Dziękuję!
Moderator: Mod's Team
-
- Gdańsk Supporter
-
Keep The Faith
- Posty: 389
- Rejestracja: 31 stycznia 2013, o 15:58
- Lokalizacja: Gdańsk
Dziękuję!
Witam wszystkich po bardzo długiej przerwie. Nie byłem tu nigdy regularnym bywalcem ale śledzę to forum cały czas od lat. Na początku roku w końcu dołączyłem do grana użytkowników ale moja aktywność zamarła w dniu koncertu w Gdańsku. Sęk w tym, że powód był kompletnie nie związany z Bon Jovi i przyszedł w końcu moment na kilka słów z mojej strony, bo niektórym osobom się po prostu te słowa należą.
W wielkim skrócie, w dniu koncertu, 19.06 o godz. 00.30 w nocy na świat przyszła nasza druga córka Alicja. I wszystko byłoby nieprawdopodobnie cudowne i wspaniałe, bo któż mógłby sobie wymarzyć lepsze połączenie koncert na który się czeka całe życie, w dodatku w swoim mieście, połączony z narodzinami dziecka, gdyby nie pewne nieprzewidziane fakty. Kilka minut po porodzie okazało się, że Alicja urodziła się z Zespołem Downa i w dodatku z bardzo poważną wadą serca, która wymagała operacji. Przez całą ciążę wszystko było super i lekarze nas zapewniali, że dziecko jest absolutnie zdrowe a jednak stało się zupełnie inaczej i świat wywrócił się nam do góry nogami.
Na koncert jakoś poszedłem mimo wszystko ale nie mogłem dzielić z Wami ogólnej radości. Na pewno zapamiętam ten dzień i ten koncert do końca mojego życia ale z zupełnie innych powodów niż Wy wszyscy. Czytałem Wasze recenzje po i zazdrościłem Wam tej radości. W moim świecie na dłuższy czas zapadł mrok i dopiero teraz mogę na spokojnie o tym mówić.
Przede wszystkim chciałbym gorąco podziękować tym wszystkim, którzy udzielili nam wsparcia finansowego podczas Zlotu w Parlamencie. Wiem, że odbyła się tam zbiórka dla naszej Ali i z całego serca dziękuję tym, którzy się do niej dołożyli, tym bardziej że jestem dla Was obca osobą. Przyjmowanie pieniędzy nigdy nie było dla mnie łatwą sprawą, rzadko kiedy kogoś proszę o cokolwiek ale tym razem zostałem postawiony przed faktem dokonanym to raz, a po drugie musiałem się nauczyć chować swoją męską dumę w buty dla dobra córki. Bardzo mnie to wzruszyło. Dziękuję raz jeszcze z całego serca!
Nie wiem czy ktokolwiek z Was zdaje sobie sprawę, ale za organizację tego zlotu byłem osobiście odpowiedzialny od początku do samego końca właśnie ja, a właściwie do 3 godzin przed jego startem. Zaraz po ogłoszeniu daty koncertu w Gdańsku zaoferowałem Arturowi swoją pomoc w jego organizacji, z racji tego że po pierwsze jestem z Gdańska a po drugie prowadzę od kliku lat firmę eventową i moje kontakty pozwoliły na jego sprawne zorganizowanie. Oczywiście mówię tu o organizacji za darmo. Możliwość dania czegoś od siebie i zdjęcia z Bodzia chociaż części odpowiedzialności była dla mnie zaszczytem. Artur to gość wyjątkowy i chylę przed nim czoła za wszystko co zrobił w temacie koncertu.
Wracając do Zlotu, mam nadzieję, że spodobały się też wam zespoły muzyczne na jego start i że bawiliście się przy nich dobrze. Ja niestety z przyczyn nie do końca zależnych ode mnie ostatecznie na zlocie się nie pojawiłem, chociaż bardzo chciałem poznać wielu z Was, z którymi pisałem przez te kilka miesięcy przed koncertem. Byłem jeszcze w dniu zlotu po godz. 13 w Parlamencie dowozić ostatnie mikrofony dla zespołu ale potem już musiałem lecieć do szpitala.
I tu znowu wielki szacun dla Bodzia bo w ostatniej chwili spadło na niego dopięcie zlotu i jego otwarcie. Dowiedział się o tym ode mnie na ok.3 godz przed jego startem. Można powiedzieć, że zachowałem się jak Richie w stosunku do Jona, w dniu kiedy nie pojawił się już na trasie. I tylko nieliczni znali prawdziwy powód. Bodzio stanął na wysokości zadania i dokończył to co mi nie było już dane dokończyć. I jeszcze raz wielkie brawa dla niego za to. To jest prawdziwy lider tego fan clubu i mam nadzieję, że każdy z Was docenia jego ciężką robotę. A ja chcąc nie chcąc musiałem stawić czoła nieprzewidzianym okolicznościom losu i oddać się rodzinie na parę następnych miesięcy.
Chylę też czoła przed wszystkimi osobami odpowiedzialnymi za przygotowanie DVD z koncertu. To jest prawdziwy majstersztyk i pamiątka na lata. Cieszę się , że mogłem się też jakoś przydać i część moich filmów się na nim znalazła też. Brawo!
Ale chciałbym Wam też wszystkim podziękować za niesamowitą atmosferę w trakcie koncertu. Mi Bogu dzięki dane było oglądać już BJ kilka razy wcześniej, w różnych krajach, z różną publicznością, przeważnie jedną z lepszych na trasie ale to co pokazaliście w Gdańsku przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Nie mam wątpliwości, że cały przebieg koncertu i nastawienie Jona wyglądało tak jak wyglądało tylko dzięki niesamowitej publiczności. Tego dnia byłem dumny z tego jak bardzo potrafimy się zjednoczyć i bez kompleksów pokazać Jonowi, że powinien żałować, że zajęło mu to aż 30 lat żeby w końcu do nas zawitać. Jego wdzięczność była naprawdę szczera. Nie spodziewał się takiego przyjęcia. Ja akurat zbyt aktywny nie byłem bo moja głowa była wtedy gdzie indziej ale moje serce fana słuchającego BJ od początku lat 90 radowało się widząc to wielkie wspólne muzykowanie i radość na PGE Arena.
Nasza Alicja ostatecznie operację serca przeszła 2 grudnia w szpitalu w Gdańsku i całe szczęście się udała. Powoli dochodzi już do siebie i jest mega dzielnym wojownikiem. Ale prawdziwe wyzwanie dopiero się zaczyna i trwać będzie dla nas całe życie.
Jeżeli znacie język angielski to zapraszam chętnych do przeczytanie szczegółów całej tej naszej historii, którą zamieściłem na Jovi Talk, którego członkiem też jestem od lat. Napisałem ją tam po angielsku a nie tu po polsku z dwóch powodów. Chcę się ta historią podzielić z jak największą ilością osób a język angielski mi to pozwoli zrobić. To nie jest łatwa historia ale jeżeli moje trudne doświadczenie życia pomogą komuś w nieznanym mi zakątku świata znaleźć odrobinę nadziei w tym porąbanym zaganianym świecie, to będą bardzo szczęśliwy. A po drugie, z racji że mam tendencję do rozpisywania się, fizycznie nie dałbym rady napisać tego dwa razy napisać, doba jest za krótka. I mam nadzieję, że Was tym nie urażę jak wkleję link w jęz. angielskim. Oto on:
http://www.drycounty.com/jovitalk/showt ... hp?t=56510
A na koniec chciałbym się też z Wami również podzielić czymś zarazem bardzo osobistym ale też dla wszystkich częściowo znanym. Razem z moją żoną i córką, spełniliśmy nasze marzenie i nagraliśmy wspólnie naszą wersję kolejnej piosenki Richiego Ill Always Walk Beside You. Jest ona podsumowaniem całego tego doświadczenia i burzy, przez którą musieliśmy przejść ale mimo wszystko dalej stoimy na nogach, razem, wręcz silniejsi niż kiedykolwiek wcześniej. Bo w życiu istotne są tylko dwie rzeczy wiara i miłość, a te mimo zawirowań udało nam się zachować i dziś z uśmiechem na twarzach zamykamy ten bądź co bądź najtrudniejszy rok naszego życia. Co nas nie zabije to nas wzmocni, i tej wersji się będę trzymać.
Miłego oglądania i słuchania (polecam posłuchać przez słuchawki):
I'll Always Walk Beside You - nasza wersja - http://youtu.be/FZV205PIiyI
A chłopaki z BJ niech sobie teraz odpoczną i za parę lat zbiorą w pełnym składzie i powrócą do nas ze zdwojoną siłą. Czego Wam i sobie życzę.
Trzymajcie się. Jeszcze raz dziękuje za wszystko i życzę Wam wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku 2014!
Keep The Faith
Kuba
W wielkim skrócie, w dniu koncertu, 19.06 o godz. 00.30 w nocy na świat przyszła nasza druga córka Alicja. I wszystko byłoby nieprawdopodobnie cudowne i wspaniałe, bo któż mógłby sobie wymarzyć lepsze połączenie koncert na który się czeka całe życie, w dodatku w swoim mieście, połączony z narodzinami dziecka, gdyby nie pewne nieprzewidziane fakty. Kilka minut po porodzie okazało się, że Alicja urodziła się z Zespołem Downa i w dodatku z bardzo poważną wadą serca, która wymagała operacji. Przez całą ciążę wszystko było super i lekarze nas zapewniali, że dziecko jest absolutnie zdrowe a jednak stało się zupełnie inaczej i świat wywrócił się nam do góry nogami.
Na koncert jakoś poszedłem mimo wszystko ale nie mogłem dzielić z Wami ogólnej radości. Na pewno zapamiętam ten dzień i ten koncert do końca mojego życia ale z zupełnie innych powodów niż Wy wszyscy. Czytałem Wasze recenzje po i zazdrościłem Wam tej radości. W moim świecie na dłuższy czas zapadł mrok i dopiero teraz mogę na spokojnie o tym mówić.
Przede wszystkim chciałbym gorąco podziękować tym wszystkim, którzy udzielili nam wsparcia finansowego podczas Zlotu w Parlamencie. Wiem, że odbyła się tam zbiórka dla naszej Ali i z całego serca dziękuję tym, którzy się do niej dołożyli, tym bardziej że jestem dla Was obca osobą. Przyjmowanie pieniędzy nigdy nie było dla mnie łatwą sprawą, rzadko kiedy kogoś proszę o cokolwiek ale tym razem zostałem postawiony przed faktem dokonanym to raz, a po drugie musiałem się nauczyć chować swoją męską dumę w buty dla dobra córki. Bardzo mnie to wzruszyło. Dziękuję raz jeszcze z całego serca!
Nie wiem czy ktokolwiek z Was zdaje sobie sprawę, ale za organizację tego zlotu byłem osobiście odpowiedzialny od początku do samego końca właśnie ja, a właściwie do 3 godzin przed jego startem. Zaraz po ogłoszeniu daty koncertu w Gdańsku zaoferowałem Arturowi swoją pomoc w jego organizacji, z racji tego że po pierwsze jestem z Gdańska a po drugie prowadzę od kliku lat firmę eventową i moje kontakty pozwoliły na jego sprawne zorganizowanie. Oczywiście mówię tu o organizacji za darmo. Możliwość dania czegoś od siebie i zdjęcia z Bodzia chociaż części odpowiedzialności była dla mnie zaszczytem. Artur to gość wyjątkowy i chylę przed nim czoła za wszystko co zrobił w temacie koncertu.
Wracając do Zlotu, mam nadzieję, że spodobały się też wam zespoły muzyczne na jego start i że bawiliście się przy nich dobrze. Ja niestety z przyczyn nie do końca zależnych ode mnie ostatecznie na zlocie się nie pojawiłem, chociaż bardzo chciałem poznać wielu z Was, z którymi pisałem przez te kilka miesięcy przed koncertem. Byłem jeszcze w dniu zlotu po godz. 13 w Parlamencie dowozić ostatnie mikrofony dla zespołu ale potem już musiałem lecieć do szpitala.
I tu znowu wielki szacun dla Bodzia bo w ostatniej chwili spadło na niego dopięcie zlotu i jego otwarcie. Dowiedział się o tym ode mnie na ok.3 godz przed jego startem. Można powiedzieć, że zachowałem się jak Richie w stosunku do Jona, w dniu kiedy nie pojawił się już na trasie. I tylko nieliczni znali prawdziwy powód. Bodzio stanął na wysokości zadania i dokończył to co mi nie było już dane dokończyć. I jeszcze raz wielkie brawa dla niego za to. To jest prawdziwy lider tego fan clubu i mam nadzieję, że każdy z Was docenia jego ciężką robotę. A ja chcąc nie chcąc musiałem stawić czoła nieprzewidzianym okolicznościom losu i oddać się rodzinie na parę następnych miesięcy.
Chylę też czoła przed wszystkimi osobami odpowiedzialnymi za przygotowanie DVD z koncertu. To jest prawdziwy majstersztyk i pamiątka na lata. Cieszę się , że mogłem się też jakoś przydać i część moich filmów się na nim znalazła też. Brawo!
Ale chciałbym Wam też wszystkim podziękować za niesamowitą atmosferę w trakcie koncertu. Mi Bogu dzięki dane było oglądać już BJ kilka razy wcześniej, w różnych krajach, z różną publicznością, przeważnie jedną z lepszych na trasie ale to co pokazaliście w Gdańsku przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Nie mam wątpliwości, że cały przebieg koncertu i nastawienie Jona wyglądało tak jak wyglądało tylko dzięki niesamowitej publiczności. Tego dnia byłem dumny z tego jak bardzo potrafimy się zjednoczyć i bez kompleksów pokazać Jonowi, że powinien żałować, że zajęło mu to aż 30 lat żeby w końcu do nas zawitać. Jego wdzięczność była naprawdę szczera. Nie spodziewał się takiego przyjęcia. Ja akurat zbyt aktywny nie byłem bo moja głowa była wtedy gdzie indziej ale moje serce fana słuchającego BJ od początku lat 90 radowało się widząc to wielkie wspólne muzykowanie i radość na PGE Arena.
Nasza Alicja ostatecznie operację serca przeszła 2 grudnia w szpitalu w Gdańsku i całe szczęście się udała. Powoli dochodzi już do siebie i jest mega dzielnym wojownikiem. Ale prawdziwe wyzwanie dopiero się zaczyna i trwać będzie dla nas całe życie.
Jeżeli znacie język angielski to zapraszam chętnych do przeczytanie szczegółów całej tej naszej historii, którą zamieściłem na Jovi Talk, którego członkiem też jestem od lat. Napisałem ją tam po angielsku a nie tu po polsku z dwóch powodów. Chcę się ta historią podzielić z jak największą ilością osób a język angielski mi to pozwoli zrobić. To nie jest łatwa historia ale jeżeli moje trudne doświadczenie życia pomogą komuś w nieznanym mi zakątku świata znaleźć odrobinę nadziei w tym porąbanym zaganianym świecie, to będą bardzo szczęśliwy. A po drugie, z racji że mam tendencję do rozpisywania się, fizycznie nie dałbym rady napisać tego dwa razy napisać, doba jest za krótka. I mam nadzieję, że Was tym nie urażę jak wkleję link w jęz. angielskim. Oto on:
http://www.drycounty.com/jovitalk/showt ... hp?t=56510
A na koniec chciałbym się też z Wami również podzielić czymś zarazem bardzo osobistym ale też dla wszystkich częściowo znanym. Razem z moją żoną i córką, spełniliśmy nasze marzenie i nagraliśmy wspólnie naszą wersję kolejnej piosenki Richiego Ill Always Walk Beside You. Jest ona podsumowaniem całego tego doświadczenia i burzy, przez którą musieliśmy przejść ale mimo wszystko dalej stoimy na nogach, razem, wręcz silniejsi niż kiedykolwiek wcześniej. Bo w życiu istotne są tylko dwie rzeczy wiara i miłość, a te mimo zawirowań udało nam się zachować i dziś z uśmiechem na twarzach zamykamy ten bądź co bądź najtrudniejszy rok naszego życia. Co nas nie zabije to nas wzmocni, i tej wersji się będę trzymać.
Miłego oglądania i słuchania (polecam posłuchać przez słuchawki):
I'll Always Walk Beside You - nasza wersja - http://youtu.be/FZV205PIiyI
A chłopaki z BJ niech sobie teraz odpoczną i za parę lat zbiorą w pełnym składzie i powrócą do nas ze zdwojoną siłą. Czego Wam i sobie życzę.
Trzymajcie się. Jeszcze raz dziękuje za wszystko i życzę Wam wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku 2014!
Keep The Faith
Kuba
- medicineman90
- Gdańsk Supporter
-
Keep The Faith
- Posty: 425
- Rejestracja: 30 kwietnia 2013, o 11:36
- Lokalizacja: Działdowo
- Kontakt:
- imp
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 1900
- Rejestracja: 7 stycznia 2011, o 13:50
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Zabrakło mi słów.
Niesamowita historia, a właściwie dopiero jej początek... Ale po czymś takim - już wiecie, że nic Was nie pokona!
Nie mam pojęcia czego Wam życzyć w nowym roku... siły? wiary? wytrwałości? Właśnie napisałeś, że wszystko to już odnaleźliście
Życzę więc niezmiennej pewności, że razem możecie wszystko!
Cover muzycznie i wizualnie fantastyczny, a końcówka mnie powaliła
ps. Kuba80BJ zacznij pisać książki
Niesamowita historia, a właściwie dopiero jej początek... Ale po czymś takim - już wiecie, że nic Was nie pokona!
Nie mam pojęcia czego Wam życzyć w nowym roku... siły? wiary? wytrwałości? Właśnie napisałeś, że wszystko to już odnaleźliście
Życzę więc niezmiennej pewności, że razem możecie wszystko!
Cover muzycznie i wizualnie fantastyczny, a końcówka mnie powaliła
ps. Kuba80BJ zacznij pisać książki
-
- Have A Nice Day
- Posty: 2014
- Rejestracja: 7 sierpnia 2011, o 16:59
- Lokalizacja: Nowy Sącz
Przeczytałem Twój post rano i cały dzień zastanawiałem się co napisać.
Czytałem to z wielkim poruszeniem. Nie wiem jak to wyrazić.
Z całego serca wszystkiego najlepszego dla całej rodzinki, dużo miłości i radości z każdego dnia. Macie moje duchowe wparcie, że tak się wyrażę.
"Bo w życiu istotne są tylko dwie rzeczy wiara i miłość (...)" - pięknie powiedziane.
Pozdrawiam i ściskam Was mocno
Wszystkiego dobrego.
Czytałem to z wielkim poruszeniem. Nie wiem jak to wyrazić.
Z całego serca wszystkiego najlepszego dla całej rodzinki, dużo miłości i radości z każdego dnia. Macie moje duchowe wparcie, że tak się wyrażę.
"Bo w życiu istotne są tylko dwie rzeczy wiara i miłość (...)" - pięknie powiedziane.
Pozdrawiam i ściskam Was mocno
Wszystkiego dobrego.
- Magnolia
- It's My Life
- Posty: 185
- Rejestracja: 19 września 2005, o 08:23
- Lokalizacja: Elbląg/ Bydgoszcz
Dołączam się do ciepłych życzeń dla Ciebie Kuba i Twojej, jakże wspaniałej, rodzinki! Walczcie jak dotąd- wytrwale i we wzajemnym wsparciu, o swoje szczęście każdego cudownego dnia w Nowym Roku i każdym następnym do końca świata. Jesteście wspaniali i silni. Macie siebie nawzajem, więc wszystko się uda
Wybaczcie ten romantyczny patos- wychowałam się na Bon Jovi
Wybaczcie ten romantyczny patos- wychowałam się na Bon Jovi
- Agata BJ
- Administrator
-
Have A Nice Day
- Posty: 4227
- Rejestracja: 16 września 2005, o 18:51
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Lublin / Edynburg
- Kontakt:
Kuba.. uwielbiam Twoje posty i czekałam aż napiszesz coś znów. Cieszę się, że w końcu to nastąpiło.
Twoja historia jest bardzo wzruszająca, a filmik niesamowicie chwyta za serce. Nie chcę używać zbyt wielu zbędnych słów bo żadne nie będą wystarczająco dobre. Życzę po prostu Tobie i Twojej rodzinie wytrwałości, siły i wiary. Trzymam kciuki by córcia była jak najzdrowsza. Wyglądacie na wspaniałych ludzi i wierzę, że to wszystko przetrwacie bez szwanku. I tego Wam życzę z całego serca.
A za pomoc przy organizacji zlotu dziękuję. Bez Ciebie byłoby to o wiele trudniejsze. Ale daliśmy radę Dzięki.
Twoja historia jest bardzo wzruszająca, a filmik niesamowicie chwyta za serce. Nie chcę używać zbyt wielu zbędnych słów bo żadne nie będą wystarczająco dobre. Życzę po prostu Tobie i Twojej rodzinie wytrwałości, siły i wiary. Trzymam kciuki by córcia była jak najzdrowsza. Wyglądacie na wspaniałych ludzi i wierzę, że to wszystko przetrwacie bez szwanku. I tego Wam życzę z całego serca.
A za pomoc przy organizacji zlotu dziękuję. Bez Ciebie byłoby to o wiele trudniejsze. Ale daliśmy radę Dzięki.
- Damned
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4971
- Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Kuba, dzięki za podzielenie się z nami Waszą niezwykłą historią. Ciężko przejść obok niej obojętnie, a napisać coś sensownego jeszcze trudniej. Jedyne co chcę Wam powiedzieć, to że po obejrzeniu Waszych zdjęć, mam mocne przeczucie że dzieciaki są w bardzo dobrych rękach!
Wszystkiego najlepszego dla Was!
Wszystkiego najlepszego dla Was!
Cholera, aż nie wiem, co powiedzieć. Bardzo wzruszająca i podnosząca na duchu historia. Trzeba mieć dużo siły w sobie, żeby przejść przez coś takiego bezpiecznie. Nie chcę silić się na jakieś górnolotne słowa, po prostu życzę wszystkiego dobrego i żeby szczęście was nie opuszczało.
A wykonnie piękne, aż słó brakuje. Keep The Faith!
A wykonnie piękne, aż słó brakuje. Keep The Faith!
-
- Gdańsk Supporter
-
Keep The Faith
- Posty: 389
- Rejestracja: 31 stycznia 2013, o 15:58
- Lokalizacja: Gdańsk
Dziękuję bardzo Wam wszystkim za ciepłe słowa i życzenia. Nie ma jak wsparcie rodziny Bon Jovi. Na Was zawsze można liczyć
Dla tych, którym spodobał się nasz cover podaję link do wersji audio. Może się komuś przyda
https://dl.dropboxusercontent.com/u/588 ... 0cover.mp3
Jeszcze raz dzięki za wszystko!
Dla tych, którym spodobał się nasz cover podaję link do wersji audio. Może się komuś przyda
https://dl.dropboxusercontent.com/u/588 ... 0cover.mp3
Jeszcze raz dzięki za wszystko!