Dwie “emerytki” sie wybrały na koncert Bon Jovi, który odbył sie 13 lipca w Dusseldorfie (ESPRIT Arena). Z racji wieku 😛 33 i 37 lat pomyślałyśmy, ze miejsca siedzące Beda dla nas jak najbardziej odpowiednie. Kupiłyśmy bilety z miejscami na samej górze, naprzeciw sceny. Praktycznie nad nami było tylko 3 rzędy i sufit:) Ja z moim lekiem wysokości myślałam, jak ja tam wysiedzę, szukałam pasów
Bezpieczeństwa:) Z nami poszła na koncert również 14 letnia córka szwagierki. Zaplanowały wakacje jadąc do nas w odwiedziny i oczywiście na koncert. Wyruszyłyśmy o 16 pociągiem z Wuppertalu, na dworcu w Dss przesiadłyśmy sie na metro i dojechałyśmy pod sam stadion. To był mój pierwszy w życiu tak wielki koncert, na którym byłam, o koncercie Bon Jovi nawet wcześniej nie marzyłam a tu takie szczęście! Organizacja dojazdu fantastyczna, motorniczy metra witał wszystkich fanów życzył udanego koncertu itd. Pełna kultura i wszystko z dobrym humorem. Jestem pod wrażeniem, z powrotem było równie super. Spokojnie bez tłoku i długiego czekania dostałyśmy sie do metra. Ale wracając do koncertu: od wejścia Bon Jovi na scenę nie usiedziałam na miejscu ani razu. Skakałam, śpiewałam tak, ze chyba migdałki zgubilam:P Dzięki telebimom wszystko było dobrze widać, John wyglądał fantastycznie, pomimo bitych 2 h grania na żywo, bez żadnych zbędnych przerw, wstawek i zbędnego show. Koncert był niesamowity i na koniec bisów solówka bez muzyki Johna powaliła mnie na kolana. Mistrzostwo dla tego zespołu. Zero sztuczności, playbacku – warte każdej ceny. Teraz wiem, ze następnym razem jak uzbieramy to kupujemy bilety stojące pod sama scena. Gdyby niezaplanowany wyjazd nad morze to chętnie byśmy pojechały na kolejny koncert w Niemczech. Koncert mistrzostwo, jesteśmy pod niesamowity wrażeniem. Nie możemy sie doczekać kolejnej trasy koncertowej, mam nadzieje, ze tym razem pojawia sie również w Polsce!

Autor: Agnieszka Szczupak