Co jest z Jonem?

Tutaj rozmawiamy o frontmanie zespołu Jonie Bon Jovi.

Moderator: Mod's Team

KondZik

Co jest z Jonem?

Post autor: KondZik »

W moim odczuciu jak słucham sobie ulubionego kawałka z WAN czyli I'm with you to dochodze do poniższych wniosku:

Jon doszczętnie z BON JOVI zrobił swoją firme. Zawsze był panem i władcą, ale do pewnych lat był to zespół. Teraz wygląda to tak... Siada, pisze polityczne kawałki, dzwoni do wielkeigo frienda Shanksa, ten przyjeżdża. Gadają co jest modne. Nagrywają gitary, wokal, perke na kompie. Przychodzi Dave dodaje klawisze które mu podsuwają/część swoich pomysłów. Przychodzi Richie dogrywa solówki i pare rozwiązań swoich, nagrywa chórki. Przychodzi Tico "Aha, to mam grać na koncertach, ok."

Chórki na WAN to często sam Jon. Jon Jonowi robi chórki.
To od kilku porządnych lat przestał być zespół. W moim odczuciu od Have a nice day. Shanks na tej płycie powiniene zakończyc przygode z BJ. Byłoby ok, HAND jest niezłe.

Jon nauczył się, że jest samowystarczalny i zespół potrzebny ejst tylko na koncerty. Wywiady możę udzielać sam, kawałki tworzyć i nagrywać prawie, że sam.

Tęskie za czasami Crush czy Bounce gdzie siedzieli w studiu i wrzucali to do sieci, jak głupkują i nagrywają płytke.
Nie wspominając o latach sprzed 2000r.
WAN jest najsłabszym albumem BJ, czyja to wina?
Wg mnie w 75% Jona.

SĄ TO MOJE ODCZUCIA I NAPISAŁEM CO SAM CZUJE.
ATAK NA JONA? NIE. PRÓBUJE ZROZUMIEĆ DLACZEGO TEN GOŚĆ BAWI SIĘ W FIRME KONCERTOWĄ A NIE ZESPÓŁ ROCKOWY.

ps. możecie mnie zjeść nawet żywcem swoimi komentarzami, szkoda że ślepo patrzycie na lidera BJ, którego sam uwielbiam ale nie w formie którą dziś prezentuje "biznsemana"
Awatar użytkownika
DefLeppard
It's My Life
It's My Life
Posty: 139
Rejestracja: 14 marca 2008, o 17:01
Lokalizacja: Pawłowice

Re: Co jest z Jonem?

Post autor: DefLeppard »

KondZik ...masz absolutną racje, ja jeszcze bym dodał że niektóre osoby dziecinnie wierzą że zespół to przyjaźń czy braterstwo, ale bądźmy szczerzy to wszystko biznes. I ja uważam że obecna sytuacja w zespole jest spowodowana wyłącznie sprawami biznesowymi (kasa).

Generalnie kazdy zespół muzyczny jest w jakimś stopniu biznesem-firmą, ale to co sie dzieje z Bon Jovi to mnie osobiście coraz bardziej razi w oczy. Jasiek poprowadził zespół moim zdaniem troche w złym kierunku, ale cóż jego cyrk jego małpki, jak widać ten cyrk nadal świetnie zarabia mimo coraz częstszej krytyki ze strony rock n roll'owych fanów.
Do You Wanna Get Rocked???????????
olleczka
I Believe
I Believe
Posty: 68
Rejestracja: 2 czerwca 2008, o 09:47
Lokalizacja: poznan
Kontakt:

Post autor: olleczka »

ee tam- oni juz nie maja po 20-30 lat. ja bym nie chciala zeby caly czas grali ta sama zupe-poza tym gdyby to byl tylko biznes to byloby to czuc na koncertach-nie byloby to takie szczere i z taka doza energii.. nie wszystkie kawalki mi sie podobaja-ale dzieki temu ze sa rozne to moge bj sluchac calymi dniami i mi sie nie nudzi...jak slucham tylko kawalkow sprzed 2000r to po 10 -15 mam juz dosc-meczy mnie to mimo ze kocham ta muzyke, dlatego jestem wdzieczna ze sa rozne kawalki-ze jest to muzyka i ze jest jakis rozwoj a nie brzdekanie tego samego i stanie w miejscu. z Jonem jest ok-tylko czasem am akies odchyly, ale ten zespol to profesjonalisci a niczego nieswiadome dzieci prostego rocka-moim zdaniem jest dobrze :)
tęcza na drodze napawa mnie optymizmem =)
Awatar użytkownika
harriet
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 969
Rejestracja: 31 grudnia 2012, o 16:12
Lokalizacja: Łódź

Post autor: harriet »

Bardzo szanuje Jona jako muzyka, człowieka ale to co ostatnio dzieje się w BJ przechodzi samo siebie.
Plakaty trasy BWC - Jon na zdjęciu, wywiady promujące trasę - Jon, wszędzie tylko on i jakaś tam reszta ludzi którzy z nim grają. Nie chce powiedzieć, że zawsze występowali razem bo z reguły to lider jest najbardziej promowany w mediach ale w stosunku do poprzednich lat wszystko się wykrusza.
Do 2002 było wszystko ok. Jon tylko coś mamrotał o polityce, ale teraz? BIAŁY DOM, B. OBAMA, O BOŻE ZNAM PREZYDENTA tak to teraz widzę. I pomyśleć, że kilkanaście lat wcześniej zupełnie nie myślał o polityce. Sądzę, że to jego główny problem.
W wywiadach mówi, że jest przede wszystkim muzykiem ale ja już zupełnie w to nie wierzę. Ten człowiek bardziej mnie przekonuje w garniaku przy mównicy niż z mikrofonem w ręku, smutne ale prawdziwe.
Idealny mąż, idealny kolega z zespołu, idealny lider, idealny facet - tu coś nie gra, zbyt tej świetności naraz.
No i na koniec. Cały czas nagrywanie płyt i trasy. Jon jest pracoholikiem ale niech pomyśli o reszcie zespołu. Może przez to Richie odstawia taki teatrzyk? Nie wiem, nie sądzę, żebyśmy kiedykolwiek się dowiedzieli.
We wszystkim co warto robić, warto przesadzać.
Awatar użytkownika
Talia
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 692
Rejestracja: 5 grudnia 2010, o 13:22
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Talia »

Mnie ostatnio to bardzo uderzyło. Ta zmiana Jona. Jest bardzo zauważalna. Sama zastanawiam się co się takiego stało, że ze zwykłego chłopaka, który czerpał prawdziwą przyjemność z bycia na scenie, Jon przemienił się w, jak to sam siebie definiuje, „Szefa międzynarodowej korporacji”. Nawet na scenie jest to widoczne, te wszystkie gesty… jakby nie sprawiały mu czasem przyjemności, jakby ten uśmiech, te ruchy, wszystko było wykreowane.. dopiero przeważnie gdzieś po 30min/godzinie koncertu Jon zaczyna spuszczać powietrze i już wydaje się normalniejszy. No i to ciągłe płyta-trasa-płyta-trasa, najlepszy przykład tego mieliśmy ostatnio, jak to się bardzo zarzekał, że zrobią przerwę i nawet wspominał, że nie wie ile ona potrwa, a później wrócił i nie mógł się powstrzymać przed pisaniem piosenek – to jest choroba i ma nawet swoją nazwę – pracoholizm! Może ktoś mu w końcu powinien uświadomić, że tak nie można? A reszta zespołu jak widać nie przemówiła mu do rozumu.. Moim zdaniem dla Jona nie jest jeszcze za późno, bo w niektórych wywiadach widać, jaką frajdę sprawiają mu koncerty, z jaką pasją opowiada o zespole itd., po prostu trzeba by było go odciąć od tej całej polityki gdzie pewnie miała początek jego zmiana.

Acha i jeszcze jedno, Jon chyba już na tyle się przyzwyczaił, że krytycy nigdy nie są dla nich łaskawi, że nawet nie widzi, nie dostrzega, że nowe wydawnictwa pod szyldem Bon Jovi powoli staczają się w dół..
I ain't quittin' - I'm just splittin' for awhile
Awatar użytkownika
prezes1
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 3514
Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
Ulubiona płyta: These Days i NJ
Lokalizacja: Lublin

Post autor: prezes1 »

To co napisał Kondzik to oczywiście smutna prawda...
Gdzie te czasy kiedy, mimo odległości, jeden przyjeżdżał do drugiego na miesiąc i pisali piosenki na akustykach? Gdzie te czasy do cholery?
Dodam tylko od siebie, że grabarzem BJ jest John Shanks(oczywiście nieświadomie bo on nic złego nie robi). Odkąd się pojawił, nie ma kooperacji i co gorsza komunikacji...
Co do firmy - szkoda gadać...To nepotyzm do potęgi n-tej...
A najbardziej bawią mnie komentarze że Jon to pracodawca Richiego? Jaki pracodawca do ciężkiej cholery? Czy The Edge jest służącym Bono? Czy Richards jest pracownikiem Jaggera? A może Perry dorabia u Tylera?
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
Awatar użytkownika
medicineman90
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 425
Rejestracja: 30 kwietnia 2013, o 11:36
Lokalizacja: Działdowo
Kontakt:

Post autor: medicineman90 »

Instytucja instytucją. Def Leppard to też instytucja, to też ok. 100 osobowa ekipa na trasach koncertowych, to też ogromny biznes. Obejrzyjcie sobie marcowo-kwietniowe koncerty pod szyldem Viva Hysteria, a zobaczycie ZESPÓŁ :)

Fakt, od czasów Have a Nice Day Bon Jovi zmieniło swoją formę. Zaczęły się spotkania z politykami, działalność społeczna (którą popieram akurat) i cała taka polityczna papka. Z łezką w oku załączam sobie czasami "Access all Areas" i tam też widzę zespół - kolektyw - ten New Jersey Sindicate! Gdy włączam "When we were beautiful" widzimy już lidera korporacji i jego pracowników. Czas leci, ludzie się zmieniają... Ale musimy się przyzwyczaić do takiego kształtu Bon Jovi, bo nic innego nam nie pozostało :)

[ Dodano: 2013-05-25, 22:13 ]
prezes1 pisze: A najbardziej bawią mnie komentarze że Jon to pracodawca Richiego? Jaki pracodawca do ciężkiej cholery? Czy The Edge jest służącym Bono? Czy Richards jest pracownikiem Jaggera? A może Perry dorabia u Tylera?
Ja obecnie Richiego odbieram jako pracownika, bo tak go traktuje Jon, co widzimy wszyscy :)
Dla fanów, to filar zespołu, dla Jona - gitarzysta.
Partnerami panowie byli hmm.... tak, do czasów HAND.
Harlem rain coming down,
Another shattered soul, in the lost and found.
One more night, on the street of pain,
Getting washed away by the Harlem rain.
Awatar użytkownika
DefLeppard
It's My Life
It's My Life
Posty: 139
Rejestracja: 14 marca 2008, o 17:01
Lokalizacja: Pawłowice

Post autor: DefLeppard »

medicineman90 pisze:
Ja obecnie Richiego odbieram jako pracownika, bo tak go traktuje Jon, co widzimy wszyscy :)
Dla fanów, to filar zespołu, dla Jona - gitarzysta.
Partnerami panowie byli hmm.... tak, do czasów HAND.
ja to w podobny sposób odbieram.

a jeszcze co do firmy - BON JOVI to ja nie potrafie sobie nawet skojarzyć drugiego takiego zespołu który jest w ten sposób kreowany ( jak we wspomnianym wczesniej " When we were beautiful"). Przeciez Bon Jovi to nie jedyny zespół gdzie jest SZEF, wystarczy zobaczyc na Iron Maiden - Harris, AC/DC - Malcolm, czy choćby Van Halen gdzie dowodzi głównie Eddie,
Do You Wanna Get Rocked???????????
Awatar użytkownika
prezes1
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 3514
Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
Ulubiona płyta: These Days i NJ
Lokalizacja: Lublin

Post autor: prezes1 »

To jak go traktuje Jon nie obchodzi mnie, nie mam na to wpływu, może być mi przykro po prostu po tylu latach...Ważne jak odbierają go fani...Dla mnie pracownikiem jest Bobby i banda bodyguardów a Richie to Richie...Jak ktoś nie rozumie to trudno. Tłumaczyć nie będę.
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
Awatar użytkownika
medicineman90
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 425
Rejestracja: 30 kwietnia 2013, o 11:36
Lokalizacja: Działdowo
Kontakt:

Post autor: medicineman90 »

prezes1 pisze:Jak ktoś nie rozumie to trudno. Tłumaczyć nie będę.
Ale po co się unosić ? :)
Każdy ma własny punkt widzenia, który ostatecznie sprowadza się do jednego - że to już nie to co kiedyś :)
Harlem rain coming down,
Another shattered soul, in the lost and found.
One more night, on the street of pain,
Getting washed away by the Harlem rain.
Awatar użytkownika
Mona Tozzi
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 490
Rejestracja: 7 lutego 2013, o 17:58
Lokalizacja: Tychy

Post autor: Mona Tozzi »

Początkiem końca małżeństwa są osobne sypialnie.
Początkiem końca partnerstwa w zespole są osobne garderoby...
"Don't waste your time away thinkin' 'bout yesterday's blues"
Awatar użytkownika
medicineman90
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 425
Rejestracja: 30 kwietnia 2013, o 11:36
Lokalizacja: Działdowo
Kontakt:

Post autor: medicineman90 »

Mona Tozzi pisze:Początkiem końca małżeństwa są osobne sypialnie.
Początkiem końca partnerstwa w zespole są osobne garderoby...
Ejmen... Ejmeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeen! ;)
Harlem rain coming down,
Another shattered soul, in the lost and found.
One more night, on the street of pain,
Getting washed away by the Harlem rain.
Awatar użytkownika
Collie
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 510
Rejestracja: 13 lutego 2013, o 12:35
Ulubiona płyta: Keep The Faith
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

Post autor: Collie »

Oglądając filmiki z kilku lat wstecz smutno się robi... widzi się pewne zgranie, braterstwo, czerpanie prawdziwej zabawy z tego co się robi, a przede wszystkim robienie czegoś, poza koncertami, dla fanów, spontanicznie. Teraz wydaje mi się to takie naciągane, Jon się wypalił?
Wiadomo, nie te lata, ale aż za dużo rzeczy się zmieniło i tęskni się za tym co było :(
Ceniłam i cenię Jona, ale kurde... nie tędy droga! Ta trasa spowodowała, że wszystko stało się jeszcze bardziej widoczne, a raczej bardziej się to dostrzega. Niestety zgadzam się z wypowiedziami odnośnie pracoholizmu, a może po tej trasie nas zaskoczą...
In a world that gives you nothing, we need something to believe in
https://www.instagram.com/qeeriefire/
Awatar użytkownika
DefLeppard
It's My Life
It's My Life
Posty: 139
Rejestracja: 14 marca 2008, o 17:01
Lokalizacja: Pawłowice

Post autor: DefLeppard »

medicineman90 pisze:
prezes1 pisze:Jak ktoś nie rozumie to trudno. Tłumaczyć nie będę.
Ale po co się unosić ? :)
Każdy ma własny punkt widzenia, który ostatecznie sprowadza się do jednego - że to już nie to co kiedyś :)
jasne ze nie ma co sie unosic....
Mona Tozzi pisze:Początkiem końca małżeństwa są osobne sypialnie.
Początkiem końca partnerstwa w zespole są osobne garderoby...
dobrze powiedziane
Do You Wanna Get Rocked???????????
Awatar użytkownika
prezes1
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 3514
Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
Ulubiona płyta: These Days i NJ
Lokalizacja: Lublin

Post autor: prezes1 »

Nikt się nie unosi. Takie jest moje prywatne zdanie. ;)
Patrzę na całokształt a nie na ostatnie lata świetnie prosperującej 'firmy'...
I jest mi po prostu przykro...I tyle... :(
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jon Bon Jovi”