzy różnicą szef - pracownicy, nawet być może całkiem nieświadomie, i jeszcze bardziej zniechęci Richiego do powrotu - bo skoro niby nie jest taki niezastąpiony, to po co się starać? Wysiłek 30 lat, by być uważanym za nieoderwalną jedną piątą zespołu poszedłby wszak na marne.

[ Dodano: 2013-05-25, 23:25 ]
prezes1 pisze:Managerem jest ten co wydymał wszystkie zespoły, z którymi pracował. Tylko Kiss go potem chcieli, dali mu szansę i ją wykorzystał. Stary dobry znajomy Doc McGhee.
Aż go z ciekawości zgooglowałam i... oż cholera, tyle zespołów! I BJ w moim zdaniem najlepszej epoce! Faktycznie musi być niezły.
Awatar użytkownika
prezes1
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 3514
Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
Ulubiona płyta: These Days i NJ
Lokalizacja: Lublin

Post autor: prezes1 »

Niezły jest ale to on odpowiada za rozpad BJ w 1989 roku...
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
Miracle-BJ
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2014
Rejestracja: 7 sierpnia 2011, o 16:59
Lokalizacja: Nowy Sącz

Post autor: Miracle-BJ »

prezes1 pisze:Niezły jest ale to on odpowiada za rozpad BJ w 1989 roku...
Że tak powiem on chciał "zajeździć" chłopaków ;/
BJ - It's my life - Always !
Awatar użytkownika
Cleevleen
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 254
Rejestracja: 26 grudnia 2011, o 15:14
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Cleevleen »

I teraz Jonowi się udzieliło zachowanie ex-managera? :/
Awatar użytkownika
prezes1
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 3514
Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
Ulubiona płyta: These Days i NJ
Lokalizacja: Lublin

Post autor: prezes1 »

Dlatego niedawno pisałem o powielaniu błędów z przeszłości niestety...
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
Awatar użytkownika
Dand
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2758
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Dand »

KondZik ja sie z tobą zgadzam więc nie będe Cie powielał. Napisze tylko coś o wspomnianym I'm with you.
Jest to utwór, który uważam za naprawde świetny, z takim potencjałem jak największe hity zespołu. No właśnie, z potencjałem, a jak wychodzi Jon to zaśpiewac na koncercie to ja nie czuje...nic. Jon staje, odśpiewuje to niemal sam dla siebie, bez uczuć. Zawsze silą Bon Jovi były właśnie koncerty i to ile serca i emocji wkladał Jon w poszczególne wykonania. Popatrzmy na to jak Jon śpiewał Dry County, Blood on blood, These days, Blaze czy Always. Tam były EMOCJE. Jon byl w tej piosence, więcej - byl tą piosenką. Jego emocje wychodziły na zewnątrz na tyle,że aż dodawal od ciebie co nie co. Masakryczne ciary przechodziły. Zobaczmy co Jon robil z DC -> http://www.youtube.com/watch?v=HEVuKoSjNIY
Dawał tam SIEBIE, ten jego speach :
everyday a man wakes up and everyday a man has to pour himself a cup of coffee and take a good, long, hard look in the mirror. and sometimes what he looks at he doesn't like and sometimes what he sees it makes him angry and sometimes what he sees it makes him sad. sometimes what he sees is himself and that disappointment just gets into you and it just rips at you, little by little, piece by piece. and sometimes you can just lay down, you can just play the game, you can just take the cards that they deal you, you can just pretend it's all over.....but not me!

Kosmos.

Coś podobnego, coś od Jona, bylo w tej trasie przy Runaway i Someday I'll Be Saturday Night ale ja od niego oczekuje by mi przekazał obecną tworczość z emocjami bo to ona powinna byc najbardziej na czasie, najbardziej emocjonalna, to to co Jon czuje teraz, a co dostajemy ? niewiele, wszystko koncertowo jest bezosobowe.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jon Bon Jovi”