Nowa płyta

Ogólne tematy.

Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team

KondZik

Nowa płyta

Post autor: KondZik »

Jak wiemy Jon i Richie piszą nowe kawałki na płyte.
Oto co znalezłem na drycounty:
http://drycounty.com/jovitalk/showthrea ... ost1080432

Obrazek
Obrazek Obrazek
i troche wcześniej:
Obrazek

Kto się cieszy z współpracy z Desmond'em?
Awatar użytkownika
ROCKSTAR
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 998
Rejestracja: 10 kwietnia 2005, o 14:19
Ulubiona płyta: NJ KTF TD
Lokalizacja: Wałbrzych / Kair
Kontakt:

Post autor: ROCKSTAR »

KondZik pisze:Kto się cieszy z współpracy z Desmond'em?
Pytanie retoryczne? ;)
Awatar użytkownika
sobol_77
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1987
Rejestracja: 17 września 2005, o 10:45
Ulubiona płyta: New Jersey +TD +SWW
Lokalizacja: Michałowice / Wa-wa, od lat już Głogów

Post autor: sobol_77 »

Ile płyt można nagrywać jednocześnie? :) - może David też nagrywa hehe.
It's a bitch, but life's a roller coaster ride,
The ups and downs will make you scream sometimes...
KondZik

Post autor: KondZik »

sobol_77 pisze:Ile płyt można nagrywać jednocześnie? :) - może David też nagrywa hehe.
Właśnie niewiem czy David coś nie grzebie przy musicalu :P
Ale co do Richiego to od kilku lat mówił o płycie więc pewnie kawałki pisał już dawno.
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4411
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: Adrian »

Richie już po Crushu miał materiał na nowy album. Jego solo miało wyjśc przed HANDem, ale Jon poszedł za ciosem i nagrali kolejną płytę zespołu. Z tego co wizieliśmy za pośrednictwem Twittera, to trochę nowych kawałków Richie sobie dograł i nie wiem czy będzie korzystał ze swoich starych dem.
W każdym razie mnie trochę zasmuciła data. Późny lipiec to "bardzo późna wiosna". A wiosną miał wyjśc album RS ;)

BJ widze, że pracują na poważnie przy nowym projekcie. Jakiś czas temu RS mówił o 20 demach nagranych na nowy album, a tutaj co chwila piszą coś nowego. Dobrze, bo jak mają kontrakt podpisany na 2013 rok to mają sporo czasu na swobodną pracę i dopieszczenie nowych kawałków. Zostanie tez sporo dem na nastepny Box-set.
Szkoda mi tylko, ze Jon nie wydaje swojego solowego albumu.
Miracle-BJ
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2014
Rejestracja: 7 sierpnia 2011, o 16:59
Lokalizacja: Nowy Sącz

Post autor: Miracle-BJ »

No właśnie ile płyt można tworzyć naraz? Myślę, że jak będą tak tworzyć wszystko na kupę to nie będą to płyty jakie oczekuję! Obym się myliła ;/
BJ - It's my life - Always !
Sam Bora

Post autor: Sam Bora »

Mnie ten fakt smuci... Nie czekałem za nowym albumem formacji z New Jersey. Wiadomo, że będzie to kolejny zbiór, zlepek wygładzonych, nieprzemyślanych i mega prostych kawałków w schemacie: jakieś intro, zwrotka, refren, zwrotka, refren, solo, pomost, wyciszenie i refren. Sentymentalna barwa gitary (niezwykle oszczędnej), zero surowizny i sentymentalne mruczenie frontmana. Może "pokombinują" i zrezygnują z solówek. Byłoby coś nowego.

Cieszyłbym się, gdyby panowie zrobili sobie należytą przerwę od nagrywania na wzór np. Red Hot Chili Peppers, Metalliki czy Pearl Jam. Wspomniane formacje nagrywają co 4-5 lat. Wtedy może udałoby się im nagrać 3-4 solidne kawałki. Irytuje mnie to, że jak na zespół posiadający naprawdę porządnego "strunmana" Bon Jovi od dekady z okładem nie nagrali technicznej, gitarowej płyty! Nie przypominam sobie kawałka po "Something For The Pain", w którym tyle by się działo. A szkoda...
Wydaje mi się, że Sambora ma za mało swobody przy pisaniu. Przydałoby się zmienić producenta. Ale po co zmieniać świetnie sprzedający się produkt?

Co do solowego Sambory. Szkoda. Sambora powinien zająć się solowym projektem. Zresztą odnoszę wrażenie, że bez Jona B. ten facet również odnosiłby sukcesy...
Pożyjemy, usłyszymy... :D

Na sam koniec coś dla miłośników talentu Sambory
http://www.youtube.com/watch?v=tEhojEjYSic
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4411
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: Adrian »

Płyty jeszcze nie powstały, a wy już macie do nich negatywny stosunek. Widze małe szanse, abyście nie zawiedli się na nowych albumach. Dlaczego? Sami piszecie sobie rzeczywistość zanim jeszcze nie sprawdziliście jaka jest. Sam Bora, to ciekawy przypadek, który postaram się rozbić na drobne elementy.
Mnie ten fakt smuci... Nie czekałem za nowym albumem formacji z New Jersey. Wiadomo, że będzie to kolejny zbiór, zlepek wygładzonych, nieprzemyślanych i mega prostych kawałków w schemacie: jakieś intro, zwrotka, refren, zwrotka, refren, solo, pomost, wyciszenie
Takim sposobem można określić każdy album Bon Jovi a w szczególności albumy od SWW do TD.
Każda piosenka z tych ubóstwianych przez wielu albumów ma swoje odzwierciedlenie w albumach po 2000 roku. Co więcej zdecydowanie jest więcej pisoenek nie schematycznych po 2000 roku niż przed. Kilka przykładów??
Any Other Day - 4 refreny, 2 solówki -> Dajcie mi taki przykład piosenki sprzed 2000 rokiem.
Till We Ain't Strangers Anymore - prosże o przykład piosenki, która najwiekszego kopa i energie ma w pierwszym refrenie, potem solówka, refren, solówka i koniec.
We Got It Going On - 1,5 minutowego talk-boxowego solo.
Right Side Of Wrong - Ballada gdzie głownym motywem są klawisze i opowiadana hiistoria.. jakiś jeden przykład?
Captain Crash - Przykład jakiejś "surrealistycznej" piosenki z przed 2000r??
Who Says - połączenie rocka z Country.
Fast Cars - pierwszy refren przystopowany, potem coraz szybciej.
LTORule - sama struktura ciekawa - wyciszania, solówki, efekty klawiszowe itp
STonight - zmiany sposoby śpiewania refrenów, 4 refreny.

Jeśli się mylę i nie mam racji to proszę o uświadomienie. Struktura niemal każdego albumu BJ jest identyczna z kilkoma wyjątkami.

SWW - niemal całkowicie jednolinijny album, gdzie jedynie LIRock wybija się ze swoim intrem oraz WDOA z akustycznym brzmieniem i LOP z Talk-Boxem. Reszta jeden schemat.

NJ - LYHOme - to samo co z LIRock. Dodatkowo całkiem orginalne RCRide i LFSale, ale o ile dobrze orientuje się te "nieschematyczne piosenki" nie są ulubionymi piosenkami BJ. Reszta piosenek ma ten sam schemat - Zwrotka - Refren - Zwrotka - Refren - solo - Refen - wyciszenie. Wyróżniłbym BMedicine za sposób śpiewania, ale BM jak i BTBMBaby czytając z recenzji ówczesnych pism były nazywanymi klonami LOP więc może tutaj się mylę.

KTF i TD nie będe opisywał, bo faktycznie sporo tam ciekawych rozwiązań i nieschematycznych, ale ich ilosc jest taka sama jak na Crushu czy The Circle.
W ogóle The Circle to jeden wielki zlepek wielu rożnych konceptów na piosenki. Jak dla mnie nie ma tam 2ch takich samych piosenek, każda poza WWBTFollow ma coś ciekawego i niestandardowego.
Cieszyłbym się, gdyby panowie zrobili sobie należytą przerwę od nagrywania na wzór np. Red Hot Chili Peppers, Metalliki czy Pearl Jam. Wspomniane formacje nagrywają co 4-5 lat.
Ostatni album RHCPeppers to dla mnie kupa i nie chciałbym na takie coś czekać 4-5 lat.
Co do solowego Sambory. Szkoda. Sambora powinien zająć się solowym projektem. Zresztą odnoszę wrażenie, że bez Jona B. ten facet również odnosiłby sukcesy...
Gdybanie. Jedynym racjonalnym wskaźnikiem jest sprzedaż jego solowych albumów, nakręcanych jednak przez to, ze jest członkiem zespołu BJ. Dodam, ze dosyć średnia sprzedaż i nie mówię tu nic o wartości artystycznej.
KondZik

Post autor: KondZik »

Ja uważam, że nie odniósłby bo głowe do tego ma Jon, ale fakt faktem talent Richiego jest ogromny i szkoda, że nie do końca ujawniony na skale świata.
Slash jakoś na wiosne wydaje swoją drugą solową płyte, ciekawe która będzie miała lepsze recenzje :D
Awatar użytkownika
Dand
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2758
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Dand »

Ja to bym wolał zdecydowanie usłyszeć wcześniej solowy album Jona niz płytę zespołu. Tylko coś nie w stylu LH a znakomitej Destination Anywhere. To by wtedy miało ręce i nogi, panowie nagrywają solo a potem ze świeżymi głowami pracują nad krążkiem Bon Jovi. Jak sie robi wszystko na raz, jeszcze pomagajac pisac temu Big & Rich, to może wyjść coś do niczego.

Richie co chwile nadawał, że coś nowego pisze i nagrywa więc czuje ,że material może być w pełni nowy a tamto stare zostanie w szufladzie.

Co do Slasha i Richiego to ja bym nie porównywał bo Slash jest światowa gwiazdą, postacią znaną po prostu jako muzyk Slash, nasz Rysiek jest kojarzony bardziej jako gitarzysta Bon Jovi niż osobna "firma". Co też za tym idzie płyta Sambory nie będzie mogła konkurowac ze Slashową ani w przypadku sprzedaży ani ilości recenzji.
Obrazek
Awatar użytkownika
Grzesiek
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 508
Rejestracja: 2 listopada 2006, o 09:45
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Grzesiek »

Bardzo się cieszę że Jon i Richie komponują razem.

Ale prawdę mówiąc myślę że solowy album Jona mógłby być tym na co czekamy. Bo przecież to on odszedł od blues-rocka - pchnął zespół w nowym kierunku nagrywając Destination Anywhere (podczas gdy Richie bazował na brzmieniach i stylu These Days nagrywając swoją płytę). Dlatego nie zgadzam się z opinią że to on a nie Richie jest tym gościem, przez którego (podobno) cały czas nagrywają "to samo".

Jestem bardzo ciekawy w jakim poszedłby kierunku i z jakimi muzykami mógłby współpracować. Jeff Beck z którym tworzył Blaze Of Glory wydał ostatnio nieprawdopodobnie dobrą płytę - Emotion & Commotion (mam na myśli głównie jego brzmienie i umiejętności wykonawcze). Myślę że gdyby Jon zrobił z niego użytek z pomocą swoich dużych zdolności do wymyślania świetnych melodii mogłaby powstać bardzo ciekawa muzyka (podobnie jak roger Waters "użył" Backa na swojej płycie Amused To Death).

Polecam "Elegy For Dunkirk" Jeffa z wspomnianej płyty. Dla mnie poezja i łamanie praw fizyki rządzących jakby nie było drgającym nad gryfem, stalowym drutem. Jako że Jonny też się postarzał, mogliby wrócić do współpracy i nagrać razem coś genialnego jako że Jeff skupia się częściej na coverach nie będąc pewnym swoich możliwości komozytorskich.

http://www.youtube.com/watch?v=yoHztn5J-4M

Przepraszam za tą dygresję
Sam Bora

Post autor: Sam Bora »

Adrian pisze: Any Other Day - 4 refreny, 2 solówki -> Dajcie mi taki przykład piosenki sprzed 2000 rokiem.
Till We Ain't Strangers Anymore - prosże o przykład piosenki, która największego kopa i energie ma w pierwszym refrenie, potem solówka, refren, solówka i koniec.
We Got It Going On - 1,5 minutowego talk-boxowego solo.
Right Side Of Wrong - Ballada gdzie głownym motywem są klawisze i opowiadana hiistoria.. jakiś jeden przykład?
Captain Crash - Przykład jakiejś "surrealistycznej" piosenki z przed 2000r??
Who Says - połączenie rocka z Country.
Fast Cars - pierwszy refren przystopowany, potem coraz szybciej.
LTORule - sama struktura ciekawa - wyciszania, solówki, efekty klawiszowe itp
STonight - zmiany sposoby śpiewania refrenów, 4 refreny.
Adrian piszesz o "kombinowaniu" nic nie wnoszącym. Nieodczuwalnym. Mógłbym powiedzieć, że "You Had Me..." ma, ujmijmy to, porywającą, dośpiewkę. Bzdura. Rozwinięciami RSOWrong, Who Says.. itp. mógłbyś się nie ośmieszać. Podobnie jak z mocą w 1-szym refrenie Strangers. Love the only Rule brzmi miejscami jak np. Last Cigarette. Bon Jovi pokombinowali jedynie z kawałkiem nr 2 na swojej ostatniej płycie studyjnej. Słusznie zauważyłeś, że albumy po These Days (z mocno Samborowskim brzmieniem - kolejny fakt) bardziej nawiązują do Destination Anywhere.

Jest mniej gitarowo (a o to w tym w gruncie rzeczy chodzi) i jeszcze bardziej gładko, radośnie, dla mnie - nieszczerze. Odrobina surowizny na pewno by się przydała. A tak od dekady z hakiem mamy kolejne 12-trackowe zestawy wyjałowionych, zdestylowanych produktów. Bon Jovi nie kombinuje, nie idzie do przodu, nie próbuje nowych rozwiązań. Jon Bon Jovi nie łamie głosu, nie przeciąga go, nie eksploatuje w najmniejszym choćby stopniu. Richie Sambora niemal na dobre rozmył się w ogrywaniu kolejnych zgranych akordów, power chordów i mdłych strunówek. Wiadomo, kiedy będzie solo, zero improwizacji. Nie zaskakuje niczym Tico Torres. Wybija jedynie głuchy rytm, a na jedno z niewielu szaleństw pozwolił sobie 5 lat wstecz w "Everybody's Broken".

Co do płyt. Sam sobie odpowiedziałeś, że Bon Jovi niewiele kombinuje. Wszak zaskoczeń w ciągu tych 25 lat było niewiele. Chyba , że za zaskoczenie uznać całość płyty "Keep The Faith" przez wielu uznawaną za najlepsze wydawnictwo tej formacji, gdzie po raz pierwszy i w zasadzie jedyny mamy złamanie tempa w pisence (Dry County) , długie solo i 10 minut grania. Zaskoczeniem dla słuchaczy może być też brzmienie "If I Was...". Formuła kawałka "KTF" to też coś świeżego. Jedyny raz mamy partię mówioną. Całość genialna. I to chyba na tyle. Bon Jovi skupia się raczej na modelu "piosenkowym". Nie zaskakuje ale nie zawodzi.
Awatar użytkownika
ROCKSTAR
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 998
Rejestracja: 10 kwietnia 2005, o 14:19
Ulubiona płyta: NJ KTF TD
Lokalizacja: Wałbrzych / Kair
Kontakt:

Post autor: ROCKSTAR »

Ja tam sie ciesze na nowy album BJ !! :) Wiem, wiem- krytykuje bez przerwy ostatnie wydawnictwa, ale jestem dobrej mysli tym razem- licze po cichu na dobry, (chociaz) pop rockowy album....

Powod...

Jon skonczyl wlasnie 50 lat- i tak sobie mysle, ze teraz bedziemy dostawac ciut dojrzalsze piosenki... Wlasnie- piosenki... Bo tak naprawde Bon Jovi zawsze pisalo (dobre) piosenki. To tylko rock n' roll- tutaj nie chodzi o cos znacznie wiecej, anizeli napisanie dobrego numeru, ktory potem sie sprzeda! I to nie jest zaden grzech albo ujma na artystycznych ambicjach! Jedni urodzili sie aby grac underground i byc cholernie niezalezni, inni, aby sprzedawac miliony i zapelniac stadiony po brzegi!

Sam Bora piszac
Sam Bora pisze:Nie czekałem za nowym albumem formacji z New Jersey. Wiadomo, że będzie to kolejny zbiór, zlepek wygładzonych, nieprzemyślanych i mega prostych kawałków w schemacie: jakieś intro, zwrotka, refren, zwrotka, refren, solo, pomost, wyciszenie i refren. Sentymentalna barwa gitary (niezwykle oszczędnej), zero surowizny i sentymentalne mruczenie frontmana.
mial na mysli (tak mi sie wydaje) EMOCJE...

Tutaj nie chodzi o to, jak zbudowany jest dany utwor, bo tak naprawde wszystko rozbija sie o EMOCJE i SERCE w muzyce- cala reszta, to tylko dodatek ( ok- i dobra produkcja)

Na ostatnich plytach Bon Jovi (dla mnie) tych emocji zabraklo...

Ale...

Kiedy pomysle o BJ po 2000 roku, to wlasnie reka Child'a troche ratowala ten "stary", nazwijmy to, klimat... Szczerze? Po tylu latach "Lost Highway" podoba mi sie bardziej niz "The Circle" (chociaz to na "The Circle jest te zabojcze "Learn To Love"). Jesli odlozyc na bok jakiekolwiek uprzedzenia, tam jest cala masa dobrych... piosenek... (Desmond Child- Executive Producer). W nowym stylu, ale... Dzialajacym na wyobraznie i ... emocje wlasnie... Powaznie ( i pisze to facet, ktoremu marzy sie "New Jersey II" ;) !! ).

Do czego zmierzam... Wiem, ze nie zawsze ta wspolpraca z Desmondem fajnie wyglada ( "Fast Cars", "Happy Now") ale wiekszosc udanych i tych lepszych numerow po 2000 roku powstala dzieki wspolpracy z Child'em...

Ahh.. I cos jeszcze...
Adrian pisze:SWW - niemal całkowicie jednolinijny album, gdzie jedynie LIRock wybija się ze swoim intrem oraz WDOA z akustycznym brzmieniem i LOP z Talk-Boxem. Reszta jeden schemat.
Adrian- to cholernie ryzykowna teza ( jak ta, ktora przywoluje w Twoim innym poscie "Never Say Goodbye)... Nie wiem, czy masz swiadomosc tego, ale bez tej plyty druga polowa lat 80'tych i generalnie muzyka popowa/rockowa wygladalaby zupelnie inaczej. SWW to cos wiecej, niz rewolucja... I uwierz mi- "Crush", Have A Nice Day" czy "The Circle" takimi rewolucjami juz nie byly i nie beda nigdy.
Adrian pisze:Takim sposobem można określić każdy album Bon Jovi a w szczególności albumy od SWW do TD.
Każda piosenka z tych ubóstwianych przez wielu albumów ma swoje odzwierciedlenie w albumach po 2000 roku
Nie ma zadnego odzwierciedlenia- tutaj chodzi o emocje raz jeszcze ( i pewnego rodzaju szczerosc)...Chodzi o cos znacznie wiecej, anizeli struktura danej piosenki, aranzacja, produkcja... Co z tego, jesli masz 4 refreny, skoro sa one jak banka mydlana? Wiem, ze Ty te wszystkie dobre emocje odnajdujesz w "nowym" BJ ( ktore juz takie "nowe" nie jest swoja droga ;) ),ale... ja juz nie... W kazdym razie- nie sa one tak intensywne (z malymi wyjatkami).

Ale na NOWY album czekam !!

Jestem dobrej mysli- a przynajmniej- chce byc ;)
Sam Bora

Post autor: Sam Bora »

Rockstar, Twoje komentarze czyta się z niekłamaną przyjemnością. Masz zdrowe spojrzenie na kwestie związane z Bon Jovi. Nie napinasz się, nie popadasz w hurraoptymizm. A nawet jeśli czasem Ci się zdarzy - nie razi to po oczach...

Masz rację w związku z emocjami. Wszak na tym oparta jest cała muzyka. To co nam się podoba, z czym czujemy się związani. Konkretny album, konkretny utwór.... Całość składa się na sympatię do konkretnego bandu bądź kilku zespołów.

W moich uszach z płyty na płytę coraz bardziej traci Jon Bon Jovi. Obecnie wydaje się być "śpiewającą instytucją" (moim skromnym zdaniem śpiewającą w dość irytujący sposób) niż wokalistą. Bardziej przywodzi na myśl wodzireja pokroju Robert Janowski ze znanego wszystkim programu rozrywkowego. Z rockiem jakoś mu nie po drodze. Niekoniecznie musi być to zarzut...
Jednakże brakuje mi starego Jona. Potrafiącego zahipnotyzować głosem choćby w Blaze Of Glory.

Panowie starzeją się, zapewne wiele piosenek , które nagrali dekadę temu , dzisiaj nagrali by w inny sposób. Każdy zespół ma w swoim dorobku utwory "dla siebie ważne", wyjątkowe albumy i sporo ślepych zaułków. Wielokrotnie na forum przewija się temat: najlepsze po 2000 roku... Jaki jednak znaleźć tutaj punkt odniesienia? Przecież podobne rzeczy do Who Says... BJ nagrywali w 1992 ( I'll Sleep...), 1994 (Someday...), a po Crush na dobre utkwili w stylistyce poprock, kto wie, być może uprzedzeni porażką związaną z wydawnictwem "These Days"?

Wczoraj przesłuchałem "The Circle" - album odzwierciadlający aktualny stan rzeczy w gatunku. Przynajmniej w muzyce popularnej, masowej. Pod względem wykonawczym (tutaj: produkcyjnym) bez zarzutu. Ale ile w tym (mojego) Bon Jovi? Może się czepiam?

Chyba zawsze jest tak, że każda poprzednia płyta wydaje się lepsza od następnej. Nie znam zespołu, który nagrywałby tylko dobre płyty, tzn. takie, które w opinii publicznej zbierałyby tylko przychylne recenzje. Każdy bowiem odczuwa muzykę na swój swoisty sposób. Gdzieś chyba już pisałem, że nie czekam na SWW II. a jedynie na "taki album, który mnie powali". Na razie bezskutecznie. Za każdym razem wydaje się to niestety coraz mniej realne.
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4411
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: Adrian »

Jeżeli więc NIE chodzi o "nowość" pod względem rozwiazań, riff, budowa piosenek (miejsce refrenów) itp, a o emocje, to nie mam żadnych konktrargumentów, aby obalić wasze postrzeganie nowych piosenek.

Emocji nie mogę wam "włożyc" do głowy, bo albo je odczuwacie albo nie.
Niektórzy ludzie pasjonują sie czarną plamą na białym tle skłądajacym się w obraz wart grube miliony, a dla innych to zwykła plama.
Dla mnie obrazy Van Ghoga, to tylko słoneczniki, a dla innych EMOCJE.

Ale emocje to tylko wasza interpretacja czegoś. to nie obraz rzeczywisty, tylko wasz subiektywny obraz danego dzieła.

Więc jeśli sprzeczamy się o to czy Crush, HAND itp budzą w was emocje, to nie mam zamiaru nawet się sprzeczać. U was nie budzą u mnie tak.
Jeżeli sprzeczamy się o konstrukcije piosenek, riffy itp, to nie zgadzam sie z tezą Sam Bory co udowodniłem powyżej.
Rozwinięciami RSOWrong, Who Says.. itp. mógłbyś się nie ośmieszać. Podobnie jak z mocą w 1-szym refrenie Strangers. Love the only Rule brzmi miejscami jak np. Last Cigarette.
Nie skupiałem się na osobistych odczuciach, tylko na strukturze.
Wybija jedynie głuchy rytm, a na jedno z niewielu szaleństw pozwolił sobie 5 lat wstecz w "Everybody's Broken".
Dla mnie osobiście jest to jedna z tych nijakich kompozycji BJ.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dyskusja ogólna”