Do tej pory nie zastanawiałam się nad tym ani nie patrzyłam na to w ten sposób, ale wydaje mi się, że macie wszyscy rację... Co oczywiście jest smutne. Moje zdanie, które zaczyna się na ten temat tworzyć w znacznej mierze jest wyrażone w waszych komentarzach. Otwieracie ludziom oczy
Tak jak mówicie, Jon jest pracoholikiem, ale to jest widoczne i wiadome nie od dziś. Ponoć tak było praktycznie od samego początku. To, że na ostatnich albumach Jon stanowi 80% zauważyłam, ale... te jego solo-chórki to prawda?
W życiu nie przypuszczałam, że do czegoś takiego może dojść w jakimkolwiek zespole... Myślę, że tak, jak Richie poszedł na rehab, tak Jon powinien uświadomić sobie swój problem i pójść na jakąś terapię, która by ten pracoholizm okiełznała. Przecież tak to on się kiedyś zajedzie, a rykoszetem dostanie się reszcie zespołu. Już się dostaje.
Co do tego, czy istnieje jeszcze inny zespół-korporacja: istnieje. Kiss. Basista sam mówi, że "Kiss was a brand and is a brand". I tam też jest podział, szefowie to Gene i Paul, reszta to... reszta. Muzycy, management i techniczni.
Macie na wspomnienie dobrych czasów (albo na poznanie ich, bo nie wszyscy jeszcze wtedy chodzili po tej planecie):
http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... y-bFhC0O98 Widzieliście to już?